Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zalamana233...

Fobia spoleczna, dajcie mi nadzieje.

Polecane posty

chce mieć w najbliższej przyszłości dziecko. boję się wpływu leków na mój organizm. nie wykluczam jednak w najbliższej przyszłości psychoterapii. tylko muszę znaleźć na nią czas :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana233...
A moze to dziecko cos zmieni u ciebie.Moze zaczniesz inaczej postrzegac swiat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może, nie wiem... okaże się :) mam nadzieję tylko, że nie nabawię się nowych lęków :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana233...
Jak to jest z lekami.Czy przynosza efekty trwale czy tylko tymczasowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
osobiście się nie przekonałam o tym, ale słyszałam, że uzależniają, ogłupiają... na początek radziłabym ci spróbować psychoterapii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość killlllll
Biorę 100 mg setraliny/ dobę od 2 miesięcy. Mam 22 lata. Po powrocie do Polski co dziwnego zaczęło się ze mną dziać. Silny lęk, nawet konfrontacja ze sprzedawcą w sklepie budziła silne objawy somatyczne, tj. drżenie głowy, rąk, ogólna panika. Agorafobia, fobia społeczna, ogólna nerwica lękowa - wszystko spadło jak grom z jasnego nieba. Nie mam czasu w tej chwili na psychoterapię, dlatego poszłam na łatwiznę:) Objawy ustąpiły, wracam do normalności, czuję się bardzo dobrze i pewnie. Leki na początku mogą powodować wiele objawów ubocznych (przez pierwsze dwa tyg czulam sie okropnie), ale da się przeżyć:) Abu utrwalić efekt terapia powinna trwać min. pół roku, a najlepiej ok 12 miesięcy. Poza tym, jestem przyszłym psychologiem, co za ironia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 19........................
ja też to mam, i 19 lat, i żadnej skończonej szkoły. zaczęło się w liceum, byłam w czterech dziennych, chodziłam najdłużej pół roku. o dziwo na początku było właśnie lepiej, ale im dłużej, tym gorzej. najgorsze przerwy, tyle ludzi, strasznie sie bałam, zrywałam się coraz częściej. później też i na lekcjach, ktoś się krzywo spojrzał a ja w płacz, i nie mogłam się uspokoić przez 15 min, do domu. nie zdałam 2 razy. później byłam w dwóch zaocznych, jednym wieczorowym (jednorazowe pobyty). W wieczorówce za pierwszym razem było ok, oczywiscie strasznie sie bałam wejść ale jakoś poszło, przesiedziałam kilka godzin i uciekłam do domu (powrót już typowy- roztrzęsiona, na skraju histerii nie wiadomo dlaczego) za drugim razem wpadłam w histerię tuz przed wejściem do sali, i płakałam godzinę na korytarzu, i caly powrót tramwajem do domu. więcej nie poszłam. tak że skończyłam gimnazjum, do pracy nie pójdę bo się boję i wstydzę, jak się pojawia szansa na pieniądze czy coś to przechodzi koło nosa, przecież ja nic nei zrobię. tak samo np. kolejki. zawsze się stresuje przy płaceniu w sklepie itp, ale jak nie ma kolejek jest w miare spoko. jednak jak stoi kilka kilkanaście osób robie sie czerwona i modle sie zebym dotrwała do tej kasjerki. zresztą, zawsze robie sie czerwona jak musze porozmawiać z nieznajomym. jak ktoś nagle na ulicy zaczepi mnie np o godzine, ja od razu burak i wszystko mi sie trzesie, i przezywam dwie godziny że jestem taka głupia i naswet nie pamietam co odpowiedziałam. oczywiście jestem na utrzymaniu rodziców. którzy nic nie rozumieją i myślą że to z lenistwa i non stop są kłotnie o szkołe i pracę. nie wiem co mam robić. Byłam u kilku psychologów ale to dawnije, kiedy nie wiedziałam do końca co mi jest i miałam jeszcze inne problemy, jakoś tak wychodziło że oni zawsze skupiali sie na tych innych. niedawno zadzwonilam do mojej niegdysiejszej psycholożki ( zbieralam sie miesiac zeby w ogole wziac sluchawke do reki), umowilam sie na spotkanie i co z tego, jak im blizej tego dnia tym bardziej sie stresowałam ze musze gdzies wyjsc, pytac ludzi o droge, rozmawiać. i w koncu nie poszłam. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 19........................
niektórzy moi znajomi czasem, w dołku, mówią jak to im źle, i że nigdy nikomu tak źle nie było, a starsi, że też przez to przechodzili, e mija, taki wiek. ale nie znam nikogo kto by nie skończył szkoły. oni pozdawali wszystko, żyli normalnie. a ja od dwóch lat siedzę w domu, z przerwami, bo czasem ejst lepiej i myślę że całkiem dobrze, jestem na tyle silna by wyjsc, zapisac sie do szkołu, pojsc raz, a potem wszystko sie wali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość killlllll
19........_> taka wlaśnie jest ta choroba, podstępna, raz jest lepiej raz gorzej, daje nadzieję, a potem ją odbiera:/ Ale pomyśl, czy masz teraz coś do stracenia? Masz b. zaawansowaną fobię, skoro utrudnia Ci ona normalne funkcjonowanie. Proponuję psychiatrę, możesz skontaktować się z nim nawet mailowo, jeżeli kontakt telefoniczny jest dla Ciebie problemem. Musisz odważyć się na ten pierwszy krok, bo nikt nie zrobi tego za Ciebie! Nie jesteś słabą osobą, bo wciąż probujesz, to jest b. ważne! Pozdrawiam Cię ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To jak Ty się przemieszczas
Załamana a jeśli można spytać to co dokładnie robisz w tej pracy fizycznej ? Czy to jest ciężka praca ? Ktoś wyżej z fobią napisał że jest przyszłym psychologiem. Wybacz ale taka myśl mnie nachodzi gdybym miała skorzystać z porady takiego psychologa który cierpi na fobie społ. że skoro sam sobie nie potrafi pomóc to jak mnie pomoże ? I w takich chwilach człowiek traci wiarę w jakąkolwiek skuteczność i sens tej dziedziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ze ktos ma fobie nie
znaczy ze nie moze byc dobrym psychologiem! to tak jak bys mowila, ze dziecko z domu dziecka nie moze byc rodzicem, bo samo ich nie mialo;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a pomysl
ze taki psycholog bedzie wiedzial jak wyglada terapia w takim przypadku (zna to z kasiazek) a co najwazniejsze bedzie Cie rozumial (to juz z zycia) ja spokojnie poszlabym do takiego psychologa. musi tylko byc fachowcem - czyli posiadac wiedze i umiejetnie operowac posiadanymi 'narzedziami'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To jak Ty się przemieszczas
No dobrze może być ktoś taki psychologiem, ale chodzi o to że to jest dowód na to że psychologia sama w sobie nie jest skuteczna, skoro ktoś studiując tą dziedzinę nie potrafi jej wykorzystac tak aby wyleczyć siebie. A to, że mnie taki psycholog zrozumie to owszem jest ważne ale jednakże ten czynjik sam w sobie nie sprawi że się wyleczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To jak Ty się przemieszczas
..."czynnik"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość killlllll
Smiem twierdzić, że osoba z UśPIONą, WYLECZONą czy też "ZALECZONą" fobią społeczną może być nawet lepszym psychologiem, gdyż ona naprawdę wie, co dzieje się z jej klientem. Oczywiście, w apogeum choroby jest to niemożlwe z wiadomych względów. Zresztą sam psycholog może jedynie dopomóc w walce z tą chorobą, dać pewne wskazówki( a kto zrobi to najlepiej- osoba , która wygrała w walce z fobią), natomiast podstawowa metoda leczenia to psychoterapia (najlepiej poznawczo - behawioralna) [z licencjonowanym psychoterapeutą, a nie psychologiem] lub farmakoterapia. Najbardziej skuteczne jest połączenie obu tych metod. Moja fobia nie była zaawansowana, pojawiła się w wyniku pewnych przeżyć,wraz z agorafobią, tzw. załamanie psychiczne. Każdy może znaleźć się w takiej sytuacji, nawet psycholog z 20letnim stażem pracy i masą wyleczonych klientów/ pacjentów. Po prostu budzisz się pewnego dnia i wszystko Cię przeraża, a najbardziej kontakt z innym człowiekiem. Mam wiedzę książkową na temat tych jednostek chorobowych, wiem jak to przebiega, co się ze mną dzieje. Jednak musiałam natychmiastowo wspomóc się farmakoterapią, gdyż nie byłam w stanie normalnie funkcjonować. Nie mogłam sobie pozwolić na chwilę wypoczynku, ażeby pracować nad sobą jedynie przy pomocy metod naturalnych. Ale w miarę dochodzenia do siebie, wprowadziłam wiele zmian, tj. sport, wizualizacje, pozytywne myślenie. Czuję się wyleczona, nikt patrząc na mnie nie powiedziałby, że miałam takie problemy, wręcz przeciwnie. Lgnę do ludzi, a nie od nich uciekam. Tak więc nie zgadzam się z Twoją wypowiedzią i nie uważam, że będę gorszym psychologiem przez piętno fobii, której doświadczyłam. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana233...
''To jak ty sie przemieszczasz'' tak to jest ciezka praca 8 godzin w pozycji stojacej.Ale nie narzekam, ciesze sie ze przynajmniej to jakos mi sie udalo.Stres jest mimo wszystko ogromny, biore czasami Hydroxizinum na uspokojenie ale to dziala jak srodek nasenny, z leczeniem fobi nie ma chyba nic wspolnego. killlll jestes chyba pierwsza osoba, ktora dala mi nadzieje na to, ze da sie z tego wyjsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana233...
odswiezam moj temat, moze ktos jeszcze sie odezwie.Moze sprobujemy razem sie wspierac w walce z ta choroba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 19.............
Ja tez uważam że osoba która przeszła a co więcej pokonała fobię czy cokolwiek innego, lepiej pomoze ludziom własnie na to chorym. To chyba jasne... Ja teraz znów mam możliwość coś zmienić, tj. wynająć mieszkanie, ale nie wiem zupełnie jak, mam dwa psy a wiadomo jak ludzie reagują na zwierzęta. Nie dość że trzeba dzwonić, umawiać się, oglądać, to jeszcze sprawa psów. Ja jeszcze mam tak że jak czegoś bardzo chcę i pojawia się okazja to wymyślam 1000 przeszkód, choc jest na wyciągniecie ręki, i przepada, bo trzeba gdzieś pójsć i coś zrobić. Więc nic nie robię, nic nie mam, stoję w martwym punkcie. Do tego nerwica natręctw, oczywiscie stany depresyjne i lękowe. Nie spotkałam się z drugą taka osobą, która miałaby wszystko naraz :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rowniez z fobia
a czy wy tez tak macie, ze w zimie wasza fobia jest lagodniejsza? chodzi mi o sytuacje ktore moga nas spotkac na ulicy. ja sie w zimie czuje o wiele "bezpieczniej" kiedy mam kurtke, czapke i jestem owinieta szalikiem. potrafie przejsc chodnikiem obok przystanku na ktorym stoja ludzie. w lecie chodze naokolo, nie potrafie przejsc obok grupy ludzi. tak jak 19.... przez fobie nie skonczylam szkoly i tez nikt nie wie o mojej chorobie, kazdy mysli ze olewalam szkole z lenistwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 19..............
rowniez z fobia- ja mało wychodzę, w zime tym bardziej, tzn. tyle co z psem, na krótkie spacery albo dłuższe do lasu, mam na szczescie 3 min. i czuje sie bezpieczniejsza bo moge sie zakryc, nie widac mnie itp, i czuje sie lepiej, ale to złudne, bo mysle ze juz lepiej itp, a jak przychodzi co do czego to koooniec, panika. a potem po tych zimnych miesiacach odliczam dni do ciepla, bo jak ja wyjde taka ''nieubrana'', wszyscy mnie widza, patrza się. o dziwo dopiero teraz zaczęło mi sie nudzić, wczesniej siedzac w domu bardzo dużo czytałam i malowałam, teraz nie chce mi sie nic a zarazem wszystko straszliwie nudne sie wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana233...
Witam.Fajnie, ze jest nas coraz wiecej ( a moze i niefajnie?) Dzisiaj mam dosc dobry humor.Kolezanka w pracy opowiedziala mi o swoich problemach i choc bardzo jej wspolczuje pomyslalam sobie - kurcze dobrze ze mnie to nie spotkalo!Ogolnie czuje sie jakos lepiej i od dawna tak sie nie czulam.Staram sie nie myslec co bedzie jutro gdy wstane.Dziewczyny gdy macie mozliwosc pedzcie do lekarza.Ja gdy tylko bede mogla pojde napewno. Mnie po prostu przeraza mysl , ze mialabym zyc z tym do konca.Ta mysl tak strasznie mnie doluje, ze stres jest coraz wiekszy - to takie bledne kolo, samonapedzajaca sie machina.Dlatego wlasnie potrzebuje wsparcia od osob ktore z tego wyszly.Chce by ktos mi powiedzial '' nie martw sie wyjdziesz z tego napewno''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana233...
odswiezam, moze ktos sie dopisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie sadzicie, ze jest tez to w pewnym stopniu cecha charakteru, szczegolnie u ludzi niesmialych.. Ja tez nie lubie byc zauwazana, trace cala pewnosc siebie, kiedy ktos mi sie przyglada, nie lubie chodzic do miejsc gdzie jestem rozpoznawalna. Jesli chodzi o pobyt za granica - to absolutnie tego nie ulatwia, powiedzialabym wrecz przeciwnie...z poczatku dopoki nie poznamy jezyka jeszcze pogarsza sprawe... Nigdy nie uwazalam tego za nerwice, raczej za wrodzona niesmialosc... Nigdy tez nie myslalam, zeby isc z tym do psychologa. Coz wystawianie sie na rozne zyciowe sytuacje, emigracja z pewnoscia pomogly mi... Jedynym plusem w tym wszystkim jest, ze mam meza ktory jest wyjatkowo towarzyski... zawsze moge sie schowac za jego plecami... -))) Moim zdaniem mozesz sobie tylko pomoc sama..probuj radzic sobie z tymi sytuacjami, przekonuj siebie sama ze nie taki wilk straszny jak go maluja-)) Nawet psycholog nie jest w stanie pomoc, jesli nie pomozemy sobie sami. To tak jak z rzucaniem papierosow. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 19.....
Bez obrazy Boronia, ale ja myślę że to jest właśnie podejście osob, które tego problemu nie mają. Nie mówię o nieśmiałości i braku pewności siebie. Myślisz, że nie próbowałam? Ale po każdej porażce czuję się jeszcze bardziej sobą upokorzona, jeszczebardziej się nie znoszę. Racja, sama musze to zmienić. Ale już nie wiem jak. 6 szkół w 3 lata i żasdna nie skończona... nawet 1 klasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana233...
Absolutnie sie z toba nie zgadzam Bronia.To prawda, ze ten kto tego nie przezyl nigdy nas nie zrozumie.Czy niesmialoscia mozna nazwac to, ze gdy rozmawiam z dawnym znajomym trzesie mi sie cale cialo,serce zaczyna walic nagle, mysli gdzies uciekaja i nie wiem co mowie, nie potrafie sie skupic na rozmowie? Czy niesmialoscia jest to, ze omijam celowo stojaca grupe ludzi i ide dluzsza droga tylko dlatego aby kolo nich nie przechodzic, aby mnie nie widzieli?A zwykle wyjscie do sklepu - stres przeogromny!Fobia spoleczna to nie jest niesmialosc, to szereg objawow somatycznych, ktore tej niesmialosci towarzysza i ktore powoduja, ze nie potrafimy normalnie funkcjonowac w spoleczenstwie.Powiem szczerze marze o tym by byc ''tylko niesmiala'' :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coz wiecie lepiej odemnie majac az tak powazne problemy, w moim przypadku ja wiaze to z niesmialoscia...nie mam az tak ostrych reakcji, chociaz tez zdarza mi sie omijac grupe znanych mi ludzi...nowi ludzie, nowe sytuacje napawaja mnie panicznym lekiem...lacznie z pryzmusowym parokrotnym zaliczeniem toalety, bolem zoladka i innego typu dolegliwosciami...z tych tez powodow staram sie unikactakich sytuacji-))). Coz nie pozostaje Wam nic innego jak skoryzstac z wizyty u psychologa im predzej tym lepiej...a reszta zalezy od Was samych.. Pozdrawiam-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana233...
Borona widzisz wiec fobia to nie niesmialosc.W twoim przypadku mozna mowic o duzej niesmialosci, ale to nic groznego, porafisz z tym zyc i ciesz sie tym zyciem. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana233...
hmm znowu pomylilam twojego nicka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze ktos zna
jakis w miare skuteczny lek homeopatyczny na drzenie rak bo to wlasciwie jedyny objaw mojej fobii. nie chce sie faszerowac chemia. ktos mi kiedys mowil o takich tabletach sedatif pc. moze ktos probowal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość killlllll
Zalamana----> cieszę się:) Mogę z całą pewnością powiedzieć, że da się z tego wyjść, jeżeli podejmie się radykalne kroki, o których tu pisałam. Fobia to jedna z odmian nerwc, a nerwica jest chorobą całkowicie ULECZALNą. Tak, należy odróżniać fobię społeczną od nieśmiałości, ta druga to nie choroba lecz tylko cecha charakteru. Jak na ironię, osoby z fobią nie zawsze są nieśmiałe!!! Nawet osoby pewne siebie przeżywają okresy, w których są bardziej wrażliwe na pewne sytuacje społeczne. Można nawet powiedzieć, że każdy z nas posiada po części tą nieśmiałą naturę, ale nie każdy tj. napisała Zalamana, podporządkowuje jej całe życie i stresuje się nieomal zawsze. Dobrym lekiem homeopatycznym, który również stosowałam jest Lhening-72, dostępny w aptekach za ok. 18 złotych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×