Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość avatarka

chce zarabiac na reke...

Polecane posty

Gość simka*
ja zeby normalnie funkcjonowac musze miec min 3 tys na miesiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klikkkkkkkkkkkkk
ja mam 1200 netto a małż 3800 zł netto. zdało by się ze 2000 zł więcej. żebyśmy nie musieli zmieniać poziomu życia a żeby starczyło na ratę za dom 2800 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość simka*
Dwa błękity --- aja nie nie mowie ty o samochodzie czy innych materialnych rzeczach chodzi mi o to zebym mogla sobie kupic ciuch tak dla siebie dziecka i meza nie liczyla sie czy nmama kupis mleko czy mieso nie mogla nigdzie wyjsc co nie mam za co czy kupis sobie wina zeby spedzic mily wieczor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość simka*
przepraszam za literowki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I oczywiście ,że tak , taki jest nasz materialistyczny świat , kiedy kupisz fajną np.bluzke to wkrótce chcesz mieć j eszcze lepszą .., masz fajne auto , ale inni mają już lepsze nowsze , więc chcesz i Ty..I tak ze wszystkim.Dla większości ludzi to droga do szczęscia , ale ..to droga do nikąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość avatarka
a kino, teatr, ksiazki, podroze, studia dodatkowe, jezyki? to tez ksoztuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość avatarka
basen, silownia... leczenie (prywatne, bo publiczne jest jakie jest..) dentysta, ginekolog

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość avatarka
nie chodzi tu tylko o jedzenie, bluzke czy samochod

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość simka*
to nie o to chodzi nie rozumiemy sie chyba bo ja kupuje dlatego ze mam tako potrzede a nie dla ludzi lubie jak dobrze wygladam ja i moja rodzina lubie dobrze zjesc lubie pojsc do kina z na film lub z dzieckiem na bajke lubie jezdzic na wakacje zabrac dziecko do oceanarium czy do muzeum techniki gdzie widze jak wypelnia je radosc patrzac na to wszystko i nie robie to dla ludzi tylko dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość avatarka
kosmetyczka... zawsze myslalam, ze po studiach bedze mnie na to stac... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość avatarka
simka, zgadzam sie... :) po czesci dlatego studiowalam (mam mega satysfakcjonujący zawod i to bylo priorytetem)... żeby móc korzystać z tego wsyzstkiego... skoro nie dam rady - zostanę emigrantką. A jak widać 11 tysiaków to wcale nie tak dużo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość simka*
no wlasnie a niedaj boze powaznie zachorujesz to jezeli nie masz kasy na leczenie prywatne to predzej umrzesz niz sie dostaniesz do lekarza :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość simka*
ja jestem po studiach i moj maz tez nie dalismy rady w polsce bylismy emigrantami teraz jestesmy obywatelami stanow zjednoczonych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość avatarka
simka - my pewnie tez tak skonczymy. Dajemy sobie jak na razie pół roku czasu ;) jeszcze marzycielami jesteśmy o dziwo! :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To są fajne i pewnie potrzebne dodatki , ale przeżyesz bez tego . Nie ma gwarancji ,że mając to wszystko będziesz osobą spełnioną , a jest niebezpieczeństwo ,że jeśli dasz to wszystko swojemu dziecku stanie się leniwe , aroganckie myślące ,że wszysto właśnie jemu się należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość simka*
Dwa błękity --- moje dziecko dostaje to co powinno dostawac dziecko czas spedzony z rodzicami szczesliwe dziecinstwo rozwija sie podczas wypraw do takich miejsc jak wczesniej pisalam poznaje w ten sposob swiat pewnie ze moglabym przezyc zycie o chlebie i wodzie siedzac pod domem a dziecku wystrugac z drewna samochod ale zycie jest zbyt krotkie zeby sie umartwiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość simka*
avatarka --- my tez bylismy niepoprawnymi optymistami niestety nam sie nie udala ale to nieznaczy ze wam sie nie uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dziewczyny ..
ale się licytujecie w tych wydatkach :) w większosci przypadków jak poczytałam to różnice wynikają z miejsca w jakim się żyje i czy ktoś pomaga w jakikolwiek sposób czy to materialny czy inny :) jedna pisze ze za 1tys zl sie żywi inna że za 3tyś, tak już jest, u mnie w sklepie szynka kosztuje najtańsza 15zł a najdroższa 65zł, pewnei że mielonke tez mozna jeść ale pzrestaje być opłacalna bo za 10zł :):):) w jednym mieście jedzenie kosztuje dużo a w innym rejonie czy mieście kosztuje niewiele :/ tak już jest, zarobki też są różne, na Śląsku zarabia sie więcej i wydaje sie więcej, ja zarabiam 3500 miesięcznie (mam skończone studia itd) a mój mąż zarabia 5tys (nie ma studiów za to ma doświadczenei w pracy) i razem mając te 8500 nie jest nam za dużo, nie będę narzekać że bardzo mało ale cóż... nikt nam nie pomaga, nie ammy rodziny wcale, wiec trzeba bylo sie dorobic od zera :/ a nasze wydatki dla przykladu : jedzenie 2 tys (żadne rewelacje, dwa razy w miesiacu knajpa, 2 razy imprezka mała) 1tys dziecko, 2 tys raty za auto i mieszkanie (nasza kawalerka kosztowala 160tys a niestety nie 40tys) oplaty 1 tys(gaz, prąd, benzyna, tel), opiekunka do dziecka 1tys; 1,5 tys zostaje na pierdoly, ciuchy baseny, kina i teatry no i ewent oszzcednosci, chociaz nigdy nie umiem nic zaoszzcedzic poza wakacjami (2 tyg latem i ze dwa razy na weekend w gory) a avatarka pisze o studiach, niekiedy to nic nie daje, ja konczac studia zarabialam wiecej niz teraz pos tudiach, moj maz odwrotnei :D zalezy od zawodu ale ja mam zawod prawnika i ksiegowej wyuczony i pomimo, że zdawałoby się że prawnicy więcej zarabiają to jako księgowa jest mi lżej a zarobek porównywalny z moimi kolegami po fachu :) za to jak wczesneij pisalam moj maz pracuje w supermarkecie jako kierownik i ma 5 tys i nie musial sie uczyc :( a co do kupywanai na pokaz to ja nigdy taka nie bylam zeby kupic sobei cos tylko dlatego ze ktos inny to ma, zawsze kupywalam jak czulam ze cos mi sie podoba, jest mi potzrebne i mnie na to stac :D jest sporo rzeczy ktorych sobie odmawiam, ale tez umeim sie bez nich obejsc :) a tak poza tym to pamietam czasy kilka lat temu jak razem z mezem zamieszkalismy sami i ledwo koniec z koncem wiazalismy za 800zl na dwoje :) i dalos ie pzrezyc, dzis nei wiem jak tego dokonalismy, nikt nam nie pomagal, nie bylo pracy, mieszkanie tzreba bylo wynajac i sie dalo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewno, że się da, my kiedyś żyliśmy tylko z meża cienkiej pensji, dla córki sama szyłam spodnie ogrodniczki ze spodni dla dorosłych kupionych w ciuchbidzie... robić na drutach też umiem, tak, że sweterki dziergałam jej boskie :D jak nie mam nie wydaje ale jak mam to wydaje bo lubię robic sobie przyjemność Nie cierpie ciułać, do grobu to zabiorę czy co? Dlaczego sobie odmawiać jak się ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość avatarka
mamy tez jedna organizacje charytatywna na ktora regularnie wplacamy pewien procent naszych zarobkow. pomagamy tez biedniejszym osobom z rodziny. chcemy na to tez wiecej przeznaczyc pieneidzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duzo kasy idzie
my faktycznie mamy duzo kasy na miesiac. Mamy po 29 lat z mezem. I dosc unikalne zawody :) wiec to procentuje. I kiedys tyle kasy nie mielismy. Zylismy za ok 2,5 tys miesiecznie. I tez dawalismy rade. Jedno jest pewne - latwo sie przyzwyczaic do duzej kasy. I wtedy standard zycia sie podnosi. I to wszystko. Bo niby dlaczego majac prawie 20 tys na miesiac mamy sie tak ograniczac jak rodziny ktore maja np 2 tys na miesiac? dla zasady? to byloby bez sensu. Wydajemy madrze, bez nieprzemyslanych decyzji. Ale tez jadamy w dobrych restauracjach, mamy 2 dobre auta itp. Ale i tak po rzeczy lubie na targ wpasc :) i nie uwazam, ze to cos zlego. Bo chyba bym zawalu dostyala gdybym np za buty miala wydac wiecej niz np 300 zl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przed studiami
avatarka jaki jest twoj zawód jezeli możesz podac?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość avatarka
jestem architektem, ale w zeszlym roku skonczylam studia dopiero (poszlam rok wczesniej do szkoly, mam 24 lata teraz), wiec marne grosze mi sypia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afrodyta.
duzo kasy idzie A jakie sa Warze zawody? Bo piszesz ze dosc "unikalne". :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afrodyta.
oczywiscie Wasze...sorki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CÓż za próżność
Osoby zarabiające niewiele potrafią wyżyć za te pieniądze i cieszą się każdą rzeczą, a tym zarabiającym po kilkanaście tysięcy ciągle mało, wiecznie niezadowoleni!! paranoja!!!!!! No ale zawsze tak było, że apetyt rośnie w miarę jedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wow fajnie poczytac
i pomarzyc ;) Ja zarabiam 1000zl. Czasem mam problemy, by starczylo do 1-go. Ale musi. Niektorzy nawet tyle nie maja i zyja ;) Moze kiedys bedzie lepiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CÓż za próżność
restauracje, obiady gotowe, prywatne gabinety, markowe ciuchy, drogie kosmetyki, wczasy zagraniczne, trele morele i inne pierdoły. Pomyślcie, że są ludzie których na jedzenie nie stać, albo mają miesięcznie po kilkaset złotych i żyją. Nie mówię, że każdy ma żyć w biedzie i ubóstwi, ale trochę rozsądku dziewczyny!!!!!!!!!!!!! Są ważniejsze rzeczy !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość avatarka
cala podstawowke jadlam darmowe obiady w stolowce, moi rodzice pobierali z kazdej storny zasilki. Pochodze z bardzo beidnej rodziny. znam roznice miedzy bieda, a bogactwem (ale czy mozna 6 tysiakow na 3 osoby nazwac bogactwem? :DDDD ). chce zarabiac wiecej chocby dlatego, zeby pomagac rodzinie... a i jeszcz jedno - moi rodzice tez narzekali na biede - nie cieszyli sie zyciem za grosze :DD czemu proznosc? nikogo nie oszukuje nikogo nie naciagam. po prostu chce zarabiac tyle i 11 tysiakow to wcale nie miliony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CÓż za próżność
Architektura, cóż za ciężki kierunek ho, ho, ho! Piesz kiszke żjadł i żoształa szkórka!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×