Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kolorowa jak diabli

nie rozumiem calego tego wrzucania na sloiczki

Polecane posty

moja odpowiedź na nasuwające ci się pytanie: przestałam karmić zupami ze słoiczka wtedy kiedy uznałam,że dziecko może jeść większośc obiadów takich jak my i nie muszę gotować na 2 garnki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli karmienie pozywieniem ze sloiczka bylo bardziej wygoda niz bezpieczenstwem? Bo rozumiem, ze gotujac teraz, kupujesz w sklepie lub na bazarze warzywa, mieso itd............:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karmiłam słoikami,bo dziecko mojego gotowania nie chciało początkowo.Potem nie chciałam gotować na 2 gary,a teraz mam wszystko swoje i warzywa i mięso.Nic nie kupuję i gotuję wspólnie dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po prostu nie chciała jeść moich zup więc kupowałam słoiki.Potem kilka razy jeszcze próbowałam i nic z tego.Później już dałam sobie spokój i nie próbowałam nawet gotować.A jeszcze później zjadła mi zupę z mojego talerza i przestałam kupować słoiki:D:D:D i wyszło masło maślane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja sie zastanawiam skad biora produkty(mieso, warzywa, owoce) do tych sloiczkow? gdzie sa uprawiane warzywa? gdzie hodowane mieso? wie ktos? bo to ciekawe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojojojojoj
z tego co ja wiem to te największe firmy mają swoich stałych producentów,którzy uprawiają warzywa ,że tak powiem pod nich .Takie gospodarstwa poddawane są kontrolom,bada się skład gleby ilość użytych nawozów i środków chemicznych.Za naruszenie zasad są wys kary i utrata kontraktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulko bzdury wypisujesz
Wiesz, Ty masz chore dziecko, bo Twoja Maria bierze antybiotyki i inne lekarstwa praktycznie od urodzenia, malej brak normalnego jedzenia, witamin, jej odpornosc zostala calkowicie zniszczona w wyniku dlugotrwalego leczenia, a Ty jej dajesz jakies wodniste zupki Bog wie z czego, a w nocy, jak jej boli brzuszek, wyciagasz czopki? Powiedz wprost - nie stac Cie na sloiczki, dlatego nie masz czym karmic Manie. W ogole, co za imie - Mania, jakas maniaczka, czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stephanie Foresterówna
słoiczki są fajne bo nie marnuje się czasu w kuchni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezeli uwazacie ze w slokach
jest chemia to tym bardziej chemia jest w mieszanka mlecznych i powinnyscie karmic cyckami a nie dawac chemiczne mleko! ja przestalam karmic sloiczkami kiedy przestalo mi sie to oplacac kiedy dziecko zjadalo tyle ze nie stac mnie bylo na sloiczki, kiedy dorosl by jesc takie jedzenie jak my!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wiecie ze ostatnio
znalezli w takim sloiczki pokruszone szklo? Chemia to pol biedy przy tym ;) Zreszta chemia teraz wszedzie jest :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podsumowując -wszędzie jest chemia..W kazdym razie nie krytykuje mam gotujących w domu i tych,ktore dają sloiczki.Moja corka je teraz po trochu tak po trochu tak...Wczoraj moja siostra rozmawiala z lekarzem o sloiczkach.Ta pani jest zdecydowanie przeciwko...Znow inna babka do ktorej jezdzilam ze swoim dzieckiem jak najbardziej poleca ....I bądź tu mądra.Ja postawilam na wygodę ,szybkosc i urozmaicenie czyli sloiki.Teraz corka je w sumie wszystko,takze sloiczki od czasu do czasu. Uwazam, ze krytykowanie gotujacych mam i tych kupujacych sloiczki jest denne.Jak juz pisalam wyzej,jak jakas mamunia sfrustrowana i z serii mądralinskich to kazdy powod dobry do krytykowania i oceniania innych.....To sprawa indywidualna kazdego rodzica,podobnie jak karmienie piersią czy porod...My decydujemy,to nasze dziecko,nie robimy Mu krzywdy karmiąc jedzeniem ze sloiczkow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mania czyli marysia sliczne imie sama nazwalam tak corke no tyle ze nie lubie jak mowia na nia mania i nie pozwalam poprostu marysia ale imie sliczne wiec wara.i faktycznie co ty masz do niej bo to ze mnie na sloiczki by nie bylo stac przy blizniakach swoja droga a to ze gotowalam bo chcialam i lubie miec wplyw na to co moje dzieci jedza to juz moja sprawa.sloiczki sa dla mam pracujacych zabieganych bo po co ma sterczec przy garachjak ten czas spedzi przy dziecku!a co do tych testow na warzywach do sloiczkow to same bzdety ja w to nie wierze bo z ta afera z kurczakami przeciez zaklady miesne musza przyjmowac tylko przebadane mieso a tu nie wiadomo ile tego trafilo do sklepow!wiec wszystko samo sie wyjasnia!no jest tylko jeden plus dla gotowania samemu wiecej to ze nie ma jakiejs chemi przedluzajacej waznosc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do buszmenki//dlaczego nie dłuzej? Ponieważ tak mniej wiecej około roczne,półtoraroczne dziecko ma dojrzalszy system trawienny niz maluszek i jego układ lepiej potrafi poradzic sobie z trawieniem chemicznych ulepszaczy,ale słuszne spostrzezenie.Pediatra moich dzieci twierdzi ze na słoiczkach powinnismy byc wszyscy,od urodzenia do późnej starosci:D:D Bo to jedyne pewne jedzonko na rynku:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasia c upewniam sie bo wydaje mi sie ze mowisz niepowaznie o tych sloichkach?ze to jest jedyne pewne jedzenie?jesli mowisz powaznie to pediatra spoko gosc i pewnie na dwie zmiany robi zeby nadzorowac robienie sloiczkow. czy to tak trudno zrozumiec ze wszedzie jest chemia i w obiadach wlasnej roboty i sloiczkach ale nie nalezy tego dzielic bo to skladowo podobnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja słoiczków nie daje lub daję rzadko. To przetworzone jedzenie, w dodatku stoi na półce w sklepie w świetle, nie wiadomo jak długo. Wolę dawać dziecku świeże jarzyny i owoce. Mam dostęp ekologicznej żywności, a samo przygotowanie jedzenia nie trwa długo. Ale wiem że nie każdy ma taką możliwość, więc nie krytykuję nikogo za wybór jedzenia w słoiczkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wam proponuję się pofatygować i pojechać kiedyś na tę prawdziwą EKOLOGICZNĄ farmę żywności :)))) Tylko weźcie ze sobą sole trzeźwiące, bo widok może zaszkodzić waszemu sercu. I jeszcze pytanie do tych, co mają na wsi dostęp do swoich warzywek i kurek.... Gdzie wy to wszystko hodujecie? W szklarni na wacie? Bo w każdym innym przypadku wasze warzywa są skażone. Przypominam że padają na nie kwaśne deszcze, skraplają się nad waszymi eko uprawami chmurki, które przywiało znad miast i fabryk. Nie łudźcie się, ze macie w swoich warzywkach mniej ołowiu i siarki niż te w supermarketach. No, moze mniej ludzkiego gówna, to fakt :) Zresztą, skończcie tę wojnę co jest zdrowe a co nie, bo prawda jest taka, że w obecnych czasach nic już nie jest zdrowe. Ani powietrze, ani woda, ani gleba, ani żywność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laimonka -----
to prawda ale i tak warzywa i owoce ze sklepu maja w sobie wiecej chemii niz uprawiane przez siebie a jezeli chodzi o drob lub inne mieso to juz wogole w dzisiejszych czasach nalezy patrzec gdzie tej chemii znaduje sie mniej bo nie da jej sie nie spozywac ale da sie ograniczyc a w szczegolnosci jezeli chodzi o dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się z Kasia C
Zgadzam się z Kasią C. Dziecko powinno być na początku karmione słoiczkami, z czasem jego układ trawienny dojrzewa i lepiej radzi sobie z innym jedzeniem. Według mnie wyjątkiem są soczki, bo ja do tej pory mojej córce (ma prawie 2 lata) kupuję tylko Gerbery albo bobofruty bez cukru, pzeznaczone właśnie dla dzieci. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla droga, skoro twierdzisz że jedzenie ekologiczne jest przekrętem, to czemu nie podejrzewasz o to samo warzywa hodowane specjalnie dla producentów jedzenia w słoiczkach? ;) Akurat produkty które ja kupuję mają atesty. Oszustwo zawsze może się zdarzyć, ale to tyczy każdego jedzenia, a nie tylko ekologicznego. Czy skazałabyś samą siebie na jedzenie warzyw i owoców wyłącznie z puszek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy ja napisałam choć jedno słowo na temat słoiczków, eugleno? Prosze mi zacytować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaah
Shalla---> "w szklarni na wacie" nic by nie uroslo bez dodatkow... A te dodatki to malo zdrowe sa :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie zawsze było na przemian... raz słoiczek, raz gotowanko. Ale nigdy nie zapomnę jak chciałam młodej ugotować zupę kalafiorową i wyszła mi fioletowo-różowa:o:o:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zależy jakie dodatki. Ale i tak wszystko się sprowadza do jednego - środowisko mamy zatrute i nie ma się co czarować, że coś gdzieś jest zdrowsze, a coś nie. Ja nie bronię wściekle słoiczków, ani nie bronię warzyw. Nie potępiam również. Bo kłótnię w tym temacie uważam za bezsensowną. Wszystko to bryndza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indygo_maro
kanapka z pomidorem, bardzo dobrze powiedziane. U mnie było tak samo - uważam, że stanie cały dzień przy garach, żeby dziecko zjadło maminą zupkę zamiast słoiczka nie uczyni mojego dziecka bardziej szczęśliwym. Ono będzie bardziej szczęśliwe, jeśli będę miała dla niego czas. I własnie dlatego uważam, ze słoiczki to zbawienie dla mam, a i dla dzieci. Mój synek odkąd zaczęłam mu wprowadzać stałe pokarmy to dostaje gerbera i chowa się po prostu świetnie. Nie choruje, ładnie przybiera na wadze, nie ma żadnych niedoborów, więc nie rozumiem mam, które się tak burzą w temacie słoiczków. Czy jak ugotują zupkę same, to czują się lepszymi mamami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
indygo_maro -> Nie stoję cały dzień przy garach żeby ugotować dziecku jarzynkę na obiad, nie histeryzuj ;) Gdy gotuję synek najczęściej śp,i bo jada obiad po drzemce popołudniowej, ale nawet gdyby nie spał to fakt że \"zabiorę\" mu 10 min na zrobienie obiadku go nie zabije. Nie patrzę się przecież w garnek gdy sie gotuje, mycie i krojenie to jakieś 8 min, rozgniecenie widelcem na papkę 2 min. Surowe owoce ścieram na tarce, to też zajmuje chwilkę. Niedługo mały skończy rok i będzie jadł to samo co my, więc w ogóle nie będę poświęcała na to specjalnie czasu. Zgadzam się za to czepianie się matek za to karmią dzieci jedzeniem ze słoiczków to przegięcie. Mnie by nigdy nie przyszło do głowy zwracać komuś uwagę. Co innego pogadać o tym na forum, co innego uszczęśliwiać wszystkich naokoło na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katisio
a ja wam powiem tak: mieszkam w dużym mieście i nie mam dostępu do wiejskich swieżych warzyw itp. a na bazarku już nie raz trafiłam na pryskane owocki niewiadomego pochodzenia.więc naprawdę wole kupić jakiegoś gerberka, gdzie dokładnie widzę na słoiczku co i jak mam podać, w jakich proporcjach itp itd. i wiem, że taki gerberek pochodzi od producenta, który musi przestrzegac norm, żeby w ogóle mógł produkować żywność dla dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afrodyta.
Słoiczki są "czyste " od chemii. Moja przyjaciółka pracuje w Sanepidzie i tam co jakis czas sprawdza ich jakosc (sama ma malucha półrocznego), więc bez obawy ,ze są tam swiecące kurczaki czy inne barachło. :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×