Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

iwona27

Chyba rozpada się moje małżeństwo

Polecane posty

Wiem że trzeba rozmawiać dużo rozmawiać, ale problem w tym że z moim meżem nie da się rozmawiać, bo on zaraz się unosi honorem i nie umie wysłuchać krytyki na swój temat. Skoro jest taki święty to dlaczego nie wstąpił do seminarium i nie poszedł na księdza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męka...
4444 wiesz zaprosiłabym cie do siebie i poprosiła abys spróbowała rozmawiac z wiecznym rozkapryszonym chłopcem który czuje się ofiarą....powodzenia życzę. Powiem wam dowcip z zycia mojego wzięty.... Po nocnej hulance wraca mąż do domu pijany w 3 dupy a rano stwierdzam ze nie chce z nim już o niczym innym rozmawiac jak tylko o rozwodzie i wiecie co słyszę?? myslalem że jestes poważniejsza.... i o czym tu z nim rozmawiać?? Iwona mówię poważnie on wyczuwa to ze się starasz i że przez staranie pokazujesz mu jak bardzo ci zalezy i ze tak własnie bedzie wiecznie bo jestes odpowiedzialna i masz dziecko....jak nie zrobisz cięcia masz przesrane życie wierz mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a1b2
Iwono- obawiam się, że na te przeprosiny możesz bardzo długo czekać. A czy kiedyś juz cię przeprosił, czy kiedyś pierwszy wyciągnał ręke na zgode? Ja czekam na przeprosiny od mojego męża już miesiąc i nic. I też jest tego świadomy, a jednak nic nie robi, aby była zgoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4444
dalej nie rozumiecie - postarajcie się dostrzec problem swego partnera, być możliwe, że nie wie i nie umie dostrzec swoich problemów i waszych, jest w matni i dlatego zwala winę najlepiej na żonę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak kiedyś już raz mnie przeprosił, wtedy rozmawialiśmy naprawdę poważnie, oboje płakaliśmy, on powiedział że nie chce mnie ranić no i pogodziliśmy się długi czas było dobrze, a teraz znów to samo. Nie mam już siły lecieć pierwsza, tak nie może być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** *** *** ***
"on nie daje sobie nic zarzucić"...większość ludzi broni się jak czują się atakowani...zastanów się może nad tym jak komunikujesz mu co robi źle...czy używasz komunikatu ja? myślę ze wy najnormalniej nie umiecie rozmawiać...uważam tez ze nawet gdybyś tylko Ty poszla do psychologa to by bardzo zmienilo sytuację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Być może problemem jest dla niego to iż jest wojskowym tam pełno debili jest, ale już mu kiedyś powiedziałam że jeżeli rozwiaże to jego problem to niech się zwolni i poszuka innej pracy, przecież jakoś sobie poradzimy, raz jest lepiej raz gorzej, ale trzeba chcieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4444
do męki jestem facetem - chętnie bym porozmawiał z twoim mężem. Ja Was rozumiem drogie Panie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a1b2
4444- ja to rozumiem, ale co robić jak on nie chce rozmawiać na temat małżeństwa, jak to znosić? Co pozostawić problem, żeby się sam rozwiązał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Problem sam sie nie rozwiąże, mówię że wszystko jest teraz w jego rękach, to od niego zależy co będzie dalej z naszym małżeństwem, ja nie mam siły już dalej SAMA walczyć, czas chyba dorosnąć i nie zachowywać się jak gówniarz i chować głowy w piasek, w ten sposób nigdy się nie rozwiaże problemu, poprawy nie tylko ja muszę chcieć ale i on, inaczej nic z tego nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4444 ale dlaczego to kobieta ma dostrzec problem i starac sie go rozwiazac? Jedyna odp. jaka mi przychodzi do głowy to\" bo kocha bardziej, bo jej bardziej zalezy\", ale czy to tak wlasnie powinno byc????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męka...
4444 no to jak rozmawiac z kimś tak malo dojrzałym skoro jestes facetem daj receptę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a1b2
Iwona- pocieszę cię, jestem w identycznej sytuacji co ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męka...
ja chciałam wyrozumialoscią i cierpliwoscią nie dało się wiec zaczełam złoscią i krzykiem nie dało się wiec został ostatni etap rozwód szkoda tylko ze zmarnowałam na to 13 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego szczerze mówiąc myślę o rozwodzie póki jestem młoda i mogę sobie życie ułożyć na nowo, ale muszę być najpierw pewna że nie ma już czego ratować. Jesteśmy dopiero 2 lata po ślubie i na pewno zraziło mnie cos takiegojak małżeństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4444
nie tak być nie powinno, ale kto ma pomóc jak nie najbliższa osoba -ja taki byłem, nie miałem z kim porozmawiać szczerze o swoich problemach, dlatego dusiłem je w sobie. To żona pomogła mi dostrzec problem i jestem jej za to wdzięczny- kocham Ją. Facet to twardziel - w dodatku jeszcze wojskowy, ciężko będzie Iwona. Pogadał bym jeszcze ale obowiązki wzywają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męka...
iwonko mozna spakowac walizy i dac mu czas na przemyslenie jak to jest byc bez Ciebie i dziecka moze to dotrze nie sądze aby inne argumenty trafiły....jesli bedzie chciał sam zacznie mówic co mu dolega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do ROSALINDA PACZEKO Przykro mi ale nie chce mi się znów pisać za co ma mnie przeprosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4444
do męki dałbym Ci receptę ale nie na tym forum, nie opowiem co mnie dręczyło. Może warto zasięgnąć rady psychoterapeuty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męka...
kto ma tą rade otrzymac ja czy on??? Jesli on to zapomnij.... jest ideałem nie potrzeba mu rad jakiś pseudoznawców :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** *** *** ***
ja radze walczyć bo wątpliwości po rozstaniu "czy zrobiłam wszystko" potrafią bardzo długo dręczyć...łatwiej jest żyć dalej jak się wie że się zrobiło wszystko jestem rozwódka...walczyłam 2 lata...psycholog, warsztaty...nauczyłam się bardzo dużo o sobie i rozwód (z osoba niepełnosprawną) postrzegałam i postrzegam jako cudowny przełom i nie dałam się nikomu zagnać w poczucie winy. dlatego warto wciąż próbować od innej strony rozwiązać sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męka...
4444 aby otrzymac pomoc trzeba najpierw zrozumiec ze się jej potrzebuje inaczej nic z tego...bedzie się obarczac cały swiat dookoła za własną nieudolnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a1b2
Iwono-macie mały staż małżeński, więc jeszcze dużo dobrego może się w waszym związku zdarzyć. Jeszcze nie czas na rozwód, ale zmień taktykę dzialania. Może się odcknie. Jestem 6 lat po ślubie, jest zle w moim małżeństwie, ale nie dopuszczam mysli o rozwodzie. Czekam na cud, chociaż sama już nic nie wskuram, nic juz nie zdziałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×