Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

iwona27

Chyba rozpada się moje małżeństwo

Polecane posty

Gość męka...
iwonka jak Cie czytam widzę siebie :( jestem po slubie 13 lat i wierz mi jak nim nie potrzasniesz to się nie zmieni nie łudz się. Ja próbowałam wszystkiego a dziś jedno o czym mam ochote rozmawiac to rozwód.... zmarnowałam na niego 13 opieknych lat własnego życia tylko tego mi szkoda :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4444
do Rosalindy. Zagoń lenia do roboty, niech posprząta mieszkanie przed świętami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też ona
Droga Iwonko Chciałabyś przeżyć zycie ksiązkowo, wszystko ma być okay, a tu różnie bywa. Twój małżonek też może być zmęczony, nie w humorze w tym dniu. Usiądź, zapytaj, przede wszystkim musicie dużo ze sobą rozmawiać. Ja też byłąm młoda i też mówiłam że to jest nie tak, powinien to zrobić czy to, ale bezpośrednio do niego nie. Mężczyzna lubi być chwalony, wynagradzany to duże dziecko, ale jak go sobie wokół paluszka okręcisz to zrobisz z nim co zechcesz, ale bez krzyku. Krzyk ma odwrotny skutek. Jak on mecz ogląda, podrzuć synka i wyskocz do sklepu, czy kosmetyczki, oczywiście nie zawsze to da się zrobić. Ty masz 24 lata ja 25 lat jestem po ślubie i uwierz mi nie raz przeżywałam takie dołki jak ty. Jak teraz pomyślę o tym to były tylko drobiazgi. A życie jest krótkie i piękne. Szkoda każdego dnia marnować na kłótnie , niesnaski itp. Myślę, że jesteś mądra młodą damą i poradzisz sobie z takim samcem jak jest twój mąż. Tylko sposobem. Pozdrowienia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męka...
jedna rada jaką mogę ci dać to spakuj walizy i zostaw go z własnymi myślami w tych czterech scianach waszego domu... albo zrozumie albo się stoczy...to juz jego wybór

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4444
spakować walizki - to najłatwiej. powtórka do Iwony. o oooo!!!! ciche dni, nawet nie wiesz jak to zabija faceta. Może w trakcie rozmowy przeprosi. szuka pretekstu do rozmowy, nie wie jak się za to zabrać, chyba rozumie, że popełnił błąd - kto wyciągnie pierwszy rękę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4444 - nie da się :) Będzie chodził, kręcił się i wynajdował nowe preteksty, żeby tylko nic nie zrobić. Nie ułoży nawet swoich skarpet ...a na koniec \"awantury\" wrzuci je zwinięte wszystkie razem do szafy na dół ;) Leń, że hej z niego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4444
do Rosalindy. naucz go, może nie umie albo nie wie gdzie jest pralka? niech sam zrobi pranie z Twoją pomocą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4444
do Iwony Może by tak czasami sam wrócił z pracy na piechotę, będzie miał czas wszystko przemyśleć? powtórka problem niezależnej kobiety - mieszkanie dzięki Tobie, a może jeszcze wiele innych rzeczy, On nie zrobił albo nie osiągnął nic, widzi to wszystko, drażni, może nie podjął ważnej decyzji sam, czuje się jak d.... nie facet? bo jest zależny od Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on dobrze wie tylko zaraz jest :\"za chwile\", \"po tym filmie\", \"jestem zmęczony\"............... a pranie gnije :) Najlepsze zrobił kilka dni temu. Kazałam pranie powiesić. Następnego dnia wchodze do pokoju gdzie rzadko chodze a tam mokre pranie na panelach ! :) :) :) Nie chce mi się o to kłócić. Wkurza mnie, ale nie na tyle by z tego dramat robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4444
Rosalinda. Może powinnaś takie rzeczy robić razem z nim. Powiedz pomóż mi powiesić pranie? Ja się zmieniłem, a on nie może? Ja teraz gotuję obiad a żona trzepie kasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ugotować to on jeszcze ugotuje, ale nic ponadto ;) Wiesz ja właściwie mam nienormowany czas pracy i nie przemęczam się pomimo, że zarabiam więcej. On pracuje 6 dni od 5 rano. Pewnie dlatego przymykam na wszystko oczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4444
Też byłem bałaganiarz, na poprawę zajęło mi to jakieś 5 lat. Teraz pedant w kuchni, ubranie w kosteczkę, trzeba czasu. Ale kiedyś było odwrotnie pracowałem czasami 26 godzin na dobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam ten topic i jestem przerazona. Kolejny raz. Mam 20 lat, marzenia o mezu, dzieciach i coraz większą swiadomosc ze szanse na szczesliwe, spokojne zycie sa jak 1 do 100(jak nie gorzej). Wiadomo że na początku jest sielanka a potem rzeczywistośc i np. gorszy dzien ukochanego, ale czy naprawdę można pod nią podpisac wszystko co sie dzieje z ludzmi? Zanik czułości, chęci.... Autorko, życze ci dużo siły i dobrych dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4444
nikt nie jest doskonały 20 latko? Nie wszystko człowiek umie, ale można się nauczyć, pod warunkiem, że się chce. Nauka to spory wysiłek i czasami niektórym jest pod górkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4444
Rosalinda. Trzeba czasu i dużej cierpliwości, moja żona taką miała, zmieniłem się, ale zanim to wszystko zrozumiałem upłynęło sporo czasu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4444
facet czasem nie dostrzega tego co boli kobietę jego wybrankę. Pomagać żonie, tego musiałem się nauczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do kociekota Dzięki za to że życzysz mi wytrwałości, mam nadzieję że się uda, ale póki co czekam na przeprosiny ze strony męża, jeśli nie przeprosi nie mamy o czym gadać. Dopiero jak przeprosi to możemy zacząć poważnie rozmawiać o naszym małżeństwie, o ile się da z nim rozmawiać. On uważa że nie ma żadnych wad, że jest idealny, a ja jestem ta zła i każda moja próba dotychczas kończyła się niepowodzeniem, bo nie pozwoił sobie nic zarzucić od razu zaczął krzyczeć i podnosić głos na mnie, oczywiście mnie o wszystko obwiniając

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4444
cierpliwość, cierpliwość, no i sposobem Rosalinda, kobiety znajdą sposoby na "wychowanie facetów" ale nie pod pantofel, też moją prawo do swego życiowego JA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4444
więc powiedz za co ma Cię przeprosić? Nie usprawiedliwiam twego męża ale staram się zrozumieć jego problem. Może postaraj się zrozumieć jego problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a1b2
4444-nie każdego męża można nauczyć porządku. Ja mam takiego opornego męża, że jego to juz nic nie nauczę. Jedynie nauczyłam go wkładać brudne szklanki,talerze do zlewu i na tym kończy się jego porzadkowanie po sobie. Dobrze, że umie gotować, to go czasami zapędzam do zrobienia czegoś dobrego do zjedzenia. A propo cichych dni- to nie odzywaniem nic się nie wskóra. Przekonuję się na własnej skórze. Mojemu mężowi widocznie się podoba jak się do niego nie odzywam. Zaczęłam go już zagadywać, ale on nic, nadal się do mnie nie odzywa. Nie wytrzymałam juz i wyciągnęłam rękę na zgode, ale on zero reakcji. Więc po co mam się mu narzucać? Dochodze do wniosku, że to początek końca małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4444
Iwona - idziesz w zaparte, a tu nie tędy droga?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męka...
mówię ci na moim przykładzie jesli nie potrzasniesz nim skonczysz jak ja...bez prawa do własnego życia baa nawet bez prawa do pretensji o to ze jest nieodpowiedzialny.... powtarzam jedyne wyjscie wyjscie z domu i powrot ale tylko na twoich twardych warunkach.... Czy przeprosi?? moze i tak ale tuylko po to aby załagodzic konflikt a nie z przekonania wierz mi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwonko mam nadzieje ze przeprosi. Ale naprawde nie moge zrozumiec jak czlowiek moze sie tak zmienic. Przeciez kiedys twoj mąz nie byl taki jak teraz. Czy to możliwe ze się nie widzi tych zlych cech/zachowan/wad i wychodza one dopiero po tak dlugim czasie? Ja wiem ze nad zwiazkiem trzeba pracowac. Ale tak jak np.w Twoim przypadku ty sama nic nie mozesz zrobic. Przeciez nie moze śruby zycia nakrecac wciaz jedna i ta sama osoba. Jak wiec w takim przypadku pracowac nad zwiazkiem? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4444
Kobiety nie rozumiecie facetów - to wy macie problem, a oni są twardzi przecież faceci nie mają problemów. Mają tylko je duszą w sobie bo nie potrafią rozmawiać, też taki byłem, gasiłem w sobie żal i lałem wódę w siebie, nic nie dało, trzeba rozmawiać, postarać się rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On dobrze wie ze czekam na przeprosiny, ale problem w tym że on nie umie przepraszać. Jeśli chce uratować nasze małżeństwo to czas najwyższy się nauczyć, ja zawsze przepraszałam pierwsza wyciągałam rękę do zgody, koniec z tym dlaczego zawsze ja, nie zamierzam się już przed nim płaszczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×