Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aga_krzysia

Zly stosunek drugiego meza do syna z poprzedniego zwiazku

Polecane posty

Jak w temacie czy ktos tez tak mial? Nie mam z nim dzieci ale niedobrze, chlodno traktuje moje dziecko, dodam ze wczesniej nie bylo problemu przed slubem..wszystko zaczelo sie kilka miesiecy temu.Macie jakies doswiadzczenia w tym temacie? z gory dziekuje za jakiekolwiek odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm wydaje mi sie ze uczucia dziele rowno...wczesniej nie bylo problemu teraz jest tak jakby syn mu na kazdym kroku przeszkadzal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maggggie_
a ile macie lat i ile ma twój synek?długo po slubie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudna sprawa... Bardzo trudna. Znam ten problem. I pewnością są tutaj kobiety którym tez nie jest obcy. Bo rokowanie jest różne. Nie ma reguły. Może się to przerodzić w jawną wrogość, czepianie się, w końcu rękoczyny - a może po tzw \"dotarciu\" i zaakceptowaniu sytuacji powstać przyjażń i kumpelska zażyłość. Nie chowałaś dziecka pod spódnicą przed ślubem i Twój partner powinien być na tyle dojrzały aby zanim podjął decyzję przemyśleć i \"dopasować się\" do sytuacji. Niestety, wygląda na to że nie przemyślał i teraz go trochę przerasta bo w grę wchodzi dziecko które nie jest jego ale z moralnego punktu widzenia powinien go co najmniej zaakceptować ponieważ żyje z jego matką, podjął świadomą decyzję dzielenia z nią życia z całym dobrodziejstwem inwentarza. Czy rozmawaiałaś z nim o tym? Czy obawiasz sie poruszyć temat żeby \"nie pogorszyć\"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz mieszkacie razem i skro - jak piszesz - przed ślubem nie było problemu a kilka miesięcy temu się pogorszyło to sądzę iż właśnie dlatego. Jest na codzień z Tobą i synem. Trudno mu się przystosować, przed ślubem myślał pewnie że \"jakos to będzie\". A dziecko - obojętnie czy własne czy nie, dziecko partnera - to odpowiedzialnosc. Pytanie: czy ma własne dzieci z poprzedniego związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozmow bylo wiele...maz uwaza ze zle wychowuje syna, ze jestem dla niego\"za miekka\" jak to okresla, tak jak piszesz \"czepia\" sie go na kazdym kroku dochodzi tez coraz czesciej do obrazania go niecenzuralnymi slowami...powoli mam dosc i rozwazam decyzje o wycofaniu sie z tego zwiazku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, niedobrze. Wybacz ze tak ostro ale jeśli kilka miesięcy po ślubie ubliża DZIECKU to coś tu jest nie tak. Z nim. Najwięcej wtrącają się właśnie tacy jak on. Krytykują, napominają a sami nic nie robia, nie pomagają w wychowaniu dziecka - a o to przeciez chodzi. O wsparcie, danie przykładu wlasnym zachowaniem. Przykro mi to pisać bo poruszyło we mnie podobne wspomnienia. Dlatego rozumiem dobrze Twoje rozterki. Do Ciebie z pewnością ma też uwagi odnośnie wielu spraw. Podejrzewam ubóstwo intelektualne i brak umiejetnosci wyciagania wnioskw jak rowniez logicznego projektowania w przyszlosc. Jesli jak najszybciej tej sytuacji nie rozwiazesz - czarno to widze. Bedziesz zyc w ciaglym stresie, ukrywaniu prawdy, syn bedzie chodzil \"kanalami\" zeby bron Bze na niego sie nie natknac, bedziesz cenzurowac wlasne slowa... Pomysl co by było gdybys nagle miala klopoty z dzieckiem co sie moze zdarzyc kazdemu? Spadloby to na Ciebie - on by umył ręce bo to nie jego dziecko i nie jego prblem. Podejrzewam ze o wielu sprawach tak samo by powiedzial - to Twoja sprawa, radz sobie, nie chce o tym slyszec. Jak nie mam racji to mnie popraw. Dla mnie Twoj partner jest nieodpowiedzialny i powinien poszukac sobie kobiety bezdzietnej bo jak widac nie nadaje sie na ojczyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wogile jakie wspolzawodnictwo w uczuciach, jaka zazdrosc? Dziecko to dziecko. Partner to partner.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wybór należy do Ciebie i wyłącznie do Ciebie. Pomyśl jednak o implikacjach życia z kims kto najwyraźniej nie akceptuje Twojego dziecka i że raczej sytuacja nie poprawi się gdy zdecydujecie się na własne dziecko. Brawo za odwagę opisania i przyznania się do problemu (wiem jakie to trudne). Problem zresztą to ma on - ale poprzez relacje rodzinne macie go wszyscy. I Ty i Twój syn. Możesz sie ze mna skontaktowac na maila jesli chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje za wszystko...i za mozliwosc kontaktu tez...wiem ze tylko ja moge podjac tutaj decyzje i chce zeby byla jak najlepsza dla mojego synka...o zdecydowaniu sie teraz na dziecko nie ma mowy,za duzo zalu, niepewnosci, rozterek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aga -> czy dlugo byliscie razem przed slubem? mieszkaliscie razem? jak wtedy wygladaly te relacje? pytam, bo dojrzewam do podjecia decyzji o zamieszkaniu z nie-ojcem mojego dziecka. jak dotad, nasze wspolne relecje sa bardzo dobre, moj partner jest b pozytywnie nastawiony do mojej corki, czyta jej bajki na dobranoc, bawi sie z nia, przywozi prezenty z podrozy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze że tak stosunkowo wcześnie wyszło szydło z worka. Że nie ma jeszcze zbyt wiele zaszłości małżeńskich z których trudno się wyplątać i że (z pewnością) masz gdzie mieszkać gdyby doszło do rozstania. Bardzo ważne jest też oparcie w rodzinie, przyjaciołach. Opinią ludzi się nie przejmuj bo oni za Ciebie zycia nie przeżyją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przed slubem dwa lata bylismy para, nie mieszkalismy razem przed slubem..klopoty zaczely sie kilka miesiecy po slubie..wczesniej nie bylo problemow, tez byly prezenty , dobre slowa...gdybym wiedziala ze tak sie stanie nigdy nie wyszlabym za maz za tego czlowieka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lejla - być może Twój partner jest dojrzały i świadomy że wybrał Was dwie a nie tylko Ciebie. Czego Ci życzę z całego serca. Ale odrobina ostrożonści jeszcze nikomu nie zaszkodziła - pod warunkiem że nie przejdzie w podejrzliwosc i paranoję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oneill tutaj akurat mam konfortowa sytuacje bo i on i ja mamy wlasne mieszkania mam gdzie wracac gdyby co..mialabym tez oparcie w rodzinie..jestes wspaniala osoba bardzo Ci dziekuje z calego serca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aga -> wspolczuje ci, trudna sytuacja, ale jestem przekonana, ze dobro dziecka jest najwazniejsze, nawet kosztem zwiazku. ja zamierzam zaprosic mojego partnera do zamieszakania z nami (u nas), decyzje o ew slubie i kolejnym dziecku odkladam na potem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja byłam w takiej sytuacji
tyle, że jestem córką- moja mama też związała się z innym facetem. przed ślubem było wszystko ładnie, pięknie- był miły, sympatyczny... żąrtowaliśmy sobie wszyscy, wychodziliśmy na spacery, dokina, wspólne wieczory przed tv po ślubie wszystko się obróciło o 180 stopni- oczywiście nie od razu, ale właśnie coraz częściej zaczynałąm przeszkadzac, o coraz więcej rzeczy miał pretensje :O do mojej mamy też- że mnie źle wychowuje właśnie... moja mama początkowo mu uległa, co oczywiście zauważyłam, bo zmienił się jej stosunek do mnie (a wcześniej byłyśmy bardzo zżyte) jednak stwierdziła, że to chyba nie jest w porządku, bo w końcu sięmu postawiła... nadal są razem- wszystko sobie wyjaśniliśmy, było wiele 'okresów próbnych", krótkich rozstań tylko, że moja mama postawiłą sprawę jasno- że to dziecko (czyli ja) będzie dla niej zawsze najważniejsze, bo faceta może znaleźc innego- i to chyba podziałało, zrozumiał, że nie wprowadzi swoich warunków Twój syn ma 10 lat, więc nie jest już maleństwem... Twój mąż raczej nie zastąpi mu ojca- może byc dla niego wujkiem,' kolegą'... jeśli zacznie się jakoś bardzo wtrącac w jego wychowanie, to nic dobrego z tego nie wyniknie... :( (co innnego, gdyby syn miał 4-5 lat) swoją drogą- ktoś, kto stara się stanąc na drodze matki i dziecka (np. buntując matkę przeciw dziecku w jakiś sposób), to niezły cham... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oneill -> moj partner jest dojrzaly, swiadomie zdecydowal sie na zwiazek ze mna, wiedzac od poczatku o mojej sytuacji. ale rzeczywiscie, odrobina ostroznosci... a tak na marginesie -> az milo poczytac tak zyczliwe i madre komentarze jak twoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam temat
U mnie bylo podobnie.Krotkie zdecydowane monologi z mojej strony zalatwily sprawe.Zaznaczylam,ze dziecko zawsze bedzie na pierwszym miejscu i jak sie nie podoba to zegnam.Trwalo to ok 2 lat,teraz jest juz ok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak ze wszystkim w zyciu nic nie wiadomo na pewno; mamy wiare w drugiego czlowieka, chcemy jak najlepiej, a nie zawsze wychodzi... aga, badz silna dla swojego syna, matki nikt mu nie zastapi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej wam
a moj ojczym sie poprostu do mnie nie odzywa i traktuje jak powietrze juz 2 lata,mama udaje ze tego nie widzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej wam
zapomnialam napisac,ze wychowuje mnie odkad skonczylam roczek,a mam juz 19

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam temat
do hej wam Powiedz mu co myslisz na ten temat,ale bez awantury. A tak wogole to dziwie sie twojej matce,nie pozwolilabym na cos takiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ej jak czytam takie negatywne historie jak wasze to mi sie odechciewa nawet zadawac z kobietami. juz jak nie ma dziecka to sa spiecia a jak dziecko jest to o-jest napisane co sie moze stac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×