Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aga_krzysia

Zly stosunek drugiego meza do syna z poprzedniego zwiazku

Polecane posty

wlasnie, lepiej dzieci nie miec i zyc samemu do takiego wniosku dochodze... odkad kobiety nie mam to jednak spokojniej mi sie zyje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kwiatek--ja ani tez z pewnoscia zadna z osob tutaj piszacych nie zakladala takich scenariuszy w relacjach z partnerem, mezem..mialam jak najwiecej dobrej woli decydujac sie na ten zwiazek...moj maz pewnie tez...ale pewnych rzeczy nie da sie zaplanowac..i niektore moga Nas przerosnac...oby tylko wyniesc z tego jak najwiecej nauki bez szkody dla dziecka jescze rad bardzo dziekuje zyczliwym osobom ktore podjely sie trudu i poswiecily mi swoj czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze że tak się składa i możesz odseparować siebie i syna od męża który zaczyna być toksyczny. Spróbuj tego sposobu, może zrozumie (jestem dość sceptycznie nastawiona ale bywaja wyjątki) że nie tędy droga. Ważne też że Ty sama nie widzisz ograniczeń. Ja je, niestety, widziałam. Wywalczyłam na obczyźnie wszystko o co się starałam ale ogromnym kosztem i samotnie. I niby cel osiągnęłam ale to takie pyrrusowe zwycięstwo bo oprócz satysfakcji czuję potworne zmęczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tam tak
do kwiatek bez faceta tez jest zupelnie niezle;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie i to jest to. jak dziecko sie pojawia, a kazda normalna kobieta chce dziecka to facet czuje sie odsuniety na boczny tor. i sie zaczyna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic nie jest proste - a takie związki nie są proste tym bardziej ;-) Wiem, bo sama to mam... Niedługo nasz ślub, generalnie syn i mój przyszły dobrze się dogadują. Ale czasem są tarcia. Muszę mieć dużo cierpliwości do nich - tłumaczyć trzeba po równo, bo faceci zawsze jak dzieci. Pozwalam by mój partner opieprzył czasem mojego syna(np za bałagan w pokojum, ale wymagam też, by pomagał w wychowaniu i szanował go. Cos wytłumaczył, powiedział jaki ma swój punkt widzenia - a nie tylko czepianie się. Zresztą - obydwaj to bałaganiarze. A od syna wymagam tego samego - szacunku dla mojego pratnera(i jest) i słuchanie tego co do niego mówi - bo nie chce mu źle. Czasem muszę wyjeżdżać słuzbowo na kilka dni - i nie ma problemów, zostają razem i nie ma większych problemow. Ale wiem, ze nie można spoczywać na laurach - tylko obserwować i rozmawiać - i to co pisze Olli - postawić sprawę jasno że dziecko jest najważniejsze i nie pozwolić go krzywdzić. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej wam
Wiesz...dziwne,ze mozna sie przyzwyczaić ale chyba tak się stało,pokóocilismy sie kiedys i ani ja,ani on nie wyciagnal reki.. takie charaktery... mama na poczatku mowila,zebym go przeprosila i mnie obwiniala oczywiscie,a z czasem tak sie oddalilismy od siebie,ze nawet nie wiem jakby teraz to bylo "po zgodzie" chyba bym juz nie potrafila,nie czuje ani milosci ani nienawisci,obcy mi facet poprostu,ale nie zycze mu zle. Ostatnio jakies 2 miesiace temu wyciagnelam do niego reke,codziennie zagadywalam,a on nic to strasznie zaczelam plakac w swoim pokoju,mama zauwazyla ze cos jest ze mna nie tak w koncu jej powiedzialam,to poklocila sie z nim...nie odzywali sie do siebie przez kilka dni,slyszalam jak mowil,ze swoj rodzicielski obowiazek spelnil,ze wszytkie wartosci i dobre cechy mi przekazal,ze teraz go juz nie obchodze,ze jestem pelnoletnia itd mama mu mowila,ze "jeden nie chcial,a drugo zostawil" ogolnie juz mi minelo,czas leczy rany najgorsze jest to,ze jak przyjezdza brat ktory akurat nie mieszka juz z nami 3 lata to mysli,ze wszytko jest ok.. bo wtedy jest tzw "szopka" nie odzywa sie do mnie,ale czasami cos powie,ciekawa jestem jak bedzie na te swieta i dzielenie sie oplatkiem,w tamtym roku sam do mnie podszedl z oplatkiem i powiedzial "zycze tobie tego samego co sobie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie - dziecko jest najwazniejsze Yenny, hahah. a powinno byc tak ze i partner i dziecko sa w rownym stopniu wazni. tu bedzie _zawsze_ rywalizacja o uczucia kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yenny a w zasadzie nie - to mąż powinien byc najwazniejszy bo dziecko dorośnie i odejdzie a mąż/partner zostaje! no chyba ze sie go jak byka rozplodowego i maszynke do zarabiania pieniedzy traktuje :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam temat
do kwiatek reprezentujesz 90% facetow,pogladami oczywiscie. Dziecko kocha sie inaczej i partnera inaczej i wcale to nie znaczy,ze kogos bardziej lub mniej.Dziecko wymaga wiecej uwagi ze wzgledu na wiek i to powinienes wiedziec.Niestety mentalnosc wiekszosci doroslych mezczyzn zatrzymuje sie w wieku dojrzewania,ale to juz ich problem:-o ,wielu spraw nadal nie potrafia zrozumiec, dziecko traktuja jak rywala w walce o wzgledy kobiety,zalosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to proste - nie zadawajcie sie z facetami jak wam tak źle i po sprawie :P nie oczekujcie ze facet bedzie myslal jak kobieta, to nie jest przyjaciolka, roznimy sie i to znacznie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aga - \"ale pewnych rzeczy nie da sie zaplanowac..i niektore moga Nas przerosnac...oby tylko wyniesc z tego jak najwiecej nauki bez szkody dla dziecka\" Święte słowa. Są sprawy które mogą faktycznie ns przerosnąć bo nikt nie jest tytanem, może nie wyjśc tak jak chcemy, może nagle sie okazać że nie jesteśmy w stanie zaakceptować dziecka partnera na tyle na ile powinniśmy. OK. Zdarza się. Ale wtedy włacza się uczciwośc wobec samego siebie i bliskich. Mówisz wyraźnie: nie radzę sobie, przerasta mnie to, wyobrażałem sobie inaczej, wydawło mi sie że dam radę. No i w porządku! Wtedy można szukac kompromisów - jak dwoje odpowiedzialnych, dojrzłych ludzi. I tego masz prawo oczekiwac od partnera jeśli zawiedzie akceptacja co się prawdopodobnie zdarzyło. Facet (co o niczym nie swiadczy, tak jak mgr przed nazwiskiem) ma 41 lat i chyba powinien zachowywać się adekwatnie do wieku, tego sie oczekuje po czterdziestolatkach, prawda? A zachował się jak goowniarz. Nie potrafi przyznać się że ma kłopoty z akceptacja syna - ale pewnie w duchu wini jego - diecko - za to co czuje, za to że jest zagubiony, że się boi co wywołuje w nim agresję. Nie miałabym pretensji do partnera gdyby szczerze postawił sprawe: słuchaj, mam problem z akceptacją, to mnie przerasta. Nawet jakbym kochała ponad wszystko - to jednak jest problem którego nie da się zamknąć w szafie i udać że nie istnieje. Miałam taką sytuację i nawet sama to proponowałam widząc co się święci. Nie mozna budować trwałego, dobrego związku na zaprzeczaniu prawdy i braku akceptacji choćby jednego z ważnych aspektów zycia partnera - i tu nie ma \"jakos to będzie\"! Mnie właśnie to zaprzeczanie że problem istnieje zniszczyło związek - nie, nie tak - ten związek był z góry skazany na niepowodzenie zakładając że to zaprzeczenie wystąpi. Jeśli bowiem ktoś zaprzecza że ma problem i przerzuca go na innych - to nigdy go nie rozwiąże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się upieram, że dziecko najważniejsze. Chocby dlatego ze jest dzieckiem, juz w jakis sposób skrzywdzone przez brak rodzica, więc drugi partner/partnerka nie moze dodatkowo dziecka krzywdzić.A fakt, ze dzicko dla matki jest najważniejsze nie musi oznaczać, że zaniedbuje partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yenny, a no to chyba ze tak. bo wiesz... jak facet czuje sie zaniedbywany to sie zaczyna... no ale to chyba faktycznie mozna jakos sensownie zgrac, checi tylko potrzebne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, nie da się porównac miłosci do dziecka z miłościa do pratnera/meża. A mąż moze odejsć ;-) z inną... Jak moj exio np. A dziecko, jakie by nie było i co by nie zrobiło zawsze będzie dzieckiem - krew z krwi i kosć z kości. I powiem Ci Kwiatek - mój partner nie czuje sie zaniedbywany przezemnie! Powtarza częstop ze mnie ubustwia i ze tak dobrze jak ze mną nie miał i mieć nie bedzie. Nie wymagamy od faceta by myslał jak kobieta. Chcemy tylko, by poczuł odrobinę empatii... Przestał patrzeć na czubek własnego nosa, pomyslal o innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwiatek - mylisz pojęcia. Jak tutaj ktos napisal - to sa zupelnie nieporownywalne uczucia. Pomysl ze partner jest po to by wspierac w wychowywaniu dziecka - wiec jak moze rywalizowac? Sama natura ten świat tak urzadzila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oneill, Yenny - macie racje... madrze prawicie... to w takim razie problem z tamtymi facetami jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet czuje się zaniedbywany - piszesz. Jeśli wymaga calej uwagi partnerki to jest sam mentalnym dzieckiem i własnych dzieci miec nie powinien poki dorosnie. Bo bedzie traktowal je wlasnie jak rywali! A ma byc ojcem, opiekunem, dawac poczucie bezpieczenstwa - ma uzupelniac (podkreslam: UZUPELNIAC!!!) rolę matki w wychowaniu małego człowieka. Bo zarówno ojciec jak i matka sa mu potrzebni do własciwego rozwoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oneil - właśnie miałam cos podobnego napisać! Kwiatek - 🌻 Spadam do pracy, dziekujęza rozmowe - a dla Agi - dużo cierpliwości i powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwiatek - oni po prostu muszą dorosnąć. Nic w tym złego że jeden dojrzewa wczesniej, inny później - to tak jak ze wzrostem: ktoś jest wyższy a ktos niższy. Problem w świadomości tego na jakim etapie jestem. Wtedy nie będziesz się człowieku pakował w sytuacje które Cie przerosną. Znam chłopaka 23 letniego który ma troje dzieci - w tym jedno panieńskie żony - i tworzą wspaniała rodzinę, on twierdzi że odnalazł się jako ojciec i mąż. Znam gości ponad 40 którzy ani na jednego ani na drugiego się nie nadają. Jeśli kobieta samotna jest matką - spójrzmy, jaki to wspaniały probierz selekcji partnera. I jakże rzadko go używamy też myśląc \"jakoś to będzie\" i lekceważąc ewidentne sygnały. Nic w tym złego że wierzymy w szczere intencje - właśnie ja tak miałam. Z tym że u mnie doszły inne czynniki które tutaj nie są tematem dyskusji więc nie będę wspominać bo i tak nic nowego nie wniosę. Mój błąd i nadmierna wiara, nadzieja, optymizm - wiele mnie kosztował. Ale nie ma tego złego - przynajmniej wyciągnęłam wnioski i teraz wierzę że nic nie przytrafia się nam bez przyczyny, w każdym niemal zdarzeniu tkwi jakaś wskazówka, konkluzja - coś z czego mamy szansę skorzystać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda żeby ciekawy temat tak szybko sie skończył, podnosze więc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzien dobry:) chcialam tylko napisac ze wyprowadzilam sie od meza nastepnego dnia po tym jak zalozylam ten topic, na razie patrze obserwuje i czekam...maz przeprasza, kaja sie i chce powrotu...ja nie widze ze syn odzyl..dziekuje za wszystko jeszcze raz oneilll Tobie szczegolnie trzymajcie za mnie kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem jak jest w sytoacji opisanej przez Ciebie, bo u mnie jest całkiem odwrotnie. Do mnie przyszła moja żona obecna, do dwójki dzieci. Myślę że problemy są podobne. Chłopaki mieli jakieś migawki do cioci, ale dziadkowie dzieci prędko ich ustawili odpowiednio, bez zbędnego rozczulania się. Nadmienię że byłem wdowcem co trochę zmienia postać rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie..odgrzebalam swoj stary topic by jeszcze raz podziekowac , szczegolnie oneill za dobre slowa Niestety mego malzenstwa nie udalo sie uratowac.Maz nie zmienil nawet po czasie i odseparowaniu sie stosunku do synka. Niestety Nam sie nie udalo.Ale dziekuje wszystkim ktorzy zechcieli wypowiedziec sie w tym temacie. Pozdrawiam Was wszystkich i jeszcze raz szczegolnie gorace podziekowania dla oneill za otworzenie mi oczu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slusznie zrobilas kobieto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×