Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Katharsis_21

Zerwałam i co teraz robić??

Polecane posty

Byłam z facetem trochę ponad dwa lata, nie układało nam się już od paru miesięcy, co spotkanie były kłótnie, dawno się nie kochalismy (miałam na niego alergię) przestałam go kochać, postanowiłam przerwac to, dlaczego mam ciągnąc coś co nie ma sensu, po to żeby obudzić się po ślubie i pomyśleć \"Przecież ja go nie kocham, nie jestem z nim szczęsliwa\" ??Powiedziałam mu o wszystkim, uważałam, ze powinnam być szczera i fair , o tym ze go juz nie kocham, ze nie jestem z nim szczęśliwa, że odchodzę. On- furia, nie dociera do niego, ze między nami koniec, pisze mi smsy, dlaczego to zrobiłam, że lubie jak on cierpi, napisał, ze się zabije, bo bezemnie to on już nie będzie miał zycia. Codziennie oprócz tego piszę, że jak się zabije to i ja będę cierpieć bo skoro on cierpi, to czemu ja mam być szczęśliwa. Rozumiem jego rozgoryczenie, sama tez zostałam porzucona, ale wtedy usunęłam się z zycia tamtego faceta, skoro niechciał to nie, nic na siłe. A on nie umie sobie uświadomić tego, ze my już nigdy nie będziemy razem, dzwoni do mnie, raz chce żebyśmy zostali przyjaciółmi, raz ze nie mam serca. I teraz nie wiem co robić, pocieszać go, odpisywać na smsy?? Czy olać go, zrobić krótkie cięcie?? Troche sie boję, zeby nie zrobił czegos głupiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krótkie cięcie, nie odpisuj....nie pozwól mu na szantaż emocjonalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie odpisuj,nie kontaktuj się wogóle z nim...on cię po prostu szantażuje...trzymaj się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najlepiej jak najszybciej skończyć wszystko jednym radykalnym cięciem,bo jak się tego nie zrobi to sytuacja się komplikuje i 2 ludzi się męczy. Skoro podjęłaś decyzję i jesteś pewna jej słuszności to się tego trzymaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny za radę, ale on naprawde jest nienormalny, jeszcze jak byliśmy razem był cholernie zazdrosny:O Szczerze powiedziawszy nadałby się do Ewy Drzyzgi, kiedyś był taki odcinek o nachalnych adoratorach. Jak do mnie dzwonił to powiedział, ża zabije się w Wigilię i zostawi list, ze to wszystko przezemnie. Czuje sie źle, że tak wyszło i mam trochę wyrzutów sumienia, że on cierpi, ale przecież nie mogę poświęcać swojego szczęścia tylko dlatego żeby on był szczęsliwy. Z drugiej strony czuję ogromna ulgę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najlepiej mu jeszcze napisz, że miałaś od dawna innego faceta :P Ps wigilia - dzień jak każdy :P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Promie
Witaj! Jak go nie kochasz - nie zabieraj i jemu i sobie czasu. W moim życiu jest tak że ożeniłem się z dziewczyną, która mnie mnie nie kochała, a było to możliwe tylko dlatego że ja tak bardzo ją pokochałem, nie zważając na cierpienie jakie mi fundowała swoim głupim niedorosłych zachowaniem. A tera po 2,5 roku, jest tak, że praktycznie wyleczyła mnie skutecznie z moich uczuć do niej, jest zimna, odpychająca i hamska - często sobie myślę gdzie ja miałem oczy - by tak zmarnować sobie życie. Teraz nie ma prawie jednego dnia, żeby wulgarnie mnie wyzywała i poniżała, mimo, że mam ukończone dobre studia, mam dobrą pracę i dobrze zarabiam. Miłość jest głupia i ślepa. Albo po prostu ja byłem głupi, by wplątać się w taki związek, że im bardziej ona mnie odtrącała tym bardziej mi na niej zależało, a kobiet, które darzyły mnie szczerym , ciepłym uczuciem nie interesowały mnie. Teraz, widzę, w mojej żonie mnóstwo cech, jakich nigy nie mógłbym zaakceptować w dziewczynie, a tym bardziej jest to okropne - w swojej żonie - szkoda gadać! promie@poczta.fm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niech robi co chce, ty rozgłoś wszem i wobec że między wami jest skończone, równiez z powodu jego patologicznej zazdrości i od tej pory JUŻ NIE JESTEŚ ODPOWIEDZIALNA ZA NIEGO I JEGO ŻYCIE, bo nie jest już twoim facetem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet już mu powiedziałam, że podoba mi sie inny facet(żeby zobaczył, ze nie ma żadnych szans), ale on nie rozumie. on jest z tych, ze nawet gdybym napluła mu w twarz on by dalej chciał ze mną być. Najlepsze są smsy w stylu: \"Wrócmy do siebie, przecież wiem, ze mnie kochasz, widziałem to w twoich oczach jak ostatnim razem sie widzieliśmy\":O:O Nic do niego nie dociera!!! jak grochem o ściane!! A Jak mu powiedziałam, o tym chłopaku który mi się podoba, powiedział, ze mu nogi połamie:O:O Patologia jakaś!!! Razem z moim ex mieliśmy iśc na sylwestra (nawet garnitur zakupił na tę okazję) no a teraz chciałabym iśc z facetem który mi się podoba, ale boję się reakcji ex (on chyba ciągle się łudzi, ze jednak z nim pójdę)... Boję się, zeby nie odwalił jakiejś akcji w stylu że przyjedzie do mnie w sylwestra i ze on ze mną będzie chciał iść... A pozatym jak mu powiedziałam o tym, ze on mi się podoba to powiedział, że dostanie wpierdul od niego, za to że zburzył nasz związek:O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pola pola pola
mialam dwóch takich delikwentów Jeden straszył że sobie podetnie żyły, drugi że się otruje. W sumie obaj to zrobili, ale na swój maluczki, żałosny sposób. Ten pierwszy pociął sobie wnętrza dłoni i przyszedł do mnie zakrwawiony. Nawet do niego nie wyszłam, moja mama z nim rozmawiała. Drugi nałykał się prochów i zadzwonił że umiera. Wtey się wystraszylam i zadzwoniłam do jego sąsiadów żeby poszli zobaczyć co z nim. Jakoś się trzymał, dziwne co? Nałykał się prawdopdoobnie witaminem. :) Ale przez to że pokazałam mu że jednak się martwię, szantażował mnie dalej. Więc jedynym wyjściem jest to żebyś absolutnie się nie kontaktowała. Zmień nr tel, nie odpisuj na maile, gdy bedzie przychodził - niech otwiera twoja mama albo ktoś. Będzie ci go żal i bedziesz się bała, ale naprawde, od teraz całkowicie urwij z nim kontakt. Nie reaguj na straszenie śmiercią. Nie reaguj! On i tak nie chce tego zrobić, tylko chce wziąć cię na litość. A nawet jeśli to psychol i zamierza sobie coś zrobić, to nie będzie twoja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wysłać mame albo tate to chyba zła opcja, bo oni go lubią, jeździł do mnie 40 km i teraz oczywiście jest tak, ze to ja jestem ta zła, bo przecież on tyle czasu stracił, pieniędzy:O Jak tego słucham to mi sie odechciewa... Także w gruncie rzeczy nie mam żadnego poparcia w tym, że dobrze zrobiłam, ze z nim nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pola pola pola
Więc albo nakłam rodzicom że był zły. Albo powiedz im prosto z mostu że go już nie kochasz i nikt cię nie zmusi do uczuć i byłabyś im bardzo wdzięczna gdyby Cię zrozumieli. Powiedz że ludzie związują się i rozstają i to jest naturalne. Z Twoich postów wnioskuję że wciąż masz z nim kontakt, że mu odpisujesz albo odbierasz telefony. Po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i mam problem
czy ty go kiedykolwiek kochalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odpisywałam i pisałam mu, ze go nie kocham i nie wróce. Teraz już przestałam, a on jak nie odbieram kom, to wydzwania na stacjonarny i moi rodzice strasznie się wkurzają. :O Kiedyś go kochałam, planowaliśmy razem naszą przyszłość, póxniej wszystko się popsuło. On sam wie, ze nie było między nami dobrze, nie było tak jak w normalnym związku, że dwie osoby za sobą szaleją, swiata poza sobą nie widzą. Kłóciliśmy się co spotkanie, nawet dochodziło do wyzwisk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fggf
tez mialam ten problem kiedys.moj eks chcial sie poiwsic i poruszyl tym cala rodzine moja i jego.plakalam jak bobr bo niby kim jestem zeby decydowac o czims zyciu. jakos zyje.znalazl sobie dziewczyne.chce cie wziasc na litosc i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze jest to, ze czemu ci faceci nie mają do siebie szacunku, zeby poprostu odejść, tylko zniżają się do takiej formy, szantażują, narzucają się, wyzywają... rzeczywiście drugiego człowieka poznaję sie dopiero przy rozstaniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fggf
nadal cie kocha i uwaza ze postepujac w taki sposob dasz mu kolejna szanse.ja od tamtej pory unikam psycholi ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fggf
normalnie.jak pojawia sie zaborczosc a nie zazdrosc juz na samym poczatku to trza ;-) uciekac gdzie pieprz rosnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez tak mialam, moj byly, straszyl, ze sobie cos zrobi, przysylal kolegow, raz polozyl sie w sniegu i powiedzial, ze nie wstanie dopoki sie nie zgodze, abysmy znow byli razem. Koledzy mi doniesli. Lezal ze dwie godziny, a ja nie poszlam, bo niby z jakiej racji? Totalna glupota. I tak przez rok czasu. Teraz sie wyleczyl, nawet ozenil sie ostatnio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 34534
Znałam 2 facetów którzy zabili się z miłości. Pierwszy przypadek to taki, że ona go rzuciła, on błagał, ona nie chciala wrócić. Nałykał się czegoś i go już nie odratowali. Ona nie przyszłą na pogrzeb, a ludzie mieli co gadać. Osobiście trzymałam jej stronę - ja też na pogrzeb bym nie poszła. I uwazalam że to nie jej wina że on był takim idiotą. Ale ludzie ją obsmarowali ostro, niektórzy nawet mowili że go zabiła. Drugi przypadek nie jest mi dokłądnie znany, ale podobny - laska go rzuciła, on się powiesił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Promie
aspeaker - No i po tym ostatnim zajściu to i pewnie przeniknęła Cię trozkę nutka zazdrości - mam rację? Może facet, właśnie teraz właśnie facet będzie wreszcie kimś - dojdzie do czegoś zrzucając z siebie ten ogromny ciężar nieczułości - braku wzajemnej miłości. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Promie - bez sensu. Nigdy go nie oszukalam, powiedzialam mu, ze go nie kocham i nic z tego nie bedzie. to nie moja wine, ze on tak oszalal. Wcale nie jestem zazdrosna o to, ze sie ozenil. Poza tym przyjechal do mnie tydzien przed swoim slubem mowiac, ze nadal mnie kocha i jak sie zgodze z\\ nim byc, to slubu zadnego nie bedzie. smutne. szczerze zycze mu wszystkiego dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Promie
To ja mu w tewj sytuacji współczije, choć wiem ze swojego życia że lepiej być w związku jak ktoś kocha niż jak samemu się kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×