Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

niuł brend

czy bedzie chcial wrocic?

Polecane posty

mogl mi zarzucic, ze dosc ostro zaczelam sie ostatnio czepiac jego stylu zycia, jego niektorych zachowan, ze zaczelam wymagac od niego zeby zaczal sie zmieniac, bo ja tak dluzej nie moge. mogl mi jeszcze zarzucic, ze przez to, ze jego wady zaczely mi przeszkadzac, przestalam okazuwac mu uczucia jak kiedys, bylam dla niego mniej czula, czesto sie na niego denerwowalam... mial tego dosc. pekl podczas ostatniej klotni i to, ze rozmawialismy przez gg dalo mu dystans i pozwolilo na odwage zeby powiedziec ze to koniec i sie w tym utwierdzac... nie okazywalam mu milosci, a chcialam zeby sie dla mnie zmienial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeee ale kogo Ty pytasz ;) Przeciez my tego nie wiem czy wroci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jakbyscie postapily na jego miescu? jak wam sie wydaje potym, co napisalam? w rozpaczy potrzebuje kazdej opinii, czuje sie tak zle, ze juz o niczym innym nie moge myslec, to zaprzata moj umysl, moja dusze, moj caly czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze Cie troche pomeczy by zobaczyc czy warto nadal z toba byc. Co facet to zachowanie, ciezko powiedziec. Ty niestety musisz pokazac, zwlaszcza ze olewalas goscia i nie okazywalas milosci... Moze Ci po prostu nie wierzyc ze go kochasz... i nie dziw sie temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bede trzymac mocno. Ale naprawde Ty sie zmien, sama taka bylam, ze wszystko popapralam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tytus...
Bo milosc to akceptacja rowniez wad drugiej osoby, a nie namawianie do zmian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tytus...
"ale jakbyscie postapily na jego miescu? jak wam sie wydaje potym, co napisalam?" ze wcale sie facetowi nie dziwie i zrobilbym to samo na jego miejscu. nie chce, zeby ktokolwiek wymagal ode mnie zmian. Chyba, ze bym pil, szlajal sie po klubach, zaniedbywal kobiete, to co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale kurcze, jesli Tobie on nie pasowal, jego spososb zycia i inne rzeczy....to czy naprawde chcesz byc z kims, kto Tobie nie pasi? Tylko po to, zeby sie potem znowu klocic i miec problemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Abssinthe, w swojej wypowiedzi zawarlas kwintesencje problemu, ktory teraz probuje rozgryzc. jak z nim bylam wydawalo mi sie, ze potrzebuje zupelnie czego innego, a jak sie rozstalismy, to nagle potrzebuje jego najbardziej na swiecie... z tego wynika, ze sama nie wiem, czego chce. jestem teraz zagubiona, zrospaczona, swiat mi sie wywraca do gory nogami, moze tak naprawde cierpie z powodu tej zmiany, z powodu pustki po nim, z tego powodu, ze nie wyobrazam sobie zycia bez niego... do rozwiazania tego problemu potrzebowalabym jakis dobrej psychologicznej analizy, bo juz sama nie wiem co mam myslec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgdgd
niech lepiej nie wraca. po co jak kogos fajniejszego mozesz sobie poszukac? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie odezwal sie, chociaz dzisiaj rano tez wyslalam mu 2 smsy i napisalam na gadu "...?". nie odezwal sie, choc byl, bo widzialam, ze mu sie opis zmienil! czuje sie sponiewierana, chyba okres wysylania wiadomosci o tresci 'przepraszam, zaluje, badzmy razem' skonczyl mi sie. nie, to nie. on dobrze wie, ze chce byc z nim, juz wszystko wie, ze jest mi przykro, ze caly czas placze, ze zyje jak jakies zombie, ze mam dola bezdennego i nie musze mu tego powtarzac tysiac razy. moge miec tylko nadzieje, ze mu na mnie zalezy na tyle, ze bedzie chcial byc razem. bo jesli nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po co w ogole kogos szukac? BARDZO zakochalam sie 4 razy w zyciu, ogolnie zakochalam sie w zyciu z 7 razy. jak na wiek 21, to chyba za bardzo kochliwa jestem. udalo sie z tych wszystkich razow tylko raz (ten ostatni), ale udalo sie tylko na jakis czas, teraz moge ten zwiazek zaliczyc do przegranych... nie chce zostac stara samotna panna, ale nie mam juz sily na milosc. dla mnie jest ona jednoznaczna z cierpieniem, bolem, lzami i zawodami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale wiesz dobrze ze zal mozesz miec do samej siebie, tylko i wylacznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to dobrze to bylo w sensie "wiesz dobrze" ... Ja rozumiem twojego faceta. Rozumiem dlaczego odszedl. Bo nie wytrzymal twojego zachowanie, podejrzewam ze cie kochal, ale nie dal rady tego zniesc co mu zgotowalas. Dopiero teraz wiesz ze chcesz z nim byc, ale on pewnie Ci nie uwierzy, mozliwe jest ze pozwoli Ci pokazac ze jednak jest inaczej albo calkiem sie wyleje.. Tego to juz nie wiem. Ty go znasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeżeli wasz związek był prawdziwą miłością obojga ludzi to zmieni się dla ciebie i wróci jeżeli sto było przelotne to szybko zapomni a ty ułożysz sobie zycie na nowo ale pamietaj drzewa się najczesciej nie przesadzi bo pozniej nie wyrosnie to takie powiedzenie ale nie zawsze się sprawdza bo jeżeli w gre wchodzą prawdziwe uczucia to człowiek potrafi się zmienic dla kogos tylko tu mosimy nazywać rzecz po imieniu jak kocha to wróci napewno inny zmieniony dla ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale facet ma sie sam zmienic a nie byc naginany przez kobiete. Wiem bo sama naginalam faceta... I wiem ze to nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i szczerze w to wierze ze jak sie kochacie prawdziwie to jest kwestia czasu jak do siebie wrocicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez mialam ten problem, ze jak bylismy razem to przeszkadzalo mi wiele rzeczy, nie moglam ich zaakceptowac, motalam sie, czulam, ze skoro chce cos w nim zmienic, to nie powinnismy byc razem( bo jak kogos chcesz zmienic to podobno go nie kochasz), a z drugiej strony bylo mi zle, bo myslam, ze skoro on nic nie robi w tym kierunku, to tez chyba mnie nie kocha... no i sie rozstalismy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takitamse
moja droga autorko, od zawsze wiadomo było, że jeżeli facet osiągnie wiek tzw. dorosły to się go nie próbuje zmieniać. Albo akceptujesz co masz, albo szukaj czego innego. Facet nie wróci. Szybko znajdzie mniej wymagającą partnerkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba bede musiala nauczyc sie zyc obok niego, ale jednak juz nie z nim, to dopiero bedzie trudne. jestesmy w jednej grupie na studiach, codziennie po kilka godzin zajec, wspolni znajomi z grupy, jak my mamy z nimi razem rozmawiac bedac po rozstaniu? jak sie zachowuje dwojka ludzi, ktorzy rozstali sie, ale jeszcze ze soba beda mieszkac? jakbysmy mieli byc daleko od siebie i sie nie widywac, byloby mi lzej.. a tak.. to nie wiadomo, co to bedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×