Mysiaaa 0 Napisano Grudzień 31, 2007 Moja Droga! w Pełni Cie rozumiem! Ja tez miałam 21 lat jak wyszłam za mąż i rok później urodziłam synka. Kiedy jechał w trase to byłam najszcesliwsza pod słoncem, kiedy wracał to o wszystko miał pretensje. Kiedy skonczyłam 25 lat to postanowiłam skonczyc ta \"rodzinna Sielanke\" Ale miałam takie awantury z kazdej strony bo moj maz potrafi sie nieźle pucowac. Miałam naloty moich rodziców, babc itp. W koncu wstyd mi było moich sasiadów. Pozwoliłam mu wrócić do nas. Obiecywał ze sie zmieni. Dzis jestem szczesliwa mama dwóch synków ( 6 lat i 11 miesiecy), ale niestety nieszczesliwa meżatką. Dzis sylwester a ja szampana bede piła sama bo moj mąż nie dotarł do domu. Poszedł w poludnie cos do miasta załatwić a znalazł sie we Wrocławiu oddalonym od naszego domu o 120 km. z bratem i kolegami, a ja od rana piekłam ciasta i robiłam różne potrawy zeby było miło. Gdyby mi powiedział wcześniej to bym tyle nie szykował, ale on poinformował mnie o 21. Wczesniej miał wyłaczony telefon a ja sie łudziłam. Bardzo dobrze Cie rozumiem i nikt nie zrozumie tego jeśłi nie przeżył takiej sytuacji. Zbedne sa kometarze zostaw go szkoda zycia. To nie takie proste. Jedyne co moge zrobic to napisac Ci trzymaj sie kobieto! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość alalala30 Napisano Styczeń 1, 2008 U mnie Sylwester zapowiadal sie sympatycznie,spotkalismy sie w gronie rodzinnym,i oczywiscie po wypiciu paru kieliszkow zaczelo sie standartowe pranie brudow,wypominki,skakanie do gardla i awantura gotowa,on zawsze musi spieprzyc kazde spotkanie,a to bylo prawdopodobnie juz ostatnie.Nie chodzimy juz w zasadzie nigdzie,nikt nas z tego powodu juz nie zaprasza,bo nikt nie chce byc obrazany przez takiego chama,ktoremu brak wyczucia i wywleka z zenujacy sposob rozne sprawy.Nie mamy zadnych znajomych,jedynie jego rodzina z obowiazku co jakis czas zaprasza nas na jakies uroczystosci.eccchhhh...ten Nowy Rok sie zaczal awantura i tak pewnie bedzie bez nadzieji na jakiekolwiek zmiany Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
załamana1984 0 Napisano Styczeń 2, 2008 dziekuje wam bardzo za wszystkie odpowiedzi. Bardzo mnie podbudowalyscie psychicznie, mam teraz sile do \"walki\", on to chyba wyczul bo juz sie nie staram jak wczesniej, wiele zeczy \"olewam\" ucinam dyskusje...... przeprosil, jast jakby milszy, jakos mniej sie kucimy, sprzeczki sa ale moze i to minie, w sylwestra tez sie \"poszczypalismy\" ale tylko troche, nie jest jeszcze tak tragicznie, jak u ciebie........... moze za bardzo sie staralam i on to wykorzystywal moze dobeym sposobem jest sie postawic zeby poczul sie zagrozony........ poki co sie udaje, bebe was na biezaco informowac. piszcie wasze cenne slowa daja mi \"sile\" Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
załamana1984 0 Napisano Styczeń 2, 2008 dziekuje wam bardzo za wszystkie odpowiedzi. Bardzo mnie podbudowalyscie psychicznie, mam teraz sile do "walki", on to chyba wyczul bo juz sie nie staram jak wczesniej, wiele zeczy "olewam" ucinam dyskusje...... przeprosil, jast jakby milszy, jakos mniej sie kucimy, sprzeczki sa ale moze i to minie, w sylwestra tez sie "poszczypalismy" ale tylko troche, nie jest jeszcze tak tragicznie, jak u ciebie........... moze za bardzo sie staralam i on to wykorzystywal moze dobeym sposobem jest sie postawic zeby poczul sie zagrozony........ poki co sie udaje, bebe was na biezaco informowac. piszcie wasze cenne slowa daja mi "sile" Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
załamana1984 0 Napisano Styczeń 3, 2008 i znowu wojna nozy tylko brakuje teraz to juz na powaznie nie wiem co dalej, on jest w pracy..... wczoraj wieczorem przez przypadek weszlam na jego gg a tam jakiez cipy jrdna z nich to chyba byla z przed lat teksty typu tylko ty..... napisalam odrazu klamal jak zawsze ze nie zna takiej i w ogole jakas BELUNIA z Warszay 29lat wiec jak to czytasz to powiedz co cie z nim laczy i dlaczego niszczysz mi maluzenstwo ktore sie juz po woli ukladalo, dlaczego ja musze pezez takie zeczy lzy wylewac na klawiature czym sobie na to wszystko zasluzylam przeciez nie zrobilam tego specjalnie, chociaz moze gdybbym wczesniej o tym wiedziala, sama nie wiem, najlepiej to chyba nie wiedziec w ogole.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pralinkaaa Napisano Styczeń 3, 2008 Tak, oczywiście bo to ta właśnie babka uwiodła go podczas snu, kiedy nie miał o niczym pojęcia. Pomyśl logicznie kobieto! Widocznie on jej na to pozwolił, mało tego sam pewnie do niej pisał i zachęcał do korespondencji.Więc nie pogrążaj się w tak beznadziejny sposób, pisząc tej kobiecie, że niszczy Twoje małżeństwo, skoro sama dobrze wiesz, że ono już ledwo zipie.Pretensje tylko do męża i rachunek sumienia proponuję.Pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość vika778 Napisano Styczeń 3, 2008 Ciesz sie,niech sobie inna z wrzodem zycie uklada,jak ci z nim zle,to idealna okazja zeby sie pozbyc gangreny.Jak odejdzie do innej to masz gwarancje ze sie szybko nie przyczepi spowrotem,a ze z jego winy:) to alimenty jeszcze na ciebie bedzie musial placic.Ja bym sobie zyczyla zeby ten chwast sobie kogos znalazl i dal spokoj,ale on ma ZASADY,jak dreczyc to tylko jedna,az do smierci.Udawaj ze nic nie widzisz,nawet stworz mu okazje do spotkania,wyjedz w odwiedziny,na grzyby,na ryby,do lasu:)trzymaj sie cieplutko,pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Grudzień 29, 2013 ja swego męża nienawidzę 40 lat ,jak się starał o mnie było ok. w noc poslubną nazwał mnie k***ą ,chociaż nie spałam z nikim i z nim też,nie traktował mnie dobrze przez jeden dzień ,ale dał pieniądze i rób co chcesz nic się nie interesował,traktował jak powietrze,mineły lata jak zrobiłam za niego czarną robotę życia ,zawsze siedział w oddzielnym pokoju, pod protestem ,ze zmęczony,jak pojechał do sanatorium pokazał swoje oblicze,zauroczył się w cycatej staruszce i rzucił mnie w jeden taniec ,ale mu nie poszło bo ona chciała tylko romansu przez telefon i prezenty ,pieniądze, i tak poczuł się ważny ,ze nigdy tak mnie nie poniżał tak jak w tym romansie,zabrał wszystkie pieniądze,ja nie odeszłam bo dostałam nóż w plecy,najpierw zemsta ,a potem może odejdę ,romans rozgoniłam,chcę to gotuję, nigdy tak o siebie nie dbałam jak teraz,mam pieniądze bo oto zadbałam,bo to psychopata łatwo można go oszukać ,i ona też go oszukała,wyjeżdzam trzy razy do roku .on się wscieka i oto chodzi, Zadna miłość nie jest taka mocna ,jak nienawiść ,ze mnie wykiwał,rzucił dla smalcu który usadowił się w dobrym miejscu, Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość agu2011 Napisano Luty 24, 2014 Ja jestem w takiej samej sytuacji.Widze ze mamy wiele wspólnego.ciesze sie ze weszłam na tą stronę bo szczerze to ja nie mam przed kim się wygadać.mam męża i dziecko które jest calym moim światem a czuje sie bardzo samotna.Mam 24 lata i w tym roku mina 3 lata jak jesteśmy malzenstwem.Co tu dużo mówić.Nie jestem szczęśliwa.czuję że się dusze.Nie mam żadnych znajomych przyjaciół gdzie przed ślubem miałam mnóstwo.Nigdzie nie wychodze.Nie pracuję bo jestem w domu z dzieckiem.Wlasnie z tego powodu często słyszę że nie zarabiam więc nie mam nic do powiedzenia jeśli chodzi o pieniądze bo to są jego itd. Jak coś sobie kupię jest wściekły i muszę się tłumaczyć.Mieszkamy u jego rodziców więc tez slysze ze mam wyp....dalac bo nic nie jest moje...a dziecko się przysłuchuje.Duzo jeszcze do opowiadania..Ja juz chyba nic nie czuje..Nieraz widzialam ze oglądał inne kobiety w Internecie.wypieral sie później..wiele razy już zostalam oszukana i juz nie ufam mu..wiec czy to ma sens??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
a ja uważam 0 Napisano Luty 24, 2014 dziewczyny, nie chcę was umoralniac, ale takie klepanie się po plecach i opowiadanie swoich historii jest dobre na chwilę każda z was ma inne życie, innego męża i nawet jeśli sytuacje wyglądają podobnie to i tak ostateczną decyzję musicie podjąc same i biorąc pod uwagę tylko SWOJE życie ok, fajnie, koleżanki tez mają źle, nie jesteś autorko sama..ale na długo ci to nie wystarczy, więc zastanów się jak bardzo zły jest twój związek i ile jeszcze można uratowac...no i czy warto pierwszy błąd - mieszkasz u jego matki, drugi błąd - nie pracujesz nawet w idealnym związku szlag by cię w końcu trafił nie mając wolności i niezależności.. więc może zamiast się wyprowadzac i rzucac się w kolejną przepaśc (wynajem mieszkania? za co? powrót do rodziców? tłumaczenie całej rodzinie co i dlaczego? rozwód? adwokat? rozprawy? świadkowie? dziecko?> wizytyu? kolejny związek? obecnośc byłego męża w twoim życiu dopóki dziekco nie dorośnie?) to co napisalam to tylko zarys konsekwencji, które cię czekają po tym jak solidarnie sobie tutaj pokrzyczycie i stwierdzisz, autorko, że koniec i będzie ci lepiej bez niego potem zostaniesz sama, bo wszystkie konsekwencje poniesiesz ty i twoje dziecko zanim się spakujesz i posłuchasz rad dobrych ciociek, ktore zawsze mają tak samo albo znają kkogoś kto ma tak samo, zastanów się poprostu co się stało z twoim małżeństwem i od tego zacznij co was połączyło? co sprawiło, że TY za niego wyszłaś? że chciałaś miec z nim dziecko? że chciałaś takiego akurat tatę dla swojego dziecka? co się zmieniło? dziecko dużo zmienia i jeśli związek nei jest trwały, nie ma solidnych podstaw to często to dziecko go rozwala, zamiast wzmacniac, po roku, dwóch, pięciu czy piętnastu, okazuje się nagle, że budzimy się obok obcego człowieka i za cholerę nei możemy dojśc co nas do niego popchnęło te kilka/kilkanaście lat temu.. ale zazwyczaj najpierw staramy się budowac i ratowac, chociażby po to, żeby kiedyś po kolejnych nastu/kilkudziesięciu latach, nie miec do siebie wyrzutów, że można było coś zrobic jak jeszcze był czas bądź taką matke i żoną jaką chciałabyś byc, jaką byłabyś dla męża ktorego kochasz, zacznij zmiany od siebie i zbieraj siły...bo jeśli ci się nie uda wywołac w nim żadnej zmiany idealnym swoim zachowaniem to awanturami i brakiem dawania d**y, jak to ładnie nazwałaś tym bardziej niczego nie zmienisz Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
a ja uważam 0 Napisano Luty 24, 2014 i absolutnie nie myśl, że radzę ci udawac że nic się nei dzieje i przyjmowac ciosy - przeciwnie konkretna rozmowa i pytanbie - gdzie idziemy dalej, co chcesz zmienic i chcesz żebym ja zmieniła, a ja postaram się to zrobisz, jeśli ty obiecasz zmienic, to o co poprosze ja a wtedy każdy odpowiada za siebie i jeśli nie wyjdzie, to przynajmniej patrząc na swoje dziecko, wychowujące się bez taty będziesz mogła nie pluc sobie w brodę, że mogłaś chociaż spróbowac ratowac co się da a jak się nie da, to ratowac siebie rozwód to żadna katastrofa, zwłaszcza jak się ma życie przed sobą Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
a ja uważam 0 Napisano Luty 24, 2014 agu - co cię powstrzymuje przed wyprowadzką? przed znalezieniem pracy? będąc na jego utrzymaniu, mieszkając u jego rodziców dajecie im dziewczyny amunicję.. ja wiem, że jest ciężko z małym dzieckiem, ale gdzieś macie napewno życzliwych ludzi, ktorzy pomoga wam stanąc na nogi - rodzice, rodzeństwo, przyjaciele? czas zainwestowac w przyszłośc - z mężem lub bez niego, ale samo się nie zrobi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
a ja uważam 0 Napisano Luty 24, 2014 pani ktora nienawidzi męża 40 lat - radzę psychologa, póki jeszcze mozna coś ratowac, bo na ratowanie małżeństwa jest już dużo za późno, a za chiwlę - sądząc po wypowiedziach - może byc na pani psychike o ile jeszcze nie jest... wziąc to co można z tego związku, zostawic resztę i zacząc życ nie oglądając się przecież tyle więcej można miec z tego życia, nie tylko faceta...zwłaszcza takiego, ktory nie widzi nic poza czubkiem własnego nosa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość malinka 1982 Napisano Luty 24, 2014 ""bądź taką matke i żoną jaką chciałabyś byc, jaką byłabyś dla męża ktorego kochasz, zacznij zmiany od siebie i zbieraj siły...bo jeśli ci się nie uda wywołac w nim żadnej zmiany idealnym swoim zachowaniem to awanturami i brakiem dawania d**y, jak to ładnie nazwałaś tym bardziej niczego nie zmienisz""" a ja uważam.. przeczytaj co piszesz jak można udawać idealną żonę gdy się słyszy obelgi, wyzwiska, groźby... -S********j suko! -Dobrze, kochanie, juz idę. Nie da sie normalnie żyć w takiej sytuacji. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość malinka 1982 Napisano Luty 24, 2014 Ja mam identyczna sytuację, może jeszcze gorsza .Mam 3 dzieci i własnie dla nich pisze pozew i odchodzę. Konsekwencje, ze będę się spotykać ze względu na dzieci?? Lepsze to niż codzienne awantury na ich oczach. I ja nie udawałam dobrej żonki, żeby on sie tez zmienił. Przestałam mu usługiwać, prać, sprzątać, zero sexu. Mówił mi głupia, jeszcze padniesz przede mną na kolana. Tylko że teraz on gdy zobaczył, że nas naprawdę traci, zaczyna być dobrotliwym mężem i tatusiem. Tylko że jego czas przeminął. Ulegnę teraz, za trzy dni bedzie powtórka z rozrywki. Niestety jeszcze chwilę muszę z nim pomieszkać, ale wiem, że nie wolno mi mu znów uwierzyć. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość malinka 1982 Napisano Luty 24, 2014 Tyle razy przyłapałam go na kłamstwie, tyle od niego usłyszałam wyzwisk, tak jak u agu ciągłe wyliczanie ile wydałam pieniedzy, pomimo, ze mam tez swoje, ale on ma więcej więc wszystko jest jego. Niestety musze liczyc tylko na siebie bo od mojej rodziny i znajomych odciął mnie zaraz po ślubie ( 10 lat temu). Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość malinka 1982 Napisano Luty 24, 2014 Agu, teraz muszę kończyć ale obiecuje tu wpadać to moze uda nam sie "pogadac" i wesprzeć wzajemnie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
a ja uważam 0 Napisano Luty 24, 2014 malinka - "I ja nie udawałam dobrej żonki, żeby on sie tez zmienił. Przestałam mu usługiwać, prać, sprzątać, zero sexu." - czyli jednym słowem udało ci się stworzyc wzorowe małżeństwo a teraz radzisz to samo zrobic autorce brawo! zanim napiszesz jeszcze o swojej ciotce i dwóch koleżankach, ktore też mają "taką samą sytuację" zadaj sobie kilka pytań: czy każde małżeństwo trzeba spisac na straty? nie czy to, że tobie się nie udało stworzyc dobrzego związku (tudzież twojej sąsiadce i koleżance) znaczy, że autorce tego tematu również się nie uda? nie czy nie widzisz różnicy między 2-letnim małżeństwem a 10-letnim? najwyraźniej nie jestem ostatnią osobą, która radziłaby zostac w chorym związku - po 10 latach naprawdę rzadko jest co ratowac, ale po 2.. taki związek może pójśc jeszcze w kilka różnych stron i warto byłoby chyba spróbowac? ty próbowalaś 10 lat.. i przynajmniej nie będziesz sobie wyrzucac, że nie zrobiłaś wszystkiego zanim było za późno Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość malinka 1982 Napisano Luty 24, 2014 Teraz mi pozostaje tylko żałować tych 8 lat ( pierwsze 2 też były ok.) W tym czasie zamiast tracić zdrowie, być słuzącą kogoś kto nigdy nie docenił mogłam ułożyć swoje życie inaczej. I wcale nie mówię tu o szukaniu nowego partnera tylko o SWOIM WŁASNYM życiu. Walczyłam długo o to małżeństwo , ponad 7 lat. Dopiero kilka miesięcy temu "zastrajkowałam". Jeśli ktoś raz zdradzi, zdradzi drugi raz, jesli ktoś raz uderzył, uderzy drugi raz... Ktoś kto stosuje przemoc psychiczną ( tak jak u mnie i u Agu) też sie nie zmieni bo to mu daje poczucie wyższości. I nigdy się do tego nie przyzna, ze tak naprawdę jest zwykłym zerem.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość malinka 1982 Napisano Luty 24, 2014 To najłagodniejsze określenie jakim można nazwać kogoś kto wyzywa od najgorszych matkę swojego dziecka. Tak, tak wiem zaraz odezwą się głosy dlaczego zdecydowałaś się na dziecko jeśli to taki tyran, dlaczego się z nim w ogóle wiązałaś, itd. Otóż żaden z nich nie ma na czole napisane: uważaj dziewczyno, za kilka lat będę cię obrażał, poniżał, a jak się trafi gorszy dzień to ci wp******ę żebyś wiedziała kto tu jest panem i władcą Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 24, 2014 Ty chyba nie masz zielonego pojęcia jak potrafisz doprowadzać do białej gorączki! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzanna153 0 Napisano Luty 24, 2014 Witajcie ,smutno mi jak czytam ,ze takie młode ,na starcie i już tak żle.Mogłabym być waszą matką ,z swojego doświadczenia wiem ,że nie można pozwolić na ubliżanie i brak szacunku dla żony i matki dziecka.Można wiele rozumieć ale nie można pozwolić na brak szcunku ,myśląc też o dziecku bo ono na takie zachowanie patrzy.Każda kobieta która utraciwszy zdrowie po latach kiedy uwolni sie z toksycznego związku bardzo żałuje ,że tyle lat zmarnowała ,mam na myśli też siebie .Z moich obserwacji wynika ,że w większości są to faceci z zaburzeniami nie upośledzeni ale mają zaburzenia ,poczytajcie o charakteropati ,o psychopati i seksoholiżmie ,wbijcie w gogle i poczytajcie a potem oceńcie ile z tych objawów mają wasi mężowie ,taki zaburzony bez leczenia nie zmieni się a leczyć się nie będzie bo powie ,że to Ty jesteś chora ,potrafią manipulować i są super graczami na pokaz.Wiem ,że trzeba zrobić wszystko aby ratować rodzinę jednak swoją miłością nie zmienisz zachowania męża a od psycholi trzeba uciekać jak najdalej bo to jak alkocholik wszyscy są winni ,że on pije tylko nie on ,leczyć się nie będzie a zniszczy najbliższych ,zniszczy swoja rodzinę tylko nieliczni zaczną walczyć o siebie jeśli zrozumią ,że to jednak oni mają problem.Każda z was sama musi podjąć decyzję bo to jest wasze życie ,życzę powodzenia,pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość agu2011 Napisano Luty 24, 2014 Po pierwsze to nie pracuje bo wychowuje dziecko które nie chodzi jeszcze do przedszkola a nie dlatego ze mi sie nie chce..a po drugie mieszkamy u jego rodzicow bo nas nadzwyczajnie w świecie nie stać na własne mieszkanie.Najlepiej pisać o czymś o czym sie nie ma pojęcia..ja mam taka sytuacje codziennie wiec uważam że mogę się wypowiedzieć.Uwazam tez ze to nie jest klepanie swoich historii bo nie o to tu chodzi i takie stwierdzenie nie jest na miejscu.Czasem po prostu czlowiek ma potrzebe wygadać sie przed kimś i szuka wsparcia gdziekolwiek. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość agu2011 Napisano Luty 24, 2014 Malinka popieram Twoje zdanie.. Tez tak myślę...Odezwij sie czesciej Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 25, 2014 ale od klepania historii nic się nie zmieni tepa dzido chcesz to siedz, ale nie narzekaj a jak ci tak źle to sie pakuj i s********j zamiast szukac wymowek do konca zycia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 25, 2014 zuzanna psycholog od 7 bolesci jak cie nerki bola to tez wklepujesz w google i sama sie diagnozujesz? internet to nie gabinet lekarski, ludzie sie latami ksztalca zeby rozpoznawac psychopatow a ty w googlach szukasz??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 25, 2014 Mam podobny problem. Jestem od ciebie 10 lat starsza ale szkoda mi juz zycia w takim gownie. Zbieram na rozwod. Jak chcesz pogadac poza forum podaj swojego maila. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 25, 2014 Żyjesz w g****e i wybierasz się do czarnej doopy, i chcesz o tym pogadać? To będzie pasjonująca gadka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzanna153 0 Napisano Luty 25, 2014 Gości z 10,45 ,nie trzeba być psychologiem ,można też poczytać i wyciągnąć wnioski bo to ,że zachowanie mężów nie jest normalne to wiedzą a z chorobą się nie walczy zaburzenia trzeba leczyć a jeśli koleś nie chce się leczyć uciekać od takiego ,nie marnować lat na psychola ,takie jest moje zdanie a kobiety same podejmą decyzje bo to ich życie .Nie ma przyzwolenia na takie zachowanie a winny jest agresor nie ofiary ,pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 25, 2014 A jak ofiara wypina dope na byka - to też agresor winny? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach