Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość usycham z tęsknoty...

tęsknie cholernie a powinnam wyrzucić go ze swojej głowy...

Polecane posty

Gość kakaoo
Nie naciagane.. w miłośc trzeba wierzyć.. co nam innego zostało? :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usycham z tęsknoty...
czasem miłość jest trudna.... ale w moim przypadku to chyba nie miłośc..tzn on powiedział mi,ze mnie kocha ja mu nie....za mało go znam żeby to stwierdzić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaoo
A to nie jest tak że bycie z nim (znaczy te razy kiedy Cie zostawił) to było cierpienie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kłykciaa24
no, moja histpria jest podobna. Też mnie parę razy zostawiał i zawsze strasznie to przeżywałam. Po ostatnim rozstaniu też myslalam - nie chcę cierpiec, chcę po prostu z nim być. Dopiero potem pojęłam że nie da się. On nigdy się nie zmieni. Będzie dobrze jakiś czas, a poterm znów mnie zostawi, znów wróci, znów zostawi,.... Szkoda mi zycia na takie gierki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaoo
Nie można pozwolić facetom myśleć że mogą wrócić kiedy chcą a My będiemy a nich czekać z otwartymi ramionami i wdziecznością że łaskawie wrócili..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usycham z tęsknoty...
było to wszytsko jest bardzo skapikowane bo my pratktycznie tylko przez chwile byliśmy razem , to miał być związek na odległośc, setki godzin przegadanych przez tel na poczatku jako przyjaciele on miał dziewczyne ja chłopaka potem zrodziło sie uczucie nie moglismy bez siebie życ, nie mogliśmy sie spotykac z wiadomych przyczyn robilismy wszystko żeby tylko sie zobaczyć ukradkdiem w sklepie czy nawet w kosciele, potem wyjechalam na studia on został, znow telefony, przyjechał było cudownie , zerwałam ze swoim chłopakiem, on też miał, pierwsze podejscie..nie udało sie..koniec..cierpienie mówi,ze chce byc ze mna ale nie chce jej zranic, czekam potam mówi, ze jednak przemyslał,ze tyle czasu sa razem z,e chce znią byc.. ja płacze koniec nie miuja dzień pisze,ze nie umie beze mnie...i tak kilka razy w końcu z nia zerwał ...i wrócił podobno ja kocha ....ale mnie mówił to samo..myśle, ze bardzo mu zaimponowało i dowartościowało,ze ona o wszytskim sie dowiedziała i to ona prosiła go,zeby jeje nie zostawiał....oczywiscie,ze to było dla mnie cierpienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaoo
Tak..to skomplikowane. Rozumiem, że tęsknisz.. ale pomyśl.. jeśli nawet by wrócił, skąd pewność że znowu Cie nie zostawi? I znowu wszystko będziesz przeżywać na nowo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak do akcji wchodzi trzecia osoba, to najpewniej ja bym zrezygnowala i nie chciala zadnych powrotow. w trojkaty sie nie bawie. w milosc trzeba wierzyc, ale ja i tak boje sie, ze bede cierpiec, ze znowu zostane skrzywdzona... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usycham z tęsknoty...
no własnie nie ma pewności dlatego wiem,ze dobrze zrobiłam ale jeszzce długo będę się zastanawiac co by było gdyby i patrzeć z nadzieją za kazdym razem jak zadzwoni tel...wiem,ze muszę być silna ale to cholernie trudne chciałabym juz zamknąć w swoim życiu jego etap ale chyba jeszcze nie potrafię...ale w zyciu sie pierwsza nie odezwę bo przyznam,ze to czasem ja wymiękałam ...chociaż mam straszną ochotę i wiemz,e on też by tego chciała ale, ze tak nieładnie powiem ni chuja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaoo
Ludzie całe życie boją sie że będą cierpieć.. ale to nie powód żeby z czegoś zrezygnować.. taa w miłość trzeba wierzyć bo co nam zostaje? Wierzyc w milosc i bac sie ze mozemy cierpiec albo cierpiec z braku miłosci :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kłykciaa24
hahaha, moja historia jest wręcz identyczna :) Też setki godzin przez tel, też duża odległość, też byliśmy zajęci. On rzucił swoją, ja swojego. Na początku jak w bajce. A ona o niego walczyła. W końcu doszedł do wniosku że musi być z nią, zostawił mnie. Płakałam, rozpaczała. Wrócił do mnie po tygodniu. Byłam tak zaślepiona że się zgodziłam. Było dobrze jakiś czas, potem znów doszedł do wniosku że musi być z nią. Znów rozpaczałam, nie chciało mi się żyć. Po miesiącu znów zaczął o mnie walczyć. trochę się opieroała, ale jak ostatnia idiotka - pozwoliłam mu wrócić. 2 miesiące były jak w raju, po czym stwierdził że jednak musi wrócić do niej. Już nawet nie plakałam. Nie miałam sił. Zastanawiające jest to że ona TEŻ GO TAK PRZYJMUJE, wiedząc że przecież skakał sobie ode mnie do niej, że kochalismy się itd......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaoo
Usycham z tęsknoty: Muszę powtórzyc :)) Najgorsze już za tobą, teraz będzie tylko lepiej.. Musisz wykrzesać z siebie cały optymizm A z czasem samo przejdzie, zapomnisz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usycham z tęsknoty...
chyba już wolę cierpieć z miłosci, niż z jej braku serio.....może to chore ale tak własnie mam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaoo
To, że teraz brak Ci miłości to nie znaczy że już zawsze! Jeszce poznasz świetnego faceta przez którego nie będziesz musiała cierpiec :)) Optymizmu :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co ja zrobie, jesli jednak on nie bedzie chcia byc razem... chyba go znienawidze do konca zycia, za to, ze ja sie zmienilam, zrozumialam nasze bledy, otworzyly mi sie oczy, a on mimo to mi nie zaufa... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaoo
niuł brend: Masz powody żeby sądzić że on Ci nie ufa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usycham z tęsknoty...
tego mi akurat nie brakuje..dziwne ale mam tak samo ostatnie pożegnanie nie wykrzesiło ze mnie nawet jednej łzy...nie wiem nie potrafie juz płakac czasem mnie najdzie mysl, że jest beznadziejnie ale jakos czyms sie zajmuje i przechodzi za chwile wyjade z tego pipidówka wróce na studia i bedzie co robić...chociaz i tak wiem,ze jezszce długo bedzie mi go brakowało....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usycham z tęsknoty...
własnie o co dokładnie chodzi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyladowywalam na nim swoje frustracje, spowodowane problemami z akceptacja samej siebie. obwinialam go o to, ze stalam sie bardzo uczuciowa, delikatna, kobieca, emocjonalna, czujaca. to sa te powody... czy on to zrozumie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaoo
Bedzię brakowało ale będzie też coraz lepiej.. "Wiesz,serce moze pęknąć , ale i tak bije dalej" Ale mi sie przypomniało..:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noooooo
boze dziewczyny ja mam podobnie,z taka roznica ze moj nie ma innej ale ciagle sie czepia o wszystko ,chce pokazac ze jest gora i przez to sa ciagle przerwy w naszym zwiazku a ja jak ta glupia ciagle go przyjmowalam z otwarymi ramionami jakby nigdy nic sie nie stalo :O ostatnio przegial,za dlugo to trwalo i ja sie chyba troche uczuciowo od niego oddalilam,teraz to on jest czuly i slodki a ja nie moge sobie znalezc miejsca,nie czuje juz tego co bylo kiedys,on to zabil tymi przerwami,tym udowadnianiem ze to on jest facetem...co teraz? prosze skomentujcie to jakos,nie moge spac,mysle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaoo
Wyładowałaś sie na Nim, obwiniałaś Go a on nadal z Tobą jest! Widzisz? To jest miłośc.. mimo wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo zanim sie w nim zakochalam bylam typowa bezwzgledna, nieczula egoistka. balam sie mu zaufac, oddac sie zupelnie tej milosci, trzymalam dlugo dystans i tzw chlod emocjonalny. balam sie kochac, zeby nie zostac zraniona. a teraz jestem zraniona wlasnie przez to, ze balam sie kochac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on wlasnie nie jest ze mna od 5 dni. :/ mamy sie spotkac za niecaly tydzien we wspolnym mieszkaniu, nie wiem czy robic sobie nadzieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaoo
nooooo ale czujesz jeszcze coś do niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaoo
niuł brend przepraszam.. nie wiedziałam Jeśli chciał się spotkać to jak najbardziej powinnaś mieć nadzieje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usycham z tęsknoty...
straszne jest to, że oni czesto nie widza jak bardzo nas ranią i jka zabijają w nas uczuczyie..i straszne jest to,ze tylko od nich czasem zalezy czy bedziemy szczęsliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaoo
Może tylko potrzebował czasu żeby zrozumieć, że Cie kocha..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaoo
Straszne jest to że facet czasem jest dla nas ważniejszy od nas samych.. a jego szczeście staje sie pryjorytetem A najstraszniejsze jest to, że najcześciej Oni wcale na to nie zasługuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×