nie wiem jak wy to robicie...

Większość moich znajomych już pochajtani. Niektórzy mają już dzieci. Gdy nie mają żon/mężów, to przynajmniej mają stałych partnerów, z którymi na pewno wezmą ślub. Moi ex faceci też są już pożenieni... Mają dzieci, są szczęsliwi. Przez 10 lat (mój pierwszy chłopak w wieku 17 lat, teraz mam 27) miałam 7 związków i tylko jeden facet chciał ślubu. Całe szczęscie że do niego nie doszło, ale to inna historia. Nie mam pojęcia skąd wy, mający mężów albo facetów którzy są zdecydowani na ślub - ich bierzecie? Ja poznaję albo takich którzy liczą na szybki numerek, albo takich którzy wprawdzie chcą związku, ale na pewno nie chcą go legalizować, albo na panów typu Sam-Nie-Wiem-Czego-Chcę - czyli raz zakochany na amen a za chwilę stwierdza że to nie to. GDZIE DO JASNEJ CHOLERY ZNAJDUJECIE FACETÓW KTÓZY POTRAFIĄ SIĘ ZADEKLAROWAĆ? Tracę powoli nadzieję że kiedyś wyjdę za mąż. Ja po prostu nie mam pojęcia gdzie szukać kogoś kto byłby na tyle dojrzały

hłehłehłehłe :)

sa ludzie stworzeni do zwiazkow i sa do zycia w samotnosci...

podejrzewam, że ci faceci sami się znajdują.

po pierwsze nic na siłę, po drugie uważam, że sporo jest facetów tuż przed 30 którzy chcą się zdeklarować, ale to nie dzieje się tydzień od poznania się...

Nie, nie, nigdy nie robiłam nic na siłę. Żadnemu nawet nie sugerowałam że chciałabym zostać żoną. Mam wrażenie że żyję w świecie 15-letnich chłopców. Znalazłam tekst na innym topiku, który dokłądnie obrazuje zdanie z mojego tematu: "Wszystkie inne dziewczyny poznawały swoich wspaniałych mężów tak po prostu, jakby to była zwykla kolej rzeczy. Jakby to było tak normalne i oczywiste jak wschód i zachód słońca. Dla mnie to coś tak nieosiągalnego"

no ja sie np.zalamalam jak weszlam na strone naszej klasy. zostalam juz chyba ostatnią panna w swojej klasie. to lekko dolujące ;-(

ja już się zdeklarowany i mogę powiedziec NIE ŻENIĘ SIĘ I NIE CHCĘ ŚLUBU :)

Jest prosta zasada: kto goni miłość ona mu ucieka, kto ucieka od miłości ona go dogoni. Nie szukaj na siłę... a sama się zjawi i o rękę zapyta. :)

skad wzielas ten cytat? z jakiego forum ?

LILLY-5 ....A ja jeszcze w żadnym związku nie byłem

hmm, powiesz że Cię pocieszam, ale znam osoby, które po 30 znalazły te właściwe osoby i są szczęśliwe...

"Wszystkie inne dziewczyny poznawały swoich wspaniałych mężów tak po prostu, jakby to była zwykla kolej rzeczy. Jakby to było tak normalne i oczywiste jak wschód i zachód słońca. Dla mnie to coś tak nieosiągalnego"

nawilzajaca, najczesciej ludzie biora slub z powodu wpadki, taka prawda. Proponuje wyjechac za granice, tam naprawde mozna spotkac powaznych ludzi zdolnych do powaznych zwiazkow.

hej, ale ja tego nie rozumiem. Nie chcę żebyście pomysleli że jestem zarozumiała, ale przecież widzę że o wiele brzydsze/głupsze dziewczyny ode mnie wychodzą za mąż. Niczego mi nie brakuje przecież. Nie jestem głupia, nie jestem kaleką, nie jestem paskudna, nie mam nienormalnego domu ani rodziców. Wręcz odwrotnie - od moich facetów słyszałam czasami - będziesz fantastyczną żoną. No i...? Dlaczego innym tak łatwo to przychodzi. Poznają się, zakochują i naturalną koleją rzeczy biorą ślub. Dla mnie to jakiś kosmos, nie mam pojecia jak to zrobliscie

tak powaznie, moja kolezanka miala podobny problem, poznawala samych zonatych mezczyzn, mimo ze tego nie chciala zawsze uderzal do niej zonaty poszla do psychologa pani psycholog powiedziala ze sposob jej zachowania, mimika, gestykulacja sprawiaja ze mezczyzni widza w niej swietna kochanke (nie zone, dziewczyne) i ze to mozna zmienic tylko trzeba nad tym popracowac

kurcze ja juz jestem w zwiazku 3,5 roku - 3 lata mieszkamy razem i nawet nie ma mowy o slubie - bo on jeszcze jest niegotowy... w miedzyczasie kilka moich kolezanek zdazylo poznac faceta, ochajtac sie a ja czekam i czekam na oswiadczyny.....

nie wiem od czego to zależy, ale rzeczywiście tak jest, wielokrotnie obserwowałam jędze, który wychodziły za wspaniałych facetów, a znam też dziewczyny które mają wiele atutów, no i ciągle same...

a naco wam ten ślub ???

Ja tez to zauwazylam. Przecietnej urody ludzie sa w zwiazkach, a ladne, bardzo ladne dziewczyny sa czesto samotne, bo nie moga znalezc sobie partnera na poziomie. Z kolei bardzo przystojni faceci maja paskudne charaktery, wiec odpadaja w przedbiegach.

nie wiem na co mi slub......ale nie moge zrozumiec dlaczego inni mają taka mozliwosc a ja nie. teraz jeszcze w dodatku moja mlodsza siostra sie zareczyla a ja nadal czekam. normalnie krew mnie zalewa jak o tym mysle!

gratuluję >>> coś w tym musi być Mój ostatni facet powiedział, że jak tylko mnie zobaczył to miał ochotę mnie wyłącznie przelecieć i zostawić. Tylko że na seks musiał czekać, a w międzyczasie poznał MNIE. I się zakochał. I strasznie mnie drażni, że, poznaję kogoś, i ten ktoś robi aluzje seksualne. Totalnie go nie interesuję ja jako osoba, on nawet nie ma ochoty ze mną rozmawiać. Nie obchodzi go nic z mojego zycia. I zazwyczaj, gdy słyszą że odmawiam seksu - nie są już zainteresowani znajomością. Kurwa! Skończyłam studia, mam masę zainteresowań, piszę artykuły do pewnej gazety, ale !!!! czy kogokolwiek to interesuje? Oczywiscie nie twierdzę że wszyscy tacy byli. Ale nawet ci inni jakoś nie palili się do ślubu.

LILLY-5 .......... ale zastanów się po co jest ten ślub tylko po to aby dziedziczyc majątek w razie śmierci i nic pozatym

A moze autorko zachowujesz sie jak kurewka? Nie chce Cie obrazac, ale wokol siebie widze mnostwo dziewczyn, ktore w towarzystwie facetow zachowuja sie jak suki w ruji.

nawilżająca ....... widocznie jesteś do dupy :O

*rui

co ty gadasz ;-))) majatek to trzeba miec zeby dziedziczyc ha ha... slub to jednak cos daje.....cos w tym musi byc skoro wszyscy go biorą ;-))))))) albo chcą brac

a powiedz mi czy byłaś kiedyż zakochana tak mocno?

LILLY-5 ...biorą śluby bo tak się przyjęło i tyle ale też zobacz ile jest rozwodów :O raczej w tych czasach ślub jest nie opłacalny

hmm... jesli nawet zachowuję się jak kurewska, to ja tego nie widzę. Wg mnie zachowuję się normalnie. Kiedyś miałam okres spotykania się z facetami z netu. Na gg i przez telefon rozmowy były świetne, wyczuwałam że szukają związku... A spotkania w 90% wyglądały tak: fajna rozmowa, śmiech, wiele tematów. Potem dowiadywałam się że ma jednak żonę/dziewczynę. A nawet jeśli nie, to i tak rozmowa konczyła się - to co, pójdziemy teraz do hotelu? Gdy odmawiałam - oczywiście więcej się nie odzywali. Tylko jakieś 10% tych spotkań było normlanych.