Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kołek

No i się nie nadaję

Polecane posty

Gość kołek
kdkllllllalal Rozumiem, że jak to napisałaś poczułaś się lepiej. Cieszę się, że mój topik poprawił ci humor. Ps. Tyle wiemy o sobie ile się sprawdzimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobra ale z twojej wypowiedz wynikało że tylko na to zwróciłaś uwagę:P Jak nie wychodzisz z domu za często to się nie dziw że jakoś dziwnie się czułaś:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kdkllllllalal
Kołek - powiem tyle: ja tańczę naprawdę dobrze a imprez tego typu nie znoszę. Właśnie dlatego że jesteś na targu niewolników. Nie podchodzą - czujesz się upokorzona, pochodzą - sorry, ale tańczenie z rozochoconym, wstawionym kolesiem to też żadna przyjemność. W ogóle tańczenie z obcym facetem, któremu bardzo często się tylko wydaje, że czuje rytm. No więc ja nie chodzę i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kołek
blękitnooka nie piłam nic. Prowadziłam samochód, ale to chyba nie sztuka bawić się tylko pod wpływem alkoholu, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anuls
Czas wolny, rozrywka, zabawa - to rzeczy, które powinny nam dawać zadowolenie, przyjemność, odprężenie... Jeden lubi chodzić po górach Drugi leży przed TV Inny tańczy na dyskotece Ktoś jeszcze pisz książkę Rób to, co Ci daje przyjemność, do niczego się nie zmuszaj! Poszłaś, spróbowałaś, źle się czułaś - wyciągnij z tego taki wniosek, że Cię to nie bawi, a nie bądź smutna. Zapomnij o tej porażce, bo ta lala, która tańczyła obok, wyrywała facetów i patrzyła na Ciebie z pogardą, nie wie jak zachować się np. w bibliotece ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żartowałam 🌼 ja też nie przepadam za tego typu imprezami, chodze tylko do klubów, które naprawdę lubię i wtedy dobrze się bawię. Nic na siłe! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kdkllllllalal
To nie było do ciebie tylko do koloratki. Sorry, ale jedyne określenie jakie mi się nasuwa: pies (suka) ogrodnika. Żle się bawiła, to musiała zepsuć zabawę komu innemu. Sama napisała, że zaczęła się wyżywać na innych. Potem zmusiła tę dziewczynę do asysty, doprowadzając biedaczkę do łez. Nigdy czegoś takiego nie zrobiłabym komuś kogo mam za koleżankę. I pisze o tym ot, tak, fajna anegdota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kołek
Gnom, to Twoje dopowiedzenie :P. To mnie ruszyło, poczułam się znów jak w podstawówce, gdzie nikt mnie nie prosił od tańca (min. o głowę wyższa od każdego z facetów, a może chodziło o coś innego). kdkllllllalal Dokładnie! Jak nie poprosi - efekt jak powyżej, ale jakby miał poprosić to... w sumie to sama nie wiem co lepsze. Po co zatem chodzić na takie imprezy? Chyba ideałem byłoby iść, wytańczyć, poruszać się, odmawiać kolesiom i czuć się fantastycznie. Zaraz się posypie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anuls
Następnym razem walnij sobie speed'a ;) To wielu bardzo rozochaca i dodaje odwagi! ;) Żartuję ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kołek
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anuls
Dziewczyny! Facet wyrwany na dyskotece jest warty tyle, co zeszłoroczny śnieg, bo w 90% to ćpuny, wykolejeńcy, albo zajęci!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kołek
Ranny, ja tam nie poszłam nikogo wyrwać, tylko dotknęło mnie, że jestem dla facetów nieatrakcyjna. Będę się od dziś pocieszać, że jestem nieatrakcyjna dla facetów z dyskotek (nie moje grupa docelowa ;) ) czyli w sumie bardzo dobra sprawa:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kołek
O, i to jest moja złota myśl:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anuls
Chyba nie zależy Wam na takich kolesiach. Ja tam wychodzę z założenia, że mogą sobie tylko popatrzeć ;) Jak się jakiś za bardzo lepi to mówię "nie dla psa kiełbasa", a jeśli to nie pomaga, wyłania się zza rogu mój 120-kilogramowy chłopak ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
atrakcyjne dla takich są dziewczyny, które wyglądają na łatwe, więc nimi (tzn. tymi facetami) to się akurat w ogóle nie przejmuj. A ze zle sie czułas w tym miejscu - następnym razem wez przyjaciólki do jakiegoś klubu, który lubisz, i gdzie też można potańczyc, a nie do typowej dyskoteki :o buźka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kołek
Nie zależy!:) Masz rację. A gdybym miała faceta to zapewne nie byłoby sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anuls
A jesteś panienką farbowaną blondyneczką, mocno opaloną, z długimi tipsami i raczej rozebraną aniżeli ubraną? Hmmm...jeśli nie to jak się chcesz podobać? Kurcze, tacy kolesie to pustaki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kołek
Blękitnooka w ciągu ostatnich lat na palcach 1 ręki można policzyć moje wyjścia wieczorem do klubu/disco. Nie wiem co lubię. Nie wiem nawet jakie mam kluby w mieście. Ten drugi klub, w którym byliśmy odpowiadał mi ze względu na muzykę, ale raczej do słuchania, bo rocka i metalu to jakoś juz zupełnie nie umiem tańczyć, ale bardzo lubię;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kołek to najpierw trzeba określić grupę docelową :P inaczej może być słabo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anuls
Tym bardziej jeżeli jesteś sama to nie oglądaj się za takimi facetami. Uwierz, ja dobrze znam to towarzystwo od najwyższej półki. Chcesz wejść w ten świat? To wejdziesz w świat gangsterki, narkotyków itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kołek
anuls moja koleżanka, o której pisałam wcześniej jest blondynką (chyba naturalną), nieopaloną, bez tipsów, ale z makijażem, który naprawdę dużo jej dodał, ubrana była w czarny golf bez rękawów i spodnie. Nie wiła się w ogóle, bardziej poruszała jak facet tańczący rap ale kobieco. Wyglądała naprawdę świetnie, nie jak pustak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anuls
Bo taki jest świat ludzi, którzy przesiadują w klubach - tylko Wy tego w większości nie wiecie. Owszem, normalni ludzie też się tam zdarzają, ale co jeśli trafisz na tego...nienormalnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anuls
A'propos podobania się: mi chodzi o to, że na dyskotekach nie ma miejsca na skromność, tam są w większości faceci, którzy szukają laski na jedna noc i takie znajdują - ich jest tam bez liku! Wypacykowane, kurewskie i chętne! Nigdy nie chciałam taka być, bo chcę być szanowana. Myślę, że Ty też. Tak więc ja bym się nie przejmowała na Twoim miejscu zupełnie, że nie mam powodzenia w takim miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kołek
Anuls, brzmi poważnie:( Chyba poszukam klubu miłośników filatelistów albo coś z tej beczki :P (żart). Mi nie zależy na znajomościach tylko na umiejętności tańczenia, czucia się dobrze ze sobą, bycia otwartą. Gnom, hmmm... nigdy nikogo nie poznałam na koncercie, mam wrażenie, że tam też ludzie przychodzą w paczkach. A grupa docelowa... hmmmm To byłby fajny pomysł. A jak Ty byś się do tego zabrał, jak Ty określibyś grupę docelową? Dodam, że chcę faceta na poziomie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kołek
errata: klub miłośników filatelistYKI :D:D:D Dzięki, już mi przeszło. To nie moja grupa docelowa, im nie muszę się podobać. To raczej mój problem pt. niskie poczucie własnej wartości + nowe miejsce + nowe zachowania (taniec).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anuls
Zapisz się rzeczywiście na kółko taneczne - tam skupisz sie tylko na tańczeniu. Moim zdaniem partnera nigdy nie powinno się szukać ani myśleć "kiedy ja kogoś poznam, znajdę?" i wcale nie trzeba NA SILE wychodzić z domu żeby kogoś poznać. Bądź sobą, a facet sam Cię znajdzie - na ulicy, w pracy, szkole, na weselu kuzynki, a może to będzie ubezpieczyciel, który zapuka do Twoich drzwi z ofertą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×