Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tarantina

mam kompletnie zj..*** życie!

Polecane posty

Gość tarantina

już nawet na depresje czy załamanie nie mam siły.. samobojstwo??? po co? chyba juz mi az tak nie zalezy, zeby na tyle sie wszystkim przejmowac.. wegetuje sobie poprostu i tyle rodzice - koszmar.... takze moje beznajdziejne zycie zaczeło sie od kołyski. matka mnie wyzywa, jest chamska, nie miła, ciagle robi mi na złosc, w dodatku tak leiniwa ze kompletnie nic nie mozna z nią załatwic! z ojciem sie kłoca non stop... ciagle chodzi o jakies dziwki nie dziwki...zdrady, zabieranie sobie wszystkiego (od 2 lat maja wziac rozwod - ale ciagle im cos wyjsc nie moze) na mnie tez ciosaja kołki.. ciagłe awantury, wyzywania sie... a najbardziej co mnie boli. łamanie obietnic... gdzie sie na cos bardzo nastawiam i czekam.. eh.. od 4 lat choruje na bulimie.. choroba tak niszczy mnie fizycznie i psychicznie, ze nawet nie chce na ten temat sie rozwodzic.. w szkole kompletna porazka.. jak kiedys miałam same 5 na swiadectwie (jeszcze w poprzedniej klasie) tak teraz od góry do dołu same 2 matura pojdzie mi cieniutko mam wrazenie.. to wszystko mnie na tyle przygniata ze nie chce mi sie wstac rano z łózka i isc do tej pieprzonej szkoły.... opusciłam juz chyba z 100000000 godzin.. im bardziej w to brne tym bardziej nie umiem sie ogrnac i pozbierac.. a rodzice nad glowa mi truja o szkole i studiach.. ze juz przes samo ich gadanie o tym i wyzywanie sie mam ochote kompletnie miec w pizdu cała ta mature i studia :o kolegow, kolezanek, przyciajoł nie mam(a raczej straciłam).. jak to przewaznie kazda bulimiczka - brak czasu i checi.. do konca zycia bede miec jakas chora skaze... przez to ze sie puszczałam :o (prosze o nie skupianie sie tylko i wyłacznie na tym) spałam chyba z 20 mezczyznami.. wtedy o tym nie myslałam, teraz tez probuje nie myslec.. ale czuje teraz do siebie wstret i nienawisc i wiem ze tak juz bedzie zawsze...teraz czuje strach pzed jakim kolwiek uczuciem, zblizeniem.. nie daj boze seksem nie moge kompletnie nie moge sie ogarnac.. zwale przez to cała mature.. mam wrazenie ze juz jest za pozno.. ze nie zdaze nadrobic i sie przygotowac odpowiednio :(:(:(:( wszystkich poprostu wszystkich zawiode..!!! nauczyciele mni tez nienawidza a wiem ze tak mnie lubili i na mnie liczyli :( chciałam to jakos opannowac i zapomniec choc troche.. to wjebałam sie w kolejne gówno - narkotyki jestem juz jakas psychicznie nerwowa.. gdy nie mam kasy, ostatnio ukradłam starej hajs.. zeby kupic bo miałam juz tego tak dosyc.. teraz mnie ciagnie ale z drugiej strony tak mnie serce nawala.... ze teraz jak cos wezbe to chyba dostane zapasci.... wiec nie biore bo sie boje.. ale ciagle za to wpierdalam i rzygam..... nie mam juz siły kompletnie, nie wiem... przy zyciu trzyma mnie tak odrobine jeszcze to ze chce, naprawde chce zdac ta mature.. mam w sobie jeszcze troche tej dawnej siebie, ktora niedoposzczała zeby mogł byc w klasie ktos lepszu od niej.. ale pewnie albo sie zaćpam albo zarzygam na smierc.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyno głowa do góry raz są leppsze a raz gorsze dni wszystko sięułozy ja tez tak czasem mam ale samobójstwo tyo nie rozwiązanie to zwykła ucieczka.a przecież my baby nie jestesmy tchórzamy.dasz rade.buzial:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyno, młoda jesteś, weź się w garść, zdaj maturę, jak nie możesz liczyć na rodziców idź do pracy, wyprowadź się i zacznij normalnie żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarantina
ja nie umiem poprostu.. nie chce mi sie i nie mam ochoty jutro wstawac w ogole z łozka. dzisiaj znow nie byłam w szkole bo nie miałam siły ani ochoty nie widziałam sensu.. i im bardziej w to brne tym bardziej jest ze mna zle mam ochote sie rozpłakac jak małe dziecko...... w dodatku.... nikt o niczym nie wie! jestem kompletnie sama. w ogole moje zycie składa sie ostatnio tylko z tego ze siedze w domu sama.. jedyny kontakt z ludzmi to internet.. w domu to tylko starzy wieczotem, a i szkoła to tylko aby isc i odbebnic.. i nikt do okoła nic nie wie o tym co sie ze mna dzieje.. w szkole maja pretensje ze jestem leniwa.. babcia to dzwoni taka cała hepoy i sie tylko pyta jak w szkole idzie jej ukochanej wnuczce a rodzice wyzywaja od nieudacznikow na wzajem z ganianiem do szkoly....... przed znajomymi udaje ze wszystko gra.. A JA SIE KURWA MAć TAK MęCZE! TAK MI ZLE... :( wiem ze samobojstwa nie popełnie.. nie.. napewno nie... cos mnie powstrzymuje tylko nie wiem co. przeciez moje zycie to jakies piekło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też mam beznadziejne
życie,wprawdzie nie aż tak jak Ty (współczuję :() i dlatego traktuję maturę jak wielą szansę.Zrobię wszystko żeby jak najlepiej ją zdać,iść do fajnej szkoły i wynieść się do wymarzonego miasta-zmienić moje życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pamiętaj, że życie jest darem, musisz się przemóc, stanąć w lustrze i wmawiać sobie, że będzie dobrze, że akceptujesz siebie, świat w okół Ciebie i nie zamierzasz się poddawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarantina
ja juz sie poddałam.. im wiecej sie tego kumuluje tym gorszerj i nie mam na nic ochoty i siły..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
przestań się katować i skończ z tą bulimią - to wymaga trochę samozaparcia ale na pewno Ci się uda, zobaczysz, że wtedy świat nabierze kolorów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziara
poszukam Ci trochę plusów...może i na siłę...ale co tam 1.jesteś młoda...dopiero matura 2.większośc ludzi z "chujowych" rodzin szybko się usamodzielnia...w sam raz po maturze...bo mają motywację żyby w końcu odciąć się od tego wszystkiego 3.może psycholog pomoże Ci się uspokoic i przemysleć wszystko 4.mimo 20 facetów nie masz dziecka...więc łatwiej ci będzie zacząć życie na własną rękę 5.przedostatnie zdanie świadczy o tym że jesteś perfekcjonistką...czasem to dobrze czasem źle w ogole nie wiem o czym piszę...ale trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarantina
heh ja sobie zdaje sprawe.. ze matura to moja jedna wielka szansa... to moze przez to ze to az takie wazne....... nie moge sobie z tym poradzic... to jest za wazne i za duzo od tego zalezy ze nie umiem udzwignac tego ciezaru.. boje sie porazki.. przygniata mnie to wszystko! w dodatku.... nie bardzo mam jak.! jestem kompletnie zrujnowana psychicznie.. ciagłe kłótnie awantury, mnie boli serce, brzuch, ciagle mysle o tym zeby zaćpac, albo o jedzeniu... o jedzeniu i wymiotowaniu... albo o tym ze ciagle jestem za gruba i musze schudnac..... NIE CHCE TAKIEGO ZYCIA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! nie mam nikogo nawet komu moge sie zwierzyc.... kto mnie przytuli i zrozumie.. :( ale tez nie chce.. nie chce nikomu sie ziewrzac.. boje sie pokazac komu kolwiek ze jestem słaba.. ze nie daje sobie rady. duma mi nie pozwala. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JAK MASZ PRZYJACIOłKE TO POGADAJ Z NIąWYZAL SIE WYRYCZ ,OBJEDZ SIE CZEKOLADą ZOBACZYSZ ULZY.NAJWAZNIEJSZE JEST POZYTYWNE MYSLENIE JESLI Z GORY ZAKLADASZ ZE NIC CI SIE NIE UDA ZE WSZYSTKO SIE JEBIE TO TAK BęDZIE.GLOWA DO GORY:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarantina
chodze na terapie.. zwiazku z choroba.. no ale niemam siły teraz na jako taka walke z nia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarantina
ja mam te gorsze dni od pazdziernika.. wiec to nie jest jeden gorszy dzien a czekolada sie objadam codziennie prawie........... wkoncu pisałam ze mam bulimie. :( przyjaciółka...? przed nia tez boje sie pokazac swoja słabosc ;/ zreszta ja wiem czy to taka naprawde przyjaciołka?? moimi przyjaciołkami sa: bulimia, amfetamina, kokaina..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meli
oj, widzę, że Ci się ostatnio wszystko wali na głowę, ale właśnie dlatego Ty na przekór temu wszystkiemu weź się w garść! Udowodnij rodzicom, wierzącej w ukochaną wnuczkę babci, a przede wszystkim sobie, że dasz radę, że się nie poddasz!!! Jesteś młodą silną dziewczyną, na pewno dasz radę. Zobaczysz. Postaraj się zmotywować do nauki, choć wiem, że jest to trudne - sama jestem raczej leniwa ;) ale nie masz wyjścia, masz jeszcze do maturki troszkę czasu - zmobilizuj się, pomyśl o SOBIE, o SWOJEJ przyszłości!!! Nie mów "jest już a późno" bo tylko się zniechęcasz, możesz jeszcze sporo nadrobić, zwłaszcza, że kiedyś miałaś same 5 ... zacznij małymi kroczkami, powoli będzie wychodziło w Twoim życiu słoneczko :* matura, jak zdasz ładnie to zobaczysz, że bardziej uwierzysz w swoje możliwości i powoli z tego wyjdziesz. Potem odnowisz znajomości lub na studiach poznasz nowych wspaniałych ludzi, którzy Cię polubią z wzajemnością. Tylko się nie poddawaj, walcz, należy Ci się!!! Trzymam kciuki. Dużo ciepłych uścisków dla Ciebie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez mialam problemy tylko cos przeciwnego do ciebie wsumie chodzilo o to samo ale dalam rade trzeba w siebie wierzyc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość */Miodowa*/
Sluchaj, koniecznie musisz sie do kogos udac, gdzie opowiesz o swoeich problemach! Nauczyciele nie tyle ze cie nienawidza co mysla ze olewasz, jak masz jakiegos zaufanego, to radzilabym ci pogadac, skoro w domu nie masz na kogo liczyc. Twoje problemy sa bardzo duze (bezradna i prymitywna wypowiedz Jablko majaca cie pocieszyc jest na to najlepszym dowodem ) Sama tu nie dasz rady, anie nawet to ze sie wyzalisz na forum nie pomoze na dluzsza mete. Prosze cie - idz do ludzi ktorzy wiedza co robic w takich sytuacjach, a wierz mi sa tacy, w jakim miescie mieszkasz????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pisz tak wez sie w garsc i przestan sie uzalac i dolowac.pokaz wszystkim na co Cie stac!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarantina
zastanawiam sie nad zgłoszeniem sie do szpitala.. przeciez mam jakas jebana depresje. w dodatku bulimie i jestem narkomanka..... za rok moge przeciez zdac mature.. ale nie wiem czy to nie bedzie taka ucieczka.. pojscie na łatwizne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarantina
warszawa.. forum to jedyne miejsce gdzie moge to WSZYSTKO napisac... rodzice wiem ze mnie kochaja.. ale przeciez nie pojde do nich i nie powiem.. przykro mi ale wychowaliscie narkomanke i dziwke... w domu wszystko takie płytkie i sztuczne.. kłótnia i "powazne rozmowy" o tym ze psem to sie trzeba zajmowac i wyprowadzac na spacer.. w momencie gdzie ja mam takie problemy.. pierdola godzinami o psie! :(:(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarantina
no dobra chodze przeciez na terapie grupowa.. i co?? tam jest 2 psychologów... jakos mi to specjalnie nie pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomyśl o psie, to zapomnisz o sobie i lepiej ci się zrobi może nieudolnie ale wiedzą co robią twoi Rodzice naucz się dbać o kwitki, psa i inne jak nazywasz duperele, a samo o siebie też będziesz umiała i może nie tłumacz się tak gęsto, bo rozmydlasz problem jaki naprawde masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarantina
z tym psem podałam przykład. pies ma sie dobrze i niczego mu nie brakuje,spacerow zarcia i milosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarantina
ojciec wrócił: "i jak w szkole???? byłaś w ogole?" (wiem ze do nich wychowawczyni dzwoniła) ja: "daj mi swiety spokoj, to moja sprawa!" i to by było na tyle..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a kto mu ją daje? tę miłość, temu psu? dziewczyno, nie rozmydlaj problemu jaki naprawde masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarantina
rodzice.. ja tez. zreszta nie rozdmuchujmy teraz problemu mojego psa a jaki ja mam niby prawdziwy problem? ktory rozmydlam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro Rodzice dają mu tę miłość, a on potrafi ją przyjąć i odwzajemnić to jakim cudem nie jesteś w stanie ty odczytać miłości Rodziców i jej odwzajemnić? jeśli potrafisz dać ją psu, znaczy że i Rodzicom byś mogła ale nie chcesz pytanie Ojca , to była troska ty wrknęłaś na Niego jakby Ci kość chcial odebrać bulimia, narkomania, problemy w szkole, puszczanie sie, ile jeszcze chcesz wyładowywać na sobie agresje i obwiniać za to Rodziców Jak mam na imię twój pies?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×