Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

konwalia f

Jedzenie kompulsywne - komu jeszcze marnuje zycie?

Polecane posty

Gość blebleble..
Zachowania kompulsywne można skutecznie leczyć farmakologicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BHL
Czesc dziewczyny, czuje, ze to topik dla mnie i o mnie:) W moim rodzinnym domu zawsze jadlo sie duzo i wszyscy bylismy, moze nie grubi, ale "normalni" z tendencja do "przy kosci", ale nigdy kwestia jedzenia ne stanowila problemu. Teraz jestem juz na "swoim" i uwazam ze jednak mam problem z kompulsywnym jedzeniem; jem gdy siedze na sieci, ogladam tv, czytam. Bez jedzenia jest tak jakos "pusto". Efektem tego sa dodatkowe kilogramy. Moje ubrania sa na mnie za ciasne a ja ciagle mam nadzieje, ze kiedys tam sie w nie zmieszcze i nie chce kupic wiekszych. "Na szczescie" pracuje, wiec najgorsze dla mnie sa weekendy i wieczory w domu. Ostanio przeszlam na diete, wytrzymalam pare dni. Wydawalo mi sie, ze to dieta glodowa, ale jak opowiadalam o niej znajomym i sama analizowalam codzenne menu, na pewno dostarczalam organizmowi wystarczajaca ilosc kalorii. Nagorsza byla swiadomosc, ze pewnych rzeczy po prostu jesc "nie moge" na tej diecie. Przerwalam. i stwierdzilam ze dieta to bardzo smutny okres w zyciu czlowieka:) Postanowilam odzywiac sie zdrowiej, jesc wiecej owocow i warzyw i nic po godzinie 17-18. Udalo sie pare dni, a wczoraj jadlam o 22 obiad w knajpie plus deser.... Dopiero teraz powoli sobie uswiadamiam, ze jedzenie pelni tak wazna role w moim zyciu. Teraz siedze tutaj, pisze, ale ciagnie mnie do lodowki jak cholera.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara ale nowa
zrob tak: pokroj w kostke wszystkie warzywa jakie masz w domu i kilka owocow. naloz to wsyztsko na 2 talerze. rob cos i podjadaj wlasnie to,ma malo kcal a ciagle bedziesz cos jadla.i nie gryz od razu.postaraj sie kawalek marchewki np ssac jak cukierka:D na jakis czas pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MinnieMinnieM
Ehhh, o tych za małych ubraniach już nie wspominam. Ubrań mam mnóstwo, czywiście tych, w ktorych nie chodze. Caly czas siedzi we mnie nadzieja, ze w nie wejde. świadomość, iż kompulsy siedza w nas bardzo dlugo, doprowadza mnie do łez. Mam już ich dość. Czy również miewacie momenty, że same siebie nie rozumiecie? Zdarzało Wam się płakać po "jedzeniu"? A co z miesiączką? Dzięki mojemu obżarstwu moja miesiączka jest bardzo nieregularna. Raz nie miałam okresu przez pół roku. Do lekarza oczywiście nie poszłam... Czułam wewnętrzny strach, a w mojej głowie siedziało "co ja powiem lekarzowi? Jakoś to będzie...". Z wypróżnianiem się tem mam problemy. Mimo tych wszystkich przykrych faktów dalej ciągnie mnie do jedzenia. Najchętniej zamknęłabym się sama w domu, beż możliwości odwiedzania mnie. Wstydzę się swojego wyglądu. Nie chcę już słyszeć "ale Ci się przytyło".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BHL
Minnie, doskonale cie rozumiem; tez mam ochote zamknac sie w domu i nikomu nie pokazywac, co zreszta robie:) Wolny czas spedzam bezproduktywnie, na siedzeniu w domu i objadaniu sie (dzis wlasnie wolne). Z miesiaczka problemow nie mam zadnych, z wyproznianiem-a owszem. Wydaje mi sei, ze nakrojenie dwoch talerzy warzyw nic nie pomoze, bo chodzi nie o to, zeby jesc i nie przytyc, a zeby wlansie przestac jesc bez przerwy. Ciagle pojadanie nas wlasnie gubi.Takie jest moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez to mam z ubraniami. nawet teraz, niby szczuplejesza a jednak ... jak mam cos kupic w romiarze 40 a nosze 38 to po prostu wpadam w rozpacz i kupuje ten ciuch w rozmiarze 38 albo i 36 w nadzie, ze sie kiedys w niego zmieszcze. jak bylam gruba to z uporem maniaka wmawialam sobie ze nosze 42 a tymczasem bylo 46 albo i wiecej i za zadne skarby swiata nie probowalam przemierzyc 46 bo bede w tym grubo wygladac. wylewaly mi sie boczki i waly na brzuchu, upieralam sie ze nosze stanik miseczke C bo wydawalo mi sie, ze jak kupie E to znaczy ze jestem gruba tymczasem teraz nosze 65F i pasuje doskonale. dzisiaj sie zwazylam i jest 61, w stopce mam 58. czesciowo przez okres, czesciowo dlatego ze soattnio sie okropnie objadam ze stresow. to smieszne ale po pracy ide zjesc wielka bule, na dworcu jak jade do domu to kupuje slodka bulke, castki z kremem czy inne swienstwo i jem sobie w pociagu. przychpdze do domu i jem obiad. i tak oto utylam znowu. niestety ubrania mam wysoce niepodatne na rozciagnie wiec spodnie trzeszcza w szwach. poszlam wiec dzisiaj po pracy na zakupy i ... kupialm za male spodnie bo ladnie wygladaja na wieszaku a ja am nadzieje, ze niedlugo wroce do rozmiaru 38. mam nadzieje, ze nie roztyje sie znowu do 48 ... aha, pierwsze 11 kilo schudlam 2 miesiace ... dieta i ruch. potem zrobilam przerwe a potem osotanie 11 kilo schudlam w ok. rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara ale nowa
te warzywa sa dobre tylko dla pojadaczy a nie osob chorych. jak ja mialam okres kompulsow to mnie nie obchodzily warzywka tylko konketne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara ale nowa
te warzywka sa dla osob podjadajacych a nie chorych. jak ja mialam okres kompulsow to interesowaly mnie tylko konkretne rzeczy-chleb mieso slodycze frytki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaaaa
Ja nie chcę warzyw. Chcę chałwy, albo ciasta!! Nie chodzi o ruszanie szczęką. Jak mam ochotę jeść to chcę jeść coś co mi smakuje i na co mam ochotę. A mam ochotę na słodkie, mączne. Gdybym potrafiła chrupać marchewkę zamiast jeść płatki to nie tyłabym 4 kilo w tydzień!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaaaa
Do bleble. Jak mozna to leczyć farmako,ogicznie.?. Jestem naprawdę zdesperowana. Własnie wypiłam 2 szklanki wermutu dosłodzonego słodzikiem. Wiem że to jeszcze nie obzarstwo ale złamanie diety. Czuję sie pełna i wzdęta od warzyw i jeszcze ten słodki alkohol.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konwala f
Zdesperowana, a zastanawiam sie - co, jesli Twoja obecna waga to do Twojego wzrostu i budowy ciala waga normalna. Moze to jest tak, ze jak wazysz mniej to to jest dla twojego organizmu nienormalne i stara sie nadrobic te 2-3 kg. Ja, chocbym byla na samej wodzie nigdy nie schudne ponizej 65 kg, jestem po prostu duzej budowy. To tylko taka hipoteza, ale skoro, zeby miec te kilka kilo mniej musisz byc na diecie (tzn. bez pieczywa, ziemniakow i smazenia)... to moze cos w tym jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaaaaa
Konwalia, wiele lat ważyłam 62-63 kg i myślę że organizm się do tej wagi przyzwyczaił więc jak chcę być szczuplejsza to potem organizm się buntuje. Tak bardzo chciałam wazyć poniżej 60 w tym roku że az popadłam znowu w niekontrolowane jedzenie, choć miałam kilka lat spokoju. Ale teraz moja waga to 66!!!!!! na pewno nie jest to waga dla mojego organizmu bo źle sie czuję, poza tym mam za dużo tłuszczu a za mało mięśni (byłam badana pod tym kątem u dietetyka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaaaaa
No własnie, mało cos dzisiaj piszecie. Trzymam się!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenona
witam..dołączam niestety do grona kompulsywnych. mam18 lat, za sobą 7 lat walki z rozmaitymi eating disorders. nie mam siły na więcej. ostatnio jest tylko gorzej. od trzech tygodni na przemian śpię i wp....dalam. najszczęśliwsza czuję się w markecie, kiedy mogę wybrać smak lodów, czekolady, pizzy. przestałam biegać, dbać o siebie, malować. gdyby nie moi znajomi przestałabym chodzić nawet do szkoły, a jestem w klasie maturalnej. podobnie było przez całe wakacje, ale po tym jak parę razy udało mi się zwymiotować zaczęłam chodzić do psycholog. było lepiej tzn przestałam na przemian głodzić się i obżerać, były tygodnie podczas których nie myślalam o jedzeniu ale w rezulaltacie i tak przytyłam bo jadłam to na co miałam ochotę- psycholog zabroniła mi stosowania jakichkolwiek diet. a ja tylko na diecie czuję się naprawdę spełniona. w ferie jadę z przyjaciółmi w góry i nie wiem czy wytrzymam bez obżerania się. nie mam pojęcia od czego zacząć... zwykle wydawało mi się, ze to obżarstwo jest oznaką jakiejśtam emocjonalnej pustki, ale tu wiele z Was ma mężów, dzieci, faceta. nie wiem jaki jest nasz wspolny mianownik- obsesja na punkcie figury? kompleksy związane z wyglądem? czy ogólnie zaniżona samoocena? zastanawiam się z czego to się bierze? czy u was też zaczęło się od dążenia do idealnej sylwetki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w amoku
Pochlonelam przed chwila cale ptasie mleczko(450g), czuje sie jak oblesnia swinia, nawet zadnej ulgi mi to nie przynioslo, nienawidze siebie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zenona, jak na swoj wiek bardzo dorosle piszesz. A co do kompulsow to widzisz to jest choroba na cale zycie. Rozwiazania chwilowe (niezaleznie czy to jest dieta czy zakochanie) to tylko momenty na wytchnienie a wciaz w naszych glowach siedzi problem naszego wygladu, samooceny, samopoczucia i zarcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skad to sie birze. cholera nie wiem. sama to mam i zaczelo sie od diety jak mialam 16 lat. wszyscy mowili, ze moglabym zrzucic pare kilo. to sie wzielam za diete kopenhaska. a wazylam tylko nieco wiecej niz teraz. schudlam pieknie i zaraz utylam. potem dlugie dlugie lata stosowalam na przemian diety a zaraz potem obzeranie sie. przez wiele lat codziennie musialam zjesc jakis zapychacz, obowiazkowy chipsy i zupke chinska. wiem, ze to moze nie tyle ile jedza inna, ale ja tak robilam codziennie przez wiele lat po przyjsciu ze szkoly a potem uczelni. wspolny mianownik to walka o szczupla sylwetke ale tez niemoznosc radzenia sobie z problemami dnia codziennego. dla mnie zla ocena, klotnia z kolezanka, spiecie w domu czy nawetkrzywe spojrzenie kogos na ulicy to byl koszmar. a jeszcze wiekszy gdy np. nie moglam kupic sobie ubrania jakiego chce bo akurat nie bylo rozmiaru mojego. wtedy po zakupach szlam sie nazrec. teraz zreszta tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaaaaa
Wazyłam sie dzisiaj inic kompletnie nic nie schudłam. jestem zdruzgotana. jem naprawdę mało tych węglowodanów. 1 kromkę ciemnego pieczywa rano i potem troche ryżu w sałatce albo 2 łyżki kaszy, wszystko zgodnie z zaleceniami dietetyka, kalorycznie ok. 1000 kal. No ale to dopiero 3 dni. na scisłej diecie schudłabym już 2 kg bo woda by ze mnie zeszła a tak to podobno mam chudnąć powoli, ale to strasznie zniechęcające.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaaaaa
Zenona juz sie tu zastanawiałyśmy skąd to sie u nas wzięło. Ja za siebie moge powiedzieć, że stosowanie diet potem powoduje atak apetytu, ale to też nie do konca bo ostatnio nie głodziłam się, jadłam kilka dni smacznie i normalnie a jednak w weekend pożzarłam. Troche u mnie na pewno nuda. Mam spokojną nudną pracę, spokojne ustabilizowane życie, żadnych stresów więc apetyt mi dopisuje. A tak poza tym to po prostu jedzenie jest dla mnie wielką przyjemnością i jak cos jest pyszne i nie potrafię poprzestać na małej ilości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lepiej nie wazyc sie czesciej jak raz w tygodniu. Na kazdej diecie i nie diecie. Wtedy mozna ocenic czy jest spadek wagi. Jak sama napisalas, nie schudlabys tylko zeszlaby z ciebie woda. Zeby schudnac potrzebujesz wiecej niz 3 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księżniczka najprawdziwdza
Aaa, czyli widzę, że mój sposób jedzenia nie jest jakiś specjalnie dziwny. Co do tycia, to chudnę bardzo, jak mam pustą lodówkę - tylko to może powstrzymać mnie od jedzenia. Jak idę na zakupy, to jak wracam, pożeram wszystko od razu. Nie potrafię np. czegoś nie dojeść. Generalnie tyję od normalnego jedzenia, jedynie dieta chipsowo-słodyczowa pozwala mi wyglądac jak człowiek. Trochę to dziwne, tez tak macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaaaaa
Wiem, co mnie podkusiło stanąć na wadze!! Ale byłam taka rano głodna i tak szczupło sie czułam, że byłam pewna że chociaż 1 kg zszedł. A tu nic, nawet chyba z 1/2 kg więcej. A co do wody, racja pierwsze kg to odwodnienie, ale co to za różnica, skoro w obwodach bardzo widoczne. Od dzisiaj jem mniej, tylko na sniadanie 1 kromka chleba a potem już zero weglowodanów, głównie warzywa. Wczoraj jadłam warzywa na patelnię i fasolkę - pyszne było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaaaaa
Ostatnio mało piszecie. A ja czuję że bierze mnie apetyt. Nie potrafie być na racjonalnej diecie tak jak teraz bo chce mi się jeść więcej i więcej. Albo ścisła albo żarcie. Pije 5 kawę z mlekiem i słodzikiem aby się zasycić ale czuję że to nadchodzi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yoguś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yoguś
Cześć dziewczyny przepraszam że się tyle nie odzywałam ale byłam u rodzicow a tam nie mam dostępu do neta, taki niespodziewny wyjazd. Generalnie trzymam się, nie objadam ale zaczeł am wprowadzać zasady diety montignaca.Nie jest to restrykcyjna dieta polega raczej na odpowiednim komponowaniu składników pokarmowych . Nie ogranicza bardz przynajmniej dla mnie bo każe zrezygnować z cukru i mąki, ziemniaków i ryży( generalnie chodzi o indeks glikemiczny), poza tym je się dużo białka co naprawdę hamuje ataki głodu i tak naprawdę większość potraw można przygotować zgodnie z jej zasadami, ewentualnie modyfikując składniki.Przy czym dla każdego to sprawa indywidualna dla mnie ok ale dla was wedle uznani.Najawżniejsze że jada się systematycznie i normalne porcje bez głodzenia bo to powoduje tycie i napady gł odu.P{rzed chwilą siadłam do kmpa i muszę chociaż przelecieć po postach bo nie jestem na bieżaco.A udało mi się schudnąć 3 kg, to chyba nieźle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioluszka1
czesc dziewczyny, no ja sie tzymam , wczoaj i pzedwczoaj toch podjadlam ale nie byl to atak ze jadlam caly dzien tylko zjadlam wczoaj az gzanki , mysle o jedzeniu np. co bede jesc na nastepny posilek ele nie tak jak pzedtem ze to bylo obsesja, staam sie jesc o jednakowych poach i gdzies za ponad godzine wypada nastepny i ostatni posilek , co u was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioluszka1
zdespeowanaa zauwazylam ze do duzo potaw i ogolnie duzo uzywasz slodzika ---------- a slodzik tez nie jest zdowy , moze spoboj go na poczatek oganiczyc bo to jednak slodkie i moze tez pobudzac apetyt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×