Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

konwalia f

Jedzenie kompulsywne - komu jeszcze marnuje zycie?

Polecane posty

Gość hbbht
masakra zjeść wszystko aż do bólu brzucha?? ja bym chyba umarła!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 22_załamana
I umieramy powoli...jak tak żyć, nie chce w ten sposób !!! Mó problem z "nadmiernym jedzeniem" zacząl się po rozstaniu z ukochanym...kiedyś słyszałam ciekawy reportaż, że kobieta, ale nie tylko obżera się, by zagłuszyć pustkę po stracie bliskiej osoby, w zamian za kontakty z nią :( Moje życie prawie że kręci sie na jedzeniu...uwielbiam jeść, ale bez przesady...nie umiem sobie z tym poradzić, nie wiem...nie mowie ze ciągle mam te napady..ale nieraz to mnie przeraża... Nieraz potrafiłam zjeść syty obiad, potem bułkę słodką...bo mialam juz ją wcześniej na oku :( Jak pomyśle jak to wpływa na mój organizm, na me zdrowie...jak będę w przyszłości wyglądała :(...mam dopiero 22 lata... Gdzie szukać pomocy :(, chcę z tego " nałogu" wyjść !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jlllbbvbjj
Miałam to jak byłam młoda i głupia. Z czasem człowiek mądrzeje i nabiera świadomości. Poradziłam sobie z tym sama. Nie chciałam dłużej siebie krzywdzić. Przypuszczam, że robicie wiele innych autoagresywnych rzeczy. To jest kwestia niskiej samooceny i nie szanowania samego siebie. Ja teraz siebie szanuje i o siebie dbam. Z biegiem czasu nie można też tak eksploatować organizmu, bo stawia opór i dolegliwości są coraz większe. W każdym razie: jak same sobie nie pomożecie - nikt wam nie pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 22załamana
hmmm ciekawe... \" kwestia nioskiej samooceny \"... większej głupoty w życiu nie słyszałam !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiadypasiek
wypisz wymaluj ja :( znasz ktos jakiegos psychologa dobrego w tarnowie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to w sumie o co chodzi
Najlepsza rada to czymś się zając. Naprawdę. Innych rad nie ma, bo żaden psycholog nie da nam tabletki na silną wolę. Dla mnie trudne jest niejedzenie wieczorami, bo tak się nauczyłam że gdy przychodzi wieczór jem oglądając tv. Staram sie zjeśc normalną kolację zamiast biegac co 2 minuty po coś do lodówki. To bardzo trudne gdy nie jem cały czas to jestem jakas poirytowana. Zamiast się obżerac piję herbatki ziołowe, wypiję jedną robię drugą...tak by zawsze miec jakas pod ręką. Wtedy aż tak obsesyjnie nie myślę o jedzeniu. W ciągu dnia jem mało, wrecz wzorowo, ale jak przychodzi wieczór to koszmar....Staram się wyznaczac sobie co jem na dany posiłek i jeśc tylko o okreslonych porach i to co zaplanowałam. Zazwyczaj nie udaje mi sie utrzymywac takiego reżimu dłużej niż 4-7 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scissors
Nie ma nic gorszego niz uslyszec rade: zajmij sie czyms:O Jak ktos ma problem z BED, to moze byc zajety przez caly dzien, a przyjdzie do domu i nawpieprza sie do bolu. NIe mylmy prawdziwego zaburzenia odzywiania o podlozu psychicznym i lakomstwa lub jedzenia z nudow. Niestety kompulsywne objadanie sie(jak to po polsku beznadziejnie brzmi) to najgorszy nalog z wszystkich mozliwych, bo alkoholik musi wytrwac w calkowitej abstynencji, aby wyjsc z nalogu, a my jesc musimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to w sumie o do chodzi * A mozna zapytac czy to sie wiaze z tym, ze w dzien jestes poza domem? Czy siedzisz w domu a dopiero wieczorem Cie dopada? Wlasnie mysle sobie, ze u mnie zadzialalo by cos takiego gdybyam dala rade zjesc nap 4 posilki dziennie ale duze i nic w miedzyczasie. Bo ja caly dzien ruszam geba. Wlasciwie moje jedzenie nie zalezy od glodu czy ochoty na cos (chociaz to dugie troche tez) tylko od tego co jeszcze w domu jest do zjedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to w sumie o co chodzi
Teraz siedzę w domku, ale jak pracowałam to miałam identycznie. U mnie zawsze powrót do domu łaczył się z ładowaniem "baterii" wypoczynkiem i odstresyowywaniem jedzeniem. Wiem że hasło "zajmij sie czymś" jest truizmem, ale gdy np czytam książkę lub gdy spaceruję, czy jestem na zakupach poza domem to nie jem...jem gdy się wkurzę, jestem smutna, zła lub gdy się normalnie nudzę..... Trzeba sobie uswiadomic kiedy jemy bo jestesmy głodni a kiedy się po prostu zapychamy.... i jeśc tylko wtedy gdy organizm tego potrzebuje.To co napisałam nie znaczy że zawsze mi to wychodzi. Bywają lepsze i gorsze dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to w sumie o co chodzi
Myślę że kompulsy są często efektem diet. Najpierw sie restrykcyjnie ograniczamy a potem przychodzi moment że idziemy na całośc, potem frustracje, kompleksy itd błędne koło Trzeba jeśc takei porcje w sam raz nie za dużo nie za mało i najlepeij co 3 godziny, o stałych porach, wtedy człowiek nie staje się nadmiernie głodny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JulaJulaJula
mam pytanie : co to jest? *schudlam w zeszlym roku 12-13 kg (z 70 do 57-58), mam 166 wzrostu * nadal uwazam, ze jestem gruba, mimo, ze wszyscy mi mowia, ze wygladam slicznie i ze widac kolosalna roznice * ciagle probuje jeszcze schudnac. glodze sie przez kilka dni, a potem dostaje szalu, nie widzac zadnej roznicy, i zaczynam sobie na zlosc jesc, i jesc, i jesc. juz mi sie nie chce i nie mam ochoty, ale i tak jem, i jem, i jem. * potem probuje sie porzygac, ale nie mam tyle samozaparcia, wiec pije 5 herbatek odchudzajacych * od jutra znowu sie odchudzam i tak w kolo macieju. Juz mam tego serdecznie dosyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie w sobote... Jula to na pewno jest zaburzenie odzywiania ale o szczegoly musialabys sie zwrocic do specjalisty. Na moje oko to bulimia, slyszalam, ze nie koniecznie bulimiczki wymiotuja, czesto zazywaja srodki przeczyszczajace. A taka bulimia i ciagle niezadowolenie z wygladu prowadzi niestety do anoreksji, ale to tylko moje zdanie na podstawie ogolnodostepnych informacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ciekawe
co piszecie podnosze topik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny, Jestem autorka blogu, ktory zostal wykorzystany w matreriale o kompulsywnym jedzeniu przez tvn. Niestety programu nie ogladalm... Jesli bedziecie mialy ochote, to serdecznie zapraszam do mnie :) http://wyjscnaprosta.blog.onet.pl a poczatek byl w Lipcu: http://wyjscnaprosta.blog.onet.pl/1,DA2007-07-30,index.html pozdrawiam kompulsywna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teżcoś
Ja to mam (za krótko, by powiedziec "miałam"), od jakiś dwóch tygodni jest lepiej, nie rzucam się na jedzenie. Pilnuję się, zaczęłam cwiczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzien dobry kompulsywna - widzialam w programie ten adres, dzieki jak czas pozwoli postaram sie przeczytac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kompulsywna, przeczytalam Twoj blog. Okreslenie czarnej dziury swietne. Ta moja towarzyszy mi od niepamietnych czasow. Chcialabym zapytac na czym polega metoda Twoich malych kroczkow? I chcialam powiedziec, ze Cie podziwiam. Mamy mnostwo wspolnych cech ale inna sytuacje. A jak teraz stoisz wagowo, zrzucasz czy stoi w miejscu? Wiecie, ugotowalam dzisiaj pol paczki makaronu do rosolu, mialo byc na obiad dla mnie i meza i jeszcze na jutro. Zjadlam wszystko w 3 podejscia. Pioerwszy talerz normalnie w pokoju, dwa pozostale w biego na stojaco w kuchni. Boje sie ludzi, dzisiajn pol godziny przechodzilam traume zanim zadzwonilam do banku. Od pol roku zapisuje sie na basen i zajecia z moim synkiem. Chyba tez zaloze bloga, musze to jakos usystematyzowac. Ten chaos w moim zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kompulsywnej
pisz czesciej bede zagladac na bloga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Dziewczyny, postaram sie pisac czesciej. Ale nie chce zeby ten blog stal sie miejscem narzekania, zapisywania tego co zjadlam. Raczej wole pisac rzadziej a cos co przemyslalam, co jest dla mnie wazne. Metoda malych kroczkow jest dla mnie metada poznawania samej siebie. Odkrywania przyczyn choroby. Jestem już zdiagnozowana, teraz jestem na etapie aplikowania lekarstw i jeszcze przede mną długa faza rekonwalescencji... Jesli chodzi o wage - nie ma ona wiekszego znaczenia Bo naszym problemem nie jest waga ale stosunek do jedzenia. Ja waze ok. 70 kg i mam 173 wzrostu. Pozdrawiam kompulsywna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w kolejny dzien swistaka... A moze podzielic sobie dzien na godziny i myslec tylko o tej ktora trwa. Swiadomosc, ze dzien jest tak dlugi i ciezki przytlacza od rana. Wiem, ze Cie to nie pocieszy, bo problem jest w glowie ale przy takim wzroscie musisz miec swietna figure.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onka32
znam ten problem. Leczę się na chorobę afektywną dwubiegunową i razem z lekarzem próbujemy pokonać moje obżarstwo. Biorę leki na poskromienie apetytu i ... nic. Na szczęście- nie tyję. Jestem chuda jak patyk- biegam za to do kibelka sześć razy na dobę. Mam pytanie- czy ataki łapią was także w nocy? Ja wracając z łazienki zachodzę do kuchni, jem i spokojnie idę spać. Czy sprawia wam różnicę, co jecie? Bo mi najczęściej jest wszystko jedno. Rano jest jeszcze znośnie. Ale wieczory to masakra.Próbowałam metody pustej lodówki. Ale wtedy i tak nie wytrzymuję, lecę o 10 wieczorem do sklepu. Koszmar...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Onka - Nigdy nie zdazylo mi sie jesc w nocy. A z tym co jem to bywa roznie. Nigdy nie zajadam sie np. owocami albo miesem. U mnie to raczej problem z zupami, makaronem, kanapkami, przekaskami typu orzechy, paluszki i inne smieci. Ostatnio nie ma w domu w ogole slodyczy ani tych ostatnich \'smieci\'. Ale w zamian musialam sie czasami zapchac chlebem z maslem. Rano to sa raczej zachcianki a popoludniu wszystko jak leci. Bo wieczorem trzeba przy mezu trzymac fason. On mysli, ze ja jem ok 13.00 a potem dopiero z nim kolacje o 17.30 wiec mam prawo byc glodna. A ja juz wtedy dopycham na max i raczej do wieczora juz nic nie jem, chyba ze jedna pomarancze albo cos malego na pokaz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikka0992

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×