Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość asfghjkl

___Jak byście postąpili?_____

Polecane posty

Gość asfghjkl

Mam znajomą, która nie ma samochodu ani prawa jazdy, jej mężowi zabrali prawko. Mieszkają ok. 10 km ode mnie. I ta znajoma dość często pisze do mnie, żeby gdzieś ją podrzucić, zawieźć do lekarza itp. Zawożę ją, ale często mam już tego po prostu dosyć, bo wiadomo mam też własne sprawy. No i dziś napisała, czy mam czas. Odpisałam, ze nie, a o co chodzi. Ona mi na to, ze jej dziecko zachorowało, ale ne będzie mi przeszkadzać. napisze wam później co zrobiłam, ale najpierw proszę o opinię co Wy byście zrobili na moim miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asfghjkl
nie płaci mi. Autobusy nie jeżdżą, bo to małe miejscowości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrom
Kochajmy się jak Włosi a rozliczajmy jak Żydzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bara BI
;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asfghjkl
jakoś nikt nie pisze, co by zrobił w tej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomyśl czy jak to dziecko
zachoruje bardziej czy nie będziesz źle się czuła?? Jeżeli tak to zawieź ją i potraktuj to jako wyjątek. Do lekarza dziecko możesz w nnych przypadkach nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niestety czasem
jak sie raz pomoże to potem trudno sie wyplątac bo druga strona chce wiecej i więcej:o wiedząc że argumenty typu chore dziecko trudno odeprzeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawiozłabym ją a na powrocie powiedziałabym że ponieważ benzyna kosztuje a ja nie jestem pomocą charytatywną to od tej pory ma płacić za benzynę i mój stracony czas takich \"wypadów\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niestety czasem
a tak w ogóle: jej mężowi zabrali prawko- więc sami sobie nagrabili a teraz ciebie wykorzystują:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asfghjkl
no to Wam powiem: myslę sobie, kurcze a moze ma ze 40 stopni gorączki itd. Pisze do niej, ze jak nie załatwiła sobie nikogo to pojadę. Odpisała, dzieki i, zeby wstapić po jej mamę, która mieszka obok mnie. Myslę sobie, to juz chyba na serio jest chora. A tu co się okazuje? Dziecko nie moze zrobić od kilku dni kupy i babcia miała mu pomoc. Chodziło po prostu, aby zawieźć tam jej mamę. oczywiście o kasie ani słowa. Kurcze, nie jestem asertywna :O I co teraz napiszecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asfghjkl
chyba mam za miękkie serce. od razu miałam wyrzuty sumienia jak napisała, ze dziecko chore :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomyśl czy jak to dziecko
jesteś dobrym człowiekiem :) Powinnaś czuć się dobrze. Gdyby więcej było takich ludzi na świecie świat byłby lepszy!!! :) Powodzenia w życiu i wszystkiego dobrego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aktia
po prostu powiedz jej, zeby Cie wzywała w wyjatkowo trudnych chwilach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrom
Dobrze jest wam m mówić, że ma zapłacić - pewnie nie ma. Lepiej zerwać znajomość z osobą, która zamierza nas regularnie wykorzystywać. Z drugiej strony nikt inny jej nie pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asfghjkl
dzięki :) trochę mi lepiej, bo czułam się wykorzystanas. Ale cieszę się, że może faktycznie jej pomogły z tą kupą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aktia
fajnie miec taka przyjaciołkę. Moze faktycznie ta dziewczyna jakas zagubiona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to może ja jestem wredna suka po prostu ;) ale na pewno gdyby to nie była moja przyjaciółka nie pozwoliłabym się tak perfidnie wykorzystywać... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niestety czasem
ale czasem sa osoby które "pasożytują" na innych i to ich sposób na życie:o nie wiem jak jest w tym przypadku, ale piszesz że czułas sie wykorzystana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asfghjkl
no przyjaciółką nie jest, po prostu kiedyś była moją sąsiadką, znamy się od dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asfghjkl
ciężka sprawa ogólnie. Nie potrafię tak odmawiać, a z dugiej strony mam tego powoli dość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poproś ja sama o jakąś równie kłopotliwa przysługę i zobacz jak postapi. Sama ją zachęcasz do korzystania z Twoich usług nie ragując odmową na ciągłe prosby. Za każdą sytuację sa odpowiedzialne dwie osoby. Nie dawaj sie tal wkręcać. Zrób to, co ona - szanuj swoje własne potrzeby. Ja się tego nauczyłam, jak pozwoliłam tydzień mieszkać u siebie koeżance, która miała tylko zdawać egzaminy. Myślaąłm, ze się ode mnie nie wyprowadzi. To był koszmar. To mnie dużo nauczyło, choć nie było łatwo. Jka sama nie będziesz szanować swoich potzreb, to inni też nie będa ich szanować m- dlaczego by mieli to robić bardziej niż Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzydziestka_30
hmm faktycznie sytuacja nieciekawa nie wiem co bym zrobila.... pewnie bym pomagała. Ale meczyłoby mnie to tak jak Ciebie. Ale tez kolezanka troszke juz przesadza. Rozumiem jakies wazne sytuacje, dziecko faktycznie chore, jakies wielkie zakupy czy cos ciezkiego do przewiezienia. Ale nie ze masz robic za darmowa taksówke. Spróbuj byc asertywna. Asiuula dobrze napisała. Beda Cie traktowac tak jak sama na to pozwolisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asfghjkl
wiem o tym, dlatego właśnie dziś napisałam, ze nie mam dla niej czasu? I co- mam chore dziecko, ale nie będę Ci przeszkadzać. Wymiękłam. Ale obiecałam sobie, ze to już ostatni raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak ja nie miałam samochodu to wszędzie chodziłam na piechotę. Teraz nie mam też samochodu ale narzeczony mój ma. I wszyscy wymyślają miliony powodów o różnych godzinach żeby gdzieś ich zawieźć lub po nich pojechać. Powiedziałam dość. Ja płace za paliwo i sama łaziłam w zimę i nic mi sie nie stało. Sama zasuwam po ciemku 4 kilometry i nie dzwonię po znajomych. Przyjaciółka po prostu wykorzystuje dobroduszność Twoja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×