Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie ta sama ja

rozbila moje malzenstwo

Polecane posty

Gość nie ta sama ja

On tez nie jest bez winy, w koncu to on byl mezem. Ojcem niestety nie, bo mimo leczenia nie moglismy. A teraz ona w portalu nasza-klasa fotografuje sie z nim i pisze o nim, to moj ukochany maż :( Ona tryska szczesciem, a ja , szkoda mowic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze ja
oj, nie wiem co napisac, bo cokolwiek by sie nie powiedzialo to i tak faktu tego nie zmieni. Na pewno uplyw czasu duzo da, ale musi go troche uplynac zeby sie pozbierac. Wiem cos o tym choc nie bylam mezatka, ale bylam zareczona. I to niestety nie koniec moich "przejsc". Ale nie moge sobie pozwolic na depresje, bo musze pracowac zeby sie utrzymac :/ I tak trwam, staram sie myslec egoistycznie o tym co bedzie dobre dla mnie. To chyba jedynie wyjscie zeby nie zwariowac. Tobie tez sie uda, trzymam kciuki. A jak sie wygadasz na forum to tez Ci ulzy. Pozdrawiam i pamietaj nie jestes sama, sa ludzie ktorzy Cie rozumieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymaj się dziewczyno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzeka
podaj jej imię i nazwisko ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Jezeli jakas kobieta jest w stanie odbić mi mezczyzne, to niech go sobie weźmie, bo ja takiego faceta już bym nie chciała\" Tak napisała tu na tym forum, ale w innym temacie, lilly rose. Przemyśl to. To nie ona rozbiła Twoje małżeństwo, tylko facet z którym byłaś nie był \"tym\"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na naszej-klasie jest profil mojego ex-meza,jego nowej zony-i sa na zdjeciach ze swoja corka....kiedys byla jego pracownica i troche powiernica-ale to nie ona rozbila nasze malzenstwo.... Bylo po prostu zle...moj maz reagowal na to tak,ze wyszukiwal sobie za moimi plecami \"bliskie kolezanki\"do poufalych rozmow-po kolejnej \"kolezance\"po prostu odeszlam,choc nadal bardzo go kochalam... Na poczatku \"ruszaly\"mnie takie rzeczy,ze on np bawi sie w sylwestra w knajpie z kolezanka a ja siedze w domu ze znajomymi i czuje sie podle.... Ale z biegiem czasu przestalo mnie zajmowac,czym zajmuje sie on...powoli przestal byc czescia mojego zycia,bo urzadzalam je na nowo,inaczej.... Nie wiem jak dlugo jestes po rozstaniu....gdzies w jakiejs ksiazce wyczytalam,ze po rozwodzie,rozstaniu-tez trzeba przejsc rodzaj zaloby-odzalowac,ze cos sie skonczylo i nie wroci.... Ja odzalowalam... Pozbieralam sie przez jakies 2 lata od odejscia. I juz nawet zal i zlosc na niego mi przeszla-raczej wracaja mile wspomnienia.Bedzie czescia mojej przeszlosci-mam wobec niego uczucia jak wobec dalekiego kuzyna... Teraz mam meza,coreczke,nowe sprawy,nowe wyzwania-i nie mam zadnych resentymentow co do niego..zycze mu wszystkiego najlepszego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×