Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moritka

Kupne czy gotowane?

Polecane posty

Gość Jasieńka
ja kupowałam gotowe na początku bo po kupczych warzywach często gęsto jakaś wysypka lub dziwne plamki moja niunia miała. Lekarka mi powiedziała ze te ze słoiczków są naprawde bez nawozów i jak niunia taka maleńka to lepiej takie. Terazm ma roczek i wcina to samo niemal co my:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość produkty przetworzone
Wszystkie produkty przetworzone (np. słoiczki, konserwy, kawy rozpuszczalne itp.) zawierają śladowe ilości rozpuszczalników, które pozostają po procesie produkcji. Są to minimalne ilości wprowadzane przez proces produkcji, dodawanie smaku i barwy lub przez urządzenie sterylizujące linię produkcyjną. Dlatego należałoby urozmaicać dziecku posiłki (raz słoiczek a raz zupka ugotowana przez mamę), żeby jego wątroba mogła eliminować różne toksyny, a nie tylko toksyny jednego rodzaju (np. tylko ze słoiczków) - bo w pewnym momencie może nie nadążyć z eliminacją i stąd właśnie rak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasieńka.
ojej, może nie mówmy o raku w przypadku takich maluszków, po co od razu tak straszyć!!! Jest mase dzieci które początkowo tylko na słoiczkach są żywione i wyrastają na zdrowiutkie! Każdy robi jak uważ mnie pediatra tak doradziła i o żadnym raku nie wspomniała brr aż mnie ciary przeszły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość produkty przetworzone
Alkohol metylowy występuje w większości przetworzonych artykułów spożywczych, w wodach butelkowanych, słodzikach, w sodzie, odżywkach dla dzieci i niemowląt oraz w produktach w proszku. Metanol zawierają też napoje gazowane, dietetyczne, mieszanki herbatek ziołowych. Znajduje się nawet w tych produktach, zaliczanych do ściśle zdrowych. Powodem może być fakt, iż metanol stosowany jest często do mycia urządzeń wykorzystywanych w procesie produkcji żywności. Alkohol propylowy, jest dość groźny, gdyż gromadzi się w wątrobie. Jest przyczyną zmian nowotworowych - wywołuje stany rakowe w innych, nawet odległych narządach. Alkohol propylowy znajdziemy w butelkowanej wodzie, sokach owocowych i napojach ze sklepu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasieńka
a ty wiesz co się znajduje w nawozach z których gotujesz te zpuki???? Może poczytaj jakie one spustoszenie potrafią wywołać jak już tak sie czepiamy wszystkiego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Siwielec
tak zle i tak niedobrze, jak ktoras juz powiedziala, najlepiej wcale nie karmic bo zarowno w sloiczkach jak i warzywa z targu sa prsykane nie ma co .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samamamma
Jestem samotną matką, do tego pracujacą i nie wyobrażam sobie, jakbym miała inaczej sobie poradzić, gdybym nie dawała dziecku słoiczków. Otwieram coś z menu smakosza i przynajmniej wiem, że zje ze smakiem i nie będzie grymasił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Judycia
Ja też daję córce Menu Smakosza. Również pracuję i pewnie znalazłabym czas na gotowanie w domu, ale te obiady nie byłyby aż tak urozmaicone. Ja to sie cieszę, że są takie słoiczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moja je i to i to i niczym nie wybrzydza :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leoncia
ja tam uważam, ze robienie wielkiej afery, że dziecko powinno jeść wyłącznie gotowane w domu jest przesadą. Wszystkie zaprzyjaźnione mamy dają swoim dzieciom jak ja gerbera i nie słyszałam, żeby któreś z dzieci miało jakieś problemy z alergią, brzuszkiem czy inne przypadłości spowodowane jedzeniem. Nie wierzę w to, że na przykład taki gerber mógłby dodawać do dań dla dzieci jakieś niezdrowe substancje, przecież to by im popsuło markę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z leoncia
leoncia, zgadzam się z Tobą. Gerber jest już wiele lat na rynku i na tych słoiczkach wychowało się wiele dzieci. Gdyby były szkodliwe albo powodowały skutki uboczne nawet po wielu latach, to już byśmy o tym wiedzieli i z całą pewnością nie byłyby dopuszczane do sprzedaży. Ja też kupuję Gerbera. I będę dalej kupować. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buka buu
popieram, ja się na gerberze jeszcze nigdy nie zawiodłam, a na owocach z bazarku, z których sama próbowałam coś przygotowac owszem, więc w pełni popieram gerbera i inne słoiczkowe, przebadane dania dla dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agsa23
Mieszkam w Anglii.Tutaj warzywa i owoce sa beznadziejne.Ostatnio jak kupilam marchew to wygladala pieknie ale niestety do jedzenia sie nie nadawala.Wiur,zero soku i aromat...stechlizna.Ziemniaki tez mi smierdza czasmi po ugotowaniu jakimis nawozami obrzydlistwo poprostu.Moj synek ma pol roku.Od czterech miesiecy podaje mu jedzenie sloiczkowe.Na poczatku mu nie smakowalo ale pewnie dlatego,ze to cos nowego.Niektore kobiety pisza,ze to ochydne,bo ani koloru ani zapachu ani smaku itp.Przeciez obiadkow i innych potraw maluchom nie powinno sie doprawiac sola pieprzem ani innymi przyprawami.Na sloiczku mam napisane ile witamin i kalorii.A ta marchew z warzywniaka to sama jej nie zjadlam a co dopiero dziecku takie swinstwo dawac.Tylko ciagle sie zastanawiam jak ja bede gotowac mojemu malemu(bo przeciez wkoncu trzeba)skoro tutaj wszystko ochydne.Ja nawet nie wiem czy tu mozna dostac jakas marchew nadajaca sie do jedzenia dla dziecka o miesach to juz nie wspomne. Wszystko jest ochydne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agsa - obiadki ze słoika nie mają smaku. I tu nie chodzi o brak soli czy innych przypraw. Ale jak ja gotuję Lusi zupkę, to w całej kuchni pachnie. Zupka jest pyszna, aromatyczna. te ze słoików może pachną jako tako, ale smakują jak woda. Dopiero te później, do których dodają pomidory - mają jakiś posmaczek. Ja tam wierzę Ci, że warzywa w Anglii mogą być ohydne. Może z nich rzeczywiście niczego lepszego się nie upichci. Ale w Polsce z warzywami nie jest jeszcze tak źle :) A jak ktoś lubi gotować, układać jadłospisy - jak ja, to sama przyjemność. Za to deserki daję często ze słoika. Ale tylko dlatego, że sama dla siebie deserów owocowych nie robię, domowe deserki na drugi dzień są niezjadliwe, małe ilości się ciężko robi, poza tym w życiu nie umiałabym zapewnić takiej różnorodności - co będę kupować jedną morelę, jednego banana i 3 winogrona? A i to mi zostanie? ;) Jakiś serek, jogurcik z owocami, banan z jabłkiem czy innym owocem jak mam akurat w domu - robię sama, ale ogólnie deserki kupuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agsa23
Oczywiście domowa zupa może być dobra, jednak pod warunkiem, że do jej przygotowania weźmiesz wysokiej jakości składniki, a co ważne, w odpowiednich proporcjach. Ale dietetycy dziecięcy twierdzą, że mamy do zup często w ogóle nie dodają tłuszczu ani kaszki, więc są one za mało energetyczne i dziecko szybko jest głodne. Ponadto warzyw i owoców ze zwykłego sklepu czy bazarku nikt nie kontroluje – nie wiadomo zatem, czy nie zawierają szkodliwych składników. Tak naprawdę warzywa dla dziecka powinnaś kupować w sklepach z żywnością ekologiczną. Ale takich sklepów jest niewiele, zaś warzywa tam są droższe. A gotowe dania? Ich zaletą jest to, że podczas całego procesu przygotowania są one pod ścisłą kontrolą. Dokładnie sprawdza się surowce: nie wszystkie owoce i warzywa pochodzą z typowo ekologicznych upraw, jednak wszystkie są kontrolowane, czy nie ma w nich pozostałości metali ciężkich, pestycydów i środków ochrony roślin. Potem kontroluje się też „gotowanie”. A dania są dostosowane (m.in. konsystencją) do wieku dziecka. Do przetworów dla niemowląt nie dodaje się żadnych środków konserwujących. To, że dania się nie psują oraz mają długi termin przydatności do spożycia, jest spowodowane sposobem ich przygotowania. Zupki i obiadki są bowiem sterylizowane, czyli poddawane działaniu wysokiej temperatury, powyżej 100°C, pod wysokim ciśnieniem. To je chroni przed rozwojem bakterii. Owoce zaś z natury są bardziej kwaśne. A to powoduje, że mniej się psują. Przetworów owocowych nie trzeba więc sterylizować, żeby nic im się nie stało. Wystarczy poddać je pasteryzacji (czyli ogrzewaniu do temperatury pomiędzy 60 a 95°C). To właśnie dzięki takiemu przygotowaniu dania dla niemowląt mają długie terminy przydatności i nie psują się. Wybór gotowych dań jest duży i wciąż pojawiają się nowe „potrawy”. Ponadto jedno danie często składa się nawet z kilkunastu składników. Chyba nie każda mama umie (albo nie często ma ochotę) zrobić na przykład lazanię z cielęciną, schab z warzywami i suszonymi śliwkami czy napój z winogron, mango i pomarańcz z jogurtem. Dzięki gotowym daniom dziecko naprawdę ma możliwość poznawania nowych owoców, mięs, smaków. Dania w sloiczku nie są mdle, to po prostu naturalny smak warzyw i mięska. Twoje dziecko nie ma jeszcze tak wyrobionego (albo tak spaczonego...) smaku, jak dorosły, dlatego nieposolona zupka na pewno nie będzie mu przeszkadzać. Niemowlęciu w ogóle nie dodawaj soli do żadnych posiłków. Z kilku powodów. Pierwszy: jest ona za dużym obciążeniem dla jego nerek. Drugi: sól pogarsza przyswajanie wapnia. Trzeci: w przyszłości prowadzi do nadciśnienia. Nie dosalaj więc gotowych zupek – jest to niepotrzebne, a wręcz może maluszkowi zaszkodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale zupa z prawdziwych warzyw, z masełkiem, kaszką manną, bez soli i innych badziewiów, ma smak, nie jest mdła jak ta ze słoików. Nie wiem czemu, nawet jak robię zupę na bazie DOKŁADNIE składu procentowego z opakowania to mi wychodzi zupa ze smakiem a im bez :) A odnośnie składu to wcale nie jest prawda, że zupki ze słoika mają jakiś Bóg wie jaki skład. Lusia dziś jadła zupkę z cielęcinką, marchewką, ziemniaczkami, pietruszką, selerem, porem, koperkiem, brokułem, fasolką szparagową, kaszą manną i masełkiem. Ja regularnie przeglądam składy obiadków ze słoika szukając weny i jakoś wcale takie bogate nie są. Mój ojciec jest rolnikiem więc warzywa mam swoje. Jak czegoś nie posieje, to sama dosadzam na działce, po jednym rządku - i mrożę na zimę. Z jajkami mam babkę z wioski pobliskiej obstalowaną, ryby mam przywożone znad morza -świeżutkie, od rybaka z kutra kupione, mięso kurze, wieprzowe i indycze też swojskie, jedynie cielęcinę i wołowinę kupuję, bo na razie nie znam nikogo zaufanego. Jak się chce, to można. Ja tak gotować lubię, że to dla mnie żaden kłopot, a sama przyjemność :) Każdy robi, jak lubi i jak uważa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinusiaaa_09
a probowalas w anglii warzywa organic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gotowane i kupne
ja równiez raz gotuje a jak nie mam czasu to daje słoiczek moim zdaniem w słoiczkach ejst taka sama marchewka i inne warzywa jak na bazarze co z tego że robią to dla dzieci przecież dla nich najważniejszy jest zysk owszem maja atesty ale na pewno nie sprawdzają każdej marchewki :/ poza tym dania ze słoiczków takjak ktoś wcześniej napisał mają tak sam smak i dokłądnie zgadzam się z opiniąpowyżej iż skład słoiczków cale nie jest nie wiadomo jaki ja gotuje małemu takie same zupki i sa o wiele lepsze i pachnie warzywami w całej kuchni wrzucam mu marchek pietruszkę selera pora matkępietruszki i selera czasem dodam buraczka i masełko też daje a teraz zcazynmamy wprowadzać mięsko. I nie dziwię się że dziecko jak skończylo roczek jak ktoś pisal wyżej nie chce jeśćjużnic innego tylko słoiczki jak przez rok nie znał innego smaku naprawde gotowane smemu mają inny smak niż ze słoiczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agsa23
karolinusiaaa_9 ale tu nigdzie nie widze ogranic moze napisz mi w jakim sklepie mozna je dostac jezeli wiesz.A z miesem jak jest??Mozna gdzies dostac jakies zeby mozna bylo dziecku ugotowac??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agsa23
A w sumie moim zdaniem ani jedno ani drugie nie jest zle.Nie bede pisac,ze sloiczki lepsze ani,ze gotowane lepsze.Jedno i drugie jest ok o ile dziecko probuje czasem jednego i drugiego.Bylam ostatnio w Polsce i poszlam sobie z moim maluchem do lekarza prywatnie zeby go zbadal tak ogolnie zmierzyl zwazyl itp.Moi maly ma pol roku.Lekarz powiedzial mi,ze powinien jesc kaszki,pic mleko,jadac deserki i zupki.Powiedzial tez,ze do osmego dziewiatego miesiaca lepiej zeby jadl te sloiczki.No wiec sie stosuje.Jak tylko skonczy osiem miesiecy zacznemu gotowac sama(ale pewnie czasem podam jeszcze jakis sloiczek z braku czasu albo pomyslu na obiadek).Musze tylko znalezc jakies zrodlo dobrych warzyw,owocow i miesa.Aha i jezeli chodzi o te sloiczki jeszcze to w sumie ja ufam,ze sa robione z najwyzszej jakosci warzyw i mies(jesli pisze bio na sloiczku)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agsa23
yyyy jesli pisze organic przepraszam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinusiaaa_09
W kazdym wiekszym supermarkecie np.tesco , sainsburys, musisz patrzec zeby na opakowaniu bylo napisane organic. U mnie w miescie - niedawno odkrylam Butchers czyli rzeznik - sklep z miesem i teraz tam kupuje.W Anglii jest duzo takich sklepow tylko nie potrafimy ich znalezc.No coz mieso z marketow spycha ich na margines.No tylko ze ceny sa powalajace:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agsa23
U mnie w sumie jest jeden sklep miesny ale tam kupuja tylko murzyni.Jak maja dzwi otwarte to smierdzi okropnie.Nie wiem moze to jest tylko dla nich sklep,bo przeciez co kraj to obyczaj.Mamy jeszcze na rynku rzeznika ze swoim sklepem na kolkach ale to jest licytacja miesa...ale poszukam moze wlasnie w sunsberrym cos bedzie z miesa bo z warzyw jest napewno:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agsa23
I do GOTOWANE CZY KUPNE :"Dokładnie sprawdza się surowce: nie wszystkie owoce i warzywa pochodzą z typowo ekologicznych upraw, jednak wszystkie są kontrolowane, czy nie ma w nich pozostałości metali ciężkich, pestycydów i środków ochrony roślin." Potem kontroluje się też „gotowanie".Denerwuje mnie tylko to,ze bardzo duzo mam podwaza fakt,ze te sloiczki robione sa z naprawde dobrej jakosci produktow.To nie sa moje slowa o tym,ze jest kontrolowane gotowanie tego itp.Producenta rowniez.To tekst z gazety"Mamo to ja"o ile sie nie myle.Tak jak pisalam wczesniej dziecko nie powinno jesc samych sloiczkow moim zdaniem ale kiedy gotujecie zupke swojemu maluchowi to jesli nie skonczyl osmiu miesiecy lepiej zeby byly to warzywa nie z pobliskiego targu.A niektore mamy sie usprawiedliwiaja mowiac,ze "sloiczkowe to z takich samych produktow robione jak moje z garka"BZDURA totalna moim zdaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam w domu książkę Od piersi do talerza - czy jakoś tak, to amerykańska książka. I w niej piszą, że część lekarzy i położnych ma wątpliwości, czy dania słoikowe powinny się w ogóle znajdować w diecie niemowlęcia. Same autorki są natomiast bardziej sceptyczne i piszą, że nie polecają diety opartej na samych gotowych daniach, za to w dobrze zbilansowanej diecie jest miejsce na słoiczek od czasu do czasu - bo to wygodne. I dlatego ja do obecnego "zachłystu" obiadkami ze słoika podchodzę co najmniej sceptycznie. Polska jest 100 lat za murzynami w wiedzy medycznej i często to co już gdzieś indziej zostało "odwołane" , zanegowane, obalone, u nas jest super nowością, albo w ogóle się o tym nie mówi. Przykładów można mnożyć na dziesiątki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×