Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sama w londynie

samotnosc w wielkim miescie - Londyn

Polecane posty

Gość girl-from-london
aduch to chociaz napisz ile masz lat,i gdziesz mieszkasz.a poza tym to mozesz wyslac ogloszenie na londynek.net wejdz sobie na ogloszenia i tam na towarzyskie....nie amrtw sie ,nie jestes jedyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aduch
dzięki girl-from -london , mam 29 lat i mieszkam zachodnio-południowym londynie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Londynczyk
Poczucie samotnosci w Londynie rozwija sie prawie wg jakiejs dziwnej reguly. Na poczatku kiedy sie przyjezdza, wszystko jest nowe, poznaje sie nowych ludzi, kontakty sa nawet calkiem fajne, ludziom na sobie zalezy. Sa wspolne imprezy, czlowiek czuje sie jak w domu i mysli sobie, ze jak fajnie, ze wyjechal w PL, ze paradoksalnie tu, w Londynie, jest mniej samotny niz w PL. Mija troche czasu, sporo sie pracuje, w roznych godzinach, jak to w Londynie, nie jest juz tak slodko jak na poczatku, pojawiaja sie pierwsze symptomy zmeczenia gonitwa za przetrwaniem, rzeczy nowe na pocz. zaczynaja sie 'opatrzac' coraz trudniej spotkac sie z wczesniej poznanymi znajomymi - maja wole w nie te dni, co my, wyprowadzaja sie do innych dzielnic, zmieniaja plany, jedni wyjezdzaja, pojawiaja sie nowi i nagle zaczynamy dostrzegac, ze kontakty miedzy ludzmi w tak duzym miescie sa strasznie powierzchowne, ze w miare uplywu czasu i zbierania czesto zlych doswiadczen, lub tez sluchajac opowiesci innych dochodzimy do wniosku, ze nie wolno nikomu ufac, ze to miasto, to po prostu 'przystanek' w zyciu, jak duzy dworzec, na ktorym ludzie sie spotykaja mijaja, czasami znajda chwile na rozmowe, realizuja jakis cel i wyjezdzaja. Ci, ktorzy chcieliby na tym 'dworcu' dluzej zamieszkac nagle doswiadczac zaczynaja cholernej samotnosci. Coraz bardziej podupada wiara w mozliwosc nawiazania dluzszej znajomosci. I nagle zauwazasz, ze twoi znajomi zachowuja sie jak ty. Tez juz nie potrafia cieszyc sie tym, co Londyn daje. Ludzie z czasem tesknia coraz bardziej za swoimi krajami i mysla o powrocie do domu. Pulapka samotnosci sie zamyka. Teraz z perspektywy czasu mysle, ze trzeba tam cholernie mocno walczyc o utrzymanie kontaktow, zawierac nowe i koniecznie rozwijac sie w jakims kierunku, to chyba jedyny sposob na poznawanie rozumiejacych cie ludzi i ukatrupienie samotnosci. Tyle moich wywodow :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×