Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

szine

Zmotywujcie mnie! Chce skonczyc toksyczny zwiazek

Polecane posty

Mam już serdecznie dość, nie wiem co sprawia, że jeszcze z nim jestem. Chyba dlatego, że mam 25 lat i boję się samotności :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pudeleczko
Nie bój się, dasz radę. To Twoje życie więc go nie marnuj. A odpowiedniego faceta znajdziesz pewnie w jakimś niespodziewanym momencie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najpierw policz biorytmy
i powinowactwo i podejmij decyzje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pudeleczko
Jak długo trwają Twoje rozterki to zrezygnuj, co innego jakby to był chwilowy kryzys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje rozterki trwają już od ładnych paru miesięcy i jest coraz gorzej. Cuda na kiju działy sie w tym związku. Odkryłam jego drugie, bardzo nieciekawe oblicze :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to rozstan sie z nim, po co sie meczyc... zwiazek polega na tym zeby obdarowywac sie szczesciem itd itp a nie chodzic i byc niepocieszonym i miec wszystkiego dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tratata123
weź sie nie męcz, tylko zakoncz to. nie wiem co przezyłaś ale na pewno były to ostre cyrki, bez sensu jest marnować czas w toksycznym związku. im predzej sie z tego układu wymiksujesz, tym wiecej czasu zyskasz na poznanie kogos nowego:) po jakims jakims czasie bedziesz załowała, że nie zrobilaś tego wczesniej. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak własnie jest niestety :o Tylko jak ja zniosę samotnosc? Powroty do pustego domu i samotne wieczory? Bo ile mozna imprezowac i włóczyć się ze znajomymi? Oni w końcu rozchodzą się do swoich domów, a ja zostaję sama jak kołek :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pudeleczko
Ale za to zobaczysz jaka ulgę odczujesz. Będziesz cię od nowa cieszyć życiem. To tak jakby Ci kamień z serca spadł :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szine, nie daj się niszczyć. Jeżeli na prawdę jestes w tym związku tylko ze strachu przed byciem samym, to nie ma sesnu. Na pewno parę nocy przepłaczesz po rozstaniu, na pewno poczujesz się samotna i wieczorki w pojedynkę dadzą Ci się we znaki, ale to nie potrwa wiecznie.. W końcu na pewno spotkasz kogoś, kto zamista Cię unieszczęśliwiać sprawi, że urosną Ci skrzydełka i na nowo poczujesz motylki w brzuszku:) Spróbuj sobie zrobić taką listę zysków i strat w związku z rozstaniem. Plusów na pewno będzie więcej, bo wolny czas można poświęcić na swój własny rozwój, zrobienie czegoś na co zawsze brakło dnia:) Trzymam kciuki za Ciebie🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zostaw go !!! jak już jesteś nieszczesliwa to odejdz po co sie meczysz napewno dasz rade ja odeszłam po 5 latach mając 23 i szybko znalałżm miłosc zycia ty tez możesz byc szczęsliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja odeszłam
nie znalazłam miłości i dalej jestem nieszczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tą listą to dobry pomysł, to samo zasugerował mi psycholog :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do a ja odeszlam: A dawno odeszłas? żadnych pozytywów nie było z rozstania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja odeszłam
pozytywy? no może taki że nie czuję już że robię coś wbrew sobie pół roku temu mniej więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja kumpela po pol roku z hakiem znalazla niespodziewanie miłość swojego życia, a była w znacznie gorszym stanie niz ja teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no jasne że też
eeeeeeee, mycha, odeszłaś rok temu, a ponad rok temu zaszłaś w ciążę:o biedny ten twój mąż :o wmawiasz mu że podobne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja odeszłam
well... dzięki za pocieszenie ;) u mnie wszystko się wali niestety każdy milimetr mojego życia więc może nieco demonizuję to roztsanie generlanie - nie zmieniałabym tej decyzji ale lekko nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sandra 11111
szine, czy ty oszalalas, w tym wieku, boisz sie samotnosci??? a co maja powiedziec tacy po 50 ??? nie zartuj, twoj przyjdzie, ale koncz toksyczny zwiazek, to nie ma przyszlosci, a ty sie wykonczysz. Jezeli to zonaty facet, to nigdy zony nie zostawi, pamietaj, a ty marnujesz tylko swoje piekne lata:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przez ten "związek" moje poczucie własnej wartości sięgnęło dna. Boję się, że nikt mnie nie zechce i że wszyscy fajni faceci są już zajęci :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja odeszłam
u mnie syt. wygląda tak, ze mieliśmy ciągle kontakt po rozstaniu wyszła potem dziwna stytuacja, kłótnia i ja zorozumiałam ze nie jest mi do końca obojętny - niestety teraz postanowiłam definitywnie już zerwać kontakt i cierpię na nowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do a ja odeszłam : to co napisałaś na końcu jest chyba najważniesze i jest dla mnie dużą motywacją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podsumowując
to z lęku przed samotnością jesteś w związku z psycholem?:o baby to jednak głupie są:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodziło mi naturalnie o to, że nie żałujesz... Własnie zastanawiam sie czy zrywac kontakt definitywnie czy nie. W sumie ze swoimi poprzednimi byłymi mam dobre relacje, ale to tez przyszło z czasem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko problem tkwi, że ten psychol czasami ma dobre dni i jest wtedy do rany przyłóz, gorzej jak znów popada w odmęty swojej apatii. Wtedy jest tak oziębły emocjonalnie, że ciężko z nim żyć. On nawet nie próbuje pracować nad sobą, to tylko ja się ciągle staram, biegam na terapie, robie różne rzeczy, a on ma wszystko głęboko w dupie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×