Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

morQ

Czy on ma racje?

Polecane posty

upss .... przepraszam mi mała :( 🌻🌻🌻🌻🌻 oczywiście Ty również :) taki skrót myślowy ;) po prostu ostatnio akurat tylko myszka pisała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się z Tobą mi mała. Fajnie wiedzieć że mamy podobne poglądy w pewnych sprawach :) późno już się zrobiło dobranoc 😴😴😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wcaaale nie jesteście
mi mała - teraz to wymyśliłaś :D nie martw się, mój mąż potrafi o mnie zadbać finansowo ale ja tego nie wymagam. Ale wkurza mnie gadanie, że CHŁOPAK ma OBOWIĄZEK odkładać pieniądze na dom itp. Jedynym jego obowiązkiem póki co jest dzielenie kosztów za kino i kawę podczas randek. Chyba straszna z Ciebie materialistka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trochę za mało informacji jest w pierwszym poście. Co innego, jesli chłopak mieszka u mamusi i pieniądze będzie tracił tylko na ciuchy, co innego jeśli musi sam na siebie zarobić czyli siła rzeczy niewiele z wypłaty zostanie. Autorka nie napisała jak mu przekazała swoją hmm prośbę(?) -czy to był tylko komunikat "zbieraj kase " - wtedy by się każdy wkurzył, czy dłuższa rozmowa. Jeśli chłopak się jakoś zdeklarował, że dąży do wspolnego (i szybkiego) zamieszkania-to ok, jeśli autorce sie tylko "wydaje" to trochę mało.... Niedawno czekałam w kolejce ze studentami z mojej specjalizacji -czyli ludzie 22-letni. Wywiązała się rozmowa na temat ślubów, dzieci wspólnego mieszkania itp. okazało się, że większość (dziewczyny też :) ) uważała, że DLA NICH jeszcze za wcześnie, a były wśród nich osoby w związkach z dość długim stażem. Nie chodziło im o to, że to nie ta osoba, nie myslą powaznie o związku..... tylko nie są jeszcze gotowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz wy dzielicie koszta czyli skąłdacie sie to chyba nie do konca jesteście partnerami bo my od poczatku twierdzilismy nasze a nie moje twoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wcaaale nie jesteście
To jakaś różnica? Nie piszę o sobie bo mam z mężem wspólną kasę więc nie wyliczamy sobie kto ile wydał. Piszę o chłopaku z tematu, że jedynym jego obowiązkiem póki co jest udział w kosztach randek (czy to pół na pół, czy raz on płaci, raz ona) - ale nawet nie pokrywanie ich za każdym razem w całości. A Wy od razu, po trzech randkach mieliście wspólne konto...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawda lezy po srodku (zazwyczaj bez nagrobka ;) ) wg moich standardow myslenia, oboje w zwiazku maja obowiazek troszczyc sie o byt. i wcale nie uwazam, zeby na facecie lezal wylaczny obowiazek dbania o rodzine w kwestii materialnej, tak samo nie uwazam, ze rola kobiety to wychowanie dzieci i gotowanie. malzenstwo/zwiazek to dwoje ludzi, dzielacych miedzy siebie obowiazki, wynikajace ze wspolnego zycia. i nie mam nic do zarzucenia mojemu ukochanemu (za chwil kilka mezowi), ale jednoczesnie sama mam ambicje zarabiania i wrzucania do wspolnego \'garnuszka\'. nie wyobrazam sobie wyartykulowania mu polecenia utrzymywania mnie. mam dwie rece, mozg, wyksztalcenie i checi samodzielnosci - to wystarczy, zeby nie wymagac od faceta tego, zeby zarobil na mnie, siebie i wspolne zycie. a autorka - wydaje mi sie, ze zwyczajnie jest tu konflikt checi i planow - mysle, ze facet nie do konca podziela chec ustabilizowania sie (w sensie zwiazkowym), stad wynika brak checi wicia wspolnego gniazdka i odkladania na nie co miesiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wcaaale nie jesteście
Myszka - nieźle, ja po 3 miesiącach jeszcze nie byłam pewna czy to TEN... Parę razy się przejechałam więc nie działam pochopnie ;) A wspólna kasa dopiero do ślubie. Ale odbiegamy od tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no u nas tak sie potoczyło po 3 miesiacach zamieszkalismy ze sobą i wyszło nam na dobre :) jakos wiedziałm że to TEN :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh, on ma 21 lat i to jego pierwsza praca.... ja jestem na 1. roku studiów.. Bardzo chciałabym zamieszkac z nim, to chyba marzenie kazdej dziewczyny... a jestesmy ze soba 4 lata i chcemy spedzic ze soba przyszlosc nie raz juz o tym rozmawialismy... ale moze macie racje ze to jego pierwsza praca i nie chce abym interesowałam sie czy ingerowała w jego finanse... powiedziałam mu o tym odkładaniu delikatnie, ze chciałabym abysmy kiedys zamieszkali razem itp..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć morQ nareszcie jesteś. Skoro jest tak jak piszesz, a on jak wspomniałaś o odkładaniu tak zareagował ... No cóż :) gdybym miał napisać co myślę o nim to byłby same **** :D Jak ktoś jest niedojrzały i nieodpowiedzialny, nie myśli o przyszłości to jego sprawa ... Nie rozumiem tylko jakim cudem jesteście razem już 4 lata. I nie pisać mi że to z tym odkładaniem nic nie znaczy bo znaczy. Zaraz ktoś napisze że on ma \"tylko\" 21 lat :D i co z tego ? skoro jest wystarczająco \"dojrzały\" :D na to aby być w trwałym związku, niech się tak zachowuje. Najlepiej to mu patelką walnąć - taką teflonową :classic_cool: facet to ma być facet. Takie moje zdanie jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
morQ - zamieszkanie z facetem to fajna sprawa, faktycznie jesteście ze sobą długo, ale... Mieszkam z chlopakami w tym wieku, zresztą mój N nie jest starszy . Na 4 sztuki tylko jeden mysli o stałym związku - i to własnie ten mój :) Reszcie się nie pali, podobnie jak zdecydowanej większości moich znajomych ze studiów. Poczytaj sobie wątek o wieku zawieranych małżeństw- jesteśmy smarkacze ;) Skoro jesteś studentką, to możecie wspólnie coś wynająć, niekoniecznie kawalerkę- wystarczy wspólny pokój na początek , mieszkania są naprawdę koszmarnie drogie i za pierwsza pracę to kanapę można kupić a nie m-ileś. Nie naciskaj go- faceci tego nie cierpią. Jeśli mu zależy (a myślę, że po 4 latach tak jest) to prędzej czy póżniej coś konkretnego z tego wyniknie, ale nic na siłę bo skutek będzie odwrotny. co do wspólnej kasy......... pięknie, jak się od razu wszystko ma wspólne, ale nie uważam, żeby takie ekspresowe tempo było dobre- różnych ludzi się spotyka, wiele z związków się rozleciało niespodziewanie. myszka83 - ty znalazłaś tego jedynego i jest super, ale .....nie wszystkim się to udaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ruda22 🌻 smarkacze nie smarkacze, to nie wiek decyduje tylko charakter, a ten się ma albo nie. Nie trudno znaleźć "smarkacza" po 30-tce. "Na 4 sztuki tylko jeden mysli o stałym związku - i to własnie ten mój Reszcie się nie pali, podobnie jak zdecydowanej większości moich znajomych ze studiów" zależy gdzie się szuka, ja tam nie patrze jakie inni mają poglądy, wiem swoje ;) w tych sprawach. Facet - a tutaj właściwie biorąc pod uwagę jego nastawienie - chłopczyk, jak już się tyle spotyka z dziewczyną i planują wspólną przyszłość, powinien przynajmniej już myśleć jak zapewnić coś swojej przyszłej rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ruda22 :) nie jestem macho jestem normalnym facetem. I nie piszcie mi że to kwestia wieku bo jestem w przedziale wiekowym 20-25 ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym macho to komplement miał być:) Sorry jak uraziłam. Mój też jest młody (20 lat) i myśli o przyszłości, ma charakter itp itd - i możesz mi wierzyć naprawdę BARDZO GO ZA TO CENIĘ . Też mam swoje zdanie, ale znam ludzi którzy są zwyczajnie niegotowi.... i nie można ich za to wieszać. Chłopaka morQ siłą rzeczy musiałam przyrównać do znanych mi ludzi, a wszyscy (rodzina, znajomi...) byli ciężko zdziwieni, że nam się chce już hajtać:) my chcemy- to nasza decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale zjechaliście chłopaka
Ponieważ każdy ma prawo do własnego zdania to wg mnie chłopak ma normalne odruchy jak na swój wiek. Mało któremu spieszy się do żeniaczki, odkładania pieniędzy, wspólnego mieszkania, ślubu i dzieci ledwo po dwudziestce. Jestem kobietą ale gdyby mnie ktoś w wieku 21 lat chciał w ten sposób 'usidlić' uciekłabym z krzykiem ;) Tak więc ja go rozumiem, rozgrzeszam i wcale nie uważam, że nie kocha swojej dziewczyny albo jest nieodpowiedzialny. Po prostu jeszcze nie jest gotowy, każdy dojrzewa do takich zobowiązań w innym tempie co nie znaczy, że niektórzy są gorsi lub niegodni zaufania. Autorko - sama skończ studia, zacznij pracować i wtedy porozmawiaj z nim o swoich oczekiwaniach. Jeśli oboje będziecie pracować, będzie was stać np. na wynajęcie kawalerki na spółkę i jeśli WTEDY on odmówi to faktycznie coś nie teges. Bo może uważa, że nigdzie nie będzie mu tak dobrze jak u mamy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ruda22 ==> nie uraziłaś :) chodzi o to że każdy inaczej rozumie "macho", a ja po prostu jestem zwyczajny ;) Zgadzam się że nie każdy jest gotowy, jedni potrzebują na to więcej czasu, inni mniej. Kwestia indywidualna. Choć widzę że większość ma odmienne zdanie od mnie ;) mówi się trudno :P Facet to ma być facet a nie dupa za przerposzeniem. Cieszę się że Wam się dobrze układa i mam nadzieje że będzie tak już zawsze :) Powodzenia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale zjechaliście chłopaka ==> "Mało któremu spieszy się do żeniaczki " w tamcie jest o mieszkaniu a nie o małżeństwie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale zjechaliście chłopaka
morodino - do żeniaczki, odkładania pieniędzy, wspólnego mieszkania... niepotrzebne skreślić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż, jak to mówią powiedziałem co wiedziałem ;) fajnie że niektórzy mają podobny pogląd jak mój - niestety, albo i stety głównie panie, reszta, no cóż ... można i tak :) tłumaczyć brak odpowiedzialności, i przyszłościowego myślenia faceta w trwałym związku pod pretekstem wieku (wcale nie taki młody ;) ) albo co jeszcze lepsze faktu że to jego pierwsza praca... śmieszne to dla mnie jest :D Jak chcecie go usprawiedliwiać proszę bardzo :) Ja myślę o takim zachowaniu mniej więcej to: ****** *** ***** ***** ********* ********* :) To już uciekam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale zjechaliście chłopaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a my nawet po slubie nie
mamy oddzilne konta o najwazniejszych wydatkach decydujemy razem kredyt na dom wzial on, aj wzilam kredyt na prace remontowe a 21 lat to jeszcze b malo i w tym wieku to ludzie chca sie abwic a nie ciulac kase i abwic sie w dom droga autorko moze ty tez zaczniesz zarabiac i wynajmiesz mieszkanie do ktorego jego zaprosisz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×