Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zasmuconaa.

MOJ WSTRETNY CHARAKTER-PRZESZKODA W ZARECZENIU SIE!!

Polecane posty

to moze postaraj sie mu wytlumaczyc dlaczego zACHOWUJESZ SIE TAK A NIE INACZEJ.a co do zareczyn to mysle ze to nie Twoj chgarakter jest problemem.on ma chyba po prostu watpliwości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmuconaa.
no coz staralam sie, duzo ze soba rozmawiamy, przedstawilam mu swoj punkt widzenia, ale to dla niego dalej jest niewytlumaczalne, bo odwiedziny jesli chodzi o rodzine to tak, ale zeby tak obca osobe .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmuconaa.
no i powiedzial mi ,ze nawet jesli bysmy byli 10, 20 lat a nie zmienilabym tych wad ( inne on jest w stanie zaakceptowac) to by sie nie oswiadczyl. no i to ,ze tak naciskalam z tymi oswiadczynami to z pewnoscia NIE BEDZIE O TYM MYSLAL W NAJBLZSZEJ PRZYSZLOSCI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle ze jesli chodzilo by o dziewczyne to nie bylo by takiego problemu.on jest po prostu zazdrosny.nie licz ze Ci sie do tego przyzna bo nie przyzna meska duma i te sprawy hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziwny jest wedlug mnie gdyby Cie naprawde kochal nie kazal by Ci sie zmieniac.to jest moje zdanie ale co to znaczy ze inne wady by zaakceptowal a tych nie dziwne:/ moze niepotrzebmnie naciskalas na zareczyny chciaz rozumiem sama na nie czekam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jest jeszcze taka obcja ze sie boi,boi sie odpowiedzialnosci.ale skoro jestescie ze soba kochacie sie to powinien wiedziec ze wspolnie poradzicie sobie z problemami.rozumiem ze malzenstwo to nie jest rzymanie sie za raczki ylko jest to wielka odpowiedzialnosc ale dla osob ktore sie kochaja....sama wiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmuconaa.
nie, nie jest idealny, ma swoje wady tez. akceptuje go jakim jest, ale tez rozmawialismy co mi przeszkadza w jego zachowaniu ( za duza kontrola) i jest lepiej :) przejawialo sie to tym, ze lozko nie bylo poscielone jego sposbem rowniusko,ze nie poprawialam przescieradla zanim scielilam lozko ( nie jest mi to potrzebne do szczescia szczerze mowiac).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz to czym Ty sie tak przejmujesz jak widzisz on tez ma wady jak kazdy..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazdy ma wady. KAZDY. a ja mam dokladnie taki sam charakterek jak ty, zasmuconaa. i wcale nie uwazam zeby to byl problem. no owszem moze czasami to przeszkadza, kiedy chcialabym zacisnac zeby i isc do przodu a nie beczec i zalamywac rece. ale pewnych rzeczy nie da sie zmienic... i trzeba to najzwyczajniej w swiecie zaakceptowac. jesli on tego nie potrafi, to nie jest wart zachodu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmuconaa.
Jemu bardziej zalezy na zmianie tej mojej labilnosci -raz sie zgadzam wszystko pieknie, ladnie ale potem znowu walkuje ten sam temat:/ dla niego jestem osoba ktora nie jest stabilna emocjonalnie, jednym slowem zachowuje sie jak dziecko placzac bez powodu, jego zdaniem wiec on nie moze mi zaufac tak do konca, nie ma we mnie oparcia, bo chce bym w trudnym dla niego momencie byla dla niego oparciem a nie rozpaczajaca dziewczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alimak w pelni sie z Toba zgadzam.i nie rozumiem troche jak mogl Ci powiedziec cos takiego ze jesli nie zmienisz tych wad to nawet za kilka lat Ci sie nie oswiadczy:/pewnie bardzo Cie to zabolało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem chce zebys byla dla niego oparciem a TY?czego nie pomysli o Tobie?przeciez Ty tez potrzebojesz oparcia i mysli ze masz kogos na kim mozesz polegac.nie powinien Ci wytykac wad tylko pomoc Ci je minimalizowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmuconaa.
tylko on nie wie jak to zrobic i ja tez nie. no coz, musze znalezc sposob jak sie zmienic, bo sama tez tego chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmuconaa.
no i on mysli o mnie, moich potrzebach, stara sie. powiedzial ,ze nie chce konczyc zwiazku bo on mnie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
walkujesz ten sam temat bo nie wiesz na czym stoisz... i jak ty masz byc stabilna emocjonalnie?! czy kiedykolwiek go zawiodlas skoro mowi ze moze ci zaufac? a czy on cie nie zawodzi mowiac takie rzeczy? taki szantaz jest podly...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle ze gdybys wiedziala ze masz w nim oparcie udalo by Ci sie to,a tak to ciagle myslisz ze robisz cos nie tak ze musiasz sie zmienic i winisz siebie za to wszystko przez to nie mozesz sie skoncentrowac nazmianie swojego zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmuconaa.
ja wiem ,ze mam w nim oparcie, ja zreszta sama chce sie zmienic, bo takie uderzenie w placz tez mnie denerwuje (czuje sie zle z tym).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tez wlasnie czekam na odpowiedz zasmuconej... hehe czy mamy kontynuowac bez ciebie, zasmuconaa?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe ja też tak mam
to zmień się dla siebie, a nie dla niego. Albo Cię kocha, albo nie. I co to za gadka z tym zaufaniem? Zawiodłaś go kiedyś w trudnej sytuacji? Co to w ogóle ma być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zasmuconaa, obawiam sie ze tego nie da sie zmienic... przynajmniej mi sie to nigdy nie udalo. i przestalam probowac. po prostu sie z tym pogodzilam. jeden krzyczy, drugi zamyka sie w sobie, trzeci placze... ile ludzi tyle roznych reakcji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerzae mowiac widze to tak on sie boi slubu bo teraz wie ze moze sobie pozwolic,moze w kazdej chwili bez zadnych konsekwencji wyjasc z domu trzasnac drzwiami i tyle go bedziesz widzila.gdybyscir mieli slub wiedzial by ze sa tego konsekwencje.a ty nie mozesz robbic wszystkiego co on sobie zyczy.najpierw niech przeanalizuje swoje zavhowanie a nie zmusza Cie do zmiany swojegoo.przeciez to chore.powtorze sie ale kocha sie kogos za to jakim jest.nie wiem czy za kazdym razzem jak cos zle zrobisz on Ci to bedzie wypomina i kazal Ci sie zmienic.ludzie nie sa idealni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmuconaa.
nie, nie zawiodlam go ,wspieram go w trudnych sytuacjach, staram sie pomoc, dac rade, wspieram. Tylko to moje najpierw -,,tak rozumiem, ,,-potem nagle wybuch, powrot do tematu ktory mnie tak drazni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmuconaa.
albo wlasnie takie wybuchy zlosci, zalu-on jest za tym ,b y rozmwiac systematycznie, nie odkladac problemow bo potem sa te moje wybuchy ktore go denerwuja,ktore go rania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wybuchasz bo jstes zla i nie ma sdie co dziwic.jezleli jest sie zlym na cos to nie da sie tak od razu uspokoic,a ty chyba masz prawo wrocic do tematu chyba lepiej dokladnie sobie wszystko wytlumaczyc niz duzic cos w sobie i miec do siebie pretensje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmuconaa.
moze i sie boi slubu, ale tutaj tak jest, ze jak sie nie ma pieniedzy, domu, to sie nie zeni .jego siostra ma 28 lat, mieszka jeszcxe w domu, i slubu nie ma mimo ze jest z chlopakiem 7 lat. A moj chlopak uwaza, ze nie jestesmy wystarczajaco dlugo ,by sie dobrze poznac nawzajem, by wady, ktore nam przeszkadzaja by starac sie zmienic przed ewentualnym slubem a nie po.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×