Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niepewna teraz

Diobry powód do rozwodu?

Polecane posty

Gość niepewna teraz

Czy sam fakt, że się męża nie kocha, jest powodem do rozwodu? Kiedyś było między nami bardzo dużo złego, głównie z jego strony. Dołował mnie psychicznie bardzo i to przez długi okres czasu. Zabił moją miłoś do niego. Teraz jak go nie chcę już, to on zrobił się do rany przyłóż. Ale ja go nie kocham, nie pożądam, nie chcę. Nie chodzi już nawet o to, co robil. Wybaczyłam, ale pamiętam. Było, minęło. Chodzi o to, że teraz mogłoby byc idealnie (no, prawie... bez przesady...) , a ja mam dosc i nie chcę. Nie potrafię się zmusic, zeby go pocałowac, o seksie nawet nie wspomnę. zamknęłam się na niego. I co ja mam biedna robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrze_i_czytam
Chwila rozstania :) powinna pomoc Zatesknisz Poplaczesz Zobaczysz go znowu I na nowo pokochasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepewna teraz
Nie pokocham, wypaliło się na stałe. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhs
do autorki--> jakbym czytala o sobie. Jestem ze swoim partnerem jakis czas. Mieszkamy ze soba...Na poczatku naszego zwiazku bylo cudownie, swiata poza nim nie widzialam...W koncu zaczelo sie cos psuc miedzy nami, On zaczal uciekac od problemow, ode mnie...zaczal znikac z domu...moze byla nawet zdrada, nie wiem, nie chce wiedziec...Postawilam ultimatum...zmienil sie, jest zupelnie innym czlowiekiem, ale chyba przez te pol roku gehenny zabil we mnie wszystkie uczucia do niego:( nie wiem co czuje teraz...Jak nie jestesmy razem, to tesknie, baaaardzo, ale jak go widze czasami, to noz otwiera mi sie w kieszeni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepewna teraz
Ja nie tęsknię, jak go nie ma. Tylko, że on prawie caly czas jest. Nawet we wspomnieniach nie mam do czego wracac. Od poczatku było na nie wszystko, a ja się na niego uparłam. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
faceci mają taką skłonność: wyżywać swoje niepowodzenia na żonach... myślą sobie, że potem mogą być milutcy i słodziutcy a wszystko wróci do normy. Ja maiałam to samo. Swoim marudzeniem. pretensjami, narzekaniami zabił miłość. Nadal tak postępuje: wciąż jestem za gruba, nie taka fryzura, paskudny kolor włosów, nigdy nie ubieram się tak jak trzeba, a zachowuję zupełnie bez sensu, wydaję pieniądze... na początku płakałam, przejmowałam się. A teraz się śmieję i nie zwracam na to uwagi. Bo wiem, że nawet gdybym "stanęła na cyckach" to on nigdy nie będzie zadowolony. Taki wredny typ. Jestem pewna siebie, samodzielna i piękna, a życie i inni faceci to potwierdzają. jestem taka jaka JA chcę być. Nie potrzebuję uznania męża, nie zależy mi na jego zdaniu. Do autorki: Na twoim miejscu: jeżeli stać cię na samotne (finansowo)życie i nie masz dzieci... to po co się męczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uytuoui
niestety ja tez dla dobra? dzieci siedze z mężem !!! nic nas nie łączy od kiklu lat ..... zbieram sie na rozwód ...chce jeszcze choc troche życ normalnie ... rozwód? nie wiem od czego zacząc ? naprawde można dawac sobie i jemu szansekilkakrotnie...ale uczucie nie powraca .... dlatego rozumiem autorke ze wcale nie tęskni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepewna teraz
Jestem samodzielna finansowo. Dzieci już dorosłe. No ale dom rodzinny im się rozwali... jeszcze nie mają swoich rodzin i długo nie będą miec, za młodzi są. Tylko mi lata uciekają. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqqqqqqqqqqq
własnie! najlepsze powody do rozwodu !!!! wymiencie proszę może wyjasnie ..... pewnie mam takie a może uważam je za błahe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepewna teraz
Nie chodzi mi o ranking, co jest ważnym powodem a co nie. Chciałam raczej, zeby wypowiedziały się osoby, które z takiego właśnie powodu jak ja się rozwiodły, albo wprost przeciwnie - uznały, ze to bzdura i żyją sobie nie z meżem ale obok męża. A moze sie któraś przemogła i zyje z mężem mimo wszystko? Ja nie mogę. Albo jednak rozwód, albo życie obok, tzn. wspólne gospodarstwo domowe i na tym koniec. Nic innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość same wątpliości
A uważacie, że brak aktywności seksualnej może prowadzić do rozwodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak moze
bo to jeden z "punktow" pod tytulem"kompletny rozklad pozycia " :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indahouse
chyba przyklad niedojrzalosci emocjonalnej partnerow w zwiazku. warto chyba poszukac przyczyn, ze tak sie dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dojrzała13
Pozdrawiam zwolenników prostych rozwiązań. Mąż/żona nie chcą uprawiać seksu? To won za drzwi darmozjada! Płakać się chce jak się czyta tak płytkie przemyślenia :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A jeśli rozkład jest
jedną z wielu przyczyn? Czasem najprostsze rozwiazania są jednak najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indahouse
rozklad, rozkladem - wiadomo, najczesciej pewnie prowadzi do rozstan. czasem jednak, spowodowany jest brakiem umiejetnosci rozmowy miedzy parnerami. a moze facet boi sie powiedziec, ze ma problemy ze wzwodem, dla tego 'na wszelki wypadek' nie podejmuje w ogole tematu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka_t
A skąd żona ma się dowiedzieć o jego problemie, jak on sam wstydzi się z nią o tym pogadać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie nie kreci sie tylko
wokół seksu. A o kłopotach ze wzwodem nie musi mówić, bo to widac. Gorzej jak nic nie robi w tym celu żeby to zmienić. Ok, tu też wszystko lezy, ale to tylko jeden z powodów. Chyba nawet nie najwazniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wróbelka
Może nie kręci się w okół ale w związku to rzecz często spajająca dobre relacje... Ciekawe jak widać, że facet ma problem, chyba tylko, po tym, że unika zbliżeń... No, ale jak już się domyślasz, to chyba warto go przekonać, że to nie jest powód do wstydu, tylko do leczenia i nakłonić go do wizyty u lekarza... Przecież, nawet zwykły lekarz pierwszego kontaktu może przepisać maxigrę, czy viagrę. Tylko najpierw trzeba pomóc przełamać to poczucie wstydu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepewna teraz
wróbelko - to nie jest mój powód do rozwodu. Mój opisałam wyżej. Ale faktycznie, z seksem też jest źle. Tzn. nie ma seksu, bo było fatalnie, a teraz to ja już nie chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka_t
Z tym seksem jest tak, że jasne - może być powodem do rozpadu związku, ale często (jeśli nie częściej) jego brak wynika z innych problemów, o których nie umieją porozmawiać partnerzy - jak na przykład wspomniane zaburzenia erekcji, czy to, że kobiecie coś nie odpowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do sprawy rozwodowej polecam obecność prawnika. Wspiera i wie co i jak, to duża pomoc. szczególnie polecam panią Słapczyńską. Jest na prawdę w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie rozwiodlam z takiego powodu i wcale nie zaluje, choc mi rodzina prorokowala jaka to bede nieszczesliwa i ze zawsze zostane sama i takie tam peirdoly. Rzeczywistosc okazala sie inna :-D Po rozwodzie jakby spadl mi ciezar z ramion, spotkalam kogos i ulozylam sobie zycie. Nie ma sensu na sile tkwic w zwiazku z facetem, ktory Cie juz nie pociaga fizycznie. Bedziesz sie tak cale zycie meczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lanser
przez 6 lat to ona mogła się już z 3 razy rozwieść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozwiodłam się. Z mężem nie żyję jak z mężem, jeśli wiecie co mam na myśli. Mam w .... głębokim poważaniu jego potrzeby. Zrobiłam się sukowata. Nikomu nie radzę, aby szedł moja drogą. Lepiej się rozwieść póki wcześnie i może jakoś się ułoży. W takim "małżeństwie" nie układa się nawet "jakoś". Jestem już po 50tce i jak to mówią na kafe - przegrałam życie. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×