Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sunflowerka

niebanalna artystyczna fotografia slubna/ SLĄSK !!!!

Polecane posty

Gość Cyberek
A ja polecam tę stronę: zdjęcia ślubne, fotografia ślubna Zdjęcia niepozowane, naturalne. Sprawdźcie sami w galerii i blogu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam!Ja trochę odbiegnę od tematu,ponieważ nie polecę Wam dobrego fotografa,ale ostrzegę Was przed pewnym "profesjonalistą"-Marcinem Koniecznym z Siemianowic Śląskich.Sama interesuję się fotografią i przyznam szczerze,że po tym,jak zobaczyłam zdjęcia ślubne mojego brata,które na nieszczęście robił p.Marcin Konieczny,to dziwię się,że śmie on nazywać siebie fotografem!Zdjęcia są po prostu FATALNE!!Nieostre,niedoświetlone,poruszane,przepalone!!Istny koszmar!I niestety jest to jedyna "pamiątka" mojego brata i jego żony z tego dnia!Czyli jednym słowem nie mają pamiątki w postaci zdjęć.Próbowaliśmy ratować te zdjęcia u profesjonalistów,ale ci załamują ręce,ponieważ poza fatalną jakością zdjęć,są one zrobione w formacie jpg,w którym o wiele trudniej cokolwiek zmienić niż np w nef.Poza tym p.Marcin pasjonował się w robieniu zdjęć np balonom,podłodze,ścianie...Oddał 800 zdjęć na płycie,z czego trudno jest wybrać dwa zdjęcia do ramki!Myślę,że więcej nie potrzeba komentować!!Pozdrawiam i zyczę powodzenia w znalezieniu fotografa,który bedzie godny zaufania,a przede wszystkim będzie profesjonalistą!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze samego ślubu ni da sie powtórzyć, ale brata możesz namówić na sesje rodzinną. Jesli zrobiona u dobrego fotografa, napewno bedzie stanowić wspaniała pamiątkę i moze nawe pozwoli zapomnieć o tym niemilym wypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasiek______
Panie Marcinie, ale pańska uwaga jest w rodzaju - skoro chirurg amputował panu nogę, to może sobie pan kupić na rękę zegarek prestiżowej marki. ;-) To są dwie różne rzeczy - sesja rodzinna i dokumentacja ślubu. Na otarcie łez, to ja bym proponował zakup skrzynki piwa. Ponoć po siedemnastej butelce wszystko zaczyna być mniej ostre i nagle się wszystko podoba. Ja myślę, że gość na razie ma awersję do obiektywów i namawianie go na powtórną wizytę u fotografa, tona obecną chwilę nie jest najszczęśliwszy pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasiek - pewnie ze możesz mieć racje. Ale myśle ze mimo wszystko są różni ludzie i czasem mozna sie szybko z takiego szoku otrząsnąć. Tak czy siak powiem Wam jedno - biorąc fotografa za mniej niż 2k zł to naprawdę loteria. Mozna trafić na człowieka z ambicjami ktory przygotuje naprawdę fajna pamiątkę, ale mozna i trafić na partacza (takich jest niestety wecej). Co gorsza, jczasem zdążą sie to rownież u droższych. Stad oglądając czyjeś reportaże, koniecznie pytajcie o calosciowki conajmniej 2 wesel. Jesli widzicie, ze na całym materiale zdjęcia są ok, raczej fotograf da radę. Jesli natomiast na stronie pokazuje po 1 wybranym zdjęciu z każdego wesela, a na spotkaniu calosciowki albo nie pokaże, albo widzicie ze generalnie bieda z nedza... Trzymajcie sie z daleka. Zwłaszcza ze wesele ma sie na ogol jedno w życiu i dobrze, by tej jedynej pamiątki jaka zostanie ktoś nie spapral.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panie Marcinie
Panie Marcinie ja biorę za usługę od 1600 do 1800 zł. Czy to znaczy, że jestem gorszy od tych, co robią zdjęcia grubo powyżej 2000 zł? Mam legalnie działająca firmę od 1995 r i wszystkie zdjęcia w ilości od 150 do 200 zdjęć formatu 15x21 daję w formie papierowej ułożonej w albumy. Staram się być pod każdym względem uczciwy w stosunku do młodych par i dawać więcej niż jest to zawarte w umowie. Gdy ja zaczynałem robić zdjęcia plenerowe jeszcze nikt o takiej fotografii nie myślał. Każda para szła do studio na zdjęcia pozowane. Zawsze pokazuję narzeczonym moje autorskie zdjęcia a wykonane podczas warsztatów fotograficznych lub z wynajętymi modelkami i modelami. Nigdy też nie kupowałem zdjęć do tworzenia mojego portfolio. Na brak zleceń nie narzekam i stać mnie na zatrudnianie do pomocy kilku fotografów. Plenery zawsze robię sam osobiście. Widzę jak panowie i panie fotografowie robiący zdjęcia po 3 tys i więcej oszukują młode pary manipulując swoją ofertą. Widzę zdjęcia na stronach fotografów, które wyłącznie są robione i obrabiane pod strony internetowe. Często też widzę przykładowy rozwalający się komin fabryczny, który w zdjęciu jest ważniejszy niż młoda para. Fotografowie dorabiają teorie o panującej modzie, aby złowić narzeczonych na umowę. Mieszkam w Warszawie i znam wielu fotografów z podobnymi cenami do moich, którzy za punkt honoru chcą być uczciwi w stosunku do młodych par., Pomimo że mamy swoje strony internetowe to 80% zleceń mamy z polecenia. To chyba o czymś świadczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwykle nie lubię polemizować z kimś, kto nawet swojego imienia nie poda, ale tym razem niech bedzie. Moim skromnym zdaniem o fotografie nie świadczy ilu ma klientów z polecenia. Będąc na rynku 8 lat trzeba by sie nad sobą zastanowić, gdyby tych poleceń nie było. Moim zdaniem o fotografie świadczą wygrane konkursy, zarówno Polskie jak i międzynarodowe. Wygranie jednego tez o niczym nie świadczy, a biorąc pod uwagę ze średnio raz na kwartał mozna znaleźć conajmniej kilka dosc elitarnych konkursów - tu jest miejsce do popisu. Do tego mozna jeszcze dołożyć udział w różnego rodzaju warsztatach z światowymi top fotografami - czy w tym zakresie ma sie Pan czym pochwalić? No bo w myśl zasady - jak sie nie rozwija i stoi w miejscu, to sie człowiek cofa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasiek______
A ja uważam, że każdy towar ma swojego kupca. Są osoby, które nie rozumieją aspiracji fotografa do wyrażania swojej osobowości. One chcą, by ktoś przyszedł i zrobił zdjęcia, które im się będą podobać. Nie ma przy tym znaczenia, czy te zdjęcia są modne, ma czasie, czy odpowiadają najnowszym trendom. Tacy zleceniodawcy nie potrzebują artysty, ale dobrego rzemieślnika, który po prostu pokaże, co się działo w dniu wesela. Oczywiście wszystko ma być ostre, kolory nieprzekłamane, horyzont poziomy, a kolumny w kościele pionowe, a nie powyginane od rybiego oka. Czy możemy mieć żal, że ktoś nie chce dzieła sztuki, a preferuje po prostu klasyczne rzemiosło? Przecież to są gusta. Jeden słuch hip-hopu, a inny go nie cierpi. To samo dotyczy jazzu, discopolo, hardrocka, czy muzyki Schuberta. Każdy ma prawo do otrzymania takiego towaru, jakiego potrzebuje. I nikt nie może wyśmiewać się tylko z tego powodu, że jakiś fotograf jest zacofany, nie jeździ na spotkania z guru ślubnej fotografii, nie uczestniczy w spędach. Wielu fotografów, to po prostu dobrzy rzemieślnicy, którym ani w głowie zostać artystami. Ludzie oglądają ich produkcję, zauważają, że babcia wyszła jakby miała 10 lat młodziej, a teściowa młodego wcale nie wygląda na swoje 150 kilo. Jest grupa osób, którym taka pamiątkowa fotografia się podoba. Nie ma sensu z tym walczyć, takie zdjęcia, to właśnie zakład od kilkunastu lat i po prostu rutyna. Czasem również talent i skromne przyznanie się, że są lepsi, a więc niech oni uzurpują sobie prawo do tytułu artysty. Ja tak rozumiem tekst osoby piszącej z nicka - Panie Marcinie -. Ma swój (wiem, nie odpowiadający może trendom) styl, wie co i komu można sprzedać, jest znany na rynku w określonych kręgach. A że najlepszą reklamą jest zadowolony klient, stąd będą oni zawsze mieć zlecenia. To tak, jak z mieszkaniem. Wystarczy mi, że pomalował je dobry fachowiec, rzemieślnik, po zawodówce pewnie. Nie mam pretensji, że nie zrobił tego artysta, z dyplomem. Nawiasem mówiąc, chyba w takim, pomalowanym przez rzemieślnika mieszkaniu, mieszka mi się lepiej. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do sunflowerka
A ja sie nie znam dobrze na fotografii ale mam swój gust i niedawno wybieraliśmy z moją przyjaciółką która właśnie bierze ślub pod koniec tego roku fotografa i naoglądałyśmy się wspólnie stron fotografów masę wręcz. jesteśmy w Wodzisławia Śląskiego i w końcu Monika wybrała dwóch fotografów i umówiła się na spotkanie a wybrała Pana Marcina Niemczyka, zaraz znajde stronę to ją podam. Drugi fotograf został poproszony o pokazanie większej ilości zdjęć z jednego ślubu i była tam taka straszna pstrykanina że szok, chyba mój brat by zrobił lepsze zdjęcia. Ja wiem ze zdjęcia to sprawa gustu i szczęścia do fotografa ale ci co biorą po 3000 i oddają zdjęcia nieostre albo za ciemne to zwykli oszuści. Strona tego Pana Marcina to: www.mniemczyk.pl Tak jak mówiłam wszystkich zdjęcia się mogą podobać albo nie i od pary młodej zależy kogo sobie wybiorą. Marika O.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zamiast
PO takie "reklamie" na forum w życiu bym nawet nie rozważyła takiego fotografa. Jest to wprost żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasiek - bardzo dużo racji w tym co piszesz. Gdyby jednak tak było zawsze, świat był by piekniejszy. W moim mieście obserwuje niestety trochę inny problem - dotyczący zwłaszcza tych rzemieślników co maja zakład od 10 i wiecej lat. Patrząc na ich zdjęcia - dochodzę do wniosku, ze już im sie nie chce. I nie mówię o żadnym artyzmie czy stylu. W fotografii jak w malarstwie, istnieją pewne zasady, wskazówki, które pomagają uwiecznić lepsze zdjęcie. Tutaj... No cóż. Znam kilku fotografów z bardzo wysokiej półki, których zdjęcia cieszą sie ogromnym zainteresowaniem nie z powodu jakiegoś ogromnego i wyszukanego artyzmu, nie z powodu obróbki, a z powodu ich ponadczasowosci, przy zachowaniu jednocześnie świetnego pokazania fotografowanuch osób. Tego niestety najczęściej brakuje mi w zdjęciach tych zakładowych. Patrząc na te fotografie, nadal przypomina mi sie studio, z sztucznymi tlami i kolumienkami i wymuszonymi sztucznymi usmiechami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasiek______
Pamiętasz film Moja Dziewczyna? Ojciec Vady prowadzi zakład pogrzebowy. Przyjmuje nową kosmetyczkę Shelly. Ta by się wykazać robi makijaż zmarłej żonie pastora. Pan Sultenfuss (właściciel zakładu) robi jej niezłą awanturę, że upiększyła zmarłą. Miała pozostać taka, jak za życia, brzydka, bezbarwna, nieciekawa. To się nazywa oczekiwanie klienta. Ze zdjęciami jest podobnie. Tu jest jeszcze jeden problem. Jeden z moich kolegów (znane nazwisko) miał zlecenie. Chodziło o kilka portretowych zdjęć znanej aktorki. Wyobrażasz sobie, że oni spotkali się chyba z osiem razy na przestrzeni dwóch miesięcy! A zdjęć było z tego raptem kilka. Fakt, gość potrafi pokazać wiele, ale nad każdym ujęciem musi popracować. A powiedz mi, jak można popracować w takiej branży, jak fotografia ślubna? Tam wiecznie nie ma czasu, nawet gdyby ktoś chciał, to tego nie ogarnie. Zbyt duże oczekiwania, za szybka akcja, za dużo wokół się dzieje. Taki maraton można zrobić raz na pół roku, ale są tacy, co robią takie maratony co tydzień. Nie umiem sobie tego wyobrazić. Jak w tej masówce można wyrazić siebie, jak można coś stworzyć w tym natłoku emocji? Jak nie dać się ponieść po prostu efekciarstwu. Tak, opanowując określone odruchy (a teraz założę długą ogniskową i skoncentruję ostrość na nosie młodej), powtarzalne przecież dla każdej pary, można sobie z tym radzić. Tu się naprawdę nie da stworzyć nic innego, bo wszystkie elementy uroczystości są powtarzalne. Oczywiście ten droższy fotograf będzie miał swoje droższe ujęcia, ten tańszy będzie pilnował porządku w zdjęciach, bo też ma swoje odruchy przy fotografowaniu. Tu muszą działać odruchy, bo przy powtarzalności sytuacji (każdy ślub jest podobny w swoim przebiegu), na inwencję nie ma czasu, a poza tym ileż tak naprawdę nowych ujęć można wymyślić. Dziś nie trzeba pamiętać o ustawieniu przysłony, czasu, czułości filmu, niby jest łatwiej. Z drugiej strony kiedyś fotograf był ograniczony długością filmu (musiał przewidzieć moment, w którym go wymienia, a jak robił np. Pentaconem sixem, to taka operacja musiała się odbywać co 12 ujęć. Fotograf musiał wtedy się pilnować, nie mógł pozwolić sobie na wypstrykanie filmu, by go wymiana rolki, czy kasety nie spotkała np. w czasie przysięgi. Z tego czasu jest jeszcze wielu myślących i umiejących doskonale patrzeć na obiekty zdjęć fachowców. Zmienili sprzęt, ale pozostało im dalej w odruchach takie operowanie kadrem, żeby wykonać zdjęcie w najlepszym, najwięcej mówiącym momencie. Nie pozwalają sobie na wciśnięcie spustu, bo z serii 30 zdjęć coś się wybierze. Nawiasem mówiąc znam osoby, które dalej kupują białe pudełeczka z napisem ILFORD (ponad 25 zł za rolkę) i wiem, dlaczego to robią. Nie można o nich powiedzieć, że zatrzymali się w czasie, tak jak nie można powiedzieć, że zatrzymali się właściciele stacjonarnych punktów fotograficznych, pracujący po kilkanaście, kilkadziesiąt czasem lat. Inny styl, ale czy gorszy - moim zdaniem nie. Oczywiście klient płaci i wybiera. Jeden potrzebuje wodotrysków liczonych w setkach sztuk, innemu wystarczy klika, może kilkanaście ujęć, ale ujęć niebanalnych. Ot gust, poczucie piękna, sposób pojmowania fotografii. Każdy ma prawo do swojej opinii i każdy ma prawo do tego, by miał takie zdjęcia, jakie jemu się właśnie podobają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic bardziej błędnego... Chodzi oczywiście p to, ze nie da sie znaleźć nowych kadrow, ze dzieje sie to samo. Moim zdaniem to tak, jak byś powiedział, ze w trasie np Stinga każdy koncert jest identyczny, i wystarczy fotoreporterowi zrobić zdjęcia na jednym z nich, bo wszystkie beda takie same. I tak jak każdy koncert jest inny, chociażby z powodu innej widowni czy miejsca, i choć utwory niby te same, tak samo w weselu, oczywscie są elementy powtarzające sie, ale ludzie zawsze inni, emocje zawsze inne, punkty kulminacyjne inne. Tylko teraz pytanie... Czy patrząc na swoje zdjęcia po latach chcesz zobaczyć smutne miny, sztuczne uśmiechy i zdjęcia robine jak by na sile, czy tez moze przypomnieć sobie momenty ktorych nie widziałeś (bo jako młody czas Ci tak szybko przeleciał, ze mało co pamiętasz), to ze kuzyn wywijał na parkiecie jak nikt inny, ze dzieciaki fantastycznie sie bawili, ze za Twoimi plecami w kościele rozrabialy, ze na zabawie Ciotki zanosily sie ze śmiechu plotkujac o sprawach, o ktorych pogadać nie miały okazji od wielu lat... Moim zdaniem to właśnie takie wspomnienia i idące za nimi emocje powinny płynąć z zdjec. Kto ich złapać nie umie, bądź poprostu chęć do szukania sie wypalila, powinien skupić sie na studio, zdjęciach do legitymacji itp (przykładowe zakłady w moim mieście). Jak najbardziej sie jednak z Tobą zgadzam... Każdy ma swoje gusta i dostaje to co zamówi. Czasem jednak wydaje mi sie, ze w natłoku weselnych przygotowań młode pary zapominają o tym, ze poza zdjęciami czy filmem z ślubu... nic nie zostanie. I to tylko któraś z tych dwóch rzeczy, jesli zrobiona dobrze, bedzie wspaniała pamiątka przypominająca ten jedyny niepowtarzalny dzień. Tort, jakkolwiek nie pyszny zostanie zjedzony, podobnie posiłki, orkiestra sie zwinie, sztuczne ognie wypalą ;). Problem w tym, ze niestety sporo osob z mojego otoczenia (moioch znajomych) z ktorymi rozmawiam i prubuje wyjaśnić, czemu mieli by wydać np 2k a mie 800zl na fotografa, nie rozumieją tej prostej zasady.... A po weselu... Cóż z przykrością musze stwierdzić, ze często przyznają mi racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Axel Foley
@szczęściara, punkt dla Ciebie, tzw. "kreatywna fotografia" powinna się nazywać photoshopografia. Taki "kreator" bierze normalna w miarę fotę, wyjeżdża w kosmos saturacje, kontrasty, światła, cienie itd. itp. i uważa się za wielkiego kreatora jednocześnie krytykując normalnych fotografów że robią wiochę, szmirę i kicz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasiek______
Marcin, masz rację. Święta racja, każdy chce pamiętać z ważnych chwil to co najlepsze. To jest generalna zasada, ale nie można mówić, że takie ujęcia zdarzają się tylko fotografom drogim. To nie zależy od ceny, tylko umiejętności patrzenia jednym okiem przez obiektyw. Zobacz ilu ceniących się fotografów nie umie skadrować zdjęcia. Mają ogromną klatkę, a żal im obciąć kawał nieczytelnej plamy (jakaś zasłonka weszła w plan), czy po prostu zdjęcie sprostować, albo wykadrować z niego coś, co tam znalazło się przypadkiem. Ale nie to jest najgorsze. Moim zdaniem każdy fotograf powinien dążyć, by w człowieku pokazywać piękno. Są ludzie, w których to piękno trudno zauważyć. Są po prostu źle ubrani, czasem mają zaniedbane uzębienie, a śmieją się pełną gębą, są po prostu obleśni. Zauważyłem, że duża część z fotografów, których strony pokazały się na tym forum wręcz pasjonuje się w pokazywaniu tej obleśności. Piszesz, ze na zabawie Ciotki zanosily sie ze śmiechu plotkujac o sprawach, o ktorych pogadać nie miały okazji od wielu lat... zgoda, jeśli zanosiły się od śmiechu, ale jeśli się pokłóciły, jeśli jedna na drugą nie mogła patrzeć, to ich wykrzywionych min moim zdaniem utrwalać nie należy. Duża część z grona ślubnych fotografów tego właśnie nie umie zrozumieć. Strasznie trudno jest dostrzec urok w niektórych ludziach, ale w każdym, przy odpowiednim doświadczeniu da się zauważyć coś miłego, pięknego, coś co warto pokazać. Bo dziecko zawsze będzie ładne, ale już starsze osoby (nawet całkiem niestare) niekoniecznie. Większość stron, na jakie dane mi było zajrzeć zupełnie ten problem marginalizowała. Jest jeszcze jeden problem. Wesele, ślub, to powinno być coś pięknego. Będę się czepiał plenerów. Moim zdaniem plener powinien być przedstawieniem, bajką, czymś sensownym. Pół biedy, jeśli mamy do dyspozycji Neuschwanstein, czy przynajmniej Łańcut, albo Książ. Niech to nawet będzie Muzeum Techniki w Sielpi koło Końskich. Ale paskudny dach wiejskiej remizy, pokryty nierówno ułożoną papą, z przerdzewiałymi kominkami wentylacyjnymi i widokiem na poorane kretowiskami boisko miejscowego LKS-u jest tłem sztucznym do prezentacji młodych. Podobnie woda - czym innym jest Wodospad Kamieńczyka, a czym innym sadzawka, z której OSP bierze wodę do akcji gaśniczych. Scena z nenufarami w Nocach i Dniach wymagała nenuafrów, niektórym fotografom wystarczy, że jest woda. Właśnie dlatego, ja wolę oklepane zdjęcia, na których (podobnie od lat) są przedstawieni ludzie delikatnie upozowani (sam jestem zwolennikiem, że fotograf ma prawo do ustawienia ludzi w kadrze), niż zdjęcia, o których można powiedzieć jedynie, że są przykładem złego smaku i przejaskrawionej ekstrawagancji autora. Jeszcze raz powtórzę, nic bardziej denerwującego niż zwykłe efekciarstwo. Dobre zdjęcie obroni się samo. Nawet jeśli w pewien sposób szokuje nieprzygotowanego odbiorcę, to wywołuje zdziwienie, że coś można było w taki sposób pokazać, ale nie niesmak. Ja oglądając zdjęcia wielu fotografów, których linki się na tym forum przewijały czułem jedynie niesmak. Co o tym sądzić? Twierdzę, że w fotografii ślubnej, jak mało gdzie, jest cała chmara zwykłych naciągaczy, którzy nie mają żadnych predyspozycji do robienia zdjęć, za to są niezłymi psychologami i potrafią znakomicie omotać klienta, który wierzy w ich niezwykłą nadzwyczajność. No cóż, niektórzy nawet lubią być oszukiwani. Lubią być przekonani, że spotkało ich coś niezwykłego, coś niespotykanego. Jeśli ja w niektórych sytuacjach zwracam uwagę na konkretne szczegóły, na jasno sprecyzowane błędy, to chcę pomóc i tym naciągaczom, niech dalej naciągają, ale niech przynajmniej przez chwilę zastanowią się, czy swojej profesji nie mogliby wykonywać po prostu lepiej. Ot, ominąć zdjęcie cioci, krztuszącej się tortem. Zrezygnować ze zdjęcia wujka, który się odwrócił i gapi się w rozchylony dekolt jednej z druhen. Dokumentacja, uchwycenie chwili, ale czy tego naprawdę zleceniodawcy oczekują? Czy para młoda liczy na to, że po obejrzeniu zdjęć połowa rodziny się na nich obrazi? Bo mnie chodzi tylko o to, żeby zdjęcia były piękne. Tylko o to, o nic więcej. Naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna_mloda_2011
my korzystalismy z naszych znajomych www.dratwy.pl oni sa bardzo otwarci, robia zdjecia obydwoje - co w trakcie sesji plenerowej naprawde fajnie wspolgra - maja niebanalne pomysly. ale tak jak pisze dopiero zaczynaja dzieki czemu sa stosunkowo tani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osz przegapilam ciag dalszy
te zdjecia zostatniego linka sa okropne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klainer
Panie Jaśku i Marcinie - brawo za konstruktywną i rzeczową dyskusję. Wreszcie jakaś odmiana po większości bluzgania i kłócenia się na tym forum. Teraz moje zdanie: też zauważyłam, że wiele osób nie ma zbyt wielkich wymagań co do zdjęć ze ślubu. Wystarczy im około setki "sztywnych" zdjęć (bo nie ma na nich za bardzo uwiecznionych emocji, raczej jak kto wyglądał tego dnia) i są zadowoleni. Inni chcą mieć bardziej artystyczne zdjęcia z różnymi efektami, krzywiznami itp. Najważniejsze to być zadowolonym z tego, co się otrzymało. Nie ma co krytykować. Problem jest dopiero wtedy, gdy jest rozdźwięk między tym, czego się spodziewało a co otrzymało. I to jest najgorsze, gdy fotografowie oszukują (bo jak to inaczej nazwać?). Ja wybrałam fotografa na podstawie tego, że po prostu bardzo mi się podobają ujęcia, która tworzy i emocje, które "łapie". Najpierw przeglądnęłam całego bloga, a potem skontaktowałam się bezpośrednio. Gdy wyraziłam zainteresowanie jego usługami, to dostałam link z całymi galeriami ślubnych zdjęć, które zrobił w ostatnim roku, czyli było tam łącznie kilka tysięcy zdjęć. Dzięki temu utwierdziłam się w swojej decyzji, bo na zdjęciach było dokładnie to, czego szukałam. Wiem, że niektórym nie spodobałyby się te zdjęcia, bo "po co zdjęcia jakichś kwiatków", ale dla mnie jest to równie ważne. Po latach zapomnę jak wyglądał mój bukiet i dekoracje, a na zdjęciach mam je uwiecznione. A prócz tego są te wszystkie emocje... przyjaciółka z szeroko otwartymi oczami z zachwytu; świadkowa trzymająca na chwilę mój bukiet i uroczo śmiejąca się pod kościołem; dzieci bawiące się w berka przed restauracją, my siedzący w samochodzie i zaśmiewający się z jakiegoś żartu... same pozytywne emocje i to podkreślała rodzina, gdy pokazaliśmy im te zdjęcia. Za to również uwielbiam naszego fotografa, bo pewnych rzeczy nie da się wyuczyć. Albo potrafi się to "złapać" albo nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna_mloda_2011
dlaczego uważasz, że te zdjęcia są okropne dla nas sa suer i to sie liczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniewaz
poniewaz maja na stronie sztywne zdjecia plenerowe chodzi o dratwy takie jest tez moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klainer
Przeglądnęłam ten link do zdjęć dratwy i nie jest najgorzej, ale wydaje mi się jakby część zdjęć była rozmazana (ostrość jest kiepska, albo złapana na złej rzeczy), na wielu zdjęciach panna młoda ma nietęgą i po prostu brzydką minę (nie tylko ona, goście też) i jak dla mnie zdjęciom sporo brakuje. Jakby fotograf starał się naśladować pewne popularne i modne dzisiaj kadry, ale to tylko naśladowanie i to średnio udane. A co do pleneru, to faktycznie trochę zbyt drętwo i sztucznie. Ale to może być po prostu "wina" pary młodej, a nie fotografa. Jak ktoś czuje się speszony przed obiektywem i nie potrafi się rozluźnić, to niewiele można zdziałać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mam dylemat
PO CO TAKA GŁUPIA REKLAMA I TO KOLEJNY JUŻ RAZ. Teraz będzie podany namiar na niby tego najlepszego Panowie fotografowie odpuście sobie, my nie jesteśmy idiotki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do: do mam dylemat
jak ktoś sam kłamie i kręci to potem też nikomu nie wierzy i ciągle szuka spisku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maggi82
Do klainer: Czy możesz podać dane tego fotografa, o którym piszesz? Dzięki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2orzeszek
Klainer- czy mogłabym prosić również o info tego fotografa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×