Co zrobilibyście, gdybyście się dowiedzieli, ze ....

Wasze dziecko jest tak naprawdę spłodzone przez kochanka zony ??? :(

Jestem kobietą ale uważam że dla mężczyzny to cios poniżej pasa :o

z góry współczuje jeżeli mówisz o sobie, a myśle że tak...a masz jakieś dowody??

Żona w czasie kłótni w nerwach mi powiedziała, że dziecko nie jest moje, zrobiłem potem test DNA i byłem zruzgotany :( Rzeczywiście nie jest moje. Ale kocham Ją ponad życie , ma dwa latka :( Nie wiem co zrobić, zona o tym tescie nie wie. Przeprosila mnie potem i powiedziała, że to bzdura, i wykrzycząła to w nerwach.

a gdzie, za ile i w jakim terminie mozna taki test zrobic? czy nie musi byc zgody obu rodzicow?

ok dziecko kochasz i nic w tym dziwnego w koncu je wychowujesz ale co do zony to brak mi slow.pomysl czy warto byc z kims takim

eh...zycie..samo zycie...moj maz tez wychowuje "nieswoje" dziecko, tylko z ta roznica ze dowiedzial sie o tym nie w klotni tylko w rozmowie i w pierwszych tydogniach ciazy...nie zawsze dobrym rodzicem jest ten ktory spodzil, lecz ten ktory wychowuje...cios, pewnie przezywasz szok, ale dziecko akurat w tej calej zagmatwanej sytuacji nie jest niczemu winne....masz do myslenia, powodzenia Ci zycze

nosiła w sobie ten ciężar i wyrzuciła z siebie więc wszystko w porządku, swoją drogą wyjątkowo glupia kobieta, nadzwyczaj glupia

Do innego taty, nie potrzeba zgody rodziców. Pobierasz np. ślinę dzieciaczka lub włosek, cokolwiek i swój i wysyłasz do takiego instytutu, jak znajde stronke, gdzie to znalazłem to Ci podam.

a moja ukochana żona wychowała, aż dwoje nieswoich dzieci i teraz jest szczęśliwą babcią, i co powiesz?

nie rozumiem jak mozna ukrywac cos takiego.wszyscy jestesmy ludzmi i popelnimy bledy ale to jejst poprostu straszne.

Oczywiście, dziecko kocham. Odkąd się urodziła jest moim oczkiem w głowie, lgnie do mnie a ja uwielbiam tą małą kruszynkę . Kocham Ją bardzo i to był wielki dla mnie cios, kiedy dotarło do mnie, że nie jestem Jej biologicznym ojcem. Z zoną jak narazie prawie nie rozmawiam, trwa to w martwym punkcie :( Ale najgorsze, że ja Ją kocham :( Kocham je obie:( Co powinienem zrobic?

trele mele.... ----- '' nie zawsze dobrym rodzicem jest ten który spłodził ''... ok tylko co innego dowiedzieć się na początku z ust partnerki i godzić się na tatusia zastępczego .... a co innego przypadkiem i jeszcze kłamie w żywe oczy że to w nerwch

jak to jak mozna ukrywac...ludzie robia rozne rzeczy do ktorych boja sie przyznac...brak odwagi moze? Tchorzostwo?....tylko nie pisz ze nigdy nie sklamales-as?

alt to jest roznica bo twoja zona od poczatku wiedzila ze to nie jej dzieci a jak mozna pozwolic zyc czlowiekowi w przekonaniu ze ma dziecko,kocha je ,wychowuje a tak naprawde nie jest one jego.obrzydliwe

tez napisalam ze z ta roznica ze moj maz dowiedzial sie wczesniej...oczywiscie mimo calego chaosu mial wybor...no ale co teraz radzisz autorowi topiku? Od tak ma zapomniec o malej tylko dlatego ze nie z jego spermy, a mimo wszystko ma do niej prawdziwe uczucia i do pewnego czasu myslal ze jego? A czemu winne dziecko? Musi sobie to jakos w glowie poukladac, ale na dziecku to chyba nie powinno sie odbic....

wszyscy z czyms klamia ale nie w takich sprawach.to zbyt podle.

a dlaczego nie powiesz o tym zonie?? i mimo ze tak cie oklamala i zreszta wciaz to robi nadal ja kochasz?? przeciez ona ci zycie zniszczyla!!jasne dziecko mozesz kochac,w koncu jestes z mala od samego poczatku ale to nie zmienia faktu ze ona cie zdradzila i do tego wciaz lga!!

Ludzie którzy kłamią w takiej kwesti to zwykłe wyrachowane zera :o

jest prawda z ktorą się każdy zgodzi, ojciec jest ten ,który wychowa, a nie ten który spłodzi

niewinne racja, ale co z zoną ? Rozwod ? Będzie rozwod, tak czy siak odbije sie to na dziecku.

rób co chcesz , jak serio kochasz to zostaniesz przy nich jak mysl że Twoja żona to Kurwa przez duże K bedzie stawać Ci na drodze do normalnego życia to odejdz po co ci to

Nie wiem, co robić. Nie powiedziałem żonie ze strachu. Nie wiem, co może zrobić i boję się, że zabierze mi małą :( Najwyczajniej nie wiem, co mam robić. Jestem facetem, a czuję się bezradny jak dziecko :(

Jak czytam wpisy ... to jeszcze trochę a słowa wierność i uczciwość jak i przyzwoitość stracą sens ....

tu chyba akurat nie chodzi o to czy jest ojcem czy nie bo sam pisal ze kocha i ze czuje przywiazanie wiec nawet sie tego nie wypiera.. uwazam ze powinienes z zona porozmawiac i powiedziec jej co ty wiesz na ten temat,nie mozecie tak zyc i musicie to jakos rozwiazac bo dziecko dorasta i zacznie zauwazac ze cos jest nie tak a wiedz ze im pozniej tym gorzej a nie daj boze nadejdzie taki dzien ze rzucisz corce(jak juz podrosnie) w twarz slowa ze nie jest twoim dzieckiem,wiec pamietaj ze decydujac sie na pozostanie z nimi musisz w pelni zaakceptowac ta sytuacje i w zadnym wypadku nie wracac do tego nawet podczas blahej klotni

Maz i OJciec ---- Juken Już Ci napisał wszystko w tym temacie ...

nie rozumiem stwiedzenia ze jesli odejdzie od zony skrzywdzi dziecko?mala zacznie rozumiec i co ?potrzebni jej rodzice zyjacy sw klamstwie i nienawisci?

kurcze przestawiam wyrazy z przejęcia :)

Narazie chyba jestem zbyt oszołomiony by podejmować decyzję o odejściu od zony. I mimo, że to wielki cios że mnie okłamała, zdradziła itd. to nie wiem, czy umiałbym...:(

daj sobie troche czasu...to zbyt swieze..tylko nie rob niczego na sile.trzymam kciuki