Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ikebana

Strach przed starzeniem się.

Polecane posty

mamuśkaaa to się wszystko fajnie pisze, trudniej wdrożyć w życie. Jeśli jej mąż ma dobrą pracę to napewno jej nie zmieni.Trzeba mieć dużo siły w sobie żeby wywrócić swój poukładany świat do góry nogami. Nie każdy ją ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze zrobiłaś. Nie wiem ile latek ma Twoja pociecha ale to że ma Ciebie zamiast opiekunki zaowocuje w przyszłości napewno. A praca nie jest jedynym miejscem gdzie można się dowartościować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśkaaa
ale kto nie ryzykuje..... pacynka napisała, że biorą pod uwagę przeprowadzkę do większego miasta- uważam że to super wyjście, zdecydujcie sie póki jestescie młodzi! po pierwsze dla ciebie bede to lepsze perspektywy na pracę, wasze małzestwo tez na tym zyska. czasami wart postawic wszystko na jedna kartę :) trzymam kciuki za was!!! nie uważam, że źle robisz odmawiająć takiej pracy, która nie przyniesie ci zysków, przeciez praca po za satysfakcja ma nam dawać pieniądze! a historie z niankami mnie powaliły, ja oddałam swoje dziecko zanim poszło do przedszkola do cioci, ale ona dziecka pilnowała w swoim domu. nie wiem czy chciałabym aby ktos krecił mi sie po domu pod moja nieobecność, trzeba nie lada zaufania do takiej osoby. oczywiście ciocie bym wpusciła, ale kogoś obcego ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśkaaa
pacynka tak tez sobie teraz pomyslałam, czy twoje frustracje codzienna rutyną, nie biorą się z tąd że właśnie brakuje ci tego męża na codzień???? bo przeciez wychowywanie dziecka może być przyjemne i tez myslę że kiedys to zaowocuje, ale musimy miec drugie ramie żeby się wesprzeć nawet w codziennych błachych sprawach, tobie go chyba brakuje. może się mylę, ale ja wiem że byłoby mi bardzo ciezko w twojej sytuacji, jestes dzielna! ja nauczyłam się że dzielimy się z meżem obowiązkami i mam swaidomośc że nie muszę być supermenka radząca sobie ze wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wrócę jeszcze do tematu pracy w tym mieście stawki są mizerniutkie - przyjaciółka - pracuje jako główna księgowa w znanej - dobrze prosperującej firmie i zarabia 1500 zł - podobno w większych miastach jest to nie do pomyślenia. Ja w tamtej pracy - też nie zarabiałam kokosów - kiedyś uparłam się, że dla lepszego samopoczucia będę coś opłacać z domowych rachunków (tak by moja pensja nie szła na tzw. "waciki") - miał być to żłobek, czynsz i cos tam nie pamiętam ... - maż mój mówił Kotek daj spokój kup coś sobie .... ale się uparłam ... 1 pensja wydaje się być - rogiem obfitości :) - i opłaciłam .. i zostałam na minusie. Kochałam tą pracę codziennie wstawałam, odwoziliśmy dziecko do żłobka, odbieraliśmy - wszystko miałam przygotowane : obiad, sprzątanie - nie było czasu na przyjemności - ale byłam szczęśliwa. Mąż śmiał się, że za entuzjazm i wzorowe podejście do pracy daje mi premię. Było mi bardzo przykro, gdy straciłam tą pracę, ale niestety - córka szefa kończyła studia (taki sam kierunek jak ja), popracowałam jeszcze wakacje, by mogła się wybyczyć - i musiałam odejść - z podniesioną głową. To oczywiste - ale było mi strasznie przykro i żałuję, że w całej naiwności przepracowałam jeszcze te wakacje. Mąż z dzieckiem pojechał a ja sama tutaj - biegałam do pracy licząc, że tak się jednak nie stanie. Mąż nie negował tego - powiedział Twój wybór - choć wiedział, że tak będzie. ehhh bezsensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem Wam , że ja też tak miałam ciągle czekałam i czekałam. Mój mąż miał taką pracę , że ciągle go nie było. Był młodszy o 4 lata a mimo to nie miał ochoty wyjść ze mną potańczyć. Nie lubił tego. Ale ja walczyłam. Nie zawsze mi się udawało. Ale czasem jak położyliśmy dzieci spać i zostawała przy nich moja mama zabierał mnie gdzieś na kolację przy świecach i winku. To nas odstresowywało. Potem był wspaniały seks i nowe siły do życia :) Seks w związku też jest bardzo ważny, nie ma nic gorszego od monotoni. Nie wolno do tego dopuścić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśkaaa
pacynka szara rzeczywistość, ale u mnie w mieście nie jest lepiej, jak kobieta zarobi na miesiąc 1000-1500 to jest dobrze!!! mam kilka znajomych co za 1200 siedza w szkole uzeraja się z obcymi dziecmi, ale trzyma ich tam liczba godzin, i dni wolne, w cześci z nich nawet pasja i zamiłowanie do dzieci się wypaliło, wcale się im nie dziwię. trochę więcej zarabiaja przedstawiciele róznych firm i tu kobieta może zarobic ok 3000, ale jak się jej poszcześci i dostanie nie za duzy region to codziennie poza domem jest od 8- 17, jak dobrze pójdzie! koleżanka z branży finansowej zarabiała tez ok 3000 ale orała od rana do póxnego wieczora a i w domu telefony nie ustawały i choc roiła najlepsze wyniki w regionie wypieli się jak urodziła dziecko- jest bezrobotna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie możecie dać dzieciaków
Pacynka TY jesteś po ekonomi? A posłuchaj może jakaś działalność gospodarcza? Twój mąż już idzie za rok za emeryture to chyba jest dużo starszy pogubiłam się trochę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musze zmykać . Ale zajrze tu wieczorkiem. Przeczytajcie książkę Marioli Bojarskiej- Ferenc - Zatrzymaj czas. Porusza w niej wiele tematów nas dotyczących. :) Milego popołudnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Cieszę się kobiety że przyszłyście i pocieszacie... Czasem trzeba coś otpymistycznego usłyszęc.. Któraś napisała tutaj że po 40 już jest znacznie gorzej.. Otóż to. Ja mam cały czas tą presję że do 40 stki to już przecież tak niedaleko! I wtedy paniak mnie chwyta za gardło, że przeciez jeszcze nawet nie zdążyłąm przezyć wielkiej miłości, nie umawiałąm się z nikim regularnie, z nikim nie byłam nad morzem ani w górach ( mówię o facecie), i że każdy dzien działa na moją niekorzyść... Po prostu czuję jak przemijam! To paskudne uczucie.... Dbam o siebie, ale tylko dla siebie... Czy to ma sens..? no w sumie może i ma, bo przez to nie czuję sie taka beznadziejna, czasem zbiorę jakiś komplement, i już jest lepiej... ale kurcze, człowiek chce czegoś więcej od życia... Szkoda że nie pomysłałam o tym wczesniej... Załuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam napisac że panika mnie chwyta za gardło... sorry za literówki paskudki...:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny! Po 30 i myslicie już o starości!!! Ja mam 44 lata a czuję się jak młoda dziewczyna i nie myślę w ogóle że starość nadejdzie. Mój najlepszy wiek, kiedy najlepiej wyglądałam i wszystko mi sie super układało to 37-43 lata, wiec wszystko przed wami. Dopiero teraz zauważam ,że botox by się przydało wstrzyknąć:D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vanilla! cześć! To jak ty to robisz kobietooo??? Zdradź tajemnicę! :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prostu młodo sie czuję. Uwielbiam sie ubrać, kupować ciuchy, buty, torebki. Lubię gdzieś iść potańczyć, chodzę ostatnio na siłownię. mam swoje problemy ale nie związane z wiekiem, a też swoje przeszłam bo owdowiałam w wieku 31 lat i zostałam z 2 dzieci bez pracy. Mysle że jeszcze czeka mnie duzo dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale autorka
ma dopiero 32 do 40 stki jeszcze Ci bardzo daleko naprawdę . A jak z mężem przeczcież byłaś mężatkom nigdzie e nie byliście ani góry ani morze??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wenezuela76
Zmień swoje nastawienie do życia... Ja np dzieci mam" odchowane" 10 l i 4 jestem spełnioną żoną i matką, ale wyskakuję sobie również na dyskoteki z koleżankami dla relaxu :) Głowa do góry to świetny czas dla kobiety, ale trzeba umieć z niego korzystać.. Pamiętaj można być "staruszkiem" w wieku lat powiedzmy 25 a można być wiecznie młodym w wieku 40 i nie chodzi tutaj o jakieś głupie zachowania, chodzi o to żeby cieszyć się każdym dniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję wam, faktycznie coś tam zaczyna docierać do tej mojej zakutej makówki, może jeszcze jak kilka razy przeczytam co napisałyście to dotrze całkowicie..? Musi być ze mną bardzo xle skoro dl amnie np pójscie na dyskotekę jest absolutnie nie do pomyślenia ( w moim wieku???), do siłowni wstydziłąbym się iść ( głupia stara krowa, w moim wieku???), w zasadzie jedynym chyba objawem Młodości jaki mi jeszcze został to tańczenie w domu przy pracach domowych ( gorrrrące latino wychodzi mi najlepiej:)))), a także moja pasja rowerowa, kiedy to faktycznie przy dobrej pogodzie jestem w stanie zostawić wszystko i wypalić rowerem na szaloną długą przejażdżkę taka aż do bólu ud i lędźwi... :)) Tylko w zasadzie towarzystwa brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do vanilla: niby nie napisałas dużo, ale tak celnie i treściwie że po prostu ci.. zazdroszczę! Choć jak widzę życie cie nie rozpieszczało... Tym bardziej podziwiam. Tchnie z twoich postów optymizm i dobra energia. Chciałabym to mieć, czy można się tym np zarazić...?:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czy wam zadzdroscic wieku czy zalowac ze jestescie takie nieozsadne? w tym wieku uzalac sie nad soba ?> jak nie macie co robic to pomyslcie co bedzie za 30 lat ? moze odrazu sie powiesic? sory ale jestescie dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem wprost - aerobic jest super sprawą (zwłaszcza, że można poznać dużo fajnych dziewczyn), jazda na rowerze też, spotkania ze znajomymi a ponad wszystko babskie pogaduszki rewelacja !!! - ale nie wyobrażam sobie iść na disco - ostatni raz byłam na studiach i doznałam szoku - kiedy królowała tam średnia wieku 17 lat, stylizująca na dorosłych a gdzie nie gdzie żenujące panny po 30 tce - stylizujące się na małolaty i zachowujące się - delikatnie mówiąc niesmacznie. Szybko stwierdziliśmy - że nie jest to miejsce dla nas i zmieniliśmy lokal na pub. Najprawdopodobniej nigdy nie wybrałabym się do dyskoteki sama - co najwyżej z paczką znajomych - ale zdecydowanie bardziej wybrałabym jakąś knajpkę. Nie raz było tak - że w knajpie zupełnie do tego nie przeznaczonej - rozkręcaliśmy tańce. Ostatnio - był u nas znajomy - ma 36 lat - super facet - niestety żona jego okazała się kompletną idiotką i musieli się rozwieść. Od 2 lat - próbuje ułożyć sobie życie - ale jak sam twierdzi praca - ogranicza jego szanse na poznanie kogoś a w weekendy ciężko bo i gdzie? skoro w lokalach puste 18 - tki, szukające sponsoringu (podobno w dużych miastach studenckich to normalka) - zresztą ciężko poznać normalną dziewczynę w dyskotece ... - czyli jak widać w tej kwestii - zarówno jeśli chodzi o średnią wieku i myślenie facetów - niewiele się zmieniło. Oczywiście nie neguję !!! jak ktoś ma ochotę to może tak spędzać czas - powiem wprost - to nie dla mnie. Bardzo chętnie za to - poszłabym na jakiś koncert :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wenezuela76
-------> ikebana :) Ja chodzę na aerobik, na basen jeżdżę na rolkach z moją córką ,jeżdżę na rowerze z całą rodziną jak również sama :P Na dyskoteki zaczęłam chodzić od wakacji tego roku.Poznałam koleżankę, rówieśniczkę, która korzysta z życia.Wcześniej też uważałam , że jestem chyba za stara.Oczywiście nie chodzę na jakieś disco dla 20 latków.Chodzę do klubów gdzie przekrój wieku jest od 20 paru do 30 a nawet i więcej.Wracam wyluzowana uśmiechnięta itd.Wyjścia są sporadyczne nie jestem jakimś bywalcem ale jednak :) Na Twoim miejscu zaczęłabym żyć...Spróbuj poznać kogoś przez net, załóż sobie jakiś profil randkowy, zrób ładne zdjęcie i zacznij żyć dziewczyno.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zrozumcie mnie źle: ja naprawdę lubię ludzi, lubię bywac i spotyakć się, mam dwie świetne męskie znajomości internetowe ( z racji odległości tylko wirtulane, ale panowie mnie lubią i często się odzywają, zresztą jest to odwzajemnione , obydwie znajomości jednak bez podstekstów, życzliwe, oparte na wspólnych zainteresowaniach), tylko chodzi o to ... że wyraźnie czuję że moje życie ułożyło się na opak! Dziewczyny w moich wieku są ustatkowane, siedza w domu z męzami i dziecmi, wyszalały sie za młodu i teraz są powaznymi kobietami, chodzą do parku na spacery , na kawę do kawiarni.. a ja bym cos bardziej szalonego zrobiła! Pracuję w miejscu zdominowanym przez kobiety, tam na poznanie meżczyzny szanse są równe zero. Czasem idę do kina ( sama), czasem na duże zakupy do wiekszego miasta ( sama), rower ( sama), spacery - uwielbiam, z walkmenem na uszach ( sama), jeżdzę do Krakowa bo uwielbiam to miejsce ( sama lub z córką) , gdzies bym jeszcze poszła , owszem, basen, aerobik... tylko co.? Sama? :))))) A potańczyć to bym potańczyła. oj, tak... Ale iść samej na disco czy do klubu jakoś tak ... nie wiem... źle mi się kojarzy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doskonale Cię rozumiem ikebana. Mam ten sam problem Mam w sobie wiele energi i chęci ale nie mam towarzystwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wszystkie moje znajome są zazdrosne o swoich mężów. Jestem dla nich zagrożeniem, bo jestem wolna :) .Więc wole nie prosić o wspólne wypady na tańce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam kumpla z którym świetnie się czuję. On jednak boi się mi poświęcać swój czas ze strachu że się w nim zakocham a dla niego związek z wdową z dwójką dzieci jest zbyt trudny . jak pewnie dla większości facetów. :(. Wiem , że teraz nic nie będzie łatwe. A sama jakoś też nie umiem wychodzić. Muszę się tego nauczyć. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wenezuela76
------>ikebana Widzę, że gdzieś z małopolski jesteś :) Ja właśnie na disco do Kraka jeżdżę z koleżankami.Powiem Ci tak ja nie wdaję się w żadne flirty romanse itd, ponieważ tego nie szukam.Idę zwyczajnie wyszaleć się, aczkolwiek spotykam się z duż adoracją i to młodszych mężczyzn.Łechta to mile moje ego i tyle :) Myślę, że gdybyś się gdzieś ruszyła też byś kogoś poznała. Powiem Ci jeszcze, ze to że Twoje 30 letnie koleżanki mają mężów , dzieci i sielankę nie do końca jest prawdą. Znam małżeństwo(kuzyn męża) którzy mają niby wszystko , dzieci odchowane itd itd, żona super niczego jej nie brakuje a naszła go (dosłownie) jak bzyka inną..aż żal łapie za serce :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż przyjeżdża na ten weekend, tak naprawdę on szuka w domu odpoczynku po pracy i po 2 tyg. tyg. rozłaki jedzie nacieszyć się rodziną a ja - która odpoczywaniem - mogłabym \"obdzielić\" 5 osób - czekam na energicznego, romantycznego mężczyznę - którego nazywam swoim mężem. Może ja mam coś z głową? Może jestem egoistką? Wiele osób zazdrościłoby mi sytuacji - w której, głównym problemem jest nuda - ale to nie tak. Mam świadomość, że mąż mnie kocha, że jest tym jedynym, że moja sytuacja nie jest najgorsza - bo wiele kobiet znajduje się w gorszej sytuacji życiowej - ale z drugiej strony boli mnie, że ciągle jestem w tym samym m-cu, że nie mam na kogo liczyć (poza sytuacjami, które opisałam), że wszystko muszę robić sama. Ja ... chyba tak naprawdę czuję się - po prostu samotna i ... tak sobie myślę, że prawdziwa samotność pojawia się wtedy, gdy bardzo pragnie się jakiś zmian - z kimś pobyć - pośmiać się, wypłakać czy pokłócić a wokół nie ma nikogo, nikogo - kto na daną chwilę mógłby podzielić ... coraz więcej mam takich chwil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wenezuela:) wcale nie jestem z małopolski, tylko wprost przeciwnie: z wielko:) A o takim szaleniu o którym wspomniałaś to po prostu marzę!!! Ale nie pójdę sama,a koleżanki do podobnego szaleństwa znaleźć za cholerę nie mogę! Pacynko... Czy masz dobry kontak z mężem..? Może po prostu brak ci \" psiapsiółki\"...? Facet twoj odpowiedzialnie zarabia na rodzinę, ale masz rację, produktem ubocznym tego będzie jego .. zmęczenie.. a ty po całym tygodniu nudy masz ochotę na jakieś bardziej energetyczne działania... Naprawde, rozumiem twój problem... :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×