Intercyza

Mi ma prawo brakować, to jest dla mnie trzeci język więc nie przejmuje sie swoimi błędami, ale Ty mówiąc "basen dla kaczek". Wstyd.

A co do majątku wspólnego - po zawarciu umowy nie ma juz majątku wspolnego... a dotychczasowy przekształca sie we wspolwlasnosc w czesciach równych... Oczywiscie mozna udawadniac, że oboje małżonkowie, ponieśli równe nakłady na samochod i jeden z małżonków moze udawadniać, że właśnie poniósł nakłady ze swojego majątku osobistego na majątek osobisty drugiego - ale to mozna zrobic zawsze i kwestii fałszywych zeznań sie nie obejdzie... to nie wina prawa, tylko ludzi

No widzisz, prawo mówi jedno a dzieje się coś innego. a tak się mądzryłaś na początku jak dziewczynka świeżo po studiach.

" to się spytaj sędziów w sadzie apelacyjnym w Gdańsku - podać numer sprawy" Whim... a ja Cie sie z Tobą spotkam, oskarże Cie o pobicie i wygram sprawe... moge spokojnie znaleźć kilkunastu świadków - szanowani ludzie - prawnicy, osoby zaufania publicznego, kórzy będą zeznawać, jak mnie kopałaś/eś i tłukłaś kijem.... czy to oznacza, że prawo jest złe?

Wstyd mam zakryty:P Basen dla kaczek był przenośnią niepoprawną politycznie w tym kraju oraz np w USA widzialam takie malutkie baseniki dla ptakow przed domami i nie były to oczka wodne:P I jeszcze... chodziło o rozmiar basenu... ech..

"a tak się mądzryłaś na początku jak dziewczynka świeżo po studiach." to do mnie :D:D tak jak pisałem - nie pojmujecie funkcjonowania prawa, wiec sie nie wypowiadajcie... przed celowym działaniem w złej wierze, żadne prawo nie uchroni bo sędzia to nie duch święty i orzeka w oparciu o przedstawiony materiał dowodowy....

Carlos, Whim - po prostu prawo prawem a życie życiem :P

a czy ja twierdzę że prawa ? to jest podejście do tematu przez ludzi i przez prawników - przykro ale trochę bywałam w sądzie i jako strona postepowania i jako świadek . Sedziowie jak ludzie rózni u jednych sprawy sa spokojne a u innych nawet pani sędzia wydziera sie na świadków strony ( notabene kobieta powinna się leczyć) - istny horor . Ale widzisz według prawa akt notarialny jest nieopodwarzalny - a jednak stosowanie prawa w Polskich sądach bywa różne - posiadanie aktu notarialnego niczego nie gwarantuje - a le o tym przekonujemy się później.

Czy to do Ciebie? Zastanów się czy tak się zachowywałaś i będziesz wiedziała.

Nie zapominająć że sędzia to człowiek, człowiek jest omylny a do tego sędziowie sa rózni... bardzo rózni o korupcji juz litościwie nie wspominam.

Carlos... Komiczne to FACET :D:D:D:D

Komicznie dobrze powiedziałeś dowody.................. a akt notarialny jest dowodem czy nie ? Bo wychodzi na to że akt aktem a najwazniejsze co powie ten czy inny świadek - słowo pisane zawarte w akcie prawnym nie wazne :-(.

No to "chłopczyk świeżo po studiach".

Whim - widzę, że przeżyłaś coś strasznego. Trzymam za Ciebie kciuki. Może powinnaś napisać temu Komicznemu co to za akt - ciekawe co powie.

" a akt notarialny jest dowodem czy nie ? " kobieto - napisalem Ci powyzej... nie widziałem i nie znam akt sprawy, ale jeżeli udowodnisz, że samochód został kupiony w połowie ze środków, które należały do majątku osobistego drugiego małżonka, na dodatek bez jego wiedzy i zgody, to sąd moze postanowić jak w przytoczonej przez Ciebie sentencji...

"Może powinnaś napisać temu Komicznemu co to za akt " ale ja wiem co to za akt (jestem z ABW :D:D ) To umowa majątkowa małżeńska wyłączająca wspólność ustawową :D:D Carlosie - Whim chodziło o nr akt sprawy... To takie coś, takie literki i numerki :P ktore masz napisane w kazdym wyroku i postanowieniu sądu - zazwyczaj w lewym górnym rogu... Np Sygn. akt. IIIC 786/02 (wzięte z głowy, zeby nie było ) :P:P

w trakcie małżeństwa, podpisaliśmy intercyzę ...i teraz ja mam pieniądze tzw.spokojne a mąż dysponuje majątkiem którym może sobie ryzykownie inwestować bez ryzyka dla naszej przszłości..w razie "błędu" coś tam zawsze zostanie i odwrotnie-jeśli sukces to korzyść dla nas obojga. Nie ma to nic wspólnego z brakiem zaufania a jedynie z rozsądkiem.Pozdrawiam

"w trakcie małżeństwa, podpisaliśmy intercyzę ...i teraz ja mam pieniądze tzw.spokojne a mąż dysponuje majątkiem którym może sobie ryzykownie inwestować bez ryzyka dla naszej przszłości.." też tak nie do końca jest :P (grunt to kumuś zadać mola :P ) po pierwsze, zalezy kiedy zawarliscie tę umowę.... po drugie - są jeszcze roszczenia wynikające z tzw skargi pauliańskiej :P:P

Komiczne, nie strasz jej jeszcze skargą pauliańską!! Zresztą ona ma ograniczenie czasowe, prawda?:P

tak się droczysz czy zakładasz ,że wiem o czym piszesz?

jesli masz namysli tę "jej wersje" regulowaną w prawie upadłościowym i naprawczym to owszem - 2 lata chyba... ale na zasadach ogolnych z art. 527 kc, zawsze mozna udawadniac, ze pan mąż zarobione pieniądze częściowo umieścił w majątku osobistym żony :P

" tak się droczysz czy zakładasz ,że wiem o czym piszesz?" nie drocze sie... po prostu pisze Ci, że nigdy nie mozesz byc do konca spokojna... mroczne i diabelskie kruczki prawne nie śpią, czuwają i wypatrują jak Cie tu ogołocić :P

poczytałam, całkiem interesujące, całe szczęście, że mnie nie dotyczy...i raczej nie będzie ;)

jest jeszcze jedno "ale" jesli chodzi o majatek posiadany przed malzenstwem. Pan A dorobil sie przed malzenstwem majatku o wartosi 300 tys zl ktory na niego pracuje np na gieldzie. Pani B przed malzenstwem zaoszczedzila 10 tys ktory tez zainwestowala. po kilku latach, widac golym okiem jakie sa dysproporcje w zyskach, ktore zostaly uzyskane w malzenstwie z tych dwoch roznych kwot, zyskach ktore moga juz byc uznane za wspolne, a ktore wynikaja z dwoch roznych stanow majatkowych zastanych przed slubem.

Vivirra - bo ślubu nie wezmiesz?

Komiczne na zasadach ogólnych kc, to wszystko można udowodnić:P:P Owszem, miałam tamtą wersję skargi na mysli i to sa 2 lata:) Jedyny wniosek: nie brac ślubu

komiczne -> podziwiam Twoje samozaparcie w tłumaczeniu zawiłości ,jak i oczywistości prawa :) Mnie już się odechciało:D przecież na kafe wszyscy na wszystkim świetnie się znają,a zwłaszcza na prawie i polityce,psychologii i psychiatrii:D:D:D:D:D Powodzenia w wysiłakach tłumaczenia :D

sądzę,że po upłwie więcej jak 5 lat już tego typu argumentacja nie ma znaczenia...przynajmniej mam taką nadzeję:-) Mimo,ze na moim koncie co miesiąc pojawiają się pieniądze przekazywane przez męża ale mamy dzieci które utrzymujemy wspólnie

"na zasadach ogólnych kc, to wszystko można udowodnić" to fakt :P dlatego rzeka nie moze być taka spokojna, bo sie w bajoro zamini :P

dokładnie...przerabiałam już toto i chyba mam lekko dość :) nie dość, że się traci kupę kasy (nawet na ślub bardzo skromniutki,) to potem, jeżeli nie wyjdzie, rozwiązanie tego zabiera zbyt dużo czasu i nerwów...