Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość misterlis

Chcę być szczęśliwa... jak się nauczyć szczęścia??

Polecane posty

Gość misterlis

bliżej mi 30 niż 25 lat, 5 lat w związku małżeńskim (ostrzegam jestem infantylna :) ) - niełatwym - prawdę mówiąc trochę na rozstaju dróg jestem - ale może uda się jakoś to posklejać, ale nie o tym miało być... Jestem z tych ciągle nieszczęsliwych, a moje oczy są coraz smutniejsze :( Mimo młodziutkiej twarzy i urody raczej dziewczynki niż kobiety (prosze mnie często o dowód jak kupuje martini :) ) to ktoś ostatnio zapytal się ile ja mam lat bo starsznei powaznie i smutno wyglądam... Przyjaciółka ostatnio pyta mnei gdzie moja radość życia, gdzie ta osoba mająca miliony pomysłów... a ja nei wiem... Ludzie którzy pamiętają i znają mnei jako osobą pewną siebie, wygadaną, towrzyską nagle dziwią się że ja całe zycie byłam i jestem zakompleksiona... że to tylko poza na codzień... Zdałam sobie sprawę że ok moge odejśc od męża i ten problem zniknie ale wtedy będę może i jeszcze bardziej nieszczęśliwa bo samotna... Smutna, nieszczęsliwa rozwódka, singielka z odzysku - z ciągłym myśleniem o tym jak spieprzyłam swoje życie... Myslę że moim najwiekszym problemem jest to że ja po prostu nie potrafię być szczęliwa, że nei potrafi mnie cieszyć się tym co mam... zdrowiem, pracą, sukcesami... owszem potrafię się zapatrzyć na coś poczuć się chwilowo szczęsliwa, zapatrzona w świat, zadziwiona jego cudem... albo mysleć że ile szczęścia mam bo Bóg nei doświadczył mnie tak jak wielu innych... Ale nei potrafię tak szczerze i prawdziwie być szczęślwa, radosna, zadowolona z życia... Mam w tym wieku szuakć sensu zycia?? Nowych celów, pasji, nowych znajomości... Może to jest kluczem problemów małżeńskich, kto wie?? Bo jak mozemy być szczęsliwi razem skoro ja sama taka nie potrafię być??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz babo placek...
Bóg Cię nie doświadczył (jeszcze), ale jak nie zmienisz sposobu myślenia, to bądź pewna, że zrobi to. Ludzie, którzy nie potrafią cieszyć się z rzeczy małych są bardzo biedni. Czasami trzeba coś stracić, żeby dopiero to docenić. Mam nadzieję, że opamiętasz się w porę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misterlis
Na dodatek ostatnio mąż wymyślil że bedziemy kochac się tylko we srody o 18.30. O CO MU CHODZI ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misterlis
haha mam własnego podszywacza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misterlis
poza tym nie piszę tu po to żeby ktoś nam eni nakrzyczał tylko powidział jak nauczyć sie pozytywnego myślenia, cieszenia się z tego co się ma?? Może psycholog??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja znam taki przepis Kubusia Puchatka na szczęście: życie jest do chrzanu. po co żyć jeśli nikt Cię nie kocha, nie lub i i wszyscy zawodzą. zewsząd zdrada, fałsz. praktycznie nikomu nie można zaufać. w krótkim czasie nawet przyjaciel staje się popieprzonym, chamskim zdrajcą. świat jest cholernie chamski. każdy walczy o swoje a ludzie spokojni, cisi nie mają nic. tylko przez kłamstwo można dostać to, co się chce. żeby mieć faceta musisz być dziw*** bo oni myślą tylko o sexie. gdy życie Cię olewa, olej życie...przy czym nie do końca. żyj olewając wszystkich. żyj dla siebie. nie ufaj nikomu. tocz własne reguły gry. kłam i wykorzystuj póki możesz. bez tych umiejętności na pewno nie przeżyjesz godnie na tym pojebanym, zaśmieconym przez egoistów świecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misterlis
no tak czego ja się spodziewałam po tym forum?? że ktoś tu ze mną normalnei pogda?? tutaj sami idealni, piękni, szczerzy, nie popełnaijący błędów i szczęśliwi... ja pzrynajmneij teraz tu potrafię powiedzieć ok - nawaliłam w sowim życiu!!! A Wy dalej udawajcie że jest ok i swoją frustrację zagłuszajcie wyśmeiwaniem się z innych - to do tych którym tak dziką radośc sprawia podszywanie się, szydzenie z innych, dowalanie ich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misterlis
dziobalak dziękiz a twój ciekawy wpis :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma za co.... ale on nie zawsze pomaga ten przepis :( no nie zawsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misterlis
u meni chyba nie da się zastosować,ale i tak dzięki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę że szczęścia nie da się nauczyć... najważniejsze jest zdrowie i kiedy ono jest to człowiek jest szczęśliwy...bo kiedy zdrowia nie ma to tak naprawdę nie ma niczego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misterlis
masz rację...ale czy musze coś starcić, dostać porządnego kopa od życia (które tak naprawde nei jest usłane różami i nigdy nei było) żeby jakoś nabrać dystansu do swoich maluczkich problemów, kompelksów czy swojej osoby??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę że tak... trzeba coś stracić żeby móc to potem docenic, jeśli nie potrafi się tego docenić kiedy się to ma... to tak jak w miłości... czasem trzeba odejść samemu lub komuś pozwolić odejść, żeby móc wrócić lub znaleźć i pokochać na nowo...lub mocniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz babo placek...
no przecie to samo napisałam :D P.S. może byś do psychologa poszła (serio mówię) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość breakkkk
Hej! Wiesz ja też mimo wielu plusów w swoim życiu straciłam radość życia. Też tak jak tobie bliżej mi do 30 niż do 25. I też tak jak ty kiedyś byłam szczęsliwa i wesolutka,dusza towarzystwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no faktycznie...przepraszam...gdzieś mi to zdanie umknęło kiedy czytałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misterlis
chyba pójdę jednak do psychologa... ale i tak musze cos zmienić w sowim zyciu - kupić karnet na basen, znowu chodzic do teatru, opery... moze pójść na kurs tańca. Mogłabympowiedzieć przmęczona jestem, praca, studia podyplomowe... ale ja wiem że tyo neijest przyczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziobalka ja...
ja.. ja Cie kocham!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misterlis
uciekam... będę tu jutro jak kogoś ten topik interesuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misterlis
alez tu wyznania lecą... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miło bo już myślałam że mnie się nie da kochać... a tu o proszę ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misterlis
jak się nie da?? dziobalka - nie tylko mi chyba bark pozytywnego spojrzenia na świat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
patrzyłam na świat pozytywnie do czasu aż ujrzałam brutalną rzeczywistość...teraz patrzę już realnie...życie to nie bajka... a ja zawsze myślałam że kiedy stworzę swój własny maleńki świat to lepiej mi się będzi9e żyło... no i cóż... to był największy błąd mojego życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misterlis
dziobalka ok świat nei jest bajką ale czy teraz masz zamiar żyć nstawiioan egocentrycznei tylko na sowje potrzeby, nikomu już nei zaufać?? Chcesz być już tylko sama czy po prostu meić zawsze iw szędzie otwarte oczy?? nie bardzo rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaaaaaanda
to trzeba poprostu juz miec w sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz to ja będę żyła tylko dla siebie. mimo mojego młodego wieku zdąrzyłam już tak dostać po tyłku że ledwo nadąrzyłam uciekać kiedy miał być kolejny i kolejny kopniak. i nie zawsze to było z mojej winy. nic nie uczy tak jak życie. a mnie życie nauczyło jednego. że jeśli sama sobie w życiu nie poradzę i nie będę dbała sama o siebie to nikt o mnie nie zadba. niestety ale taka jest prawda. oczywiście to nie znaczy że odetnę się od świata i stanę się kobietą z zimnym sercem...nie nie ....uchowaj Boże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz babo placek...
hej :) to znowu ja :D chciałam tylko powiedzieć, że mam w bliskiej rodzinie taką osobę jak Ty, tzn. wszystko ma a wiecznie narzeka i nic ją nie cieszy. Teraz doszedł do tego problem alkoholowy. Angażuje się cała rodzina, ale jakoś nikt nie umie do niej dotrzeć. Jej małżeństwo wisi dosłownie na włosku. Naprawdę niewesoła sytuacja. Dziewczyno szukaj gdzieś ratunku, gdziekolwiek. Może natrafisz na kogoś, kto będzie umiał dobrze Tobą pokierować. Nie wiem dlaczego tak się dzieje z niektórymi osobami, że w pewnym momencie gubią sens życia. Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za Ciebie. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×