Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anna_________

Przykro mi, że żadna z babć nie zaproponowała, że zajmie się wnukiem.

Polecane posty

Gość nie wiedziałaś
że dziecko rodzi się dla siebie a nie dla babci ?! i samemu je się wychowuje .... mnie teściowa od kilku lat truję dupę o wnuka ale to moja decyzja, bo przecież wiem że ona za mnie po nocach nie będzie wstawała ani za mnie dzieckiem się nie będzie opiekowac nie wiedziałaś że na tym polega macierzyństwo ? przecież zachodząc w ciążę musiałaś wiedziec że albo dziecko albo praca, z góry założyłaś że dzieckiem zajmie się babcia a teraz sie dziwisz że jest inaczej ? moja teściowa ma 63 lata a moja mama 72 i wiem że gdy będę miec dziecko mogę liczyc tylko na samą siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koszmarne bacska
Tutaj laski nie rozumieją, że babcia ma mieć czas dla siebie. Im się wszystko należy, bo coś tam. A jak ktoś tego nie robi to żal i rozpacz. Po ile wy macie lat. Ciekawa jestem czy takie chętne będziecie jak wasze dzieci będą miały dzieci. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jedną rzecz tylko zauważam, waszą podłą nieliczącą się z niczym postawę rozszczeniową. Nauczcie się szacunku. Jak liczycie od razu na babcie i inne to nie róbcie sobie dzieci, skoro od razu zakładacie, że potrzebna wam pomoc. Niby wszystkie w okolicach 30 a zachowujece się jak rozwydrzone 15 latki w okresie buntu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mama i tesciowa baaardzo kochaja swoja wnusie ale dluzej niz kilka godzin raz w miesiacu to z nia zostac nie chca :D:D co innego jak ja z nia przyjezdzam i za nia biegam po mieszkaniu nosze usypiam karmie a one tylko caluja i przytulaja jak ma dobry nastrój a jak zaczyna plakac to oddaja :D:D a co innego jak zostaja z nia te 6-7 godz ... jak wracam i zabieram mała to widze w ich oczach ulge :D:D:D wczoraj bylismy u mojej babci a mała miala ciezki dzien zmeczona wizytami u lekarza i byla marudna to wszyscy gdzies zwiali siostry wujkowie ciopcie :D:D dzielna babcia z nami zostala tylko :D:D:D:D Prawda taka ze dzieci sa kochane ale jak juz sie swoje odchowa to sie niebardzo chce do tego wracac i ja tam obie babcie rozumiem. Sama nie ejstem pewna czy bym sie zdecydowala na opieke nad wnukami w takim wymiarze godzin. To juz nie ten wiek, nie ta cierpliwosc, nie te sily... Moja mama ma niewiele ponad 40 lat a i tak widze jak bardzo ją meczy opieka nad małą. Uwazam autorko ze zlobek jest duzo lepszym pomyslem, jesli koniecznie musisz wracac do pracy i nie mozesz zaczekac az maluszek wkroczy w wiek przedszkolny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prcujac z dziecmi do 65 rz. (mam nadzieje ze to sie zmieni ! )nie wyobrazam sobie na emeryturze (jesli jej dozyje ) wychowywac kolejne dzieci.Nie dziekuje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurde mój mały ma 2,5 roku a ja jeszcze od jego urodzenia nigdy nie wyszłam wieczorem sama z mężem chociaz moi rodzice mieszkają 3 bloki dalej a teściowa 4 bloki dalej i chociaż mam w domu prawie dorosłą córkę a czemu? bo to moje dziecko i mój problem i nie będę go nikomu wciskać pamiętam, jak mi matka brata wciskała (jest 15 lat młodszy) wszystkie dziewczyny w wakacje na basenie, a ja z nim w piaskownicy a potem jak siedziałam z Pati na wychowawczym to i bratem musiałam się zajmować też (miał 7 lat) bo mama w pracy to żaden miód chociaz niektórzy myślą, że babcie powinny je jeszcze w dupę pocałować z radości, że mogą zostać z ich dzieckiem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anna-----Ja Ciebie doskonale rozumiem że może być Tobie przykro :) Ja teraz pracuje ale w domu,nie za abrdzo mi pasowało dać dziecko do żólbka a potem do przedczkola.Znaleść dobrą nianie to jedno a drugie nie byloby mnie na nią aż tak bardzo stać.Moja mama bardzo często przychodzi i zajmuje się synkiem kiedy np pada deszcz i musze gdzieś wyjśc na miasto,kiedy miałam gorączke czy też kąplikacje po porodzie.Zaproponowała mi że zajmie się synkiem ale widze jak jest jej ciezko.W końcu jest po 50,w dodatku cały czas pracowała fizycznie a teraz ma problemy z kręgosłupem,jak również z innymi chorubskami.Nie chce jej obciążać.Mama najlepiej by chciała zajmować się na zmiane z teściową np tydzień jedna a potem tydzień druga lub jeden dzień jedna potem druga itd.Ale moja teściowa nie jest z tych co przytulają wnkui a co dopiero zostać z dizeckiem 8 godzin dziennie! Też jest mi przykro żę nigdy wnuka nie przytuliła,nie brała na spacer,nigdy sama z wnukiem nie została anwet 5 minut czy sama tak od siebie jego nie odwiedziła tak więc bez sensu jest bym musiała ją o to prośila czy nawet błagała.A jest na emeryturze oraz ma zdrowie jak koń. Nie wiem jaka jest dokładnie Twoja sytuacja ale może zrób ,,rodzinną narade\" Ty,mąż i obie babcie i powiedźcie z meżem o swoich obawach związanych ze żłobkiem,że nie stać Was na opiekunke itd i poproście czy by mogli zająć się wnuśią.Wtedy rozmawiajcie i idźcie na kompromis tak by wszystkim było dobrze.Jeśli nie są za chętne niestatey zapisz dzieck odo żłobka bo jak się to mówi...nic na śłe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykład mojej teściowej, która tak zajmuje się wnukami w pełnym wymiarze godzin. Matka podrzuca to co ma zrobić, ale sama mówi, że jest taka zmęczona. Ale córeczki mają w d... matka ma się zajmować dziećmi, nie przyjmują sprzeciwu i jak coś to strzelają focha. Obie dorosłe, niby dojrzałe kobiety. I myślą, że matka zachwycona bo ma co robić. A ona tylko mówi, że nie biednych dzieci wina, że mają takich rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja rozumiem Anie
moze bo tez Ania jestem - zartuje moim dzieckiem zajmie sie mama z ktora mieszkamy, to zlota kobieta... tyle ze ja mam sytuacje odwrotna, chetnie bym zostala z malcem w domu, a mama mnie wypycha do pracy bo sadzi ze tak lepiej dla nas - a prawda taka ze ja chce byc z dzieckiem a mojej mamie nalezy sie wreszcie pomoc z mojej strony i troche oddechu w tym zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no 16 lat to już prawie dorosła :D na pewno doroślejsza niż niektóre paniusie tutaj przynajmniej ja się za taką w jej wieku uważałam... :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeżeli babcia sama zaproponuje, bo to lubi i żyć bez dzieci nie może (znam i takie to taki typ kobiety po prostu) to wszystko ok niektóre babcie opieka nad wnukami faktycznie uszczęśliwia i przychodzi im to bez trudu nie mają ciągot towarzyskich i rozrywkowych uwielbiają dzieci i juz ale w innym wypadku, jeżeli babcia nie chce albo nie umie odmówić to już co innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mantodea - ja mając 16 lat często zostawałam sama z rocznym bratem umiałam świetnie się nim opiekowac a jak tutaj czytam, co wypisuja 30 letnie baby bezradne jak dzieci to mnie normalnie ciska...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiedziałaś
no tak, zachciało się dzieci a teraz płacz nie mam jeszcze swoich ale jako 22 latka opiekowałam się czwórką dzieciaków przez rok....a laska narzeka że ma jedno.... gdyby miała miec co dzień taką gromadkę toby chyba w psychiatryku wylądowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"niewiedzialas" ludzie po 15 maja i nie wariuja dlaczego twierdzisz ze autorka zwariowalaby z 4 dzieci? poprostu zmienilyby jej sie priorytety i mysle ze o pracy moglaby zapomniec chyba ze jakiejs pracy w domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe MaMani ja bym zwariowała, jakbym miała takich dwoje dzieci jak moja córeczka... ja za nią nie mogłam nadążyć a miałam 22 lata babka odpadała w przedbiegach raz wzięła ją na spacer jak miała roczek i nie mogła jej dogonić... :D następny spacer był chyba za 3 lata, jak dziecko trochę zmądrzało :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiedziałaś - pracuje 8 godz.dziennie ze zdemoralizowana mlodzieza i poki co w wariatkowie nie wyladowalam aczkolwiek nie twierdze ze po kolejnych 3 latach pracy tam sie nie znajde;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rafinka no to wariactwo przedemna bo przed moim zbójem juz ludzie uciekaja :D:D:D:D:D Ale 2 bedzie kochane grzeczne cudowne i wogole :P:D:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to tak jak moje :D chociaz też zaczyna łobuzowac no ale to chłopak w końcu a Pati teraz w górach wyżywa się na obozie sportowym ... 10-15 km dziennie biega oprócz treningów :D ta to ma zacięcie... tak już jej z tym bieganiem zostało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiedziałaś
Napisałam tak by dziewczyna uzmysłowiła sobie, że jedno dziecko to tylko jedno dziecko. Oczywiście że dużo zależy od odporności psychicznej i nastawienia Mamy, ale wiadomo że inaczej się organizuje się czas gdy opiekuje się jednym a inaczej gdy ma się kilkoro dzieci. Możńa miec jedno dziecko i sobie z nim nie radzic a można miec kilkoro i byc świetnie zorganizowanym. Dzieci bez względu na ilośc są wyzwaniem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eelllllrjjrj
A ja wam coś powiem laski. Jestem córką mamusi która siedziała z dzieckiem w domu, trzęsła się, chroniła, broniła i wychowywała. I baaaarzo, ale to baaardzo (jestem po 30-tce) tego żałuję. Miałam potem problemy w relacjach z rówieśnikami w szkole, byłam wychuchana, nie umiałam się bronić itd. Nie umiałam się integrować i to w zasadzie określiło cały mój szkolny okres. Żłobek, przedszkole - to szkoła życia, socjalizacji i okres nabywania bardzo ważnych umiejętności. Że dziecko będzie chorować? To dobrze, bo zetknie się z różnymi mikrobami i nabierze odporności. Nabierze też innej odporności - na zakusy kolegów i naburmuszone miny pani. To naprawdę jest ważne w życiu. Mamusiom się wydaje że są złymi mamusiami, jak nie chuchają, dmuchają i bronią dziecka przed światem. Tymczasem robią w ten sposób tylko dziecku krzywdę, przynajmniej jak tak oceniam swoje dziecinstwo i moje póżniejsze problemy z adaptacją w świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moja dzis rano.... rozebrala śpioszki rozpiela body i pampersa i nasikala sobie na poduszke.... skad ona bierze na to pomysly? Nie wiem czy sie smiac czy plakać. Mam wrazenie ze trafil mi sie najwiekszy zbój na świecie :D:D:D:D a przeciez to dopiero początki :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eelllllrjjrj
A ja wam coś powiem laski. Jestem córką mamusi która siedziała z dzieckiem w domu, trzęsła się, chroniła, broniła i wychowywała. I baaaarzo, ale to baaardzo (jestem po 30-tce) tego żałuję. Miałam potem problemy w relacjach z rówieśnikami w szkole, byłam wychuchana, nie umiałam się bronić itd. Nie umiałam się integrować i to w zasadzie określiło cały mój szkolny okres. Żłobek, przedszkole - to szkoła życia, socjalizacji i okres nabywania bardzo ważnych umiejętności. Że dziecko będzie chorować? To dobrze, bo zetknie się z różnymi mikrobami i nabierze odporności. Nabierze też innej odporności - na zakusy kolegów i naburmuszone miny pani. To naprawdę jest ważne w życiu. Mamusiom się wydaje że są złymi mamusiami, jak nie chuchają, dmuchają i bronią dziecka przed światem. Tymczasem robią w ten sposób tylko dziecku krzywdę, przynajmniej jak tak oceniam swoje dziecinstwo i moje póżniejsze problemy z adaptacją w świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mozna latwo i prosto
dziewczyny, a co sadzicie o takiej sytuacji: babcia zajmuje sie dziecmi corki codziennie od 7 do 20. We wlasnym mieszkaniu jest raczej gosciem (nawet tam nie sprzata). Oczywiscie opieka jest nieodplatna. Mieszka z doroslym synem, ktory pokrywa wiekszosc oplat, bo ona ma niska emeryture. Chlopak nie moze zbyt wiele odlozyc, bo kupuje do domu jedzenie, oplaca czynsz, rachunki, w dodatku kupuje matce BUTY i UBRANIA. Corka jest za to dobrze prosperujaca pracownica duzej firmy, ma dobrze zarabiajacego mezai zamoznych tesciow, ktorzy zafundowali im mieszkanie, samochod, urlopy za granice. Corka z mezem ponic buduja dom i w to inwestuja swoje zarobki, a tymczasem wyzysk babci i posrednio, syna, trwa w najlepsze. Dodam, ze babcia uwielbia wnuki i chetnie sie nimi zajmuje, tylko dlaczego koszty tego pokrywa, posrednio, jej syn?? Co o tym sadzicie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiedziałaś
MaMani ;-) moje dzieciaki mi wrzucały klocki Lego do akwarium

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mocna klientka :D moja jak miała roczek i nie chciala spać, to rozebrała całą pościel z łóżeczka i wyrzuciła na zewnątrz łącznie z kołdrą... tylko materacowi nie dała rady, chociaż usilnie próbowała .. :D:D:D zrobiłam jej wtedy zdjęcie jak siedzi w tym pobojowisku z naburmuszona miną :D jak nie zapomnę to jutro wrzucę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eelllllrjjrj - ale to juz indywidualna sprawa wychowywania!ja moja corke ucze samodzielnosci. DZIEWCZYNY prosze wejdzcie na temat jakis krwinek w moczu to jest nowy temat.Siedzi tam spanikowana dziewczyna i nie wie co ma robic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiedziałaś
mozna latwo i prosto, a ty rozumiem jesteś żoną tego syna ? tak to opisałaś że trudno sie połapac kto co i jak....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×