Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przerażona jestem

tak bardzo się boję

Polecane posty

Gość deskowata
na dwojke co namniej dzieci to juz tak dużo czasu nie zostało :O a dwojke co namniej chce a jak beda warunki to nawet i trójkę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annelka
ja przy nim poczułam chęć posiadania swej rodziny :( a rozmów na ten temat konkretnyuch nie było, tylko coś tam wspominał. a ja wiem, żez nim byłoby ok głupia jestem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deskowata
tia ale ile mozna czekać z tym :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deskowata
tego to juz bym nie przeżyła :O nawet nei chce tak myśleć .. ze cos moze byc nie tak .. chociaż po tym co sie stało to mma ciagle strach i obawe czy wszystko bedzie ok:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deskowata
moim największym marzeniem było keidyś oprócz swoich dzieci mieć też adoptowane prowadizć rodiznny dom dziecka :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deskowata
hehhe tylko ze nie sama ;) najpierw trzeba znaleźć odpowiedniego tatusia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deskowata
ja chcę ćpać !!!!! (bez skojarzeń to znaczy przytulać się :P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annelka
weź Kubusia :) dobrze, że ja nie jestem przyzwyczajona do bliskości, ale i tak tego mi brak i tego porozumienia z nim, ale stwierdzić też mogę, że widocznie znowu mu aż tak nie zależało na mnie, a może szanował me zdanie, więc kochał. Szkoda, że odszedł, nie dał nam jeszcze jednego spotkania :( - było by inaczej. Nie mówcie, że nie bo ja wierzę w siłę uświadomienia sobie w końcu czegoś :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deskowata
ech Kubus juz ma dosc mojego psytulania :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annelka
szkoda, że nie dał ...... a jednocześnie odszedł, bo mógł. poczuć się przeze mnie na tym spotkaniu odrzuconym :( i tu chyba tez lęk przed odrzuceniem się przejawia? potem informacja, że byłam w pubie z kumpelkami i ta wiadomości od niego sZukaj przystojniaka? MA TO SENS? nie rozpamiętuję, ale .... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
annelko rozpamietujesz ;) Po drugie znowu zaczynasz jego obwiniac o to,ze odszedl :( A przeciez wiesz,ze mial do tego prawo, bo nie dawalas zadnych sygnalow ze Ci zalezy ... Jejku Ty dalej sie bijesz z myslami :( Dzwonilas do psychologa ?? U Ciebie tez to wszystko ejst zagadka jak u mnie :( Ja dzis sobie uswiadomilam,ze on jeszcze 8tego kwietnia chcial do mnie przyjechac a od 24go jest z nia podobno :O Nieralne :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annelka
coci, nie biję się z myślami, ale szukam wytłumaczenia, usprawiedliwienia dla siebie! - chyba :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deskowata
dokładnie to nic nie da tylko się zadręczysz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annelka
czemu pogarsza? a wizytę mam ustaloną za dwa tygodnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Dziewczyny! Pisze bo mam problem i nie wiem jak sobie z nim poradzić :/ W zasadzie nie wiem czy dobrze trafiłam (jestem po raz w \\\"takim miejscu\\\"), czuje sie troszkę nieswojo ale obecność tylu Kobietek daje mi nadzieje że może \\\"wygadajac\\\" sie poczuje sie lepiej, a może któraś z Was ma podobny problem, może to już ma za sobą i pomoże mi go rozwiązać. PO PROSTU MUSZE SIE WYGADAĆ!!! otóż, jak to w temacie - związek! Jestem z facetem od dwóch lat. Poznałam go przez mojego kolegę(z reszta mało istotna sprawa). Zanim zdecydowaliśmy sie być razem często spotykaliśmy sie w grupie razem ze znajomymi. Dogadywaliśmy sie wtedy super, jednym słowem kumple w dechę. On wtedy był związany z kimś innym ale związek który trwał kolo 4 lat nagle sie rozsypał - ponoć przeze mnie. Jego była doszła do wniosku ze coś miedzy nami zaiskrzyło i ze nie może mu już zaufać. Kiedy sprawa trochę ucichła, zaczęliśmy sie spotykać (ja i mój chłopak :) ) a ze to był mój pierwszy poważny związek ( w sumie jest nadal i mam nadzieje ze będzie) bardzo sie zaangażowałam. Spotykaliśmy sie codziennie, w żaden sposób nam to nie przeszkadzało Ba! zawsze powtarzaliśmy \\\"dzień bez Ciebie jest dniem straconym\\\" ufałam mu bezgranicznie do czasu kiedy sie dowiedziałam ze jego była sie odezwała z prośba o spotkanie (chciała żeby dać mu jeszcze jedna szanse, on sie nie zgodził). Zabolało mnie to kiedy mi powiedział o tym spotkaniu a powiedział 3 tygodnie po fakcie. Potem były jeszcze telefony do niej , z którymi również sie kryl. Kiedy mu powiedziałam ze wiem o rozmowach tłumaczył sie ze to nic poważnego, ze był ciekawy co u niej i to wszystko. I wtedy sie zaczęło. Zaczęłam sie panicznie bać ze chce do niej wrócić. Ze go stracę. Z czasem przestałam mu ufać Minął ponad rok od tamtego spotkania a ja cały czas mam jedno w głowie - ją.Mimo wszystko przez ten rok było różnie, jak w każdym związku. Raz lepiej raz gorzej ale zawsze razem. Rozmawialiśmy dużo na ten temat ale zawsze mnie uspokajał, mówił ze żałuje ze zmarnował tyle czasu dla niej, ze przez te 4 lata nie miał ani jednego tak udanego dnia jak miał ze mną. Ale ja cały czas swoje, swoje myśli i obawy. Przez to stawałam sie tez smutniejsza bardziej przybita, przygnębiona i od jakiego czasu od może -ja wiem... kilku miesięcy\\\" - i tu zaczyna sie mój problem - zaczęło sie psuć! Tak jak wyżej wspomniałam o codziennym spotykaniu tak teraz... On zaczął mówić o tym ze chce mieć trochę luzu, dużo pracuje i nie ma czasu dla kumpli, chce żebym znalazła sobie jakieś zajęcie i żebym sie tak przy nim codziennie nie kręciła, ze jest zmęczony bo w pracy co chwile coś, ze chce mieć chwile spokoju. Bardzo mnie to zabolało, tym bardziej ze wcześniej nie było takich problemów, chcieliśmy spędzać ze sobą cały swój wolny czas a tu nagle coś takiego! Boje sie ze chodzi o jego byłą chociaż on mówi ze nie. Ze mam sie tym nie przejmować (ja jednak swoje i nie daje mi to spokoju). Przybiło mnie to strasznie. Chodcze smutna, przygnębiona. Jestem taka nawet gdy sie spotykamy. Staram sie za każdym razem być uśmiechnięta wesoła (taka jaka mu sie wtedy spodobałam - bezproblemowa) ale nie umiem. W końcu powiedział ze mam sie zastanowić nad związkiem, bo robienie czegoś na sile jest bez sensu, ze to jest chory związek bo sie przestaliśmy dogadywać. Bo ciągle marudzę i mam fochy i ze uczepiłam sie go bo przyjeżdżam codziennie Mnie sie tylko rozchodzi o to ze boje sie ze go stracę, bardzo go kocham. Ale wszystko psuje przez te moje humory:/ dziewczyny powiedzcie ze to ja zwariowałam a nie ze to mój związek sie wali. i ze faktycznie mój mężczyzna chce mieć troszkę luzu. Ze mam nie wydzwaniać i nie spotykać sie codziennie. Rozpisałam sie strasznie ale równie strasznie sie pogubiłam. Podpowiedzcie co robić... Dziękuje Wam z góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
annelko bo szukasz usprawiedliwienia i ucieksz przed swiadomoscia,ze to jest lek :( estrith mysle,ze to sa Twoje urojone fanaberie :O Jak mozna jezdzic do faceta codziennie ?? Nie masz zadnych kolezanek zeby sie spotkac ?? Moze on naprawde jest zmeczony Toba, bo za duzo czasu razem spedzacie i to moze sie znudzic :O a jak jeszcze slyszy jakies dziwne zarzuty o bylej to juz pierwszy krok do utraty jego ... Nie chesz go stracic a robisz wszystko,zeby odszedl :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deskowata
wg mnie trochę przesadzasz ja wiem, że fajnie być najlepiej non stop razem, ale nie meiszkacie ze soba więc codzienne jeżdzenie do niego to już narzucanie się .. to on powinioen zabiegać o ciebie nie ty o niego ..uwierz ze lepiej zrobi trochę obojętności i tajemniczości z twojej strony niż to co robisz w tej chwili ..:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deskowata
jak jeszcze chcesz to ratowac przeczytaj sobie książke Dlaczego mężczyżni kochają zołzy i się do neij zastosuj :O bo to co robisz to prosta droga do końca związku .. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście ze chce ratować ten związek i zdaje sobie sprawę ze to ja nawaliłam. jestem gotowa wszystko pozmieniać ale jednocześnie jest mi ciężką z tą sytuacją ale mam nadzieje ze nie jest za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deskowata
chyba jeszcze nie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w takim razie mam jeszcze jedno pytanie. wiem ze nie podacie mi konkretnej odpowiedzi ale chętnie przeczytam jakaś poradę. w związku z tym ze sytuacja jest taka a nie inna to rozumiem ze mam to przeczekać tak? cierpliwie czekać aż on będzie mail ochotę i sie odezwie? nie chciałabym dolewać oliwy do ognia i teraz boje sie każdego ruchu. jeśli będzie trzeba to zacisnę zęby tylko chciałabym mieć pewność ze to jest najsensowniejsze rozwiązanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, masz mu pozwolic zatesknic !! I nigdy ale to przenigdy juz nie doprowadzac do sytuacji,ze bedziecie sie spotykac codziennie, bo to sie zawsze w ktorym momencie nudzi .. Zacznij wychodzic z kolezankami, wiem,ze to trudne, ale da sie zrobic ;) Zapisz sie na jakis kurs, miej cos swojego, bo gdy ego nie ma stajesz sie nudna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deskowata
teraz musisz zacząć mieć swoje życie i żyć.. nie odbierać od razu telefonów, nie dopisywac na każdy smsem,. czasem znikać żeby nie wiedziłą gdzie jkestes i tak dalej... musisz być troche zimna i obojętna .. zebyu poczuł ze znów musi zdobywac a nie ma podobne na tacy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×