Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaciekawionaaaaa

praca w domu dziecka

Polecane posty

Gość była wychowawczyni
Te 40 godzin tygodniowo... to zależy gdzie pracujesz... ja pracowałam w Rodzinnym Domu Dziecka. Rodzinny był tylko z nazwy bo było tam +/- 30 dzieci. Dom ten prowadzony był przez Fundację i tam nie było tygodniowej normy godzin. Miesięcznie wypracowane było ok. 230/250 godz. Kiedyś gdy był niedobór wychowawców (rotacja) + sezon na choroby od 1 do 7 lutego miałam przepracowane ok. 100 godz :/ Nie wiedziałam jak się nazywam... Nawet na noc nie wracałam już do domu... Dyrektor i kierownik tłumaczyli, że to ciężki okres, że musimy się przemęczyć, ktoś musi być bo dzieci nie można zostawić samych po czym jeden i drugi ulotnili się na urlopy... myślałam, że ze złości szału dostanę. Ale to było normalne, że dbają tylko o swój zadek... Poza tym jak mogliśmy stworzyć zgrany zespół wychowawców, skoro kierownictwo robiło jakieś dziwne problemy, zwalniało za byle co - po okresie próbnym. A ci co mogli się utrzymać uciekali gdy widzieli co się dzieje... Najgorsze, że najbardziej przeżywały to dzieciaki... jak można co 3 miesiące przyjmować i zwalniać wychowawców - dziecko nie zdąży się przyzwyczaić, zaufać, a już jest ktoś nowy... Kierownictwo miało wszystko w 4 literach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indiansummer
Nasze szefostwo żeby uniknąć niepotrzebnej rotacji wychowawców robi tak, że zanim ktoś podejmie się pracy jest wolontariuszem-obserwatorem. Przez pewien czas przychodzi na kilka godzin do Domu i obserwuje pracę wychowawców, poznaje dzieciaki i realia życia w DD. Po tym czasie ma się zdecydować- albo zostaje albo ucieka. Zdarzały się już oba scenariusze (ten drugi nawet okraszony łzami i zgrzytaniem zębów). Jestem szczęściarą i mam fajnego (choć niemiłosiernie zakręconego i momentami surowego) szefa, z dobrym pedagogicznym podejściem i otwartym umysłem. Szok, ale tacy ludzie naprawdę istnieją. Dzięki temu atmosfera w pracy nie jest tak tragiczna i rekompensuje nam dzikie akcje ze strony dzieci. Mam przez to nawet dylemat, bo jestem na takim etapie życia, że wkrótce założę rodzinę i prawdopodobnie będzie się to wiązało ze zmianą miejsca zamieszkania i pracy... a wiedząc jak dużo gorzej mogę trafić bardzo się tego boję. Czy ktokolwiek inny oprócz mnie ma pozytywne doświadczenia z szefostwem? Przyznam szczerze, po przeczytaniu wcześniejszych postów moja nadzieja została mocno nadwątlona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zipki1
WITAM Pewnie się powtarzam ale PRoSZĘ O POMOC Mam wyższe wykształcenie pedagogiczne ( ped. reso. i op-wych). Chciałaym podjąć się pracy jako wychowawca w Domu Dziecka lub innej placówce Op-wychowawczej nie mam jednak doświadczenia. Praktyki, które odbywałam w trakcie studiów były dość powierzchowne i kilkutygodniowe (zabawy z dziećmi, pomoc w zadaniach itp), niewnikające w istotę rzeczy. Jeśli powiodłoby mi sie... czy zostane pokierowana/poinstruowana co do obowiązków, prowadzenia odpowiedniej dokumentacji czyrealizacji planów zajęć placówki??? Klejna rzecz to jak SKUTECZNIE dotrzec do Dyrekcj... mam napisac l.m i zlożyć z reszta dokumentów osobiście.... czy jesli w danym okresie nie bedzie etatu moje dokumenty wylądują w koszu lub szafie i na tym koniec??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była wychowawczyni
U nas też tak było, że przed ewentualnym zatrudnieniem trzeba było odbyć wolontariat, dzięki wolontariatowi taka osoba poznawała jakąś tam cząstkę pracy... ale wtedy kierownictwo było bardzo miłe, nie stwarzające żadnych problemów. Wg nich każdy kto przychodził na wolontariat i nie uciekł po 1 dniu się nadawał do pracy - oczywiście później, po 3 miesiącach tzn.po upływie okresu próbnego, na który była umowa taki pracownik nie był już potrzebny, a na jego miejsce szkolił się kolejny wolontariusz ... i tak w koło. Dyrekcja miała zatrudnionych 2 wychowawców na stałe!!!! a reszta to byli zmieniający się ciągle wychowawcy (wolontariat + 3 mies. próbne). My musieliśmy pilnować i dzieci i nowych wychowawców. Chore. Nie mówię co przeżywały dzieciaki gdy co chwila ktoś przychodził i odchodził. Te dzieci potrzebują stabilizacji a w DD był ciągły cyrk na kółkach. Zawsze chciałam pracować w DD, to było moje marzenie, po zetknięciu się jednak z brutalną rzeczywistością, a może konkretniej z beznadziejnymi, wyzyskującymi ludzmi zarządzającymi tym DD, wzięciem obowiązków ponad siły - czego nie dało się uniknąć, wypaliłam się zawodowo ... już nie pracuję w zawodzie :( Im człowiek bardziej się starał tym było gorzej, jak sobie odpuścił też źle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była wychowawczyni
do zipki... Musisz patrzeć czy nie ma ofert pracy jako wychowawca na stronach internetowych interesujących cię placówek lub na stronach MOPSów, Urzędu Miasta w twoim mieście. Możesz też mimo, że nie bedzie ogłoszeń udać się - najlepiej osobiście- do wybranego ośrodka i tam zapytać kierownictwo/dyrekcję czy może nie mają wolnego etetu. Nawet jak aktualnie nie mają to zostaw swoje CV, może akurat za jakiś czas się odezwą.... Możesz również wysłać zapytanie mailem lub zadzwonić. Co do dokumentacji , to pokażą ci co i jak :) Chociaż mnie pokazali stos papierów i musiałam sama dochodzić co do czego :/ Ale już taki był ten mój DD. Ze wszystkim trzeba było radzić sobie samemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zipki1
DZIĘKI ZA ODP:) Od sierpnia nie pracuje a juz od maja systematycznie obserwuje oferty pracy... różne lini, str. PUP, Biuletynu Informacji Publicznej ITD. Ale tu nic sie nie pojawia. Dlatego tez postanowilam spróbować złożyć w kilku miejscach dokumenty. Też uwazam ze takie staże to średni pomysł jesli chodzi o dobro dzieci. Jesli byłby wolny etat to jestm skłonna iść na taki bezpłatny "staż" i niech wybierają kogoś, może się uda... ale przecież nie bede pracować jako wolontariuszka w każdym możliwym Ośrodku, w ktorym chce złożyć dokumenty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indiansummer
do zipki: Czasem jest też tak, że DD wysyła do UP wniosek (czy jakieś inne papierzysko) o przydzielenie pracowników interwencyjnych i wtedy kandydaci na wychowawców są wyszukiwani przez UP. ja tak dostałam pracę psychologa- przez Urząd Pracy, na początek na tzw. interwencji (jest o tym inny temat na forum, więc się nie rozpisuję na czym to polega) a potem już podpisałam kolejną umowę na zwykłych warunkach. I popieram też pomysł z wysyłaniem i zanoszeniem CV i l.m. do placówek, nawet jeśli nie ma ogłoszeń. Wysyłaj/zanoś ich jak najwięcej! U nas zdarzało się, że takie podania leżały trochę w szufladzie i były od razu rozpartywane, gdy pojawiał się etat. Brakiem doświadczenia się nie martw, w tym przypadku pracodawcy nie są wybredni i nie wydziwiają. W obowiązki powinnaś zostać wprowadzona. A co do szefa- są różni, więc nie ma zasady, jak do nich dotrzeć. Na pewno mile widziane jest osobiste złożenie podania (w miarę możliwości), ale jeśli wyślesz je pocztą nie zaważy to (a przynajmniej nie powinno) w żaden sposób na tym czy dostaniesz pracę czy nie. Czesto zdarzało się, ze np. osoby szukające pracy przychodziły do nas osobiście, ale i tak musiały zostawić podanie w sekretariacie, bo np. szefostwo było nieuchwytne. I nie miało to żadnego negatywnego wpływu na ich dalsze losy. Chociaż to w dużej mierze zależy od placówki.. a jak wiemy- z tym różnie bywa. Mimo wszystko życzę powodzenia i trzymam kciuki :) Jeszcze co do wolontariatu- to nie było zatrudnianie na bezpłatny staż (są też osoby zatrudniane na stażu- ale to już inna historia, tu mówimy o normalnym etacie), tylko taka szansa na podjęcie ostatecznej decyzji dla ewentualnego wychowawcy, czyli: po rozpatrzeniu podania (CV i l.m.) i rozmowie kwalifikacyjnej przychodził sobie taki potencjalny wychowawca do Domu i spędzał tam kilka godzin w ciągu dnia. Nie wykonywał przy tym WSZYSTKICH obowiązków (nie chodzi tu o darmową siłę roboczą), ale np. rozmawiał sobie z dzieciakami, miał okazję pytać o wszystko co było niejasne wychowawców, obserwować ich pracę, poznawać zasady wypełniania dokumentacji itp. Taki okres trwał różnie- czasem po kilku dniach osoba zjawiała się u dyr. z informacją, że rezygnuje i nie podejmuje się pracy. A czasem po jakimś czasie kandydat decydował się, ze jednak chce to robić i wtedy podpisywał umowę. I myślę, że lepiej, by taka osoba zrezygnowała po kilku dniach (lub po tygodniu lub dwóch- zależy ile czasu na podjcie decyzji potrzebuje) niż po kilku miesiącach. a te dzieciaki naprawdę nie przywiązują się tak szybko, by taki wolontariat robił im mętlik w głowie. Jak już pisałam wcześniej- na wytworzenie więzi z dzieckiem potrzeba naprawdę sporo czasu i pracy. Poza tym nie wiem czy istnieje jakieś lepsze i REALNE rozwiązanie.. I taka mała dygresja: przyzwyczailiśmy się, ze to pracodawca podejmuje decyzję- czy zatrudnić tą osobę czy nie. Ale prawda jest taka, że to też powinno działać (no i niby oficjalnie tak jest) w drugą stronę- potencjalny pracownik powinien nawet do ostatniej chwili móc zdecydować czy ta praca jest dla niego czy nie. To, że składamy gdzieś podanie nie przesądza, że na 100% chcemy być tam zatrudnieni. Możemy się wycofać, jeśli coś nam nie pasuje- czy to będą warunki pracy, czy wynagrodzenie. A o takich rzeczach dowiadujemy się dopiero na rozmowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zipki1
DO: indiansummer W takim razie czy powinnam w podaniu uwzględnić "chęć podjęcia ewentualnego stażu" czy tylko l.m. w sprawie pracy, a D.D. ewentualnie sam zaproponuje inne rozwiązania np.staż. Kompletując ostatnimi dniami dokumenty zastanawiałam sie też czy powinnam wcześniej dzwonic "w sprawie pracy/umówienia sie".... z jednej strony wypada, z drugiej zas juz przez telefon ktos może powiedzieć "DZIĘKUJEMY, NIE POTRZEBUJEMY..." Generalnie co do pracy szukałam już w kilku branżach, nie jestem i nigdy nie byłam jednak sprecyzowana "co chciałabym w przyszłości/całe życie robic". Nie chciałabym jednak zamykać się przed zawodem w kierunku którego zdobyłam wykształcenie. Namiastkę tego jak działa D.D. miałam w liceum technicznym, myślę że mogłabym realizować się w zawodzie wychowawcy. Mam jednak blkadę przez świadomość swojej niewiedzy i tego jakie bedą staiane wobec mnie wymagania. :)co do "małej dygresji" dodała mi Pani otuchy. Kilka dni temu zrezygnowałam z pracy tuż przed podpisaniem umowy... nie przez trudne dojazdy, nie przez minimalne wynagrodzenie, nie przez 7dniowy czas pracy, nie przez współpracowników. Szefostwo znanej sieci wypożyczalni traktuje swoich pracowników jak intruzów. Też nie bede się rozpisywac.... po kilkudniowym szkoleniu dano mi adres gdzie mam pracowac-pojechalam, dziewczyna została zwolniona przy mnie (oczywiście nic o tym nie wiedziala) i przy niej dano mi klucze do obiektu. Robilam z nia renament i z tego co wiem bedzie placila za braki... ZDĘBIAŁAM a Pani z dyrekcji pyta co mi jest..... mowie "ze nie potafie sie cieszyc z nowej pracy i ze nie chcialabym zostac tak potraktowana". A ta Pani "my tak zawsze" i"skąd Pani wie ze ta zwolniona byla dobrym pracownikiem"... NIE PODPISALAM UMOWY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indiansummer
do: zipki Jeśli znalazłaś ogłoszenie o pracę to lepiej najpierw zadzwonić. Nawet jak Ci powiedzą, że nie potrzebują to możesz zapytać czy mogłabyś mimo wszystko zostawić podanie. I wysyłaj gdzie się da :) To, że w tej chwili nie ma etatu, nie znaczy, że za miesiąc też go nie będzie. Wtedy jest spora szansa, że rozpatrzą podanie, które będzie już u nich leżało w szufladzie. Co do zaznaczania "chęci podjęcia stażu", to musisz sama podjąć decyzję, czy chcesz od razu o tym pisać, czy dopiero przy okazji (jak np. szanse na etat będą małe) poinformować o tym pracodawcę. "myślę że mogłabym realizować się w zawodzie wychowawcy. Mam jednak blkadę przez świadomość swojej niewiedzy i tego jakie bedą staiane wobec mnie wymagania." I dzięki Bogu, że nie pozjadałaś wszystkich rozumów ;D! Nazbyt pewni siebie ludzie czasem mogą zrobić więcej szkody niż dobrego. Ale też nie matrw się na zapas- z czasem nabierzesz większej pewności siebie i poczucia kompetencji- to się dzieje wraz ze zdobywaniem doświadczenia i żadne studia tak naprawdę nie przygotują Cię "od A do Z" do pracy z drugim człowiekiem (w tym przypadku z dzieckiem). Najważniejsze, że trochę poznałaś tą pracę i wiesz, że mogłabyś się w tym realizować. Odwagi! Na początku nikt nie będzie wymagał od Ciebie niewyobrażalnych rzeczy. Z resztą zazwyczaj na początku wymagania są nieco mniejsze (a przynajmniej tak oficjalnie powinno być), a w obowiązki głównie te formalne związane z dokumentacją zostaniesz stopniowo wdrożona. Początki są zawsze trudne i nieco przerażające, ale zazwyczaj okazuje się, że nie taki diabeł straszny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich. W poniedziałek idę na rozmowę kwalifikacyjną do DD ,bardzo proszę o pokierowanie mnie w jakim kierunku się przygotować i jakie ewentualnie są najczęściej zadawane pytania. Z góry dziękuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym ona
chcialabym proacowac w domu dziecka przy najmłodszych tzn niemowlakach,nie mam wykształecenia ale mma praktyke czy mam szanse dostac prace w takiej placowce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iks.igrek.zet
Witam. Ja dostałam się do pracy w domu dziecka na stanowisko Opiekunka dziecięca. dostałam się przez Urząd Pracy, który kierował osoby do przygotowania zawodowego. mam wykształcenie średnie i żadnego doświadczenia w pracy z dziećmi. ale akuratnie takie kryteria były w UP, bo mam się tam wszystkiego nauczyć. i teraz mam taką prośbę, żeby ktoś mi pomógł w przeżyciu tego pierwszego dnia w domu dziecka. jak zintegrować się z dzieciakami?? może ktoś podpowie mi jakieś fajne zabawy?? a może po prostu opisze jak sam przeżył ten pierwszy dzień?? dodam jeszcze że jest to dom dziecka tylko dla chłopców. to też jest troszkę pewnie utrudnienie bo dziewczynki chętniej by się poprzytulały i lgnęły do zabawy. proszę o pomoc. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iks.igrek.zet
halo?? czy ktoś tutaj zagląda?? moze mi ktoś pomóc?? w przyszłym tygodniu ruszam do pracy!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasienieczkaaa
Po to tam jesteś, żeby się nauczyć. Nie ponosisz żadnej odpowiedzialności za nic, nie daj się wrobić w zostawanie samej z dziećmi, nie daj się wykorzystywać i obarczać obowiązkami, które do ciebie nie należą. Pamiętaj, że osoby które tam pracują, biorą 3 razy większą kasę niż ty i mają normalną umowę o pracę. Nie daj sobie wejść dzieciakom na głowę, pokaż od razu, kto tu rządzi, nie pozwalaj sobie mówić na ty, zachowaj dystans, każdy musi wiedzieć gdzie jego miejsce. Nie bierz cennych rzeczy do pracy. Przejdziesz niezła szkołę życia, trochę mi cię szkoda, bo nieraz wyjdziesz stamtąd z płaczem, ale jak to przejdziesz, to będziesz miała niezłe doświadczenie pedagogiczne, jak cię to oczywiście interesuje, bo jeśli nie, zrezygnuj od razu i wybierz sobie inne miejsce odbywania stażu. Na staż to ja bym na pewno nie poszła do domu dziecka. Powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onaa....:)
powiem tak, jest naprawde ciężko pracować z taką trudną młodzieżą, te dzieci są całkiem inne niż w normalnych szkołach czy domach są to dzieci z pożyconych rodzin i wogóle są to skrzywdzone dzieci którym brakuje miłości wię cnależy do takich dzieci podchodzić odpowiednio, trzeba być stanowczym nie dać sobie wjść na głowe lecz też trzeba pokazać że zależy wam na ich przyszłości i nie wolno ich odtrącać gdy potrzebują pomocy a często tak jest tylko tego po prostu nie widac... wiem z własnego doświadczenia byłam kiedys wychowankiem domu dziecka i naprawde ciężko jest aby takie dzieci skończyły dobrze bardzo często się zdarza że staczają sie na złą strone ja miałam tyle szczęścia że miałąm nmaprawde super wychowawce który potrafił pokazać mi te dobre stronyu życia :) dacie rade dzięwczęta :) ale pamiętajcie naprawde taka praca jest trudna... ale wierze w was i nie poddawajcie jesli nawet nie raz dzieciaki będą chciały wam dopiec... :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miz
Mam 29 lat. Jakiś czas temu skończyłem studia licencjatem z angielskiego. Przez półtora roku pracowałem w szkole (gimnazjum) - teraz usycham w biurze przed komputerem. Od dawna myślę o pracy w domu dziecka. Nie wiem, czy wykształcenie jest odpowiednie, czy nie, martwi mnie inna rzecz. Mianowicie jestem ojcem czterolatka, z którym mam niesamowitą i bardzo silną więź. Może ktoś mógłby się podzielić doświadczeniem - jak sobie radzicie? Nie zaniedbujecie swoich dzieci pracując w placówce? Boje się po prostu, że nie mogąc się rozerwać będę musiał dokonywać wyborów, które nie nie będą proste. Czegokolwiek bym w danej chwili nie wybrał. Od razu powiem, że decyzja o próbie podjęcia takiej pracy jest jeszcze daleka. W tym momencie zarabiam trochę więcej niż wspominane w tym wątku 1300zł a i tak bywa niewesoło. Jak to w naszym kraju. Ale bardzo chciałbym pomagać i wydaje mi się, że dałbym radę. Z racji tego, że empatię mam nad wyraz rozwiniętą, mógłbym na początku mieć ogromny problem, ale nic z czym nie mógłbym sobie z czasem poradzić (tak przynajmniej mi się wydaje). Dajcie znać. Dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niejesttakźle
hej ;) jestem młodą wychowawczynią w Domu Dziecka. hm... może zacznę od tego, że już od nastoletnich lat marzyłam o pracy w domu dziecka ponieważ kocham pracować i opiekować się dziećmi. W moim zakładzie pracy mieszkają dzieci od 4 doby życia do 13 lat (3 grupy wychowanków) . Miałam okazję pracować na każdej grupie . Pracuję już prawie rok ;). Zgadzam się z opiniami, iż praca ta jest niezwykle trudna i wymagająca poświęceń. Średnio w miesiącu pracuję 170 godzin (praca stała na pełny etat) . Obecnie jestem wychowawcą najstarszej grupy. Jest to trudny wiek nastoletni co powoduje różne problemy natury wychowawczej. Nie raz przeżywałam własne porażki i bezsilność. Dzieci są okrutne i to prawda. Jednakże praca z nimi daje mi niesamowitą radość z życia ;D mimo, iż bywa ciężko. Jak już wspomniałam wcześniej miałam okazje pracować z dziećmi w różnym wieku w różnych grupach. Każda grupa wychowanków ma swoja specyfikę. Noworodki i niemowlęta wymagają opieki i pielęgnacji ( mycie, przewijanie, karmienie, wizyty u lekarzy, ząbkowanie, gorączki, choroby itp.) jest się przy czym narobić. Grupa średniaczków (dzieci w wieku przedszkolnym) wymaga już nieco więcej poświęcenia , uwagi i pracy. Dzieci w tym wieku starają się być zauważalne i za wszelką cenę chcą zwrócić na siebie uwagę ( pojawiają się problemy wychowawcze w postaci np. rywalizacji o uwagę wychowawcy) praca na tej grupie polega na spędzaniu z dziećmi czasu na zabawie, podawanie posiłków, nauka samodzielnego jedzenia, ubierania się, korzystania z toalety ogólnie rzecz biorąc nauka samoobsługi ;). W pracy z taką grupą należy mieć oczy w około głowy , ponieważ dzieci rozpiera energia i są w stanie zrobić wszystko. Na najmłodszej grupie pracuje pięlgniarka i salowa. Na średniej grupie wychowawca i pomoc wychowawcy, a na najstarszej grupie tylko wychowawca. Najstarsza grupa zwana ,,starszaki" jest wg mnie najtrudniejsza. Znajdują się w niej dzieci od 5 do 13 lat - duży przedział wiekowy. Każde dziecko jest inne. Każde ma specyficzne problemy. Każde niesie ze sobą bagaż przykrych doświadczeń , poczucie odrzucenia i odtrącenia. Każde chce być kochane i traktowane wyjątkowo. Każde ma problemy w szkole (zaległości i trudności szkolne) . Dzieci te wymagają dużej cierpliwości, zrozumienia, siły . Są zarazem perfidne w swoim działaniu i posuwają się do różnych sposobów by uzyskać to czego chcą ( bicie się, wyzywanie, wyklinanie, próby ucieczek z placówki, zastraszania, przemoc fizyczna i psychiczna względem siebie i wychowawców, składanie bezpodstawnych skarg do dyrektorów na wychowawców itp.) Praca z takimi dziećmi to nie lada wyzwanie. Są to dzieci trudne ze względu na swoje przeżycia emocjonalne. Placówki nie traktują jako swojej własności lecz jako miejsce tymczasowe ( tak jak by za karę) co przekłada się na to ,iż jej nie szanują. Praktycznie nie mają szansy mieszkając w domu dziecka na prywatność w związku z czym obowiązuje zasada wszystko wspólne czyi niczyje . Dzieci w tym wieku mają najmniejsze szanse na adopcje. W domach dziecka przeważnie mieszkają całymi rodzeństwami . To zmniejsza ich szanse praktycznie do 0. Zarobki dla początkującego wychowawcy wynoszą 1200 zł ;( to znacznie za mało przy tak odpowiedzialnej pracy. Zarobki te nie są zachęcające by podejmować pracę w takich placówkach. Jednakże sama chęć niesienia pomocy innym w tym, tym najmniejszym porzuconym i niekochanym jest w moim przypadku silniejsza ;D dlatego puki mogę i mam możliwość to będę pracowała w DD z takim samym zaangażowaniem i sercem bez względu czy zarobię 1000 czy 10000 zł ;D Zachęcam do pracy w domu dziecka ;) i życzę powodzenia jeżeli masz pytania i chcesz porozmawiać na dany temat pisz : gg 11820266

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukająca1234
Cześć Kama! Przeczytałam twoją wypowiedź i bardzo dobrze. Mieszkam w Rzeszowie mam 24 lata, skończyłam studia licencjackie z filozofii i od długiego czasu zastanawiam się nad pracą w domu dziecka, ale nie bardzo wiem jak się do tego zabrać. Czy twoim zdaniem dobrym pomysłem jest bezpośrednio pójść do domu dziecka i zapytać czy nie potrzebują opiekunów? Jak myślisz czy osoba z moim wykształceniem ma jakiekolwiek szanse na prace w domu dziecka? Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze sekretarka
Ja właśnie dziś idę na rozmowę w sprawie pracy w DD :) Obecnie pracuję w sekretariacie szkoły i to szkoły dla trudnej młodzieży. Wydaje mi się, że już tutaj zauważyłam jak ciężka jest praca z takowymi dzieciakami ale chce spróbować!!! Trzymajcie kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julitut
Przeczytałam Wasze wszystkie wypowiedzi i nie wiem co mam robić. Jestem maturzystką i chciałam iść na pedagogikę społeczno kulturalną lub filofoficzno społeczną. Mogłabym po którymś z tych kierunków pracować w DD? Czytałam, że najlepiej być po pedagogice opiwkuńczo wychowawczej. Jednak czytając Wasze wypowiedzi zastanawiam się czy ja się wogóle nadaję do pracy przy porzuconych dzieciakach. Mam jeszcze jedno pytanie, jak sobie radzicie/radziliscie sobie z tymi wszystkimi problemami, bo chyba nikt na ten temat nic nie napisał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatas28
dziewczyno najpierw zrob jakies normalne studia, po pedagogice jest najwiecej bezrobotnych. a jak cie tak interesuje pedagogika to idz na nia jak bedziesz na 3roku jakis porzadnych studiow. mialam staz w dd i dzieci sa okropne. przychodza czasami pijane, nacpane, klna na wychowawcow i wszystko maja w d... bo predzej oni na ciebie doniosa na policje niz ty na nich. praca raczej dla mezczyzn, no chyba ze w domu dziecka sa dzieci do 14 r.z. ale pracy ogolnie nie polecam, bo przychodzi sie z problemami do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julitut
Dzięki za odpowiedź:) teraz muszę tą decyzję porządnie przemysleć. Skoro tyle ludzi odradza mi ten pomysł może nie jest najlepszy... Problem w tym, że ja nie wiem gdzie w takim razie powinnam iść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ega2777
ja jestem madra polka po szkodzie. wiec ci radze tak jak wszyscy: pierwsze studia sie robi dla pieniedzy a drugie dla przyjemnosci. po pracy socjalnej i opiekunczo-wychowawczej szukam pracy prawie 2 lata, bo wszystko zajete przez rodzine i znajomych. mialas staz dd i jest on typowym przykladem rodzinnego zatrudnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dołączę swoje 4 grosze do pracy w DD Praca b. niewdzięczna, dzieci trudne, a od nas wychowawców wymaga się "cudów". Pracuję z maluchami, od 2- 6 roku życia. Codzienne obowiązki, typu wychowywanie, pranie, sprzątanie, przewijanie, tępienie wszy, pomoc podczas posiłków, kąpieli, jeżdżenie z dzieckiem prywatnymi samochodami np na zastrzyki, robienie zakupów dla dzieci (ubrania, środki czystości), jeżdżenie na wywiady rodzinne itp.itd zajmują już sporo czasu. Ostatnio dyra wymyśliła, że mamy robić zajęcia przedszkolne, czyli mamy stać się przedszkolankami, jak w normalnym przedszkolu. Żadna z nas wychowawczyń nie jest z wykształcenia przedszkolanką, nie znamy charakteru tejże pracy ale wymaga się! Pracujemy jako samorządowcy, czyli 40 godz. na tydzień. Przedszkolanka w przedszkolu ma etat 26/h resztę czasu poświęca na przygotowania zajęć. Kiedy my to mamy robić???? Kiedy się przygotować??? W czasie wolnym od pracy???? To jest wykorzystywanie ludzi. Operujesz głosem i zdzierasz go, bo czasami trzeba wrzeszczeć, natomiast żadne ekwiwalenty ci się nie należą, typu urlop zdrowotny dla podratowania zdrowia, jak u nauczycieli. To jest chore! Ale ludzie zap.... bo nie mają wyjścia! Nie ma pracy więc się trzymasz tej, którą masz! Zarobki - śmiechu warte, jak zachorujesz, jeszcze mniej. Zastanówcie się zanim podejmiecie tę trudną pracę, chyba, że macie szefostwo wyrozumiałe i "lekko odpuszcza".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qm
studiuje europeistyke i zastanawiam sie czy po ukonczeniu studiow podyplomowych na kierunku pedagogika op-wych bede mogla pracowac w domu dziecka. idac na studia wahalam sie jaki kierunek wybrac. padlo na europeistyke. jednak caly czas mysle o pedagogice. bedac w liceum duzo czasu spedzalam w domu dziecka jako wolontariuszka. teraz dochodze do wniosku, ze moglam wybrac pedagogike. czekam na odp i pozdrawiam wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawka26
do osoby powyzej. jak nie masz co z kasa zrobic, albo jak masz znajomosci dzieki ktorym zdobedziesz prace w takiej placowce lub w ogole po pedagogice to idz, albo jak masz duuuuzo szczescia. przeciez po pedagogice jest najwiecej osob bezrobotnych!!! ja tez bym chciala pracowac w zawodzie (praca socj i opiek.wychow) i szukam juz od ponad roku i nic. cv poroznoszone a ogloszenia zadnego nie widzialam. no chyba ze mieszkasz w warszawie. bo dodsac robote po pedagogice to cud! odbylam staz w dd i nie chcialabym tak pracowac, bo jak ktos juz napisal wraca sie z problemami i cala wk...a:) - tak, tak! do domu. zrob sobie te studia jak bedziesz miala inna praca, a tak to nie ma co ryzykowac bo same checi w tym przypadku nie wystarcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziara8844
Jeśli chcesz dorobić ok. 27$ dziennie. kliknij w link: http://www.AWSurveys.com/HomeMain.cfm?RefID=lukasz8844 Zaloguj się z powyższego linka a będziesz miał/a więcej stron do ocenienia a co za tym idzie więcej kasy. Bardzo szybka rejestracja !!! Klikamy: Create A Free Acount Po rejestracji logujemy się i pośrodku mamy dostępną listę stron do oceny. Wynagrodzenie za ocenienie stron to od 4-6 $. Wystarczy tylko wpisać "good". Listę dostępnych na początek stron można wypełnić w 10 minut i zarobić 27$ 60zł. Wypłatę dostajemy przez Płatności i przelewy internetowe ? system PayPal na nasz rachunek bankowy. Jest to sprawdzony sposób na zarobienie dodatkowych pieniędzy. JA DORABIAM TAK OD PRAWIE ROKU. ? PS Przy okazji przypomnicie sobie trochę angielskiego :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziara8844
[url=http://www.buxextra.com/?ref=lukasz8844]http://www.buxextra.com/images/banner1.png [url=http://www.buxextra2.com/?ref=luk0]http://www.buxextra2.com/images/banner1.png [url=http://www.surepaybux.com/?ref=luk0]http://www.surepaybux.com/images/banner1.png [url=http://en.20dollars2surf.com/?ref=82950]http://pic.20dollars2surf.com/ban_en_72890_82950.gif [url=http://www.AWSurveys.com/HomeMain.cfm?RefID=lukasz8844]http://www.AWSurveys.com/Pictures/AWS2_ad3_600by100.jpg [url=http://gagabux.com/register.php/luk0]http://gagabux.com/themes/GeN3/images/banner4.gif Chcecie dorobić w necie to kliknijcie. Pragnę zwrócić uwagę na to że DOROBIĆ a nie ZAROBIĆ!!!!!! niech niewydaje wam sie że zarobicie 2000zł albo 5000zł bo tak łatwo to niema. Owszem dla doświadczonych webmasterów którzy znają perfekt: html to coś za 2000zł się znajdzie. Z tych 6 banerików możecie wyciągnąć 100zł miesięcznie z każdego zosobna 600zł miesięcznie to na początek też nieźle. Ale decyzja należy do was do niczego nie namawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukająca1234
gdzie powinnam wpisać numer konta na który będą przelewane pieniadze, szukam i nie mogę tego znaleźć???????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×