Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdruzgotany

kocham żonę, ale kawałek serca zostawiłem mojej pierwszej dziewczynie...

Polecane posty

Gość zdruzgotany

jestem zdruzgotany... kocham swoja zone, jesteśmy szczęśliwi, ale po latach właśnie się okazało, ze moja była dziewczyna istnieje, jest nieszczęsliwa, rozwiedziona, a ja zawsze miałem dla niej kawałek serca,...nasza znajomośc po prostu się ucięła, zabrakło jednego telelfonu, którego nie wykonała zadna ze stron, a teraz po kilku latach jak się dowiedziałem o tym, ze nie ułożyło sie jej życie, coś we mnie pękło...chodzę jak bym dostał młotkiem w głowę, kocham żonę, ale chyba nie wygasło we mnie uczucie do tamtej... nie wiem co robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieprznac sie mlotkiem w leb..
i zapomniec o bylej :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakby mógl, to by zapomniał tu nie ma dobrej rady moim zdaniem wydaje mi się, że jesteś na dobre drodze, żeby zdradzić żonę (później będzie jeszcze gorzej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawoszkaa
to teraz puknij się młotkiem naprawdę i zacznij żyć godnie u boku swojej żony - bo jej ślubowałeś a tamta to już historia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelinka linka12
jesli kochasz zone tak jak piszesz to zostan z nia....daj spokoj przeszlosci,bylo minelo,rozumiem Twoja tesknote ale zobacz ile mozesz stracic odnawiajac kontakt z tamta..masz dom,rodzine,zone....pomysl zanim zrobisz nieodpowiedzialny ruch

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też zostawiłem kawałek serca pierwszej dziewczynie i na tym koniec, zginęła W ODMĘTACH HISTORII

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiffa
piszesz, że w tamtym związku "zabrakło, jednego telefonu" - no właśnie !!!! czegoś zabrakło ... tego z całą pewnością nie zabrakło w aktualnm związku - skoro dziś jesteście małżeństwem. Jeśli kochasz swoją żonę, postaw się na 2 m-cu - miłość to właśnie szczęśliwe stawianie się na na tym 2 m-cu. Podkreślam szczęśliwe. Wczuj się w sytuację, gdyby Twoja żona była na Twoim m-cu i myślała o pierwszej miłości. Ja to przerobiłam - po latach odnalazł mnie były chłopak - moja wielka miłość - ideał pod każdym względem, kochałam go i marzyłam o nim latami. Poznałam mojego męża i jestem szczęśliwą mężatką, ale przyznam - że były chwile - w których myślałam - jakby było z tamtym. Rozmawialiśmy ze sobą wielokrotnie, błagał mnie żebym do niego wróciła - rozwiodła się i zaczęła z nim życie. Nie powiem pochlebiało mi to, moje życie zaczęło nabierać barw. Na szczęście !!! dla mojej własnej samooceny - nie posunęłam się dalej niż poza rozmowę i dziękuję Bogu - z czasem okazało się, że moje wyobrażenie o nim było mocno wyidealizowane i to czego zabrakło kiedyś, zabrakłoby i dziś. Jestem dumna z mojej rodziny, mojego męża - kocham go i szanuję - m.in. za jego uczciwość i lojalność, której w pewnej chwili zabrakło mi. Wiem, że gdybym posunęła się dalej czułabym do siebie wstręt - bo prędzej czy później to czego zabrakło kiedyś - zabrakłoby i dziś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdruzgotany
nie myslę o zadnej zdradzie!!! tylko zostało coś we mnie niespełnionego do tamtej. Ona była moją pierwszą kobietą, głupio się rozstalismy, żadne z nas nie wykonało telefonu, choć chcieliśmy tego oboje, czas mijał i minął, mi się ułożyłom a jej nie, i teraz się o tym dowiediałem, i cos zakuło mnie w sercu, zostały mi jakies uczucia. Rozmawiałem z nią przez telefon, teraz chce się z nią spotkać, zobaczyć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to się spotkaj,pogadajcie,wypijcie kawke,i tyle,nie bardzo wiem o co tyle krzyku......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdruzgotany
Dziekuję Ci FiFFA za wspaniały post, podniosłas mnie na duchu, nie chcę zrobić nic złego co zagrozi mojej żonie, chciałbym chyba po prostu domknąć tamten rozdział poprzez spotkanie. Oczywiście nie powiem nic zonie o tym, bo to wywołałoby niepotrzebne emocje. Gdyby cofnąć czas, wszsytko mogło być inaczej... Moze mółbym byc męzem tej pierwszej, a może wszystko skończyłoby się na niczym, zwłaszcza, że jest trochę skomplikowana. Jeszcze raz dziekuję Fiffa za Twoj post, wspaniale napisalaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajnka
a ja pomimo ,że mam męża to wciąż kocham moją pierwszą miłość. On jest z kim innym to wiem , nie wiem co u niego . Nasz związek to przeszłość. Nie mam z nim kontaktu. Szkoda ,ze nie można cofnąć czasu. Wiem,że to była moja druga połówka, i ta świadomość jest straszna. Zdruzgotany.....poniekąd rozumiem Cię. Nie lubię gdybać ale gdyby on był wolny to ja nie wahałabym się rzucić dla niego wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
idealizujesz ją, więc ci szkoda może faktycznie warto się spotkać, zeby sobie uświadomić, że "nic wielkiego nie straciłeś" będziesz w ten sposób neielojalny wobec zony, ale może ci pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdruzgotany
Dajnka, serio??? gdyby był wolny, rzuciłabys dla niego swojego mężą?? Boże, co ja mam myśleć... W tej chwili czuję się tak jak bym kochał obie! Zoną za to, ze tak fajnie sobie ułożyliśmy życie, i tę pierwszą za to, że była moja pierwszą kobietą, ale wierzcie mi to tak głupie, ale zabrakło tego 1 telefonu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no moim zdaniem to nie będzie jedna kawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coś mi sie wydaje,że nie tylko chcesz sie napić kawy..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdruzgotany
Ferry, nie mogę tego zrobić, tu nie chodzi o seks. To jest dylemat między tym co wiadome, a tym co niewiadome

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiesz, co zrobisz, dopóki nie będziesz w takiej sytuacji ja tez tak gadałam... "nigdy w życiu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawoszkaa
ty musisz wiedzieć która ci jest bliższa i nie oczekuj od nas że powiemy ci którą wybrać ale jak miałeś wątpliwości to po co był ten ślub? dlaczego ludzie sami tak komplikują sobie życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdruzgotany
Gdybym zdradził żonę, to nie spojrzałbym sobie w twarz. Za dużo mam do stracenia!!!! To tylko uczucia, serce, jestem cholernym wrażliwcem, a teraz gdy usłyszałem o tym jak cholernie nie ułozylo sie zycie mojej pierwszej, to jest mi z tym zle! Nie chodzi o to, że ja mogłem z nią teraz być, tylko że jej sie totalnie nie ułożyło, jest mi żal, cholerny żal, ale przecież z żalu nie wskoczę do jej łóżka???!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie tego nie wiesz i nie mów, że tego nie zrobisz, bo to bez sensu, jak nie zrobisz, to ok, może nawet dobrze i wierz mi: nawet jak zdradzisz, to spojrzysz sobie w twarz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdruzgotany
Kawoszka, jak brałem ślub to byłem szcześliwy, ale ponieważ nie miałem kontaktu ponad 10lat z moją pierwszą, zawsze byłem ciekaw co u niej słychać. Ja kocham swoja zonę, to mądra, dobra, pracowita kobieta, czasami mam wrazenie , że jestem takim inteligentnym trutniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To ja też ci coś poradzę
Wiesz, ja Tobie też radzę żebyś się nie spotykał z byłą dziewczyną. Takie spotkanie może wiele namieszać w Twoim życiu. Wiem, bo sama to przerabiałam. Jedno spotkanie, jedna rozmowa, a później cały ocean wylanych łez......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ŚWIĘTE SŁOWA,zdrada nie zabija,i ludzie uzywają lustra tak samo jak Ci nie tknieci zdradą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... żale, wspominanie, nierzadko zakończone seksem jednym, drugim, trzecim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja akurat się nie naśmiewam z faceta, scenariusze są dwa, w tym jeden, na który ja stawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawoszkaa
zdruzgotany- no to nie ma innego wyjścia jak zapomnieć o pierwszej, nie jesteś odpowiedzialny za jej nieszczęście, zresztą to już nie twoje życie i jej nie pomożesz a spotkanie może tylko wam zaszkodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajnka
zdruzgotany....mój mąż wiele razy nie był w porządku w stosunku do mnie , wiele łez przez niego wylałam. Nawet nie mamy ślubu kościelnego . Nie potrafiłabym przysięgać przed Bogiem. Jak sobie pomyślę,że tak mi się w życiu ułożyło,że jestem bez osoby którą tak mocno kocham to płakać mi się chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×