Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość co teraz

po 2 latach zwatpila?

Polecane posty

Gość co teraz
no wlasnie mnie tez nie wydaje sie zeby miala kogos ... poprostu bardzo czesto sie widzimy wiem o niej bardzo duzo praktycznie przez caly czas wiem gdzie jest itp i to nei znaczy ze ciagle ja kontroluje tylko ona sama mi mowi ze gdzies tam idzie czy cos robi teraz jak sie nie widzimy juz pare dni ja staram sie nie pisac a ona sama pisze do mnie co pare godzin "co robisz?" wieczorem "dobranoc" a dzis rano "czesc" taka zimna sie zrobila jakas nie tak jak zwykle :/ ja odpisuje tak samo chociaz chcialbym napisac cos czulego tylko ze wydaje mi sie ze nie powienienm dopoki ona nie przemysli tego... powiedziala mi ze szuka czegos co da jej odpowiedz na to pytanie i powie albo w tę albo w drugą ... niestety ani ja ani ona nie wiemy co moze ta odpowiedz podsunac......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też nie wiem czego chce
moim zdaniem zazdrosc nie ma tu nic do tego... ona musi saa dojsc do tego czego chce i wspolczuje bo napewno jest to ciezkie dla Ciebie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co teraz
ciezkie... niestety calymi dniami o tym mysle :/ nawet od 3 dni zaczalem wczesniej chodzic spac bo tylko wtedy trace swiadomosc i nie mysle o tym, nie zadreczam sie.. studiuje dziennie i tak sie zlozylo ze bardzo wczesnie zaczynam weekend praktycznie w srode i zamiast miec spokoj to ja za co sie nie zabiore to ciagle sie zastanawiam jak ta cala sytuacja sie skonczy ... nie zamierzam specjalnie wzbudzac w niej zazdrosci bo to bedzie juz manipulowanie jej uczuciami i tak jakbym to ja jej pomogl ta decyzje podjac ...NIECH ONA SAMA DO TEGO DOJDZIE ... byle nie trawo to dlugo bo ja sie mecze ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też nie wiem czego chce
dla niej napewno tez nie jest to latwe, przynajmniej ja tak mam - mam watpliosci a zarazem wyrzuty sumienia w stosunku do mojego mezczyzny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wiem co czujesz, wierz mi, ..podalam metody ktore probowalm tzn z ta zazdroscia.... nie zazdroszcze ci tez... ja tez sie na poczatku zadreczalam, plakalam bo on w sumie nie wiedzial, nadal chyba nie wie, chciaal sobie poukladac sobie wszystko wiec powiedzial ze przerwa musi byc, niby ze mna zerwal a jednak spotykalismy sie i bylo bardzo "goraco" :) teraz sie nie odzywa do mne po pewnej akcji , w sumie sama "zawalilam" sprawe, teraz zdaje sobie sprawe z tego i jestem za tym ze dobzre ta przerwa zrobila, tylko zeby on chcal jeszcze ze mna byc... zajecia sobie tez staram tak rozplanowac zeby nie rozmyslac... choc trudno, tez chodze wczesnie spac, zeby jakos nie myslec...ale coz, jak co noc mi sie on sni!!!!! masz racje ze manipulacja jest tu jak najbardziej niepzremyslanym krokiem, moze daj jej ten czas ktorego potrzebuje, nie nalaegaj, niech sie dzieje wola nieba...czy jak sie to mowi, wiem ze ciezko, ale lepiej nie "draznic lwa"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co teraz
prawdopodobnie jutro bedziemy sie widziec ...ale to nie ja zapytam czy sie spotkamy ona to zrobi wiem to bo wiem ze bedzie chciala sie ze mna zobaczyc i nie wiem czy mam z nia pogadac o tym bo mowila ze ona potrzebuje spokoju i przemyslec wszystko czy moze zachowywac sie normlanie i sprawic zeby poprostu bylo milo ..prawdopodobnie pojdziemy sie przejsc gdzies

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co teraz
tak na boku ; mi sie nic nie sni...tzn raczej nie pamietam :) ktos mi kiedys powiedzial ze mam zla energie i to dlatego :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też nie wiem czego chce
moim zdaniem jezeli ona opowiedziala ci o swoich watpliwosciach przez co sie meczysz to Ty rowniez masz prawo wyrazic swoje uczucia i powiedziec jej jak sie czujesz w tej sytuacji... zaznacz tez ze starasz sie ja zrozumiec ale niech ona tez zrozumie Ciebie i sprobuje postawic sie w Twojej sytuacji! ja chce oszczedzic swojemu mezczyznie takiej meczarni dlatego mecze sie z tym sama :( jest to straszne i chcialabym zeby to straszne uczucie pustki minelo i bylo jak dawniej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh skomplikowana sytuacja...rzeczywiscie... moim zdaniem najlepiej zachowywac sie normalnie, nie poruszac tematu "my" poprostu rozmawiac o wszystkim i o niczym , nawet troche razem pomilczec, ppatrzec na siebie, usmiechnac...bez wysciskiwania i calowania sie jak szalency,,,poprostu luzik, wiem ze ciezko c bedzie ale sprobuj, moze warto, bo jezeli chce sie spotkac mimo iz ma watpliwosci to jest ta "sila" co pzryciaga i byc moze to byc wlasnie "milosc" no ale tez moze byc tak ze ona sie boi tego uczucia... hehe kurcze zamiast skupic sie na pracyto na kaffe siedze hehe :P luzik pisz pisz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co teraz
juz jej mowilem ze teraz czuje ta niepewnosc i przez to ze ona watpi w uczucie do mnie we mnie tez pojawia sie zwatpienie ale inne... zwatpienie w tym co bedzie dalej i czy poradzimy sobie z tym no i wiadomo ze obojgu nam jest smutno a to raczej przyjemne nie jest i nie buduje zwiazku ona stwierdzila ze musiala mi o tym powiedziec bo nie chce niczego ukrywac przede mna i chce mowic o tym co czuje bo kiedys sam ja o to prosilem przeciez. Nie chcial bym zeby to ukrywala przede mna dla mnie to jest gorsze gdy tak bliska Ci osoba dusi cos w sobie w srodku i walczy a na wierzchu udaje ze jest OK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co teraz
najgorsze jest to ze ona jest jedyna tak bliska mi osoba podobnie jak ja jej :/ i nawet nie mam komu sie wyzalic dlatego pisze tutaj... rano napisala "czesc" ja na to "hej" i na tym sie skonczylo czyz to nie piekne ? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też nie wiem czego chce
ja juz nic nie doradze bo sama mam takiego dola ze ... :( mam swiadomosc ze krzywdze najblizsza mi osobe ale sama tez cierpie, wogole pojebane to zycie jest :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz tez zdolowana jestem. w sumie wiesz...jezeli ty tez masz watpliwosci jak sie to ulozy to tylko troche czasu... jak czytalam to jeszcze raz, doszlam do wniosku ze jej zalezy ale troche sie boi..no ale to moje spostrzezenie i nie mozesz se zbytnio sugerowac tym... oboje wiecie jak jest miedzy wami, co spowodowalo te watpliwosci w jakich okolicznosciach i jak dlugo sie borykacie sie z tym... jestescie tylko dla siebie "najlepszymi przyjaciolmi" mozecie liczyc na siebie, wygadac,wyzalic... to jest bardzo wazne w zwiazku, nie tylko sciskanie,calowanie i sex, ale wlasnie umiejetnosc rozmowy, zrozumienia.... a to ze tutaj piszesz to tez dobry pomysl, bo mozesz podzielic sie z innymi i nikt tego nie rozpowie :P hehe czasami tylko mozna spotkac tu "wrednych" no ale z mojej strony masz poparcie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też nie wiem czego chce
czasami mysle ze my kobiety za duzo myslimy, nawet gdy kochamy zaczynamy sie zastanawiac nad tym, drazyc, martwic sie na zapas... przynajmniej ja tak mam. jak facet kocha to poprostu kocha i tyle natomiast kobieta mysli i mysli az w koncu wymysli ze nie wie juz sama czy naprawde kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez nie wiem czego chce.... nie ty jedna, ja taka sama jestem, jak kochal to kochal a ja zaczelam szukac dziury w calym, swoje humorki, komentarze niepotrzebne, tak jak sobie ubzduralam to wszystko tak widzialam:( no i chyba za barzdo niezdecydowana bylam i wogole... a on zaczal miec watpliwosci:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też nie wiem czego chce
niestety zbyt czesto jest tak ze docenia sie kogos dopiero po stracie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez nie wiem czego chce...>> a ty dlugo jestes w zwiazku??? moze to tak wlasnie w "okolicy" 2 lat te watpliwosci sie pojawiaja???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz.....
Takie wątpliwości to naturalna rzecz. Miejsce gdzie niedoprecyzowane jest pojęcie miłości zajmuję te właśnie wątpliwości. Czym jest dla niej miłość? Może niekoniecznie tym samym co dla Ciebie. Powiedzmy ze ona daje Ci 90 % tego co Ty xdefiniujesz jako miłość. Więc 10 % pozostaje na wątpliwości. A Ty dajesz jej powiedzmy 60% tego co ona definiuje jako miłość. Ale to wcale nie znaczy ze jej nie dajesz miłości. Po prostu inaczej ja rozumiecie. Poza tym dynamika związku rządzi się swoimi prawami (pierwszy kryzys po okresie zakochania - ok 2, 3 lata po poznaniu; potem bedą inne kryzysy). Na te prawa nakładją się wasze doświadczenia życiowe z poprzednich związków, temperament, cechy charaktru, ukształtowanie społeczne. W większości związków są takie wątpliwości tylko większość o nich nie rozmawia. Pogadaj z dziewczyną. Nie zgaduj co jest nie tak bo Ty inaczej postrzegasz miłość niż ona (każdy postrzega to na swój sposób). Zapytaj ją: "Co by musiało być żebyś stwierdziła że to miłość?" Wtedy to nie Ty ale Ona decyduje i definiuje sobie to pojęcie, szuka składowych tej jej miłości. Ty nic w tej sprawie nie jestes w stanie wymysleć, ale ona tak. A moze przy okazji uswiadomi sobie ze tak naprawdę nie wie czego chce myśląc o miłości? Albo zdefiniuje Ci to czego oczekuje i jak będziesz mógł jej to dać to będzie cacy. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz.....
ujęła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co teraz
dzieki xyz :) duzo mi powiedzialo to co napisales moze sprobuje jej to samo powiedziec i moze jej to troche rozjasni sytuacje wydaje mi sie ze tak to wlasnie jest kiedy sie dokladnie nie wie czym jest milosc pojawiaja sie watpliwosci czy to co sie czuje to jest milosc czy nie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co teraz
napisalas, przepraszam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz.....
:) ja też sie gubiłam.. i pewnie nie raz się zgubię. i też miałam duuuuży kryzys w związku co się nazywa zdradą i rozstaniem... wiesz takich rzeczy trzeba się nauczyć (ja akurat nauczyłam się od nauczycieli krótymi byli psychologowie - pracowaliśmy że się tak wyrażę na sobie, byliśmy jednocześnie psychologami i pacjentami). Są pewne schematy w które się bardzo łatwo wchodzi ale są też pewne "przepisy" które pomogą generować rozwiązanie różnych trudnych sytuacji które trzeba poznać i wypracować. Popatrz na przykład - ja odebrałabym takie 2 miesieczne rozstanie jako potwierdzenie moich wątpliwości, poczułabym że facetowi nie zależy, czasem może kobieta powiedzieć że ma wątpliwości a to jest takie "sprawdzenie" czy facet by o nia walczył - a tu facet mi mówi "no to zróbmy sobie przerę". No to dla mnie jest już jasne - nie zależy mu bo jakby nie mógł beze mnie żyć to by tego nie zaproponował, nie wytrzymałby tych 2 miesięcy. Ale to rozwiązanie nasunęło sie wielu osobom i jako pierwsze wielu przyszło do głowy. Chcemy tą dziewczynę ukarać rozstaniem czy pomóc określić jej swoje oczekiwania wobec miłości? Bo ja bym na miejscu tej dziewczyny rozstanie odebrała jako kare i "zakaz posiadania wątpliwości" (bo inaczej kara- rozstanie). Ma wątpliwości i ma do nich prawo. Tak jak ma prawo być zła i smutna i ma prawo się cieszyć. Za co ja karać? O co oskarżać? Ona sama jest już zagubiona a to tylko by to zagubienie pogłębiło. A zadając jaj pytanie "zmuszamy" ja do zastanowienia się nad własnymi potrzebami. Może ona nigdy o nich nie myślała? Może jej nie wolno było bo- kara? Niech sama znajdzie rozwiazanie. Bo to on nią chodzi i o jej uczucia więc czemu rozwiązanie kogos innego miałoby być lepsze od jej własnego? To ona najlepiej wie czego by chciała, prawda? Jak wy byście chcieli? Zeby dawać Wam gotowe rozwiązania czy uswiadomic że sami możecie rozwiązać ten problem i wygenerować najlepsze dla was (bo wasze własne) rozwiązanie? Sie rozpisałam a robota czeka :D Uciekam i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co teraz.... pojecimilosc" nigdy do konca nie zostanie zdefiniowanie, ja na maturze korzystalam z wielu zrodel chcac to zdefiniowac, siegnelam do slownika i slowo milosc oznaczalo-glebokie przywiazanie,zafascynowanie druga osoba ... coz, ale to nie wystarczy zeby pojac to wszystko, zycie jest zbyt skomplikowane ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz.....
co teraz - nie ma za co przepraszać :) szef mnie wyleje :P albo firewalla postawi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×