Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość maciek26

mój najlepszy przyjaciel i moja była

Polecane posty

Gość maciek26

od pewnego czasu męczy mnie to. nie mogę jakoś sobie sam z tym poradzić wiec pomyślałem że zapytam co myślicie. próbuję ułożyć to sobie w glowie, w jakis sposob wyjasnic i zdefiniowac ze to albo jest normalne i zdarza sie i ze powinienem za wszelka cene zluzowac albo ze to jest nie w porzadku i ze moj przyjaciel zachowuje sie samolubnie i ma mnie w dupie.. sprawa wygląda tak że no znam go od około 15lat i zawsze byl dla mnie jak brat. poznalismy sie jeszcze w podstawowce no i jakos tak zostalismy ziomami. zawsze dobrze sie rozumielismy, mieszkalismy dlugo w tym samym mieszkaniu, mamy podobne zainteresowania i zawsze darzylismy sie dosc sporym zaufaniem.. nigdy nie ani ja jemu ani on mi nie wchodzilismy w droge. jakieś 2 lata temu byłem z pewna dziewczyną. poznaliśmy się kiedy bylem za granica i w sumie poza samym poczatkiem, kiedy to sie strasznie w niej zakochalem, to nie byla jakas niewiadomo jak plomienna milosc. ona zyla w polsce i nasz zwiazek wyglądał tak ze spotykalismy sie kiedy przyjechalem, gdzies tam pojechalismy raz na jakis czas razem no a jak mnie nie bylo w kraju to gadalismy sobie przez neta i tyle. no i tak gadajac zaczelismy sie w to coraz bardziej wczuwać no i po pewnym czasie ja stwierdzilem ze nie moge tak zeby ona sie tak w to wczuwala bo nie mam konkretnych planow zeby wracac do kraju, dobrze mi kiedy z nia jestem ale ona jest mloda i nie moze marnowac tej mlodosci przed monitorem czekajac na mnie kiedy ja przyjade badz nie przyjade. ona w tym czasie miala taka wkrete ze esemesowala mi cytaty z polskich piosenek typu "połącze nasze szepty w jeden glosny krzyk" itd.. pomyslalem ze kurde co ja robie ona ma 17 lat i mysli ze znalazla milosc zycia a ja mam 23 siedze w innym kraju i patrze na jej wyznania z dystanesem i ironia.. bylo to smutne ale po prostu przestalem z nia rozmawiac.. chcialem zeby mnie przestala lubic zeby za mna nie tesknila zeby o mnie po prostu nie myslala. jakies poltorej roku pozniej wciaz bylem za granica.. zadzwonil do mnie moj najlepszy ziom, ktory wlasnie wrocil do kraju i mowi ze ostatnio spotkal sie z ta dziewczyna i jakies tam sygnaly odebral i czy ja nie mialbym nic przeciwko temu jakby on ja ewentualnie przelecial.. najpierw powiedzialem mu ze mialbym z tym problem bo takich rzeczy sie unika bo przez takie rzeczy zawsze sa jakies niejasnosci, zazdrosci, stare rany i ze moze to mi robic chaos w glowie i finalnie rozjebac nasza przyjazn a znamy sie przecie tyle lat i nigdy nie bylo takich kwasow. poza tym mielismy znow razem wynajmowac chate za pol roku no i jesli oni by zostali razem to ja mialbym na chacie co jakis czas hardkor w postaci miedzy innymi odglosów mojej bylej kopulującej z moim best frendem. nie wiem jak wy na to patrzycie ale dla mnie to troche chora sytuacja. ziom jakis brzydki nie jest wokol milion pieknych kobiet wiec dlaczego musi akurat do niej startowac. po kilku dniach przemyslalem to i stwierdzilem ze nie mam prawa nikomu nic zabraniac i powiedzialem mu ze jak chce ja tylko przeleciec i zostawi ja w spokoju to spoko nie mam z tym problemu. konkluzja tej rozmowy bylo mniej wiecej to ze ufam ze rozegra to majac na uwadze mnie i to ze to nie jest dla mnie najfajniejsza sytuacja pod sloncem. teraz jest jakies pol roku od tamtej rozmowy jestem juz spowrotem w kraju. wynajalem to mieszkanie.. wprowadzilismy sie no i.. oni sa wciaz razem.. no i jest mniej wiecej ta sama sytuacja co ja z nia mialem wczesniej.. mieszkaja w innych miastach - widuja sie co jakis czas, porozumiewaja sie przez gadu i smsy.. koles raz na kilka tygodni tam jedzie zamoczyc a pozniej ona znowu czeka.. bardzo wygodna sytuacja, z ktorej ja swego czasu zrezygnowalem bo meczylo mnie sumienie. denerwuje mnie to teraz bo po pierwsze czuje sie troche jak frajer, a po drugie ziom nabral do mnie dystansu i mam wrazenie jakby zarzucal mi ze utrudniam mu zycie itd. juz nie rozmawiamy jak przyjaciele.. nagle sa jakies tematy tabu.. jakies niedogadane kwestie ktorych lepiej nie poruszac.. ostatnio zapytal mnie czy nie przeszkadzaloby mi to jakby ja tu przywiozl na pare dni. powiedzialem ze przeszkadzaloby mi i ze ustalalismy na samym poczatku ze tego nie bedzie. wkreca mi teksty typu ze nie jestem otwarty i tolerancyjny. ze powinienem ich zrozumiec i wogole. powiedzial ze przeciez nie moze z nia zerwac tylko dlatego bo ja mu tak mowie bo wtedy mialby mi to za zle i tak czy tak bysmy sie pocieli o to. tylko ze to on sam pierwszy zlamal uklad ze mna bo wedlug naszych ustalen mialo wogole nie byc czegos takiego jak oni razem. to on zawiodl moje zaufanie nie ja jego. mielismy razem kmicic jakies jakies biznesy ale w tej sytuacji nie wiem czy moge mu wogole ufac. z jego perspektywy jest to po prostu kolejna dupeczka, oczywiscie nie mnie o tym sadzic ale watpie zeby wiazal z nia przyszlosc, zwlaszcza ze ona ma dopiero 19 lat a on 25.. predzej czy pozniej zerwa ze soba.. jest to kolejna zachcianka ktora sobie po prostu wzial bo mu sie tak podobalo. z mojej perspektywy natomiast to 15 letnia przyjazn wiszaca na wlosku przez jakas nastoletnia sikse. powiedzial mi ostatnio ze to jest test i ze czas pokaze jak ten test przejdziemy. ale z jakiej paki ktos ma mnie w taki beznadziejny sposob testowac? jakim prawem? dlaczego to ja musze ponosic takie poswiecenie? jesli to jest test to nie ja go nie zdalem tylko on juz na samym poczatku. chyba ze test polega na tym ze on sprawdza jak daleko idace poswiecenie ja jestem w stanie zaakceptowac.. ile jestem w stanie przebolec. moim zdaniem to zwykla bezczelnosc wlasciwa zbyt mocno kochanym dzieciom. interesuje mnie co myslicie.. nie umiem spojrzec na temat obiektywnie.. czy ja jestem jakis staromodny? czy zyje w jakims utopijnym swiecie? czy moje zasady sa nieaktualne? a moze powinienem postawic sprawe na ostrzu noza? z jednej strony nie chce wlazic mu w zwiazek i zabierac szczescia.. ale z drugiej strony dlaczego mam czuc sie jak frajer? gdyby on byl po prostu moim kolega to nie mialbym z tym najmniejszego problemu. to oczywiste ze uklady sie zmieniaja i raz jest sie z ta osoba a raz z inna. mam problem bo to moj najlepszy ziom i bo wyglada jakby poswiecal 15letnia przyjazn na rzecz kilkumiesiecznej przygody z nastolatka.. pozdrawiam, czekam na rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rejówka
ale to dłuugie, nie mozna krócej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maciek26
no nie wiem po prostu zawsze zylem w przeswiadczeniu ze ziomy nie chodza sa ze swoimi bylymi bo to po prostu psuje przyjazn. to te zasady o ktorych mowie.. po prostu ja bym takiego czegos nie zrobil.. odwracajac sytuacje.. nie miesci mi sie w pale krecenie z jego byla ktorakolwiek chociaz to tez dobre dupeczki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na moje oko
to bardziej Ci chodzi o to że on nie ma tych zasad które Ty masz i ją "obraca" a Ty zrezygnowałeś i czujesz się jak frajer bo to Ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak ja lubie chore sytuacje
nie rozumiem Twojego podejścia, niby zależy Ci tylko na przyjaźni, niby tamtą panne masz już gdzieś, to co Ci przeszkadza co sobie z nią robi Twój przyjaciel? Chodzi Ci o to, że prosiłeś żeby się trzymał z daleka a jednak się z nią przespał? no coż, w końcu to tylko facet :-p W sumie byłam w podobnej sytuacji i zastanawiam się jak to wygląda od męskiej strony. Chodziłam z facetem pare miesięcy, potem się rozstaliśmy i tak jakoś wyszło że wylądowałam z jego najlepszym przyjacielem w łóżku na jakiejś imprezie :-o potem się dowiedziałam że mój były łaskawie na to zezwolił. Jakbyście mieli do każdej swojej byłej dożywotnie prawo :-o Mam nadzieje że też trochę popsułam im przez to relacje :-p sasasaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wypadek
cóż, powiem tak: NIE MASZ PRAWA nikomu zabraniać bycia razem. Olałeś ją i dobrze zrobiła, że znalazła bardziej wartościowego człowieka. Teraz Twoja chora zazdrość nie pomoże. Oleją CIę oboje i tyle będziesz miał z tej zabawy. Jeżeli razem wynajmujecie mieszkanie i płacicie po połowie to ch.j Ci do tego czy ona zjedzie czy nie. G.wno powinno Cię to obchodzić. Trzeba było dziewczyny nie olewać jakl skończony szmaciarz. Zaru.chałeś młódkę jak jakiś pedofil i teraz to może Cię i sumienie męczy. Ona ma Cię już zapewne głęboko gdzieś i bardzo dobrze, boś pasożyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wypadek
a te twoje zasady to są zasady palantów i ćpunów spod blokowisk. G.ówno nie zsady. Prostackie, niskie, rodem z rodziny patologicznej. Czy twoi rodzice cię krzywdzili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak ja lubie chore sytuacje
heh, nie chce Cie straszyć ale ostatnio widziałam jak taka długoletnia męska przyjaźń rozpadła się właśnie przez kobietę. Są na świecie takie rzeczy, których nie potrafisz dać przyjacielowi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maciek26
chce tylko rady.. nie wojny.. nikogo nie wyzywam.. przepraszam jesli kogos razi moja opowiesc.. chcialem dowiedziec sie tylko czy popelniam blad.. uproscilem to opowiadanie zeby mniej zajelo bo jakbym jeszcze zaczal sie rozwodzic nad tym co do niej czulem to nikt by tego nie przeczytal.. wnioskuje z odpowiedzi ze powinienem sie nad soba zastanowic.. zrobie to niewatpliwie.. nie musicie mnie od razu zrownywac z ziemnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimo
Dziwna sytuacja, ale cóż - samo życie. Myślę, że najlepiej będzie gdy spokojnie przeczekasz ten okres, nie rób żadnych jazd itp bo tamci sobie tylko pomyślą, że jesteś o nich zazdrosny i nie wyrabiasz. To ich jeszcze bardziej nakręci i wzmocni ich "związek". Zacznije olewać sprawę, nie schodz na temat panny, ignoruj to. A jeśli jednak kumpel przywiezie ją do waszego mieszkania, wyrwij sobie na ten czas inną by pokazać im że Cię to nie rusza i też masz swoje ciekawe sprawy. A z kumplem to wydaje się, że gdy mu minie chętka na panienkę to znów się do Ciebie zbliży. I razem będziecie ją obgadywać hehe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rejówka
witamy na naszym forum !!!! bez wzgledu na to co napiszesz zawsze zostaniesz obrzucony blotem...takie jest nasze spoleczenstwo. Moze ktoś sie znajdzie kto ci szczerze doradzi co masz zrobić, jak sie zachowac itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisze sie "półtora roku" a nie "półtorej roku" kurwa jego mać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maciek26
ja mam kobiete ktora bardzo kocham i jestem z nia szczesliwy.. tu nie chodzi o zazdrosc moja o ich zwiazek.. tu chodzi o to czy moge ufac przyjacielowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rejówka
ale z tego co przeczytalam, on zapytal sie na poczatku Ciebie czy moze do niej startować, czyz nie? Jesli czujesz, ze w swoim mniemaniu on Cie zdradzil to nie ufaj 'przyjacielowi'. moim zdaniem on zachowal sie fair w stousunku do ciebie, pytajac o twoje zdanie. To si enazywa jego szacunek wzgledem Ciebie. Komiczne: wyluzuj, nie takie "byki" tu ludzie strzelają. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak ja lubie chore sytuacje
a czemu uważasz że nie możesz mu ufać? nie rozumiem co to ma do tego. Jak czytam to co napisałeś to widzę tylko ZAZDROŚĆ.. że nie mógłbyś słuchać jak uprawiają seks za ścianą, że Ty zrezygnowałeś z wygodnej sytuacji bo masz ludzkie uczucia a on sobie korzysta. Chyba o to tak naprawdę chodzi, co nie? Znam wiele takich par, że przyjaciel jest z byłą kumpla i jakoś z tym wszyscy żyją. Kobiety raczej sobie takich rzeczy nie robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, ze nie takie, ale ten mnie wyjątkowo denerwuje... a co do zaufania - pamietaj, nikomu nie ufaj, nie okazu litości i zawsze patrz kogo masz za plecami - to recepta na dobre życie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wypadek
komiczne, to recepta na brak życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rejówka
"nikomu nie ufaj, nie okazu litości i zawsze patrz kogo masz za plecami - to recepta na dobre życie " Zgadzam sie w 100% .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli brakiem życia jest dla Ciebie nieładowanie sie w zbędne kłopoty i nie wystawianie na razy innych, to owszem, masz racje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwa-kwa
a ja mysle, ze powinienes olac tego "best zioma"! jak ten czubek smie Cie testowac?! co to w ogole znaczy? takich relacji (prawdziwych) nie testuje sie!! on probuje manipulowac Toba za pomoca tekstow "musisz nas zrozumiec"! a on rozumie Twoje uczucia? bierze pod uwage co robi sie w Twojej glowie, i ze zaprzepaszcza przyjazn?! poracha! znajdz innego best-zioma! bo on z tego wlasnie zrezygnowal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rocznik1901
ziom, best frend, zamoczyc, ile ty masz lat:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maciek26
ja mam 25.. i ponoc jestem pedofilem bo jak mialem 23 to bzykalem sie z siedemnastka ;-) co do zazdrosci to nie jest zazdrosc bo ja juz ta panne zaznalem i juz swoje z nia poczulem i nie zazdroszcze mu tego.. chodzi o ustawke 2 facetow - w wielkim uproszczeniu bylo tak: - siema stary moze bym przelecial twoja byla co ty na to? - ziom a musisz? dla mnie to troche dziwne.. moze daj spokoj nie jestem pewien czy jestem w stanie ogarnac cos takiego. - no bo sam tu siedze a ona sie napatoczyla to przecie sie nie bede opieral co nie? - masz wokół tysiące kobiet czemu nie znajdziesz sobie kogokolwiek innego byle nie kogos z kim ja bylem zwiazany.. nie wiem nie podoba mi sie to.. (po kilku dniach) - no dobra przemyslalem to ale nie wczuwaj sie w to bo beda z tego klopoty.. nie mam z tym problemu dopoki to nie jest twoja kobieta. - no spoko fajnie ze masz takie luzne podejscie zajebiscie, jak cos nie bedzie gralo to powiedz.. (po kilku miechach) - stary mialem mowic jak cos nie bedzie gralo to mowie. czemu nie wywiazujesz sie z tego jak sie dogadalismy? miales robic interesy i zdobywac kontakty w polsce a tymczasem siedzisz na garnuszku rodzicow od miesiecy, pierdzisz w kanape, wozisz sie samochodem taty i lizesz po cycach laske z ktora miales sobie dawno dac spokoj.. zalatwilem od cholery spraw przez ten czas, napracowalem sie nad jak do tej pory myslalem - naszym wspolnym projektem, a ty przez ten czas sie luzowales w dodatku z moja byla, nie zrobiles prawie nic i jeszcze jestes teraz niezadowolony bo ciagne cie do innego miasta i wymagam zebys sie wzial w garsc i przestal pasozytowac.. umowilismy sie tak. czuje sie oszukany.. - nie twoja sprawa przeciez to obca osoba juz dla ciebie kiedys tam byliscie razem ale to nic nie znaczy.. teraz jest moja bede z nia ile mi sie podoba a tobie chuj do tego.. i wogole to jestes jakis pojebany ze masz z tym problem.. wogole gadales o tym z kims? moi i jej starzy sie z ciebie smieja.. zostawiles ja a teraz masz pretensje ze jest z twoim ziomem. (na to ze prawie nic nie zrobil przez ten czas zadnego konkretnego usprawiedliwienia nie uslyszalem poza tym ze kmini nad sensem istnienia i ze mu ogolnie troche smutno lalalala) teraz tak: skoro to wszystko takie spoko ze, to po co sie pytal na poczatku wogole? skoro sie pytal to niby chyba dlatego ze interesowalo go moje zdanie.. a moze zrobil to tylko dlatego zeby "teoretycznie" byc w pozadku bo zapytal..? po co cala ta akcja? jesli interesuje go tylko "teoretyczne" bycie w porzadku to ja nie chce takiego frenda.. ja wiem ze milosc jest wielka i zawsze zwycieza itd.. ale to co to milosc daje komus prawo zeby byc draniem i walic wszystkie wczesniejsze uklady? i co to ja jestem teraz tym zlym bo wymagam trzymania sie ustalen? to ze to tu pisze bardzo mi pomaga. po prostu bardzo mi zalezy na ocaleniu przyjazni z czlowiekiem ktorego znam od dziecka a nie jestem w stanie spojrzec na to wszystko z boku.. chodzi mi o szczere komentarze i sugestie.. zdaje sobie sprawe ze od czasu do czasu kazdemu facetowi totalnie odbija na punkcie jakiejs kobiety i po jakims czasie wszytko wraca do normy.. mam nadzieje ze tak sie stanie i tym razem.. chce jedynie poznac wasze spojrzenie na tego typu sprawy bo przyznaje nie jestem 100% pewien czy moje dosc konserwatywne poglady jesli chodzi o temat zwiazkow i partnerstwa sa wogole sensowne.. nie mowie ze mam racje w czymkolwiek.. nie mowie ze jestem swiety.. ale nie jestem tez zlym skurwielem jak tu co niektorzy mnie od razu ocenili.. dzieki za komentarze, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babuuut
witam autora, jedyne co nasuwa mi się jako komentarz do tego co napisałeś to: Twój język wymaga poważnej korekty, bo mówisz w sposób, jaki charakterystyczny jest dla środowisk patologicznych (ziomal, nie ogarniam tego itd. co to w ogóle oznacza?) Co do komentarza do sytuacji: daj spokój koledze. Jeżeli chce spotykać się z tą kobietą to jest to wyłącznie jego sprawa. Tobie nic do tego. Przecież nie TY będziesz z nią żył!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babuuut
jako wniosek do Twojego zachowania dodam: marzysz, żeby rozwalić ich związek, bo "żal Ci tyłek ściska", że kobieta, którą potraktowałeś jak "dziwkę" (a zostawiłeś ją w bardzo brzydki sposób) zakochała się w Twoim, jak to piszesz "ziomalu" (hehehe) i z tego co widzę on również myśli o niej poważniej niż Ty to robiłeś. Pamiętaj jedno, nie odbudujesz przyjaźni na ich nieszczęściu. Nie wtrącaj się w coś, czego nie rozumiesz, w coś, do czego TY swego czasu nie dorosłeś. Sam sobie zniszczysz tym życie. Im życzę, aby poukładało im się jak najlepiej a Tobie, żebyś nie był tym złym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maciek26
a co gdyby on wcale nie byl jej wierny? co jesli chwali mi sie innymi "podbojami" i kaze jednoczesnie patrzyc z uznaniem na ten? co jesli to jest dla niego po prostu kolejna zabawa ktorej nie potrafi przerwac nawet mimo tego co mowil wczesniej? czy wciaz jest to taka niewinna i dobra sytuacja ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babuuut
mój drogi, JEŻELI to co piszesz jest prawdą to niestety: nadal nie Twoja sprawa i nic Tobie do ich miłości. Skoro są ze sobą dłużej niż miesiąc to zaczyna się coś tworzyć. Nie niszcz ich, bo zło do Ciebie wróci podwójne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×