Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mado68

40-letni mąż

Polecane posty

Gość mado68

Cześć Mój mąż ma prawie czterdziestkę (ja zresztą też). Od pewnego czasu mnóstwo godzin spędza na g-g. Dziwnym trafem jego rozmówczyniami są same koleżanki. Rozmowy trwają codziennie do pierwszej, drugiej w nocy. Wkurza mnie ta sytuacja. Może któraś z Was była w podobnej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mado68
celowo? a niby po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11111111111111
ja byłam w takiejsytuacji ale mój miał wtedy ok 35 lat i chyba mu sie znudziło bo teraz siedzi na naszej-klasie :D oczywiście tamta sytuacja sama nie przeszła-była kłótnia i jakieś głupie tłumaczenia ale mój mąż niestety taki jest,że lubi obce baby a ja już jestem za stara ,żeby sie tym przejmować i zaczęło mi to furczeć,nawet ostatnio sama zaczęłam sobie gawędzić z miłym panem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mado68
No tak, tak też można. Ale mi to nie jest całkiem obojętne. Wkurza mnie to , że on w tym nie widzi nic złego. No bo przecież codzienna porcja 5.6 -godzinnych rozmów z koleżanką to nic absolutnie niestosownego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Współczuję
Masz ciężki orzech do zgryzienia bo od takich niewinnych rozmów może zacząć się romans. Moja kuzynka tak straciła męża. Kobieta ma kryzys koło 50 a panowie właśnie koło 40 nie wiem co Ci doradzić zwróć się o pomoc do psychologa bo 5-6 godzin dziennie to nie jest normalne. On pewnie nie będzie chciał iść na początku idz sama. Poradzisz sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1111111111111111
mnie też to wkurza ale wtedy wpadłam w depresję,musiałam się leczyć więc teraz po kilku latach staram się sobie tłumaczyć,że moje zdrowie jest najważniejsze i tak żyć,żeby znowu nie wpaść w chorobę,nie wiem może się oszukuję ze mi to furczy ale ja muszę myśleć o SOBIE bo całe życie chciałam byc dobra dla wszystkich,wszystko wybaczać na nic nie narzekać a chłop i tak się nie zmieni skoro nie widzi w tym nic niestosownego to nie będzie się starał i koniec możesz mu oczywoiście tłumaczyć,że ci przykro itp ale czy on to zrozumie? mój cały czas mi mówi,że ja zawsze widzę problem tam gdzie go nie ma,że wyolbrzymiam więc co ja mam sobie nerwy targać skoro to wszystko to dla mnie walka z wiatrakami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 88888888888
Niech Ci fachowiec doradzi idz do psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doda-ajj
jeśli pójdziesz do psychologa -od razu- to jak się mąż dowie moze zrobić z Ciebie wariatke-tak uważam. siebie będzie chciał wybielić że niby przecież to "takie niewinne" a ty do psychologa lecisz. moim zdaniem powinnaś spokojnie powiedzieć mu, ze to Ci się nie podoba, ale tak-żeby to do niego dotarło. Wydaje mi się ze skoro rozmowy prowadzi maż w waszym domu, i nie jest to tajemnica ze rozmawia z kolezanką, to jest tak Ciebie pewny, że się nawet nie ukrywa, musisz wymyślić cos, co spowoduje, ze jego uwaga skupi się na Tobie, i ze zaskoczysz go.Z drugiej strony, ogromny problem miałabyś jeśli te rozmowy prowadziłby po kryjomu...Czy ta "koleżanka" to ktoś znajomy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 88888888888
Nie musisz mężowi mówić że poszłaś do psychologa w jego sprawie tylko zastosuj się do rad które Ci udzieli specjalista A siedzenie z założonymi rekami i płakanie nad swoim losem skończyć może się niedobrze . Coś musisz zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dotrzyj do
Tej szemranej koleżanki i pogadaj sobie z nią Jak macie dzieci niech one też pomogą. Radykalne to ale trzeba działać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość posunięcia stanowcze
czy on kiedykolwiek robił coś w domu? w waszym wspólnym domu? Bo skoro on ma czas na codzienne pogaduchy przez 5-6 godzin to przeciez NIC nie robi w swoim własnym domu. Ja bym tego nie ścierpiała już nie tylko z powodu bab. Ale on tyle czasu i życia marnuje! Czasu, który powinien poświęcać dzieciom i tobie. Ja zaprzestałabym całkowicie opierania go, prasowania, w ogóle obsługi, nie zmywasz po nim (kochanie, w tym tygodniu ty zmywasz - mówisz mu i nie dotykasz niczego choćby karaluchy miały was zjeść). Niech sobie sam gotuje itp. Jak raz, drugi, trzeci nie znajdzie rano przed pracą czystej, gotowej koszuli to się zastanowi. I nie mów mi, że to pralka pierze. Tobie wolno do niej włożyć wszystko czego mąż nie używa. Koniec z niańczeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość posunięcia stanowcze
A poza tym ja bym jeszcze po prostu odinstalowała gg na komputerze. Bez tego programu można żyć - zapewniam cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×