Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Joanna...28

Mam naprawdę duży problem. Kompleksy.

Polecane posty

Gość kasia_katarzyna
do bywalec1: >>> dobrze grzybicy prędzej czy później się pozbędę, tak samo jak krzywe zęby się wyprostują i zdejme ten okropny aparat (w sumie to za 3 miesiące zdejmuje!!!) :) nie jestem zbytnio tym załamana w zyciu codziennym. nagości się nie wstydze przed partnerem, nawet sama chętnie się rozbieram. Męczy mnie bardzo łuszczyca- co prawda solarium i slonce bardzo pomaga ze w ogóle jej nie widać bo słonce dobrze na mnie działa (jak nie chodze na solarium to od razu mnie obsypuje) ale na głowie wiecznie mam coś! wiecznie musze używać nizoralu. i te prosaki. Skoro jesteś obeznany to powiedz mi czy da rade to jakoś usunąć. zapomniałam o jednym. pocące sie dłonie. masakra!!! napisz co z tymi prosakami!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze jedna...----> Operacje plastyczne potrzebne są tylko przypadku naprawdę drastycznych defektów. Często wystarczy odpowiedni makijaż i dodatki, fryzura dobrana do kształty twarzy itp. I - przede wszystkim - UŚMIECH!!! :) Twarz zbolałej cierpietnicy wyrażająca pretensje do świata NIGDY nie może się podobać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia_katarzyna----> No tym razem mnie przeceniasz. Ile można mieć hobbyzmów???? Dermatologiem amatorem już nie jestem.... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia_katarzyna
hej, bywalec1 odpiszesz mi???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia_katarzyna
No to źle. A widziełeś kiedyś u dziewczyny prosaki na wargach sromowych??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze jedna ja
JA mam powody do peracji zdiagnozowane juz u chirurga plastyka ,generalnie nie jest podobno tak ze mna zle ale ja chcialabym wygladac tez pieknie i bez ubrania:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia----> no wiesz co?? Ktoby tam w TAKIEJ CHWILI myślał o prosakach :D:D :P A tak wogóle - zaraz muszę spadać z forum :( Ponieważ sądzę że nie wszystkie posty na tym topiku to wygłupy i prowokacje - jakby ktoś chciał poważnie pogadać - mój mail jest do dyspozycji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze jedna----> "JA mam powody do peracji zdiagnozowane juz u chirurga plastyka" A ja w ciemno i bez badania stawiam diagnozę że potrfel tego chirurga ma duże zapotrzbowanie na gotówkę :) I na tym ten biznes polega. Wmawia się kobietom ze są brzydkie żeby robić kasę :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna...28
Nie. Jestem i podczytuję, ale był moment że uznałam że bez sensu odpowiadać. Bywalec - czy Ty uważasz że nie oglądam siebie nago w lustrze? Nienawidzę tego! Wiem że chcesz dobrze, ale to tak, jakbym miała twarz pokrytą pryszczami a Ty kazałbyś patrzeć mi w lustro i wmawiać sobie że pryszczy nie ma. To jest NIEWYKONALNE!!!!!! Nie znoszę swojego ciała, jest okropne. To nie tak, że każdej części. Uważam że mam ładny biust, zgrabne nogi, gładką skórę, ale to dołuje mnie chyba jeszcze bardziej, bo wiem że mam ładne pewne fragmenty i one są "zepsute" przez całą resztę. Po prostu marnują się. Chętnie oddałabym je komuś innemu, kto zrobiłby z nich "pożytek". Nienawidzę swojego brzucha, posladków, ud. Nienawidzę. Najchętniej pocięłabym je nożem. Terapię szokową też miałam, jak pisałam, chłopak rozebrał mnie na siłę, siedząc na mnie i trzymając mi ręce. Byłam naga a on mnie oglądał. Do dziś wspominam to jako koszmar. Oczywiście że czasami muszę iść do ginekologa, ale jest to dla mnie stres ogromny i ZAWSZE zanim się rozbiorę, pieprzę jej o kompleksach. :O Tzn. nie o tym że je mam, ale mówię jej że mam brzydkie ciało, bo nie chcę by przeżyła szok. Wiem że to chore. Do tego, nawet jak leżę na fotelu, wciąż opuszczam koszulkę, żeby się tylko nie podciągnęła. Gdy przebywam z kimś i muszę wyjść z pokoju, wychodzę tyłem, utrzymując kontakt wzrokowy, mówiąc coś do tej osoby, żeby tylko jej wzrok nie zsunął się z mojej twarzy. Nienawidzę kupować ciuchów, bo we wszystkim wyglądam potwornie. W sklepie z ciuchami byłam ostatni raz chyba 5 lat temu. Miałam dziś wielką awanturę z moją matką, która próbowała mnie nakłonić do pojscia do lekarza. Uparłam się że nie. Wolę być chora niż rozebrać się. Oczywiscie poplakalam się, a ona tego nie zrozumiala. Uważa że stroję fochy jak dziecko. Zresztą z lekarzami mam same cyrki. Kiedyś u neurologa zaczelam się histerycznie śmiać, gdy musialam rozebrać się do bielizny. Kazałam mu zamknąć oczy!! A i tak została w podkoszulce i rajstopach. Nie mogl mnie naklonic do rozebrania. Innym razem leżałam na kozetce gdzie badał mnie lekarz i gdy złapał za podkoszulek żeby podnieść go wyzej, po prostu się zerwałam, ubieralam się, pocąc się i trzęsąc. Wyszłam i rozpłakałam się. Wolę nie mysleć co pomysleli o mnie ci wszyscy lekarze u których odstawialam takie brewerie. Jednak dla mnie to jest zupelnie nie do przeskoczenia. Mam do tego podejście tak jak normalna kobieta do gwałtu, a przecież żadna nie chce być zgwałcona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CASSANDRAS COMPLEX
O my god, Joanna! to tak, jakby było napisane o mnie :-0 Najśmieszniejszym jest fakt, że na ogół mają mnie za piękną kobietę. Mam naprawdę powodzenie u facetów, ale przed żadnym z nich nie rozebrałam się kompletnie! Jeśli z rzadka zdarza mi się być w dobrej formie /tzn. udało mi się schudnąć i to trwa jakiś czas/ pozwalam sobie na sex w prześwitujących haleczkach, baby doll, ale nigdy nie chcę być naga!!! Na obnażenie piersi jednak sobie pozwalam. Moim największym problemem jest właśnie nadwaga, brzuch w szczególności. Też kocham sex, ale nie wyobrażam sobie, aby ktoś ogląda mnie nago, skoro ja sama siebie taką nie akceptuję! Masakra!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdgdfgfdg
ja mam tak samo :( identycznie :( kiedys, z chlopakiem z ktorym chodzilam pol roku i sypialismy od paru miesiecy taka sytuacja: upilismy sie, kochalismy i wtedy troche nabralam odwagi, zostawilam właczoną lampkę i usiadłam na nim, zdejmując bluzkę. Gdy następnego dnia doszło do mnie że widział mnie nagą - bez wahania zerwałam z nim kontakt. Do dziś nie mogę o tym spokojnie myśleć. Ktoś widział mnie nago. Nie umiem z tym żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem Cię Joanno. Jesteś klasycznym przypadkiem gymnofobii. Jeśli krępuje Cię nawet rozebranie się przed lekarką - kobietą t znaczy że to forma ostra. To co zrobił ten facet to nie była terapia szokowa. To był prawie gwałt. Obnażył Cię wbrew Twojej woli. Pisząc o terapii szokowej miałem na myśli co innego. Ale myślę, że na to jeszccze za wcześnie. Spróbuj jednak zrobić kilka razy ćwiczenie o którym pisałem. Tylko bardzo ważne byś w trakcie myślała o swoim ciele POZYTYWNIE. Zwracaj uwagę raczej na swoje atuty a nie na wady. Obserwuj w jakiej pozie wyglądasz korzystnie a w jakiej mniej. Na pewno nie zaszkodzi a może pomóc. :) 🌻 ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdgdfgfdg
bywalec, bez urazy, ale widać że jesteś amatorem :O dajesz typowe rady, jakich udzieliliby wszyscy: uśmiechaj się, dostrzeż swoje piękno w lustrze. nie rozumiesz że tak się nie da? jeśli ktoś naprawde siebie nienawidzi, jesli ma ochotę wyciąc sobie te wszystkie brzydkie rzeczy, wyjść z ciała, jeśli często śni mu się że ma inne ciało - ty naprawde myślisz że jakieś głupie patrzenie w lustro albo usmiechanie się coś zmieni? to jest nienawiść w czystej formie, do samej siebie. to jest koszmar na jawie z ktorego wyleczyc moga tylko... sama nie wiem.. chyba elektrowstrząsy albo hipnoza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wariatka i tyle
idz do psychiatry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywalec a powiedz mi
Sądzę że mam podobnie, ale u mnie chyba nie ma tej gymnofobii. Z założenia fobia jest lękiem raczej bezzasadnym i bezpodstawnym. Natomiast ja wiem czemu nie chcę się rozbierać. Jestem gruba. Podobnie jak autorka - w lato chodzę w zabudowanych ciuchach, a seks tylko po ciemku. Ale gdy byłam szczupła, bardzo chętnie nosiłam b. króciutkie mini, wielkie dekolty, obcisłe rzeczy. Seksu akurat nigdy nie lubiłam w pełnym, jasnym świetle (wydaje mi się niepodniecający), ale lampka czy świece mi nie przeszkadzały. Więc bywalec, przyznaj - taka niechęć do rozebrania nie zawsze jednak musi siedzieć w głowie. Czasami jest z prostego powodu, jak: poparzenia i blzny, nadwaga itd. Ja wiem że jak schudnę to znów się będę pokazywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fdgd...----> wiem, że jestem tylko amatorem. Myślę, że należysz do bardzo trydnych przypadków którym nawet zawodowiec psycholog czy psychiatra mógłby nie podołać. A co dopiero psycholog - chałupnik. Problem masz naprawdę olbrzymi ale powtarzam - ten problem tkwi w Twojej głowie!!! Nigdzie indziej. Ale problemy są po to by je rozwiazywać - także problemy z samym sobą! Dlatego życzę Ci byś nie poprzestawała na konstatacji istniejącego stanu rzeczy tylk szukała dróg wyjścia z niej. Jeśli mógłbym być w czymś pomocny - mój mail jest do dyspozycji. :) Zaraz juz naprawdę muszę spadać ale zajrzę tu jutro :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bywalec a powiedz mi-----> A czy uważasz, że nie ma facetów którym podobają się grube kobiety??? Owszem są. Może w mniejszości ale wcale nie jest ich tak mało. Co do seksu - moim zdaniem intymne, nastrojowe oświetlenie - tak. Ciemność - NIE! Miejcie trochę litości na nami - wzrokownami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ten napalony co Cie
sila rozebral to jakos szczegolnie zareagowal? Czy skopalas go na tyle skutecznie, ze zobaczyl tylko gwiazdki przed oczami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ten napalony co Cie
ja uwielbiam ciemnosc totalna :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joanno, przeciez Ty strasznie siebie karzesz tym cierpieniem! Jddyna rada to jakis bardzo dobry terapeuta bo sama sobie rady z tym nie dasz - i jak mi sie wydaje, nawet nie chcesz. Czy nie masz czasem wrazenia ze tak jest Ci wygodnie? Bo nie musisz robic wielu rzeczy. Taka postawa ofiary naprawde jest wygodna, nie trzeba walczyc tylko uzalac sie nad soba. Wiem ze masz problem i w to wierze - ale Ty NIC z nim nie robisz! Nic nie robisz zeby on zniknal! A to nie jest Twoje cialo - tylko Twoj umysl. On go widzi jako brzydkie, nieforemne. A jestem pewna ze takie nie jest obiektywnie. Ze jestes co najmniej przecietna dziewczyna. I nie nad cialem pracuj bo ono NIGDY idealne nie bedzie (myslisz ze modelki maja idealne ciala? To widac nie znasz mozliwosci photoshopu ;) i odpowiedniego oswietlenia czyli trickow fotograficznych; sama robie zdjecia wiec wiem co nieco; do tego dochodzi tez odpowiednio dobrany stroj i praca stylistki czasami kilka godzin) - pracuj nad umyslem, nad zaakceptowaniem swojej niedoskonalosci. Ale pomysl tez - co dalaby Ci idealna sylwetka i owa perfekcyjnosc do ktorej dazysz, czy nie bylabys bardziej samotna jako idealny przyklad homo sapiens? Podejrzewam rowniez ze Twoj problem lezy glebiej niz myslisz i nieakceptacja wlasnego ciala to tylko sprawa wtorna. Potrzebujesz ciezkiej pracy nad soba i naprawde dobrego terapeuty ktoremu zaufasz. A tak a propos - jak u Ciebie z zaufaniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna...28
Nie skopałam a kopałam - wierzgałam i wyrywałam się. Ale on był dużym, silnym facetem. Co zrobił? Nic. Uśmiechał się zwycięsko. :O oneill - nie rozumiem pytania o zaufanie Aha, ktoś tam próbował chyba przyczyn doszukiwać się w moim dzieciństwie lub stosunkach między i z rodzicami. Zapewniam że na tej płaszczyźnie wszystko jest i było ok. Rodzice zawsze mi powtarzali że jestem najpiękniejsza, sami się również bardzo kochali i kochają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
normalnie - zapytalam o zaufanie, jak to u Ciebie wyglada. Po prostu. Nic sie za tym nie kryje, zadna domorosla psychoanaliza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie myslę
Oczywiście że czasami muszę iść do ginekologa, ale jest to dla mnie stres ogromny i ZAWSZE zanim się rozbiorę, pieprzę jej o kompleksach. Tzn. nie o tym że je mam, ale mówię jej że mam brzydkie ciało, bo nie chcę by przeżyła szok. Wiem że to chore. Do tego, nawet jak leżę na fotelu, wciąż opuszczam koszulkę, żeby się tylko nie podciągnęła." cholera, a ja mam na odwrót. wyskakuje z ciuchów bez problemu, ale lekarz widzi problem i się pyta mnie-pewnie ma pani kompleksy co?:Dpowiedziałam mu co o tym myslę:P ale doskonale Cię rozumiem, też mam problem z akceptacją ciała, może nie aż taki, ale przy męzczynie na którym mi zalezy nigdy nie byłam przy świetle:o...ale ja jestem gruba:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sereat
Bywalec, ty chyba kpisz. Genekolog-amator. Zjeżdżaj stąd oblechu ze swoimi pseudo-radami, gówno wiesz i chyba próbujesz konia zwalić przy tym topiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość go your own way...
ja mialam podobnie, wstydzilam sie swojego ciala, no moze nie az tak przed lekarzami ale za nic w swiecie nie potrafilam sobie wyobrazic jak rozbieram sie przed facetem... teraz chyba juz moge powiedziec ze jest lepiej? mianowicie tej otwartosci / jesli tak to mozna nazwac?/ nauczylam sie w chyba najbardziej liberalnym kraju europy - holandii, ludzie nie przywiazuja az takiej wagi do wygladu jak tu - tak mi sie wydaje... owszem mialam nadwage ok 25-30kg, schudlam juz 17kg chce jeszcze 10 ale juz nie idzie tak latwo.... poza tym wmawialam sobie ze nie jedna kobieta na swiecie chcialaby byc na moim miejscu tzn wazyc i wygladacc tak jak ja! czasu potrzeba bylo ale torszke pomoglo! pozdrawiam i zycze abyscie zaczely miec zdanie wszstkich w du.pie! ja tak mam, szanuje opinie tylko tych osob ktorym ufam i ktore szanuje... :) lebek do gory!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ten napalony co Cie
NO dobrze ale jak juz mu sie udalo Ciebie rozebrac. To co wtedy...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sereat
Kuraiko - kobiety są bardziej bezwzględne w ocenianiu i to i ostatecznie dla nich się odchudzamy i ubieramy, Czy faceci docenią nową spódniczkę albo 2 kg mniej? To i 2 więcej nie zobaczą. Poza tym wiadomo, że oni się zawsze ślinią do widoku kawałka gołego ciała. Chociaż mnie własnie to ślinienie się obrzydza i ja tam wolę zawsze kobietę-lekarza. Przynajmniej wiem, ze jak mnie dotyka, to bada a nie obmacuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość go your own way...
no serat nie wiem czy mozesz byc tego pewna w pelnych 100% :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sereat
Ja się nie krępuje rozbierać, no problem. Mam ciało bez zarzutu, ale tez go nie lubię, zwłaszcza brzucha. I wiem, że schudnięcie 10 kg nic nie zmieniło. Dawniej miałam brzuch, teraz go nie mam, resztę zlikwidowałam przy pomocy liolizy a ja dalej się czuję jak dawniej, drętwieje jak mi bluzka się podwinie albo jak ktoś patrzy na moj brzuch, nie mówiąc o dotykaniu. Ale teraz wiem, że jest to bezzasadne. Problem jest w głowie, ale schudnięcie robi swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sereat
Małe prawdopodobieństwo, go your own way. I nawet jak - to już chyba wolę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×