Mój chłopak młodszy odemnie nie garnie sie do małżeństwa -

To były badania robione na reprezentatywnej grupie słuchaczek Radia Maryja.

wiesz co szeryfowa to może byc dla tego mojego byczka dobry argument:-) (żartuje oczywiście)

kosmiczne jesteś facetem co nie?

Nieco :D

Nie, wyczytałam to w książce seksuologicznej (nie mogę sobie teraz tytułu przypomnieć), której napewno rydzykowi radiomaryjcy nie ścierpieliby. :-)

Ja chce byc zonką...!!!!A nie jakąś nałożnicą:-)

Poważnie mówiąc. Wyników badań nie podważam, to jest zrozumiałe, ze względów kultrowych ale prywatnie nic mnie to nie obchodzi. Nie będę zawracał sobie głowy, kobietami z obsesją małżeństwa.

kosmiczne Nie uważasz,że jak byś juz spotkał ta jedyna to chciałbys jakos ten związek wyróżnic?

Dla mnie bycie mężem byłoby osobistą klęską.

kosmiczne typowy facet najchetniej to zawracałbys sobie głowę kobietami z obsesją miłości oralnej:-)

kosmiczne to rozwodnik

Droga Nataszo wcale tak nie uważam, ponieważ kobieta z którą zwiążę się na stałe, będzie miała identyczne poglądy. Zatem małżeństwo potraktujemy czysto formalnie, ze względu na dobro dzieci i nasze własne (dziedziczenie) ale nie wymiarze szacunku dla obyczaju, czy potrzeb emocjonalnych.

:D koSmiczne jestem nie komiczne :D nawet do podszywu się przynałem :D

Nataszo droga :) "typowy facet najchetniej to zawracałbys sobie głowę kobietami z obsesją miłości oralnej" :D śliczne i taką właśnie mam kochankę, która nie brzydzi się spermą za to brzydzi ją małżeństwo :) i wszyscy są zadowoleni. Masz swoje pragnienia i je realizuj, oby z kimś kto tak samo tego pragnie.

aha :P

a kyszzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz!

Poczekam jeszcze z pół roku. A potem przeprowadze z Nim poważne rozmowę. Niech wie,że ja nie jestem do zabawy. Co nie?

doszłam tylko do postu, ze jesteś z nim dwa lata - i napisze Ci tyle, zebyś poczekała. to za krótko. jeszcze rok sobie dajcie i zobacz jak wam będzie. bo może się okazać, że wcale tak różowo nie jest i nie naciskaj na niego, bo takie wymuszone małżeństwo raczej do niczego dobrego nie prowadzi. muszę powiedzieć, że nie rozumiem kompletnie takiego pędu do małżeństwa (no ale ja z innej planety chyba jestem:o)

Hej! niestety dziele Twoj los;) tez jestem ze swoim facetem dwa lata. Jest mi na tyle dobrze (i na tyle toleruje jego wady), ze chetnie zgodzilabym przyjąc pierscionek zareczynowy;) Niestety, on tez nie czuje sie gotowy... abstrahujac od faktu, ze jest mu wygodnie posiadac kochanke, kucharke i ramie do wyplakania:) Dwa lata to nie jest dlugo..... ale majac 26 lat jestem gotowa przejsc do kolejnego etapu..... zaczynam juz myslec, ze on jest daleko w tyle za mna.... a moze zdecydowalby sie szybciej gdyby myslam o mnie inaczej? co wy na to?