Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mylowa

staz małżeński a mołość

Polecane posty

Gość mylowa

witam ile jestescie po slubie i jakie sa wasze relacje?? nadal motyle w bzuchu, nadal sobie "misiaczkujecie"? czy wrecz przciewnie docinacie sobie, wyzywacie. My jestesmt poltora roku po slubie i nadal jest super szczerze mowiac teraz jest lepiej niz na pocztku naszego malzenstwo - kiedy to musielismy sie dotrzec.. nie chce aby naz zwiazek spowszedniał zebysmy zle sie do siebie odnosili... nigdy... czy sa tu malzenstwa z dłuzszym stazem i szczesliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak dlugo
jestescie w sumie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mylowa
w sumie 7 lat...poltora roku po slubie czasem boje sie ze to szczescie moze zburzyc przyjscie na swiat dzieci- nie planuje w najblizszym czasie , raczej za 4, 5 lat...ale boje sie ze jak przyjda dzieci nic nie bedzie takie jak teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mylowa
oczywiscie w temacie miłość:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak dlugo
my rok po slubie, w sumie piec lat razem, ale wydaje mi sie, ze pierwsze cztery lata byly bardziej intensywne, ale moze to tylko takie wrazenie, w kazdym razie na razie jest dobrze:-) chetnie tezt poznam inne opinie, malzenstw/par z dluzszym stazem;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak dlugo
a tego, ze sie moze sporo zmienic jak bedzie dziecko, to tez sie obawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mylowa
no wlasnie chyba tego najbardziej sie obawiam.. tym bardziej ze zarowno i ja i moj mąż jestesmy dosc trudnymi charakterami.. maż jest dosc nerwowy - szczescie szybko mu przechodzi..:) ale i tak sie boje- mojej szwagierce z mezem juz po roku malezenstwa urodzilo sie dziecko i przyznam ze nie chcialabym byc w takim zwiazku- taka codzinnosc, monotonia, juz nawet nie odzywaja sie do sibie tak jak przed slubem... nawet doszlo do tego ze powiedziala mi cos w stylu" ciekawe czy po 5 latach bedziecie tacy szczesliwi jak dzis,...albo jaka ja bylam głupia jak sie zeniłam, mecze sie juz x lat..."to niby w zartach ale zabolało ja chce byc wiecznie zakochana w mezu i nawzajem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak dlugo
my tez mamy trudne charakterki;-), a jak pojawia sie dzieci, to zmienia sie jednak tak wiele, ze o powazne problemy w zwiazku bardzo latwo, tez niestety widze to u znajomych, odkad sa dzieci, a szczegolnie drugie dziecko, to kloca sie bardzo czesto, a taka znnich byla fajna para:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mylowa
do a jak długo- a wy po ile macie lat? kiedy zamierzacie miec dzieci i jaki wasz zwiazek jest na chwile obecna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak dlugo
ja 27, maz 30, myslimy o dziecko za okolo rok, teraz jest w sumie zwiazek bardzo dobry, ale mam wrazenie, ze maz sie bardziej staral albo byl bardziej we mnie zapatrzony;-) przez pierwsze trzy-cztery lata, ale moze to tylko to, ze znamy sie lepiej i ciezej jest nam siebie nawzajem czyms zaskoczyc, a u Was jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mylowa
hmm moj mąż 28 lat ja 22, zaczynalismy byc ze sobą jak bylam smarkulą :) dziecko tak jak mowie za jakies 4 , 5 lat... teraz ze związku jestem bardzo zadowolona- moim zdaniem jest lepiej niz przed slubem.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak dlugo
a to super, gratuluje, ja chyba po slubie stalam sie troche bardziej zazdrosna, ale nie wiem czy to akurat lepiej, a Ty jestes bardzo mloda, to pewnie, ze nacieszcie sie soba, ten czas jest na pewno najfajnieszy, bo jest sie tylko w dwojke i mozna sie skupic tylko na nas samych;-), jak beda dzieci, to na pewnie niejedno sie pokomplikuja, ale w sumie, to chyba tylko od nas zalezy jak to sie ulozy, a u mojego przyjaciela i jego dziewczyny jest wiekowo dokladnie tak jak u Was, bioro za rok slub, bardzo fajna z nich para, ona tez mysli o dziecku tak jak Ty za kilka lat, ale moj znajomy jest troche bardziej niecierpliwy;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beata .K.
Oj... kobitki kobitki.. jakie my naiwne jestesmy. Przed ślubem byłam ze swoim mężem od 4 lat, po slubie 2 pierwsze lata były dosłownie bajka! Nadal potrafił przyniesc mi kwiaty bez okazji, czyms mile zaskoczyc.. pozniej pojawiła sie pierwsza córcia ;) Karolinka. Tak samo obawiałam sie ze dziecko duzo zmieni, ale nie... po 2 latach Urodziłam Dorotkę i Maciusia (bliźniaki). wszystko było idealnie, przykładny tatuś, potrafił nawet wstać do dzieci w nocy tak zeby mnie bron boze nie obudzic, mimo ze rano szedł do pracy.. teraz Karolina ma już 8 lat, mluchy po 6 :)) mieszkamy sobie w 6kę... Ja dzieci i moi rodzice. Robert odszedł od nas po 3ciej operacji Dorotki (wrodzona wada serca). Poddał się.. Moj idealny rycerz sie poddał.. a ja wciaz nie moge sie z tym pogodzić:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwi mnie
że wśród was wciąż jest przekonanie że po ślubie coś się zmienia, a jak nie ma takiego papierka a ludzie zyją jak małżeństwo to jest inaczej?? to nie małżeństwo zmienia, to my się juz po po prostu nie staramy. ja jestem z moim mężem 9 lat, z czego prawie 7 po slubie i nie dzielę tego na przed i po slubie. związek to związek od początku do końca!!!!! dziecko mamy- nie pogorszyło to naszych relacji, razem wychowujemy dziecko, wspólnie o wszystkim decydujemy, tworzymy związek partnrski i rozmowa jest u nas na porzadku dziennym! tylko od was zalezy jak pokierujecie swoim wspólnym zyciem!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dziwi mnie
Absolutnie się z Tobą zgadzam !!! Panuje takie stereotyp, że "po ślubie wszystko się zmienia" , ale uważam również, że to głównie od nas zależy , jak będzie wyglądał związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak dlugo
tez mysle, ze po slubie wiele sie nie zmienia, bardziej wydaje mi sie, ze zmienia dziecko, ale tez mysle, ze wszytsko zalezy od nas, od dojrzalosci i odpowiedzialnosci dwojki osob, a zycie pokaze jak bedzie, u moich znajomych wlasnie przy dzieciach pojawil sie powazne konflikty i wydaje mi sie, ze szczegolnie faceci ciezko znosza 'konkurencje' dzieci oraz nowe obowiazki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość just me 29
a mnie się wydaję że związek się zmienia po zamieszkaniu razem - czy to przez ślub czy poprostu przez takową możliwość. ja ze swoim narzeczonym zamieszkam dopiero po ślubie i myślę że wtedy jednak cos zmieni - mam tylko nadzieję że na lepsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwi mnie
hmmm więc tak pojawia się dziecko i nasz ten wspaniały rycerz nie staje na wysokości zadania, co gorsze związek się sypie.... dziecko w takim razie mozna przyrównać do jakiegoś największego okropieństwa które popsuło nam dotychczasowa sielanke... jakby mi sie trafił taki "tatuś i mąż" to niestety stwierdziałabym że gośc nie był wart mioch uczuć, wspólnego zycia itp. po za tym o dzieciach rozmawia się chyba jeszcze duzo przed slubem, żeby poznać opinię drugiej połówki na temat potomstwa. a dziecko to nie przeszkoda albo zadra, tylko kolejny etap we wspólnym zyciu ( oczywiście są pary które potomstwa nie chca- sznuję ich wybór), i takich etapow jest duzo i sztuka jest przejść przez kazdy razem w poczuciu szcześcia i spełnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwi mnie
just me zamieszkanie to kolejny etap :) pewnie,ze wtedy nasze wspólne życie się zmienia, po prostu zaczyna byc bardziej wspólne, ale cóz trzeba dojrzec do tego aby przestać sie odwozic codziennie do domu, ty swojego, on swojego.... po za tym zawsze mozna się wypróbowac przed slubem z tym wspólnym mieszkaniem. ja nie miała takiej mozliwości, ale oboje tego bardzo chcielismy. zamieszkalismy dopiero po slubie razem. małzenstwo to niby jedność, ale tak naprawdę składa się z dwóch odrębnych istnień, mysli, charakterów, osobowości. często to kobiety popełniaja duzo błędów, bo zakochana młoda zona sprzata te skarpetki spod łózka i nie przeszkadza jej to przez rok, dwa...a później niz tego ni z owego kłótnia o te jego skarpetki, bo ona juz nie ma siły i ma wiele iinych obowiązków i nie zamierza ich juz sprzątać, ale czy powiedziała mu to na początku?????nie!!! więc on biedny myslał, że jej to nie przeszkadza skoro ona nie wyartykuowała sprzeciwu!! pewne zasady trzeba wprowadzic i ustalić na poczatku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość just me 29
my tez tak zrobiliśmy - często rozmawiamy o tym jak to nasze wpsólne życie będzie wyglądało, jak będziemy się [mniej więcej] dzielić obowiązkami. my na szczęście mamy podobne zdanie w wielu kwestiach, no ale jak to będzie to zobaczymy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak dlugo
tak, ustalanie wspolnych zasad i obowiazkow to klucz do dobrego zwiazku, i konsekwencja;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×