Mam ochotę na chwileczke zapomnienia..

Psełdonim też tak myslę!! nić bardziej widzącego niż MIŁOŚĆ. Rozwód to porażka, ale lepsze to niż by się miały ludziki pozabijać.

Psełdonim : nie czepiam sie tego wcześniej funkcjonującego (chyba całkiem nieźle, skoro ludzkość nie wyginęła) modelu. Ale w sytuacji, kiedy facet wraca z biura i jego żona też wraca z biura, to już można dyskutować o tym, kto ma te ziemniaki obrać. Drelich poproszę zielony i dopasowany, nie lubię, jak ubranie na mnie wisi :D

Psełdonim ,enty raz zarzekasz sie co do miłości ,poczekaj kiedyś i ciebie to dopadnie,nie jesteś taki cyniczny na jakiego sie kreujesz.

Ależ skoro mężczyzna jest mężczyzną, Tetyda, to kobieta ma w nim oparcie. Po co komplikować rzeczy proste?

Psełdonim hej :D:D nie rozpędzaj się tak bo dostaniesz po łapkach :P od ciasteczek rozboli Cię tylko brzuszek:P

:-) Proszę bardzo, Kyrene. Będzie doprasowany i w jednym kawałku, ale tylko do połowy pierwszej palety. Potem za drelich naczęściej robi zywa skóra.

Bronie facetów a Ty niezadowolony :O

Właśnie, Kirene, hier ist Hund begraben, jak mawiali starożytni rzymianie narodu niemieckiego. Wreszcie zaczynamy się dogadywać. Jest rzeczą absurdalną, że codziennie mąż i żona wracają umordowani z pracy. A gdzie wtedy siły na życie domowe?

Bo ja nie jestem cyniczny, Mańka. Ja jestem realistyczny. To różnica. A zakochanie mnie nie dopadnie. Ja jestem na takie stany dość odporny. Zresztą sama dobrze wiesz, że z zakochania nic dobrego nie wynika, więc po co się podkładać?

Spokojna głowa, Zahna, ja nie przepadam za słodkościami.

Hmmm, nie broń ich, Tatyda. NIe ma potrzeby. Bardzo często na żadną obronę oni nie zasługują.

I znowu zakładasz,ze sie nie zakochasz.:)

Psełdonimie bywają wyjątki..

Ależ Tytyda, ja nie zakładam. Ja to wiem. :-)

nie chciałbyś spotkać swojej drugiej połówki kochać i być kochanym ,razem sie zestarzeć,mieć wspólne plany marzenia wiem że to trudne ale realne.

NIe na wyjątkach opierają się zjawiska w skali społecznej, Mańka.

Są wyjątki i ja wierze ze go znajde.

Wyjątka znajdziesz?

Stiopa też wiedział, co bedzie robić dzisiaj wieczorem :P A wracając do wątku kobiecość-męskość, mam czasami wrażenie, że w związku z rozwojem komunikacji ludzkość ugryzła trochę za duży kawał luksusu i teraz ma problemy z przełknięciem tego. Za dużo się widzi, za dużo słyszy, ponieważ pokazywane są z zasady przykłady ekstremalne, więc do tych ekstremów koniecznie dążymy itd. Za dużo, za szybko...

Zaraz, zaraz, to mówimy o zakochaniu czy miłości, Mańka? O wspólnym życiu w odpowiedzialności i miłości, czy funkcjonowaniu w spółce, gdzie mężczyzna i kobieta są "partnerami"? Naprawdę nie chciałabyś mieć w domu mężczyzny? To Ty chyba nie jesteś kobietą, Mańka.

Tyle że trudno się zakochać z powodu wylanego oleju słonecznikowego. Ale głowę rozbić, to już spokojnie można.

Łapiesz mnie za słówka.Tak znajde wyjątka dla mnie.Dla innych moze byc facetodobny,ale dla mnie prawdziwy.Ma czuc a nie zastanawiac sie czy to zrobić..Ma kochać i jesli Mu sie lepiej zrobi to ja moge udawać,ze tego nie wiem.

Zaczynasz, Kyrene, wyciągać rozumne wnioski. Zgadza się. Jest coraz nowocześniej a jednocześnie coraz głupiej.

Zaraz, a czy mąż nie może być jednocześnie partnerem ,jedno nie wyklucza drugiego.

Kochać, Tetyda, to znaczy, iż co?

Ale owoce pewnie lubisz:P zresztą o kuchni za dużo pisania ;)

Mąż nie musi być żanym partnerem. Ja uważam, że używanie tego określenia zarówno w stosunku do kobiety jaki i mężczyzny jest zwykłą dla nich ujmą. Jest dyshonorem dla "bycia kobietą" i "bycia mężczyznzą".

Psełdonim i tu sie nie zgadzamy.

Owoce i owszem, Zahna. A o kuchni jak najbardziej. :-) Zdradzę Ci się z pewnej słabości - bardzo lubię gotować.

Z czym, Mańka? Prawdopodobnie zauważyłaś, że prowadzę dość ożywioną rozmowę z kilkoma koleżankami. A każda wymiana zdań dogtyczy kliku wątków. Chyba się tochę popgubiłem. Z czym my się zgadzamy?