Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość musicca

Nie wierze w milosc oraz sens zwiazkow. Kto tez tak ma?

Polecane posty

Gość ja tez nie wierze w miłość
Nic nie może przecież wiecznie trwać Co zesłał los trzeba będzie stracić Nic nie może przecież wiecznie trwać Za miłoć też przyjdzie kiedy nam zapłacić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zeb
was wszystkich po/////////ło i nie macie pojecia co to miłość i rodzina i wspólnie tworzenie lepszego jutra egoisci myslący tylko o sobie beznadzieja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yjjt
upp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yjjt
a ktos jest w wieloletnim udanym zwiasku??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też zaczynam tracić wiare . Faceci to kanalie które patrza by tylko im było dobrze wszystkie chca miec i spać z nimi a potem oczekują dziewic . A jak nie to na razie . rozkochują i rzucają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama aż do końca świata
kiedy poznaje faceta i jest dystans między nami czuje się dobrze. Kiedy on zaczyna się angażować coraz mniej mi się to podoba. Gdy zaczyna planować wspólną przyszłość( nawet parę dni w przód) jestem przerażona. A gdy mówi o związku nie wiem co zrobić, zależy mi na nim ale po głowie tłuką mi się myśli ,,co ty robisz?! Uciekaj!!!! zaczynam się odsuwać, nie odbieram telefonów... sama nie wiem dlaczego. Chce i nie chce. Nie umiem się zaangażować..... a faceci tak łatwo nie odpuszczają i trudno mi się wyplątać z kolejnego zapoczątkowanego związku. Związek kojarzy mi się z utratą wolności, nudą i rutyną. Małżeństwo i dzieci to dla mnie najgorszy scenariusz życia... I kto mi pomoże?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pocisk
W związkach chodzi o adrenaline , a ogólnie tak to o rozmnażanie i to z góry walka jest przegrana , choć momentami bywa wspaniale to suma sumaru związki to rozczarowanie końcowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soulminded
widzę że dosyć stary post, ale może jeszcze nie jedna osoba go przeczyta. ja jestem facetem(BUUUUU!!!) , mam 21 lat i powiem wam że na dzień dzisiejszy jeszcze wierze w miłość. ale miłość to tylko efekt końcowy, który jest w stanie tylko powstać z ciężkiej pracy. to jest jak z drabiną. stopień po stopniu wchodzi się. a im wyżej się na niej jest,tym większy lęk wysokośći. czyli tym większy nakład pracy żeby pokonać następny stopień. lecz nigdy nie można w trakcie wchodzenia na drabine, zapomnieć o tych poprzednich stopniach które doprowadziły do tego że staneło się tak wysoko. czyli doświadczenie i wnioski wyciągane z tych pierwszych kiwających stopni musi czemuś służyć też dalej. jedyne co teraz jest takim małym zonkiem w tym całym... te stopnie na których się staje...budowane są przez 2 osoby. więc albo schodzimy powolutku z wysokości albo (np. zdrada) stopień nagle się kruszy i upadamy z taką siłą że drabinom nie ufamy do jakiegoś momentu. miłość to efekt który się składa z różnych aspektów jak -detale -empatia -czujność -czułość -pamięć -PRACA itd..itd.. ludzie często za szybko się poddają, albo poprostu trafiają na osoby, którę nawet nie są wart ich miłości którą w sobie mają. więc jeżeli was ktoś zdradził. owszem ból. ale pomyślcie że choćby jakiś ułamek procentu facetów też chciałoby wierzyć w miłość i potrafi zachować głowę w sytuacjach gdzie inni już myślą o łóżku z nową fantazją... zwłaszcza w moim wieku...niestety. internet,telewizja,czasopisma.. każdy chce być widziany czy zewnatrz czy wewnatrz. zamiast pracować nad sobą,pracujemy coraz bardziej "pod innych" tak jak moja ciocia mi powiedziała. "jak jesteś człowiekiem który co drugie słowo mówi kur...,to znajdując sie w towarzystwie które by to zle odbiera i starasz się aby unikać kur.owania,to pózniej wychodząc na ulice sam najchętniej byś krzyknął "kur...,kur...,kur...,kur...!!!!!" miłość to ciężki temat. a wiara w miłość ma szanse dopiero wtedy powstać gdy pokochamy samych siebie takich, jacy jesteśmy. bo te zmiany charakterów partnerów w ciągu związku to wg. mnie nic innego jak odkładanie stworzonej "maski" po pewnym czasie. poprostu stajemy się sobą. ja już sam nie wiem co pisze. napisał bym 10 stron, ale musiałbym to poukładać. czytajcie i może w jakimś zdaniu odnajdziecie jakieś przydatne rzeczy. pozdrawiam, daniel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alleluuujaaa
hah! mam takie samo myślenie!!! dokładnie :D i jak mam wierzyć w miłość skoro wokół wszystkie pary sie kłócą albo rozchodzą? piękne to są tylko początki, a potem już nie jest tak miło, poza tym nie wierzę w wierność facetów, no po prostu nie uwierzę, że do końca życia by mnie ani razu nie zdradził, gdyby miał okazję, za dużo widziałam, ze by wierzyć w 'true love' i takie inne bajeczki, miłości nie ma - taka jest prawda, poza tym dla nas kobiet miłość to uczucia, dla facetów to fascynacja fizyczna i dobry seks 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fawila
Dziwne, jakos moi rodzice nigdy sie soba nie znudzili ani ja nie mam powodow czuc sie niekochana przez partnera. moze milosci sie trzeba nauczyc a nie narzekac? Jak sie nie umie kochac to nie ma co liczyc na milosc az po grob, a jak sama pisalas-nie wyglada na to zeby mial Ci kto pokazac co to znaczy kochac partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarodziejka00289
nie wierzę w miłość. Od jakichś dwóch lat. Kiedyś wierzyłam, wierzyłam, że gdzieś jest ta druga połówka. Gdy ją spotkałam byłam w siódmym niebie, cudowne uczucie, dosłownie płakałam ze szczęścia. Niedługo później wyszło na jaw, że nie byłam jego jedyną połówką. Bez przerwy wychodziły na jaw inne. Dlatego przenigdy nie zaufam facetowi, przenigdy się z nikim nie zwiążę na stałe. Każdy facet prędzej czy później zdradzi. Tematy na kafe to potwierdzają. I jak dotąd nie znam żadnej pary, która byłaby naprawde szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem facetemvvvvvv
i tez jakos nie wierze, ale to przez Was kobiety, choc była jedna co chciala czegos wiecej ale niestety nie sprecyzowala czego. Niestety internet wszystko utrudnił bo nawet ciezko sie spotkać nie mowiac juz o wariatkach co to chcą i nie. Same to utrudniacie, jesli nie chcecie sie wiązać to dlaczego to robicie ech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smok z legowiska
i po co te żale -faceci zdradzają - pewnie że tak, szacuje że jakieś 75%. ale przecież zdradzają z innymi kobietami które często również samie nie dochowują wierności. tak się ekscytujecie swoim równouprawnieniem. "teraz nam też wolno", znacie to? - któraś z pań napisała że po 9 miesiącach już nie kocha swojego misia pysia jak na początku i myśli o zdradzie. bywa tak gdy facet jest "zbyt dobry", cała tajemnica - w związku liczą się zwykła proste rzeczy nie chemia która zalewa nam mózg na początku. trzeba cierpliwości i pracy ale to przecież takie nieefektywne prawda, gdzie te motylki gdzie szybsze bicie serca nie zwalajcie wszystkiego na chłopów bo z naszej perspektywy sprawy wyglądają analogicznie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smok z legowiska
miało być nieefektowne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W związku, przede wszystkim trzeba się akceptować i dobrać w taki sposób, aby mieć podobną wizję przyszłości. Bo wiadomo, że jeśli jedno chce mieć dzieci, a drugie nie, to nic z tego nie będzie, bo po jakimś czasie, stanie się to zmorą związku. Poza tym, dopasowanie seksualne i wspólne zainteresowania. Jeśli wszystkie te rzeczy będą zachowane, to jest możliwe, że taki związek, długo będzie szczęśliwy. U mnie to trwa już ponad 5 lat. Co prawda, są jakieś kłótnie, wynikające z różnicy zdań, ale nie mają wpływu na nas. Główne cele życiowe mamy podobne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dariusz72
Chcialemby wierzyc ze jest innaczej i prawdziwa milosc istnieje, ale juz po kilku zwiazkach to mysle ze milosc moze jest ale nie wystarcza ludziom. Mam tylko punkt widzenia faceta, facet jest przegrany jak mysli o milosci, bo zawsze wraca do tego ze jest zazdrosny o swoja kobiete jak ja naprawde kocha i to zabija milosc w zwiazku. Moze byc najlepszy seks, pieniadzi duzo, wygodne zycie ale to nic nie da bo sam milosc dla kobiety nie wystarcza. Naprawde szkoda mi cos takiego pisac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbabka
witajcie ja tez w miłośc nie wierzę,jestem mężatką od prawie 6lat i mam dzieckoi co jak wygląda mój związek?jestem po prostu kurą domową,mąż wraca z pracy o 19.00 zje obiad,nie raz w ogóle nie gadamy on idzie spać i tak dalej,nie napewno nie ma kochanki,wykańcza go praca no dobra a co ze mną ja poprostu usycham w tym związku,nie ma rozmów,,przytulanie,całowania sex maxymalnie 1 na tydzień,już dawno bym odeszła ale co z dzieckiem ono jest przywiązane do obojga rodziców,więc usycham dalej:( jak bym nie miała córci to bym wyjechała za granicę,marzy mi sie norwegia,no cóż pozostały tylko marzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nn.
To przykre, ale faktycznie coś w tym jest.... Może to wynika trochę z tego, że teraz ludzie mają dostęp do wszytskich dóbr. Mają wybór. Kiedyś tego nie było. Ludzie mieli jakieś wartości - a główną wartością kiedyś była rodzina! Teraz niestety - pieniądze, kariera, wygląd.... Większość się zatraciła. Żeby zbudować prawdziwy szczery związek trzeba się na prawde wiele napracować wspólnie!! bo jeśli tylko jedna ze stron wierzy i walczy to i tak nie ma szans...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbabka
kiedyś nie było internetu,tv,ludzie mieli czas dla siebie,czas na rozmowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotr2301
Witam was.Przeczytalem caly temat i zgadzam sie z niektorymi osobami lecz tez musze w niektorych kwestiach polemizowac.Jestem facetem i nie uwarzam bysmy my mezczyzni tylko zdradzali.Mialem 4 lata dziewczyne i bylo dosc duzo okazji na imprezach studenckich czy gdzies na zdrade ale udalo mi sie i nie chcialem zdradzic i tego przez 4 lata nie zrobilem.Lecz okazalo sie po rozstaniu oczywiscie bo czlowiek zawsze po fakcie sie dowiaduje ze laska robila mnie w konia kilka razy i gdy doszlo do konfrontacji to powiedziala tylko Przepraszam ale nie czulam jzu tych motylkow co kiedys itp...A ja na to ze zwiazek to nie same piekne chwile.Zawsze mogla na mnie liczyc zawsze! Pomagalem jej rodzicom jak mnie potrzebowali kupowalem jej kwiaty tak bez zapowiedzi przyjechalem z bukietem jak sie uczyla np...No i nie docenila tego myslac jak niektorzy z was moge powiedziec milosc to bzdura itp ale tak nie sadze trafilem na zly egzemplarz i nic nie poradze tak jak daniel napisal o drabinie na poczatku to wszystko pomoglo mi w zebraniu doswiadczenia i wiem juz jak postepowac moze spaze sie nie raz jeszcze ale milosc istnieje! Dziewczyny uwierzcie nie wszyscy faceci zdradzaja i sa zli czasem najgorsze jest to ze wolicie tych zlych a pozniej po czasie mowicie boze gdzie ci fajni faceci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbabka
mój mąż jest wspaniałym facetem ,nie twierdze że mnie zdradza ale co ze mną ja poprostu usycham,tez bym chciała żeby mnie przytulił,powiedział miłe słowa,tez bym chciała dostawać od czasu do czasu kwiatki,nas związek nie rozpieprza zdrada tylko brak siebie na wzajem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbabka
mój mąz ostatnio nawet nie dotrwał do dwóch ruchów,szczytował na grze wstępnej,i tyle miałam z sexu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbabka
wkurwiacz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotr2301
Ale fakt faktem.Macie racje telewizja internet wszystko zabija relacje miedzy ludzkie. Kiedys rodzice nasi nie widywali sie pisali listy czy jezdzili do siebie autobusami i jakos zyja ze soba na dobre i na zle...Tyle ze teraz jak jade na uczelnie i slysze rozmowy natolatkow czy to dziewczyn czy chlopakow to az zal dupe sciska.Mam 23 lata ale jakos gdy mialem te 17 lat nie mielismy takich problemow.Fajnego chlopaka poznalam super jest wesoly przystojny ale nie bede z nim bo ma wlosy na klacie chyba ze zgoli dla mnie. no jak slysze takie cos to nie wiem co powiedziec:-) ale tak juz ten swiat sie psuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dariusz72
do bbbbbbbabka, Z tym przytulaniem to tez nie tak. Ja jak piotr2023 zawsze dawalem to co potrzebowala i przytulalem i poswiecalem sie, pomagalem, myslalem ze wszystko dobrze ale w koncu uslyszalem od niej "nie czuje zycia, ja potrzebuje wiecej" i koniec z miloscia. Ja wiem ze nic zlego nie zrobilem, wiem ze nam bylo dobrze, nie wyobrazalem te dobrze czasy. Ale w koncu to wypominala mi wszystkie te okazje gdzie cos sie stalo i zapomniala o te dobre czasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×