Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość musicca

Nie wierze w milosc oraz sens zwiazkow. Kto tez tak ma?

Polecane posty

Gość musicca

Tydzien temu powiedzialam mojemu facetowi, ze nie chce miec dzieci. Otworzyl szeroko oczy i zaniemowil. Pomimo tego, ze nie wierze w milosc po grob, to jest moj 3 zwiazek. W pierwszm zostalam zdradzona, w drugim doszlo do powaznego konfliktu charakterow. Jestem z nim, kocham go, jestem szczesliwa, czuje sie kochana i szanowana ale wiem, ze wszystko sie skonczy. Nie mysle nawet o slubie. Nie znam zadnej pary ktora by byla ze soba szczesliwa tak do konca. Moge mnozyc przyklady gdy on ja zdradza lub flirtuje z inna, ona spotyka sie z kims innym, oboje sa soba znudzeni ale trwaja w tym dla dobra dzieci itd. Nie, wcale nie pochodze z patologicznego srodowiska. Pochodze z dobrej, szanowanej rodziny. Rodzice obydwoje wyksztalceni ale mama chyba zwiazala sie z tata ze strachu przed samotnoscia, ciagle oglada ukradkiem zdjecia bylej sympatii. Nawet ze soba nie spia, tylko w oddzielnych pokojach. Zmnajomi? Ludzie wyksztalceni, usmiechnieci, wykonujacy dobra , satysfakcjonujaca ich prace ale gdyby przyjrzec sie dokladniej to zadne z nich nie jest w udanym zwiazku. Ile wysluchalam zwierzen, ile ocieralam lez, ciezko mi to zliczyc. I choiaz ja takze skonczylam wymarzony , dobry kierunek , pracuje, jestem atrakcyjna , usmiechnieta babka to nie wierze, ze mezczyna moze byc mi wierny!!!Boje sie ciazy bo boje sie rozstepow, boje sie ze przestane byc dla swego faceta atrakcyjna. Boje sie lata gdyz na ulice wyjdzie pelno pieknych kobiet. Moj kompleks-glupia sprawa ale to jest maly dosyc biust. Ktory facet nie lubi w miarte duzego biustu? Lato to dla mnie pora ogromnych kompleksow. Nie chce miec dzieci, nie chce miec rodziny bo i tak wszystko jest takie kruche, ze nie ma sensu cierpiec. Boje sie wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musicca
ale ja wcale nie jestem taka mloda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem mężatką
ale zgadzam się że nie istnieje miłość po grób, i że ta cała szopka ze ślubem to tylko chwila szczęścia, po powrocie do rzeczywistości wszystko się zmienia (pogląd z obserwacji i doświadczenia).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja sie zgadzam
z wlasnego doswiadczenia,nic nie trwa wiecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak mam
😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamniorek2
Zgadzam sie Toba. Gdyby ludzie byli uczciwi i odchodzili od siebie w momencie, kiedy milosc sie wypalila, a pozostal jedynie sentyment i przywiazanie, to wiekszosc zwiazkow konczylaby sie po 3,5, czasami po 10 latach. Zazwyczaj jest tak, ze jak pojawiaja sie dzieci, to zona jest dla faceta glownie matka jego dzieci, a nie kobieta z jego fantazji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nie glowa do góry na każdego czeka w życiu wielkie uczucie:) moja ciotka (55 lat) spotkala niedawno faceta ktory sprawil ze wyglada jak nastolatka, gdybym mogla wkleiłabym zdjęcia. MAJĄ SIĘ POBRAĆ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez już w to nie wierzę. Znam chyba tylko jedną szczęśliwa parę...Ale znaja się dopiero 2lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam 36 lat
i tez nie wierze.mimo ,że jestem teraz od trzech lat z facetem ,ktory ponoc kocha mnie nad zycie to js i tak wiem,ze ,,nic nie może przeciez wiecznie trwać..i nie potrafie do konca sie zaangażować. pozdrawim serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NO LASKI sami tworzymy sobie rzeczywistość i czasem , nawet gdy nie wierzymy, powtarzajmy że wierzymy :) bo kłamstwo powtorzone 1000 razy staje sie prawda a tak poważnie: są szczęsliwe związki tylko miłość "książkowo-filmowa" na jaką każdy czeka jest krótkodystansowa, pozniej to ciężka praca ale wynagrodzenie jest chyba warte wysiłku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz racje i zgadzam sie ze wszystkim co napisałaś. Natomiast pamiętaj ze cokolwiek w życiu zrobisz- będziesz tego żałować. Czy będziesz sama czy z kimś, nigdy nie będziesz do końca szczęśliwa bo chory związek jak i samotność,nie sa wcale dobre. Ja sie teraz hajtam,ale jak będzie mi źle to wezmę rozwód i juz nigdy nie nie hajtnę.Tez nie wiem czy chce dzieci a mój facet chce imam dylemat. Ale najpierw trzeba sprobować by powiedzieć jak to smakuje. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deee3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym napisała tak
nie wierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dziekuje
Nie wierze. Mam za soba kilka zwiazkow, z czego ten 'najpowazniejszy' trwal ponad 4 lata. Mieszkalismy razem i planowalismy slub. Az nagle do mnie dotarlo, ze to wszytsko jest takie...'bo tak trzeba'. Poznali sie, zakochali, zamieszkali, pobrali, dzieci maja. Heh. Wiem, ze nieco to splycam, ale naprawde mam troche takie wrazenie. Nie wzrusza mnie romantyczna milosc, nie wierze w milosc po grob. Nie jestem jakas zdzira, zeby nie bylo...:| Ale...nie bylo w moim zyciu mezczyzny, ktorego bym nie zdradzila, albo zdradzic nie chciala. I nie mowie o seksie, ale w ogole...spotykanie sie z kims, rozmowy, czasem calowanie. Zawsze bylo. I nie wiem jaki musialby byc moj fac et, zebym myslala tylko o nim. Wydaje mi sie, ze kazdy tak ma, tylko nie kazdy dopuszcza do siebie taka mysl. Kazdy facet mysli o zdradzie, kazda koboieta pragnie czegos wiecej. Jedni maja odwage cos zrobic (czasem to jest glupie, nie powiem)l, inny zachwowuja zdrowy rozsadek (albo sa tchorzami). Teraz jak poznaje jakiegos faceta, to od razu zwiewam, jak widze, ze on sie angazuje. Bo po co...Bo co robic te cala otoczke 'oh i ah' i pozniej cierpiec i sie meczyc. Nie, dziekuje. Nie dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mimo wszystko wierze w
milosc, tez mam kilka zwiazkow za sobą ale nie byly to wielkie milosci i mimo ze mam ponad 30 lat wierze ze spotkam jeszcze tę wlasciwą osobę. Moze u Was to nie bylo po prostu to, stad zdrady, obojetnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musicca
OOO widze, ze moj topic nadal zyje. Mialam racje, milosci nie ma. Wpisalam sie w marcu a on juz w czerwcu poszedl do innej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carolineeeee
też tak mam droga autorko, czytając, miałam wrażenie, że sama to pisałam Obecnie jestem w związku, trzecim poważnym, ale wiem, że ludzie przychodzą i odchodzą i że nic nie jest dane na zawsze O ślubie nie ma mowy Dzieci też nie chcę Myślę, że jeszcze wiele miłości, związków, łez, rozczarowań, singlostwa przede mną. Mimo, iż, paradoksalne- ale jestem zakochana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro jest tak jak piszecie a zgadza sie to z dawniejszym wiazaniem w czasowe pary na okres wychowywania dzieci, to po co bierzecie slub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carolineeeee
a jest tu jakaś mężatka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam zupełnie odwrotne podejscie niż autorka tematu więc chyba sie nie dogadamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lostka
Ja tez w to nie wierze. Gdyby ludzie uczciwie sie ze soba rozstawali kiedy milosc wygasa, a zaczyna sie sentymwent i przyzwyczajenie, to 95% malzenstw by sie rozpadlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ostatnio dochodze do tego samego zwiazku...moj facet zaczal napomykac o slubie..na poczatku sie cieszylam..ale czasem jak palnie o czyms z wlasnej przeszlosci,to nogi sie pode mna uginaja-ja po 2,5 roku w ogole tego czlowieka nie znam..no chyba,ze sie az tak zmienil....i uwazam,ze nie ma po co sie wiazac..tylko potem trudniej sie rozstac...ale dzieci bym chciala z nim miec-paradoks :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jak pomysle,ze mieszkam z nim juz 1,5 roku i dalej nie znam....hmmm...to za kogo moja matka wyszla jak zamieszkali razem po slubie?za obcego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zal mo was kobiety...
moze to cos z wami nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pjedyne pocieszenie że to nie
wierze w miłośc i sens związkow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carolineeeee
to normalne, że ludzi się zmieniają za kogo wyszła twoja matka ??? zapewne za człowieka, którego kochala ja w jednym z moich zwiazkow - 3letnim, bylam zakochana, znalam go doskonale, lecz przez te 3 wspolne lata zmienilismy sie diametralnie...i nagle zaczelam szukac w nim mezczyzny, ktory byl a ktorego juz nie ma. On mial podobnie. Trzeba to przyjąć, tak jest, tego nie zmienimy Ślub to nie jest niczego wyznacznik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamorra
Mój drugi związek rozpadł się po 5 latach i teraz jestem od 4 miesięcy singielką, jak na razie dobrze mi z tym... i jak na razie nie planuję w najbliższym czasie z nikim się wiązac. Na szczęscie dzieci nie mam...dadam, że jestem grubo po 30...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamorra
ach i zapomniałam dodac, że już też nie wierzę w miłośc, ani w długoletnie związki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×