Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Górołazka

Mam 24 lata a matka robi mi awanturę o wyjazd z chłopakiem

Polecane posty

Gość Górołazka
hahaha. śmieszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on nawet nie chce z nia
nauczyciele to banda nieudacznikow, z mojego roku największe łamagi pracują w tym zawodzie,bo nie udało im się załapać do zadnej innej pracy. Ale skoro na studiach nie raczyli się uczyc trochę wiecej niż potrzeba, albo isć do pracy, aby zdobyć doswiadczenie to teraz maja za swoje. Mogą jedynie siedziec na garnuszku rodzicow i prosic ich o zgode na wyjazd z chłopakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on nawet nie chce z nia
a poznałaś swojego ukochanego na pielgrzymce ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Górołazka
O nawet nie chce z nią - a co Cie to obchodzi. Takie teksty są na poziomie moich gimnazjalistów. Tych bardziej podrzędnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Górołazka
Kuraiko. Ano właśnie. Widzę że rozumiesz sytuację. Wiesz jak to jest - z jednej strony jesteś dorosła i samodzielna (prawie, prawie) z drugiej - nie chcesz skrzywdzić kochanej osoby. Gdzieś wyczytałam dość mądre (po dłuższym namysle) zdanie: Rodziców czasem można zranić - ale nie wolno ich krzywdzić. Bo przecież odejście z domu dziecka dorosłego to zranienie dla rodziców. Syndrom pustego gniazda - zranienie. Trochę musi boleć - i rodziców i dziecko. Co do nauczycielstwa. Lubię mój zawód, dobrze się w nim czuje i poszłam na studia z chęcią zostania nauczycielką. Inna sprawa że na początku z tego wyżyć się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do górołazka
dziewczyno czy ty nie widzisz że twoja mama jest toksyczną osobą , tu nie chodzi o zrobienie jej przykrości bo jak można matce zrobić przykrość wyjazdem w góry z chłopakiem - to jakaś bzdura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katolicka rodzinka
:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katolicka rodzinka
a stosujac metody NPR to raczej kariery zawodowej nie zrobisz, bo bedziesz ciagle w ciazy. Cięzko uwierzyc, ze niby dorosła jesteś ,a masz takie naiwne podejscie do życia, bo ksiadz na ambonie kazał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ukryję czarny nick bo wstyd
górołazko- w długi weekend w górach leżą ostre sniegi, wiec jesli nie macie raków i czekanów to sobie po górach nie połazicie, chyba ze chcecie dolinki lub gubałówke:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do górołazka
racja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do górołazka
zanosi się na to że całe życie coś bedzie twojej mamie przeszkadzało a ty będziesz wiecznie sie jej bała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
traktuja jak male dziecko bo sie zachowujesz jak dziecko. nie ma mozliwosci??? jak sie nie chce to sie nie ma. a ten facet co tez dzidzius? ja sie wyprowadzilam z bogatego rodzinnego domu majac 18 lat studiowalam pracowalam wyszlam za maz i w wieku 24 lat mialam 5 letnie dziecko. sie nie chce to sie nie da. tak wygodnie. a jak wykozystujesz rodzicow bo ci tak latwiej to jak u nich mieskasz to sie sluchaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle ze nie powinnas
się sugerować jej reakcją, niestety matki w rodzinach katolickich tak mają :o sama to przerabiałam - mimo że nie współżyłam z chłopakiem,a później - narzeczonym, napatrzyłam się na rozmaite sceny :P tyle że ja po prostu wzięłam, i pojechałam - koniec pieśni. I powiem Ci, że ten wyjazd był przełomowy. Nie wiem, dlaczego, ale po tym wyjeździe moja mama przemyślała sobie chyba kilka rzeczy, bo przestała robić problemy. Chyba zdecydowała się zaufać mi. Jeździłam więc z narzeczonym po Polsce, po Europie i nie było scysji. Ba - nawet gdy pojechaliśmy razem z moją rodziną do Chorwacji - spaliśmy w jednym łóżku! Co prawda nie było innego rozwiązania - mój mąż jest nieprzeciętnie wysoki i mieścił się jedynie na łóżku małżeńskim, a z racji rozplanowania pokoi ktoś musiał spać razem z nim, hehe, jakoś inni się nie palili :P - ale i tak był to jakiś szok dla mnie, że to przeszło :P My także czekaliśmy ze współżyciem do ślubu, mimo że nie jesteśmy "zrzeszeni" w żadnej wspólnocie - po prostu jesteśmy katolikami. Po paru latach małżeństwa mogę stwierdzić, że niedopasowanie to jakiś mit - uwierzcie mi, jeżeli nam udało się bez problemu dopasować (wysoki wzrost mojego faceta przy mojej filigranowej budowie niech Wam będzie jedną ze wskazówek :P ), to uda się każdemu. Jednak my nie stosujemy NPR. I nie będziemy jej stosować. Uważam, że co innego świętość sakramentu małżeństwa i seks poza nim traktowany jako cudzołóstwo, a co innego wtrącać się w życie łóżkowe "legalnych" małżonków, gdy nie chodzi o np. spiralę, która oczywiście ma działanie wczesnoporonne, czy się to komuś podoba, czy nie. No i bez krępacji zatem uprawiamy te rodzaje współżycia, które KK uważa za nieprawidłowe - np. seks oralny :P Byłam w szoku, gdy się dowiedziałam, że RZECZYWIśCIE KK uważa taki rodzaj współżycia za grzech i wiem, że nawet pośród księży nie ma co do tego zgody - ale mnie to nie obchodzi, mam sumienie i to ono reguluje nasze małżeńskie sprawy pożyciowe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę że nie powinnaś fajna historia. tylko jedna uwaga - dopasowanie siebie to nie tylko kwestia gabarytów, ale również zachowań, ruchów itd..... nie jesteś w stanie tego stwierdzić jeśli nie masz porównania... też kiedyś tak myslałem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle ze nie powinnas
mądry głupcze - zdecydowanie jestem w stanie stwierdzić, czy dopasowaliśmy się, czy nie ;) owszem, nie mam możliwości stwierdzić, jakby to było z kimś innym -ale nawet mając 100partnerów też nie miałabym możliwości stwierdzić, jakby to było ze 101szym - wiec te dywagacje mnie nie pociągają. Ujmę to inaczej - nie mam żadnych problemów z każdorazowym osiągnięciem orgazmu. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
T nie znaczy że jest najlepiej jak mogłoby być - chociaż nie przeczę i nie chcę żebyś to tak odebrała..... Zresztą seks to nie wszystko. Z doświadczenia wiem że tak jak mi było z kimś kiedyś już nigdy nie będzie.... Ale to nie jest jakoś bardzo istotne.... tyle że właśnie o to "dopasowanie" chodzi... Druga strona medalu - nie dla seksu ze sobą ludzie powinni być ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
24 lata i mieszkasz z rodzicami? wygodnicka;) może poprzez takie zakazy mamusia delikatnie sugeruje, że czas się usamodzielnić nieco?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle ze nie powinnas
Oczywiście masz rację:) I ujmę to tak - jeżeli mój facet wytrzymał 2 lata bez seksu, będąc zaangażowanym emocjonalnie i w dodatku w swojej "szczytowej" formie seksualnej (podobno u Was to wczesne lata 20te ;) ), to mam pewność, że jeżeli kiedyś np. zachoruję i seks trzeba będzie odwiesić na kołek na jakiś czas, nasz związek na tym nie ucierpi :) to tylko dodatek - świetny, bardzo przez nas lubiany, ale jednak - dodatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle ze nie powinnas
doprawdy - wiesz, akurat przypadkowo wiem, ile zarabia nauczyciel stażysta - na rękę 800zł. I nie ma sposobu, by to przeskoczyć - przez jakiś czas NIE MOżE zarabiać więcej. Więc ja akurat się nie dziwię, że autorka mieszka z matką. Ja bym nie potrafiła mieszkać z rodzicami tak długo, ale też podziwiam nauczycieli z powołania, którzy za takie grosze chcą zdziałać coś dobrego dla tych dzieciaków :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oprócz tego można
jeszcze udzielać korepetycji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Górołazka
Coby jasność była: lubię mój zawód i zamierzam w nim zostać a na razie muszę przebiedować ten czas bycia na stażu. Nie za 800 tylko w moim przypadku 750 na rękę. Jeśli komuś udałoby się za to wyżyć, opłacić mieszkanie (skąd je wziąć nawiasem mówiąc?!!), coś czasem jeść, zapłacić na studia i jeszcze wyjechać w góry to szczerze gratuluję. Ja nie umiem, ale może taka dupa wołowa ze mnie. "Katolicka rodzina" Co do NPR. To akurat nie podlega tu dyskusji. Moja sprawa i koniec. Nie o tym jest temat. Co do dopasowania. Nie sądzę żeby to miał być problem. nie wierzę, że jeśli jestem z kimś w związku, kochamy się, umiemy się godzić - to nie będziemy potrafili wypracować kompromisu i w dziedzinie życia seksualnego. Postanowiliśmy że jedziemy i koniec. Co tam. Oczywiście mama szczęśliwa nie jest ale cóż - zabronić mi nie może. Może jak powiedziała jedna mądra osoba tutaj - to przełamie lody. Bardzo dziękuję za ciekawe i mądre wypowiedzi!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×