Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vegito

Dziewczyna mnie zostawiła, strasznie ją kocham i chce odzyskać

Polecane posty

Gość Oskar2.0
Oby tak bylo ja wracam na piedestal zycia... Zaczely sie bankiety, imprezy spotkania... coraz wieksze pieniadze... swietnie sobei radze a z tego co wiem u niej kiepsko jest ... poza tym nie jestem typem czlowieka ktory sie zamknie i zalamie ja nigdy nie pokaze otoczeniu jaki jestem slaby ja jestem perfekcjonista w idealy juz nie wierze ... ale ja dalej kocham chociaz nie przyznaje sie do tego nikomu juz to we mnie siedzi nei odzywam sie bo wrocila moja duma i honor.. moj cynizm i sarkazm sie ujawnij znowu jestem tym kim bylem kiedys:) dzieki za slowa otuchy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No faktycznie przez ostatnie parę miesiecy bylo zero kontaktu miedzy nami...Ja juz poprostu przestalem wierzyc w to, ze znow bedziemy razem, az ktoregos dnia napisala do mnie, ze mnie przeprasza ja totalnie to olalem, potem zaczela do mnie pisac tak troche podchwitliwie bo wysylala sms-y do mnie a tresc tych sms-ow byla kierowaana niby do kogos innego, jednym slowem dawala ciagle o sobie znac. Napisalem jej by nie dawala mi o sobie znac, ze pogodzilem sie juz z tym ,ze nas nie ma i nie bedzie i, ze zycze jej szczsescia, a Ona, ze szczescie nie istnieje i Ona juz nie bedzie szczesliwa i tak sie zaczelo....ja zapytalem dlaczego i tak zaczelismy pisac...potem postanowilismy sie spotkac...spotkalismy sie i bylo na wesolo smialismy sie, rozmawialismy itd...sam w to do dzis nie moge uwierzyc, że po 8-u miesiacach wrocilismy do siebie....Lecz niestety duzo ran we mnie pozostalo, mam problemy z zyciem tzn..ze zdrowiem, depresja nadal sie mnie trrzyma (chociaz juz znacznie lepiej) musze pooddawac dlugi i zaczac normalnie zyc....a jaka jest Ona.? widzialem jej starania jej placz, widzialem nawet rozmowy jak pisala o mnie z kolezanka ,ze zaluje, ze mnie zostawila, ze popelnila wiellki blad itd..a co do tej jej bylego to On zachowal sie jak smiec....nawyzywal ja od szmat, kurew, dziwek itd...az sam mu napisalem kim jest....ja ani razu jej nie wyzwalem chociaz strasznie mnie zranila i skutki tego sa do dzis...no ale taka wlasnie jest milosc, nawet nie potrafilem jej za to znienawidzic , zyczylem jej szczescia i chcialem z calego serca by byla szczesliwa....dzis jest dobrze, dogadujemy sie ale mam dystans i jestem ostrozny, obserwuje ja i jestem czujny niechce znow tak cierpiec bo tym razem wiem, ze to mnie zabije i nie wytrzymam czegos takiego...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Studentka1234554
Czytając wypowiedzi widze, że nie tylko kobiety cierpią z powodu rozstania. Widze, że działa to we dwie strony:). Ze mną mój chłopak zrywał kilka razy ale zawsze do niego wracałam bo go bardzo kocham... i wiem jak to jest mieć złamane serce..A dzisiaj wykrzyczał mi, po kłótni, że Go nie kocham tylko siebie i swoją dume!!!! I aż mi sie ciemno zrobiło przed oczami:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oskar2.0
Konrad ja licze ze spotka mnei to samo Co CIebie... bardzo licze na to ale sam nie zrobei juz nic w tym kierunku nie tedy droga..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oskar2.0 Może to samo przyjdzie, ja już stracilem jaka kolwiek nadzieje a mimo to przyszlo to i nawet nie wiedzac kiedy znow zaczalem sie usmiechc, chociaz szczerze mowiac nie tak jak kiedys...zobaczymy co los dalej pokaze, wiem ze w chwili obecnej kocham ja z calego serca i jest to szczere uczucie, mam tylko nadzieje ze nigdy ono nie minie, bo bez niej swiat wyglada calkiem inaczej...oskar a co do Ciebie to trzymam kciuki i zycze Ci z calego serca by i Tobie sie ulozylo, wstarczy chyba se tylko odpuscic, przestac walczyc i wierzyc w to, a to samo do nas przyjdzie...tak bylo w moim przypadku choc w glebi serca pewnie wierzylem w to, ze kiedys znow bedziemy razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariuss
Kondzio, gratuluje ci powrotu, ja tez mam teraz taką sytuacje, zostawiła mnie, powiedziała ze do siebie nie pasujemy, że jej wiele rzeczy niepasuje ze cos sie skonczylo u niej. Ale ja ciągle wierze ze mozemy do siebie wrócić, tylko ona jest temu kategoryznie przeciwna, u niej nie widać na to szans, a ja nie wiem czy walczyć o nią zabiegać caly czas , byc przy niej itd czy po prostu ją olać i to coś da...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u tej mojej tez nie bylo widac szans, prosilem sie jak idiota i nic to nie dalo, nic na nia nie dzialalo, a mowilem jej ze moge nawet wbrew sobie zmienic się na takiego jakiego Ona by chciala i nic... Dla mnie to byl koniec swiata, cios proso w serce bylem wstanie zrobic wszystko dla niej ale i to nic nie dalo, musialem czekac az 8 miesiecy by cos z tego wyszlo, wtedy gdy odeszla zawalil mi sie caly swiat do dzis sa tego skutki, dzis nie potrafie zyc tak jak kiedys, mam leki, jakies chore wyobraznie itd. mimo to, ze Ona mnie zapewnia , ze juz nigdy takiego bledu nie popelni i, ze nigdy sobie nie wybaczy tego co mi zrobila...no coz ja mam nadzieje i bardzo tego chce by sie wkoncu nam ulozylo..:( ale zobaczymy jak bedzie dalej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oskar2.0
jak to bylo u CIebie na samym poczatku tez dzwoniles jak glupiec pisales ? Ona nie odbiera moich telefonow i nie odpisuje na sms czesto wylacza telefon zebym nei dzwonil... Ja tak bardzo chcialbym wiedziec co u niej sie dzieje ? co ty o tym myslisz? czasami mam tak z nie mysle o niej i jej nie potrzebuje a czasami jak wariat wydzwaniam z nadzieja ze uslysze jej glos..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musisz poprostu zaprzestac sie starac, odpusc sobie daj jej zatesknic, a zobaczsysz ,ze napewno sie odezwie....oczywiscie ,ze dzwonilem ,pisalem jak debil no ,ale co ja na to ??? kochalem i nie chcialem jej stracic.... bylem wstanie zrobic wsystko, nawet i zycie oddac, ale co mi po tym.....???? teraz jestesmy razem i jak narazie jest dobrze, zobaczymy co bedzie dalej mam nadzieje, ze bedzie jak najlepiej bo nie chce zadnej innejm koccham tylko ja....a tobie oskar raddze ospusc sobie ,pozwol jej odejsc i niech zyje ,uwierz mi proszenie i blaganie nic ci nie da, tylko pogorszy twoja sytuacja....nie odzywaj sie w ogole....ja nie mialem z nia kontaktu przez blisko 5 miesiecy....zero nic..!!!nawet slowa...a 8 miesiecy musialem czekac i cierpialem strasznie popadlem w rozne stany....narkotyki itd.....stalem sie innym czlowiek, ale to wszysatko dla nieej bo ja kocham ponad zycie....kocham cie jowitko.!!!:) i tobie oskar tez sie ulozy zobaczysz a ja trzymam kciuki z calego serca :p pozdrowienia ;););)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) Śledziłam wasze rozmowy i zastanawiałam sie co tu napisać. Dziewczyny nie są wcale takie złe tylko czasem niektórych nie można pojąć... Nawet gdy odchodzą do innego to myśłicie, że miło im? One po prostu chcą odrobiny szczęścia jeśli nie miały tego szczęścia z wami to szukają dalej. Z własnego doświadczenia: Zostawiłąm też niestety chłopaka dla innego, nie ukłądało nam się, chciałam chodź przez chwile poczuć ten promyk szczęścia a z byłym juz nie wychodziło, te ciągle sprzeczki oto i owo:( On jest dla mnie całym światem i strasznie żałowałam że Go... zostawiłam, to był najgoprszy błąd w moim życiu. Widziałąm jak go ranie wtedy więc wolałąm odejść, pozwolić mu zapomnieć i ja chcialam zapomnieć:( ale nic nie dało... myślami byłam przy nim, tyle razy chcialam napisac:( Chciałam aby inna dała mu szczeście a nie kłótnie tak jak ja:( eh.... Trzymajcie sie i uwierzcie... nie chcemy ranić:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ochraniajcie sie przed cierpieniem serca gdyz krotki jest czas kiedy jestescie razem i nawet gdy was wiele lat laczy wydadza sie wam one minutami. Ochraniajcie sie przed byciem we dwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ładnie sid

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem z tym bylym juz jakis czas i nie potrafie mu zaufać:( wiem ze to on powinien miec wątpliwosci z zaufaniem w stosunku do mnie po akcjach jakie mu odwalam...:(:( Kocham Go i nie chce stracić:( Gdy pytam czy pisze z kims na sms-y czy gadulec to mówi, że nie a gdy sprawdze mu gg to wychodzi że kłamie:( i co tu zrobić.... .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pani K Też tak mam, nie potrafię Jej już zaufać po tym wszystkim co się działo, staram się tego nie pamiętać, ale mimo to zostaje to w pamięci....Nie po trafię...no nie potrafię, ale może z czasem na biorę tego zaufania, bo w końcu Ją Kocham Tak ???? Dobrze będzie ;););) Musi.!!!!!!! :p:p:p:p:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ufać to sobie nie ufmy na pewno:( on mówi zekocha a tu czuje cos innego, wazniejszy dla niego laptop, internet :( a ja jestm na koncu. Do cholerny to po co mu ja skoro ma to:( z nudy sobie o mnie przypomni i bedzie chcial sie spotkac:( znudzi mu sie internet to wtedy ja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mowi ze bedzie dobrze, obiecuje to a tu:( zastanawiam sie czestoo czy dobrze ze ny ze soba jestesmy:( nie wiem. kocham strasznie ale co mi po chwilach szczescia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No no chłopcy, pieknie piszecie o tej milosci do drugiej polowki, pieknie, chociaz nie zawsze bylo kolorowo. Fajnie czyta sie wypowiedzi Kondzia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kondzio tylko nie badz teraz dla niej taki dobry jak byles! wszystko musi miec umiar. kiedy kobieta widzi, ze ma chlopa na kazde zawolanie - to nie dobrze, nudzi sie i szuka gdzie indziej wrazen.. Daj jej czasem odczuc, zeby o Ciebie walczyla. Nie napisz jak zwykle, nie zadzwon, niech sie pomartwi i zateskni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JAK PANI K MA NA IMIE ??? BO... NO MASZ RACJE KOLEGO, MUSZE BYC BARDZIEJ STANOWCZY, KOCHAM TA DZIEWCZYNE JAK NIKOGO INNEGO ALE NIE MOGE I NIE CHCE JUZ CIERPIEC...;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oskar2.0
Kondzio a ile ty masz lat? jesli moge zapytac? tyle sie wycierpiales i nadal ją kochasz to niesamowite .. jak silne to uczucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem mylimy milosc ze strachem przed samotnoscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedno jest pewne i zapamietajcie to sobie wszyscy - latac za kims i blagac o milosc, o druga szanse itd jest rownoznaczne z brakiem szacunku dla samego siebie. A jak sam dla siebie nie masz szacunku to nie oczekuj ze inni beda go mieli dla Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Kondzia950 - zycze Ci wiele szczescia i podziwiam, ja wciaz kocham swoja byla narzeczona ale gdyby chciala do mnie wrocic to w zyciu bym jej na to nie pozwolil. Mam nadzieje ze wam sie wszystko ulozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szszsz
dajcie sobie w morde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oskar 2.0 Mam 20 lat, a no nacierpiałem się, nacierpiałem ale nie żałuje że czekałem. Dużo sie nauczylem i duzo znajomych poznalem (na kafeterii rowniez) duzo sie nauczylem i teraz wiem jaki to bol, wiem jak to boli. Teraz ja chce pomagac innych, chce by wszystkim sie ulozylo, by nie cierpieli....8 miesiecy stekalem z bolu, ze jej nie ma...masakra...leki, narkotyki, alkohol itd...zycie stracilo caly sens...rozne rzeczy wyprawialem (rowniez te zle) duzo ludzi skrzywdzilem swoim zachowanie i w ogole calym soba...jedynie czego zaluje to, to ze zaczalem cpac :( ale juz mi bylo wszystko obojetne, wszystko runelo mi na glowe.....dlugi rowniez...wydalem ok. 10.000 tys. zl a nawet sam nie wiem na coo....nocami siedzialem i pisalem sobie w zeszycie to co czuje, jedynie ta kartka papieru byla moim przyjacielem, wszyscy inni sie odwrocili, nikkogo nie mialem...a o niej nawet slowa zlego nie powiedzialem, pozwolileem jej odejsc , bo pragnalem jej szczescia....co najlepsze za wszystko obwinialem siebie i cay swiat ktory nie mial z tym nic wspolnego, a ją ciagle upodobobywalem ,wszystko tylko nie ona, Ona swieta :(:(:( KOcham ja i wybaczam to co zrobila, teraz wiem i jestem pewny, ze to ona jest ta jedyna juz na zawsze, juz nigdy nie pokocham innej....do innych mam jakies obrzydzenie :p;p;p;p;p;p;p;p;p;p;p;p;p pozdrowienia;) i szczescia zycze;) oskar tobie rowniez:) z calego serca;P napisz do mnie na gg jak chcesz to pogadamy;p;p;p szczerego szczescia.!!!!!!!!!;););)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oskar2.0
nie znam numeru ... ja tez chcialbym przestac czekac juz na nią ale nie potrafie chcialbym sie polozyc i obudzic za 8 miesiecy w takiej sytuacji jak ty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W gwoli ścisłości
Kondzio950 >> Sorki ale dla mnie to jesteś jeszcze dzieckiem, który zachowywał się tak jakby mu zabrali ulubioną zabawkę i dopiero jego humor się poprawił, jak mu ją oddali, kiedyś zrozumiesz, że twoje zachowanie było dziecinne, z wiekiem człowiek dojrzewa i pozbywa się takich schematów. Popełniłeś błąd wracając od razu do swojej byłej dziewczyny, z mojego doświadczenia wiem jak to się skończy. Przeszedłeś straszne męczarnie i wróciłeś do powodu tych męczarni jakim była twoja dziewczyna, to się nazywa masochizm, powinieneś to zrobić zupełnie inaczej i przede wszystkim na innych warunkach, a zrobiłeś dokładnie tak jak już mój były, do którego wróciłam, tak jak przedmówcy pisali, kobiety nie lubią czegoś co mogą mieć na tzw. skinięcie palcem, one lubią rzeczy niedostępne. Zrozumiesz to z czasem, jesteś jeszcze młody i o życiu mało wiesz. Oskar2.0 >> Popełniasz najgorszy błąd jaki możesz zrobić, uzależniasz swoje szczęście od kogoś innego, życie nie polega na tym aby być od kogoś uzależnionym i tylko z nim być szczęśliwym, ale na tym aby ze samym sobą być szczęśliwym, szczęście to "ja", nie "my" :) I twoje powyższe słowa bym zweryfikowała, bo czy na prawdę chcesz przespać 8 miesięcy życia czekając na powrót byłej ?? Uwierz mi, że doświadczenie, zwłaszcza te złe, buduje charakter, a nic nie robiąc niczego się nie nauczysz. Sid >> Piszesz, że kochasz, a jednocześnie, że w życiu byś nie pozwolił jej wrócić, zastanów się co piszesz chłopie, bo jedno wyklucza drugie, kochasz to znaczy wybaczasz, nie kochasz jesteś obojętny, miłość to wbrew krążącej opinii proste uczucie i tylko ludzie swoimi decyzjami je utrudniają, z miłością jak z dobrem i złem, albo jest albo jej nie ma. luxkobita24 >> Dobrze piszesz :P Przepraszam, że tak się rozpisałam, nie mam tego w zwyczaju, ale jak się czyta takie rzeczy to trzeba treściwie odpisać :) pozdrawiam ciepło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich, dawno nie pisałem w temacie, bo i tez nie mam o czym pisać :) Czytuję was co jakiś czas i nie ma co ale Kondziowi to gratuluje i jednocześnie się martwię, aby się to źle nie skończyło ;/ Będzie dobrze :D Pozdrawiam, jakby coś się u mnie zmieniło to napiszę o tym w temacie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W gwoli ścisłości - kocham ja ale nie pozwolilbym jej wrocic do siebie gdyz jestem realista i wiem ze pewnie by mnie drugi raz zranila, to ze kocham to nie znaczy ze mam byc masochista. Czytaj na przyszlosc dokladniej - nigdzie nie napisalem ze bym jej nie wybaczyl, juz dawno jej wybaczylem - wlasnie przez to ze ja kocham. Niech teraz uklada sobie zycie z innym, ja to jakos przeboleje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powazny
ja juz swoje przezylem chociaz jestem jeszcze bardzo mlody... milosc to jest tylko slowo, ktore w sobie zawiera bardzo duzo stanow: strachu przed samotnoscia, potrzebe bliskosci, potrzebe zalozenia rodziny, potrzebe bycia zrozumianym itd. milosc, nie mam pojecia czym ona jest, moze tylko potrzeba zaspokojenia pewnych brakow, ludzie mowia, ze kochaja i juz nigdy nie opuszcza, a za rok, dwa odchodza... slyszalem kiedys madre slowa: kocha sie nie dzieki czemus, ale pomimo czegos, patrze na dziewczyny i nie widze mojej polowki, niestety nie czuje, zeby ktoras kiedys mnie zrozumiala, moze nie potrafie kochac... potrzeba przebywania z jedna osoba moze minac... milosc to tylko kilka hormonow, ktore sprawiaja, ze nasze cialo pracuje inaczej, szybciej, nie wierze w milosc.. to tylko wymowka, kiedy nasze zycie przestaje miec jakikolwiek sens, jezeli w ogole kiedykolwiek go mialo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×