Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna nieszczęśliwa żona

wyszłam za mąż, bo sądziłam, że nikogo lepszego nie spotkam. terazsię zakochałam

Polecane posty

Gość A wesela byly piekne
az zazdrosc niektorch brala, co?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesele było skromne na 45 osób, bez zespołu, w domu, bo takie oboje chcielismy,więc nie gadaj głupot!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobiety są albo głupie albo
złe, a nawet i głupie i złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, kobiety są głupie, nawet te po skończonych studiach, stanowisku kierowniczym i ogólnie cieszące się wspaniałą opinią. tak jak ja. Niestety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i to jest jedyna cecha jaka
mamy wspolna z facetami:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jak to sie stalo
ze niekochalas go a poszlas z nim do lozka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i to jest jedyna cecha jaka
no moze poza smierdzacymi bąkami :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie oceniajcie, bo piękny ślub... bo wystawne wesele? przeciez to nie o to chodzi... każda z nas ma własną historię... Ja nie miałam ciekawej sytuacji w domu, mimo młodego wieku byłam wrakiem człowieka... ehh nawet nie czułam się jak człowiek:( tak bardzo poniżona, tak bardzo zeszmacona przez matkę, chociaż byłam spokojną nastolatką, bez większych wariacji... i pojawił się on, spokojny, kulturalny... ale miał i wady, które widzieli wszyscy tylko nie ja... uwierzyłam w niego, byłam święcie przekonana że ja takie nic dostało szanse od losu... bardzo się myliłam... im bardziej przywiązywałam się do niego tym bardziej mnie osaczał... po ślubie, urodzeniu dzieci różowa bańka pękła już zupełnie, z kochanego faceta zmienił się w kogoś strasznego. Ktoś powie rutyna, nie to nie to... później moja depresja... terapia i szok... wybarłam męża na podobieństwo mojej matki :O Sama sobie nie dałam szansy, bo wierzyłam w innych a nie w samą siebie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i tym pisze wlasnie ze trzeba polegac na sobie i szukac szczescia w sobie inaczej predzej czy pozniej czlowiek zostaje opuszczony i nieszczesliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agiie ale jak to zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość black*
no wlasnie,to nie jest takie latwe.spedzasz z facetem 10 lat,jestes z nim prawie kazdego dnia a potem zostaje tylko pustka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agiie ale jak to zrobić
albo gdy jest sie zakochanym i odczuwa sie wielki brak Tego Kogos. to nie jest proste. pewnie, mozna sie czyms zajac, rzucic w wir pracy i starac sie byc szczesliwa. nie jestem zwolenniczka pogladu, ze kobieta moze byc szczesliwa tylko bedac z facetem, takze Agiie zdaje sobie sprawe ze niektorym tak jest dobrze i przyjmuje to do wiadomosci, bo ludzie sa rozni. ja jednak nie jestem taka i wlasnie w duzej mierze to szczescie tkwi w sytuacji uczuciowej... szczegolna podatnosc jest wtedy, gdy ktos kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko ze nic nie dzieje sie z dnia na dzien.. -- ja nie mówię o tym żeby się nie się przywiązywać i nie szukać kogoś z kim można dzielić swoje szczęście, życie.. ja uważam tylko, że ten ktoś nie może być całym światem.. -- np: każdy ma rodziców i ich kocha, ale pewnego dnia przychodzi kres ich życia.. z rodzicami jestesmyz wiazani od zawsze, jestesmy do nich przywiązani.. ale nie możemy oczekiwać że oni dadzą nam szczęście jeśli sami tego szczęścia nie będziemy mieli w sobie. kiedy rodzice odchodzą pozostaje pustka.. smutek.. żal.. ale załamujemy się żyjemy dalej.. i o to mi chodzi.. nie uważam że po rozstaniu trzeba się cieszyć .. wręcz przeciwnie powinien być czas na smutek, łzy i cierpienie bo z tego składa się nasze życie.. ale dzięki własnej sile i wlasnemu szczesciu ktore mamy w sobie mozemy sie podniesc i być szczęśliwymi na nowo.. nie można obarczać drugiego człowieka odpowiedzialnością za własne szczęście i tylko o to mi chodiz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zresztą uważam ze osoby które nie umieją być szczęśliwe będąc samemu nie będa szczesliwe będac z kimś.. takim osobom ciągle czegoś brakuje i ciągle gonia za czyms co sie szczesciem nazywa, ale same tak naprawde nie wiedza o co im chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zwyczainie akceptuje to co mam, jesli spotkam kogos kiedys to sie bede cieszyc jesli nie również.. napewno nie zrobie tak jak autorka.. zreszta gdyby nie moje podejscie to bym teraz płakała jak ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to po co ślub braliście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość był romantyzm pozytywizm..
przeczytałam tu kiedyś ze można dopasować Pannę młodą do sukienki ale widać pana młodego też. A związek bez miłości zawsze zamieni się w koszmar człowiek staje się marionetka własnego życia i gra tylko rolę w marnej tragikomedii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez sie zakochalam
ale ten do ktorego cos czuje nie akceptuje takich zwiazkow i mam podwojny problem. szkoda moich lez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wystarczy że ciebie
autorko mąż porządnie przerucha, że okrakiem będziesz chodzić to zapomnisz o zakochaniu i głupotach, normalny objaw niedoruchania, a głupie baby teorie i romansidła wymyślają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwemn
Witam w klubie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pojebane klubowiczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EmmKAKOS
mam 30 lat jestem sama; dziś ślub mojej kuzynki na który nie poszłam bo już mi się nie chce gadać że z rozsądku to nie będę wychodzić za mąż; ale moja kuzynka chyba właśnie to zrobiła - będzie klepać smunty żywot rutyny codziennej; ale kto w koncu ma rację ja będą sama i czekając na tego który mnie nie chce czy ona zmierzając się z losem w nadziei że wszystko się ułoży???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może Ty zmierzając się z losem w nadziei ze sie wszystko ułoży?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Warbudka
Hej ja mam podobnie mam męża a podoba mi sie inny i też mi bardzo ciezko jak bym poczekala ze ślubem było by inaczej a tak co nie zrobie to kogoś skrzywdze nie moge już tak dl€żej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość warbudka
zapraszam do tematu mam meża podba mi sie inny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×