Nie chce byc w zwiazku, ale wiem ze musze

mam 24 lata. do tej pory mialam dwa powazne zwiazki, bardzo udane. po ostatnim postanowilam ze chce pobyc teraz sama i niby wszystko jest fajnie, spelniam sie, mam czas dla siebie ale mijaja juz 2 lata odkad jestem sama. jest mi w 100% dobrze tak samej, ale ostatnio wzielo mnie na refleksje ze czas mija, a przeciez nie moge byc cale zycie sama. chce miec meza, dzieci, rodzine ale wydaje mi sie to takie odlegle, jakby to mialo byc conajmniej za 20 lat ;) i nie wiem czy nastawic sie psychicznie na to, szukac czy kiedys samo to przyjdzie?

boje sie, ze samo nigdy nie przyjdzie, albo przjdzie gdy bede miala 40 lat, a wtedy na zakladanie rodziny juz raczej bedzie za pozno

w zwiazku z tym to, ze najchetniej dalej bylabym sama i moze tak nawet przez najblizsze X lat ale czas i lata leca i warto byloby pomyslec o jakims zwiazku (a od "jakiegos" zwiazku do "odpowiedniego" zwiazku i potem rodziny jeszcze dluga droga:O)

w moim otoczeniu wiele znajomych jest w kilkuletnuch zwiazkach, narzeczenstwach albo po slubie:O

hmm skoro te Twoje zwiazki byly takie udane, to dlaczego sie skonczyly ? ciekawi mnie to... :)

poprostu to nie bylo to ale rozstania kulturalnie, tak w skrocie ;) zadne toksyczne zwiazki, zadnych zdrad i tym podobnych ;)

Głupiutkie to stwierdzenie w temacie :)

nie chcesz byc w zwiazku to nie badz