Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

retro

Sądzę iż moge pomóc ci zrozumieć twojeg faceta.

Polecane posty

dzięki ostry nożu:) można powiedzieć że zrobiłam wszystko co mogłam, poniżyłam się? hm może i tak... na więcej nie mam już siły...i całe szczęście:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdenerwowany
No cóż... Każdy zawodnik startujący w biegu "przez płotki" musi się liczyć z tym, że kiedyś mu się nie uda i się o jakiś przewróci. Tak samo jest w życiu prywatnym. Nie wszystko się zawsze udaje. Nawet jak ten facet się z ciebie nabija, to się nie przejmuj. Dzięki tej sytuacji zabrałaś mnóstwo potrzebnego doświadczenia, które ci sie przyda w przyszłości :) Ja osobiście jestem pełen podziwu twoiej odwagi! Chyba żadna dziewczyna którą znam nie zdobyła by się na to co ty! Wiedz, także, że nasz szczyt tego świata wchodzą odważni ludzie, tacy jak ty! - Pozdrawiam gorąco!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na kafeterii naprawdę można wesóło spędzić czas :-D retro 🌻 za uśmiechy, które u mnie dziś wywołałaś chociaż oczywiscie przesadzasz, ale efekt jest zabawny i ciekawy obrazek obyczajowy wychodzi :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję Ci zdenerwowany, ja napiłam się % dzisiaj ostro i nie jestem w stanie dzisiaj napisać nic konkretnego, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszka nie taka szara
Do ostry noz: Dzieki!!!! Fantastycznie to opisalas. Mialam identyczna sytuacje jak Montmorlonit,nawet mi pisal podobne sms-y z tym durnym pozdrawiam na koncu!!! Dalam sie nabrac, 5 miesiecy ciaglych niedomowien az w koncu mi udowodnil raz i na dobre ze ma mnie gleboko w doopie, zniknal i wiecej od niego nie slyszalam. Powiedzialam sobie nigdy wiecej, mam taka nadzieje.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszka nie taka szara
Sorry, powinno byc ostry roz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Róż, czy nóż, wsio rawno i to i to może zranić. :D Wiesz, ja nie teoretyzuję, tylko piszę z doświadczenia. Wychowywałam sie w bardzo męskim środowisku, wiele się nasłuchałam i naoglądałam i mało co jest mnie w stanie zaskoczyć. Mój brat, jego kumple, którzy przede mną niczego się nie krępowali powiedzieć, bo jako siostra przyjaciela byłam dla nich nietykalna, więc nie traktowali mnie jak \"obiektu seksualnego\" tylko kumpelę, której mówili niemal wszystko, itd. Żal mi Mont, bo to skończy się tak,że będzie jej głupio wchodzić do tego autobusu, a czym innym będzie dojeżdżać na uczelnię? Zaczną się ironiczne uśmiechy, jak facet poczuje,że nie ma jej już w garści. Skończy się wielkim niesmakiem. Co do tego,że nie skończy się to happy-endem to akurat nie mam żadnych wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszka nie taka szara
Do ostry roz;) Wiem bo sama tego doswiadczylam, na szczescie oboje bylismy w wielkim miescie i nie bylo az tak niezrecznie, poza tym on prawie nic o mnie nie wie, oprocz imienia;) Moja sytuacja byla pomieszana ale jak napisalas o swoim bracie, ze sie zakochal i wszystko zrobilo sie jasne, doslownie sie poczulam oswiecona;0 Jak zalezy to nie kreci. Kiedy mu sie wymykalam to on troche zaczynal zabiegac, ale tylko troche, cale szczescie juz go nie ma. Poza tym ja tez mam braci ale mieszkamy tysiace kilometrow od siebie i zostalismy rozdzieleni w bardzo mlodym wieku takze nigdy sie im nie zwierzalam ze swoich damsko-meskich problemow. Mam kolegow (tez wychowalam sie wsrod chlopakow), moj najlepszy przyjaciel to facet ale nawet oni nie potrafili tego goscia rozgryzc. Faceci wcale nie lepsi od kobiet, nigdy nie powiedza wprost o co im chodzi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napiszę w skrócie jak było, wsiadam do autobusu, idę mówię cześć, a on milczy...zawsze od razu się witał, a wczoraj powiedział mi to cześć, ale po chwili i z jakimś fochem w głosie. Usiadłam dalej niż zwykle, wzięłam książkę i czytam...ale nie mogłam się skupić, a to ostatni tom Mrocznej Wieży mojego ukochanego Stefana Króla, więć i tak musiałabym czytać to jeszcze raz, więc schowałam książkę, a ręcę to miałam tak spocone że masakra i serducho mi waliło...wiecie co? on gapił się na mnie tak że szok...nawet te jego okularki nie ukryły tego, czasem to wogóle na drogę nie patrzył tylko na mnie...szkoda że nie widziałam jego oczu eh...i gdyby traktował mnie jak powietrze, zapomniałabym w 5 sekund o nim...nie dla psa kiełbasa...ale przez to co on robi, po prostu nie umiem sobie z tym poradzić...w każdym razie jak wysiadałam to cześć było po staremu... P.S. miało być w skrócie...ostry różu sory za nicka, byłam święcie przekonana, że jesteś nożem hehe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm..nie będzie mi głupio wsiadać do autobusu, bo po tym wszystkim co robiłam już dawno powinnam zmienić linię hehe...poza tym jeżdżą 3 autobusy, on jeździ na jednym i na 2 zmiany, jak wracałam z uczelni to często robiłam tak że "spóźniałam" się na autobus żeby jechać kolejnym, z nim...więc mogę teraz kombinować w drugą stronę, zresztą już raz tak było, nie widziałam go ze 2 tygodnie...to był trening silnej woli hehe, teraz już do niego nie napiszę, nie zadzwonię i nie odezwe się...tylko cześć i tyle...mam autentycznie dosyć, szczerze to jeszcze z kimś takim się nie spotkałam...niesmak to ja już teraz mam, a taki sympatyczny i konkretny się wydawał...kurczę nie pomyślałabym że jest taki popaprany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz mam trochę inne zmarwienie, mianowicie klega ze studiów leci na mnie mimo tego że poznał niedawno jakąś pannę i spotyka się z nią, ciągle mi na gg o niej pisze...że mówi do niego kochanie, na żużel z nim pójdzie... i jaki to on nie jest szczęślwy...ale zawsze jak na mnie patrzył to widziałam, że mu się podobam, jak wiecie to się czuje...ale myślałam, może się mylę...myślę nawet że poszedł na specjalizację chemiczną dlatego, bo ja poszłam, chemik to z niego żaden...i wczoraj jak poszliśmy do kumpeli do akademika pić to on poszedł z nami...nie chciał pić, nigdy nie chce ( a na gg pisze mi o jakiś melanżach z kolegami :P) no i w sumie to nie powinien pić, bo siedział obok mnie i jak robiliśmy zdjęcia to się przytulał, nie chciałam tego ale byłam wstawiona więc nie reagowałam...no i jak musiałyśmy spadać, bo kumpela do pracy jechała ( jak ona dotarła w takim stanie w jakim była to ja nie wiem) i on kurna objął mnie, przytulił i pocałował na pożegnanie! na szczęście w policzek hehe, ale cholera klei się do mnie....szans to on nie ma u mnie żadnych...często ze mną siada, raz wprosił się na naszą ławkę i siara była, bo kumpela się zdenerwowała hehe, dotyka mnie niby przypadkiem...żal mi chłopaka, bo nic z tego nie będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja się z nim nie bawię w jakieś gierki, często jak do mnie na gg pisze to ja po prostu nie odpisuję, nie uśmiecham się do niego, nie gapię...traktuję go obojętnie...ale chyba muszę mu powiedziec, że nic z tego... P.S moje gg 4190417 jak chceta to piszta :P bo fajne z was ludzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×