Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość mops_2008

a tak tylko...

Polecane posty

Gość mops_2008

Sobota Dostaliśmy zlecenie od pewnego japońskiego biznesmena, który wynajoł mieszkanie na Żoliborzu a jakieś żule zapierdoliły mu klaser znacznej wartości. Więc gostek zaczoł się pytać na mieście, węszyć pod nocnymi klubami aż został skierowany do "BluKoxa" a tam trafił na mnie i na Penia jak szamaliśmy pizze. Uzgodniliśmy co i jak, skośny wyciągnął kapuste na poczet wstępnych kosztów. I wieczorem zamiast na bolcowanko do agencji Spychacza na mete Zmielonego z Pragi, który rządzi całym tym szemranym tałatajstwem O 22.0 przyjeżdżam z Peniem i moim świerzakiem - Waflem pod starą rozpierdalającą się czynszówe i wychodzimy po dziurawych schodach na górę. A tu na półpiętrze do chuja maślaka drogę nam zagradza osobisty ochroniarz Zmielonego - potężny wypasiony brudny szczur Jednak przygotowany na tę okoliczność świerzak wyjmuje pudełko z sardynkami w sosie pomidorowym i przesuwa go nogą w kierunku zwierza, a my bezpiecznie wychodzimy na drugie piętro. Dzwonię dwa razy po trzy razy. Drrryńńń - drrryńń - drrryńńń. Drrryńńń - drrryńń - drrryńńń. W jednej ręce półlitrówka, w drugiej kwiatek dla pani Ździsi - małżonki Zmielonego Drzwi otwiera nam sam gospodarz, wita się słowami blleeee...aaaa....la..la...la...eeeaaa.. Wchodzimy do środka, zapodaję półlitóweczkę. Małżonka pojechała na pielgrzymke do Watykanu, a Zmielony urządził bibkę. Pod stołem w kałuży rzygów leżał Zmięty i jeszcze dwóch nieznanych mi łachmytów a kącie pokoju karaluchy budowały sobie piramidkę z niedopałków Jeden z gości powstał z podłogi, poszedł się odlać na podwórko - z balkonu a ja wyjmuję z kieszeni zawiniętego w gumkę recepturke tysiaka, odliczam 500 zet i nawijam Zmielonemu, że szukamy klasera ze znaczkami Zmielony chwyta sie za komórke, coś tam rozkminia i po chwili daje nam adres tych gostków, co zapierdolili klaser temu Tamagotschi. Opuszczamy lokal, wsiadamy do mojego mesia i jedziemy na Ursynów. Podjeżdżamy pod blok, świerzak otwiera wytrychem domofon. Wyjechalem z Peniem na szóste piętro a świerzak pod piwnicą wyjoł korki i zawinoł je w sreberko . Jak cały blok był już unplugged, dobijam się do drzwi a po chwili jakiś dziadek w szlafmycy ze świeczką na talerzu otwiera drzwi. "Co jest panowie, o co.." Penio łupnął go delikatnie pięścią w czoło, dziadek wykonał fikołka a potem wytarmosiliśmy trochę wnuczka aż ten wyczaił że przyszliśmy po klaser. No więc wręczył nam ten klaser, my jeszcze ostrzegliśmy że morda w kubeł i nie bulgotać i dzwonię po Wafla, żeby podłączył winde. Spierdalamy. Wróciłem na kwadrat koło pierwszej w nocy, jeszcze sobie z Weroniką pooglądałem w koju te znaczki i walnołem w kime. Dzisiaj rano pojechałem do skośnego daje mu klaser a ten: "co to kurwa jest" (Bo tyle umiał po polsku) Nie wiem o co mu biega, w srodku statki, motylki, małpki wszystkow seriach. No i sprawa się wyjaśniła, okazało się, że Zmielony pomylił numery bloków No i wysłaliśmy do dziadka świerzaka z tymi kwiatami, żeby przeprosił i oddał klaser i żeby nie robili doniesienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×