Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość awanturniczka

On jest pewien ze jestem JEGO jak to zmienic?

Polecane posty

Gość pierwszy raz na tym forum
Wzbudzanie zazdrości w facecie to chyba najgorsze co może być. Faceci są zazdrośnikami i jeśli ci zależy na nim to później tego możesz nie odkręcić. Mi ksiądz kiedyś powiedział że faceta to trzeba sobie wychować nie ubliżając facetom. Oni się często przyzwyczajają do pewnego stanu i jak widzisz, ty widzisz problem a on nie. Ja się do tej pory kieruję tymi słowami tego księdza i powiem ci że te słowa utrzymują mój związek. Ja jestem jego i on o tym wie, ale dalej się stara. Chyba o to ci tak naprawdę chodzi. Nie wiem co ci doradzić, bo ja na to pracowałam 4 lata. Najważniejsza rzecz to mów mu zawsze jak ci się coś nie podoba. Nawet najmniejsza drobnostka. Ale nie mów że " ty jesteś taki i taki" tylko że "nie podoba mi się to i to". Dobra komunikacja to podstawa. Miej co do niego oczekiwania i mów o tym że np. chciałabyś żeby ci np. coś ugotował raz na jakiś czas, żebyście poszli tu i tu, na spotkanie ze znajomymi. No bo jak facet nie wie jakie są twoje oczekiwania to się za cholerę nie domyśli. No właśnie. Faceci są cholernie niedomyślni trzeba im powiedzieć wszystko wprost. Z tym przychodzeniem na noc też miałam problem. Chciałam być z nim i się często nawet wpraszałam. Ale jak go zapraszałam do siebie to zawsze znalazł jakiś wykręt. Wzięłam się na sposób. Jeden to był taki że przestałam do niego przyjeżdżać chyba że raczył mnie poprosić o to. Oczywiście najpierw mu powiedziałam "że nie podoba mi się że muszę się zawsze do ciebie wpraszać jak chcę być z tobą i że ty nigdy nie chcesz przyjść do mnie". Efekt był taki że raz na jakiś czas mnie zaprosił ale nie tak często jak bym chciała. Drugi sposób to był trochę wredny, ale też poskutkował. Wspomniałam że jak ja go zapraszałam do mnie to szukała sobie wymówek, więc moja metoda polegała na tym że poprosiłam go żeby u mnie przenocował i zanim zdążył mi odpowiedzieć to ja, w żartach trochę, wymieniałam wymówki których używał do tej pory i wplatałam tam parę takich całkiem absurdalnych typu " Nie kochanie bo muszę sobie w Diablo dzisiaj pograć". Już się nie wykręca byle czym :). Jak on cię kocha to powinien zrozumieć. Mów mu też że chciałabyś wyjść ze znajomymi gdzieś. Jeśli chcesz się spotkać z samymi kobietami to możesz się wykręcić że babskie spotkanie. Natomiast jeśli towarzystwo mieszane to powinnaś go zabrać ze sobą (w końcu jesteście razem). Nie sugeruj mu że go nie chcesz ze sobą wziąć. Co do seksu, no to wiadomo wtedy kiedy oboje chcecie. Ale na tym polu niedostępność jest bardzo bardzo wskazana. Udajesz niedostępną to facet musi się postarać. Ja jak nie mam ochoty to mojego leję po łapach albo go z łóżka wyganiam i widzę że to go kręci. Jak kategorycznie powiem "nie" to daje mi spokój, ale jak jestem mniej przekonywająca to walczy dalej. Ja po zaręczynach odmówiłam też wspólnego mieszkania z nim ponieważ uważam to za błąd ludzi którzy chcą wziąć ślub. Mieszkanie razem prowadzi do rutyny i nie tylko. Kumpela moja jest już w ten sposób 5 lat po zaręczynach i nie zapowiada się żeby się ten stan zmienił. No cóż więcej mogę dodać. Musisz mówić mu jakie masz oczekiwania. Co z tego że ty będziesz się umawiać z kimś, że będziesz planować coś tak żeby się nie zgadzało z jego planem jak on nie zrozumie tej aluzji (no bo faceci są niedomyślni). My kobiety potrzebujemy żeby sie o nas starać. Ale nie mów mu że "koleś zacznij się o mnie starać" bo on powie "dobra" i na tym się skończy. Po prostu stawiaj mu zadania (co byś chciała żeby zrobił od czasu do czasu), może kiedyś się domyśli. Jak nie zrobi to dalej mów o tym, "że miło by było żeby kupił kwiatek albo coś" a jak już to zrobi to pochwal go jakoś albo uciesz sie nawet do przesady. Dobra rozpisałam się ale może będzie ci się chciało to przeczytać i może skorzystasz z którejś z moich rad. Życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .pesymista.
awanturniczka: Zastanów się czy na pewno chcesz wzbudzić w facecie zazdrość. Może Ci się to wydawać dobrym pomysłem - ale jest haczyk - jeśli raz wzbudzisz w nim zazdrość, to ta zazdrość już zawsze w nim zostanie... A za jakiś czas napiszesz na tym forum: "Co zrobić - mój facet jest zazdrosny". Zastanów się czy warto, bo tego NIE DA SIĘ odkręcić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywa i tak
mojemu mężowi kiedyś zwróciłam uwagę, że oddalamy się od siebie, że nie czuję się kochana, nie czuję się doceniana, że ja ciągle dbam o drobne przyjemności dla niego, a on ma to w dupie, woli oglądać tv albo grać w coś tam... ostrzegłam go, że jeśli to się nie zmieni, może być z nami kiepsko. prosiłam żebyśmy wychodzili razem, choćby na mały spacer, żebyśmy coś razem robili, potem zaczęłam znikać z domu, wychodzić na całe wieczory do koleżanek, wyjeżdżać na weekendy. nic. zapytałam dlaczego. powiedział, że już mnie zdobył, więc nie ma potrzeby się starać, przecież mamy obrączki. efekt - nie jest moim mężem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .pesymista.
No to dziwne podejście miał... Chociaż takich przypadków jest bardzo dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez sie wpisze
wszystko fajnie piszecie i moze dla wiekszosci to zdaje egzamin ale nie umnie.... wlasnie przed chwila sie poklocilismy,on wyszedl a mi wlasnie zdazyly przestac pocic sie oczka...coz...to chyba naprawde nie ma sensu,u nas juz chyba nie ma o co walczyc...skoro on nic nie robi to ja nie dam rady sama tego udzwignac i starac sie za nas dwoch.czas chyba zerwac jakikolwiek kontakt,zmienic nr tel i inne rzeczy ktore nas laczyly...przykro mi jest po prostu ze zmarnowalam te lata na niego,na kogos z kim snulam plany o przyszlosci,malo tego to on bardziej planowal,urzadzal nam przyszlosc w marzeniach...tymczasem okazal sie niedojrzalym facetem... autorko bede tu wpadac czasem ,patrzec czy chociaz tobie sie udaje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierwszy raz na tym forum
Moja znajoma spotykała się z facetem który po zaręczynach poczuł sie bardzo pewny że ją już zdobył. Zamieszkali razem. Facet był aż tak pewny że codziennie jej pyrał w telefonie i sprawdzał kto do niej dzwoni i do kogo ona dzwoni. Potem zaczęła chować telefon to jej zaczął pyrać po torebce. Pewnego dnia spakowała rzeczy i się wyniosła. Nie są już razem. Tak to jest. Kobieta musi dbać o swój wygląd a mężczyzna się musi o nią starać inaczej nie będzie udanego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
profesorek-----POWODZENIA :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdfg
chora jestes.. efekt bedzie taki ze on dojdzie do wniosku ze nie warto na ciebie czasu tracic i poszuka nowej... no i wszystko ci sie schrzani bo chcialas zeby facet za toba latal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli tylko jedna strona stara się to nic z tego nie będzie, najważniejsze żeby to facet chciał zwiazku to wtedy jest szansa:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierwszy raz na tym forum
Autorka ma rację. To jest poważny problem w związku, a potem w małżeństwie i w życiu. Żadna kobieta nie chce być z facetem, który od czasu do czasu nie powie że ją kocha, nie przyniesie kwiatów, nie zrobi czegoś miłego, albo nie pochwali ja za dobry obiadek. Nie wolno do tego podchodzić tak że "ona wie że ja kocham nie muszę niczego udowadniać, a zrobienie obiadu to jej cholerny obowiązek". Powiem więcej, ten temat porusza sie bardzo często na naukach przedmałżeńskich obok tematów: rodzina, miłość, wiara, planowanie rodziny i kilku innych. To oznacza że to jest problemem wielu ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -facet-
a co jeśli sytuacja jest odwrotna - kiedyś oboje wyznawali sobie miłość. a teraz - facet mówi że kocha, czeka na takie słowa z jej strony, a ona mówi że nie będzie tego powtarzać bo skoro z nim jest to samo przez się rozumie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"pierwszy raz na tym forum\" - dałaś mi duuuuużo do myślenia. Dziękuję Ci za ten post.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierwszy raz na tym forum
-facet- też racja. Staranie się powinno być w obie strony. kobieta też powinna go chwalić jak coś miłego zrobi, napisałam o tym w tej mojej długiej wypowiedzi wcześniej. Ale jak któraś strona robi sie zbyt pewna i sie przestaje starać to jest krok do rozstania. Napisałam że to że facet powinien się całe życie starać o swoją kobietę to jest częstym tematem na naukach przedmałżeńskim. Bo facet jak uważa że zdobył kobietę to sie przestaje starać. Natomiast kobieta przestaje się starać często po urodzeniu dziecka albo jak już jest w ciąży. I to też jest częsty temat. Koleżanka ostatnio sie dziwiła jak była na położniczym, czego te dziewczyny nie dbają o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awanturniczka
Zgodze sie ze dziewczyna tez musi o siebie dbac, obie strony muszą. Ale wydaje mi sie ze to chlopak powinien czasami kupic kwiatka czy gdzies zaprosic. My częśto razem gdzies wychodzimy (kino, restauracja) ale placimy po polowie albo na zmiane. I ok ale, chciałabym dostać kiedyś coś bez okazji (chociazby wlasnie kwiatka) przez 5 lat widzimy sie prawie dzien w dzien i moze dlatego to jest przyczyna ze nie mysli o tym by sprawic mi przyjemnosc? Chcialabym zeby troche sie za mna stesknił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -facet-
pierwszy raz... - oczywiście czytałem Twoją "długą wypowiedź" :) Wcześniej pisałem o jednostronności tych "starań". Jeśli więc kobieta nie stara się tak jak facet - tzn. nie chwali, nie mówi co się jej nie podoba na bieżąco, tylko co jakiś czas zarzuca właśnie "ty jesteś taki i taki..." - ogólnie nie widzi pozytywów tylko same negatywy, to czy to zanczy "koniec" związku czy tylko to, że facet za mało się stara? Gdzie jest ta granica - skąd ten "niedomyślny" facet ma wiedzieć czy stara się wystarczająco ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierwszy raz na tym forum
-facet- jeśli facet stara się choć trochę to nigdy nie jest to za mało. Miałam kumpla który dla swojej dziewczyny dosłownie się wykańczał. Miał problemy ze zdrowiem swoją drogą, ale pracował (właściwie to harował jak dziki jeleń) żeby jej kupić najdroższy pierścionek zaręczynowy, żeby jej zapewnić super wakacje. Zawalał studia, wyglądał dosłownie jak śmierć. A ona nic. W końcu człowiekowi zaczyna brakować sił i nie wyrabia na to i tamto. No i ona to zauważa i mówi "Już mnie nie kochasz" ( w domyśle bo już się tak nie starasz). Bez przesady z tym staraniem. Co do zachowania kobiety. Sama taka byłam trochę. wytykałam mojemu wszystko co kiedykolwiek złego zrobił, albo jak ni zrobił coś po mojej myśli. Czasem w żartach ale czasem na poważne. Faceci myślą trochę inaczej niż my no i przez to często są konflikty. Proste przykłady: Kobieta mówi do faceta "popraw narzutę na łóżku" on poprawia i robi sie awantura bo poprawił nie tak jak ona chciała; kobieta mówi "poukładaj na półce w łazience" i robi sie awantura bo postawiłeś jej krem do depilacji obok szamponu do włosów; albo u mnie było tak że wysłałam go do sklepu po ciastka i przyniósł mi nie takie chciałam tylko inne. Albo jak kobieta mówi do mężczyzny że mógłby posprzątać mieszkanie czasem, on umyje podłogę, pozmywa naczynia, poukłada w szafkach, a przyjdzie kobieta i zamiast go pochwalić za to co zrobił, to się wścieka że za szafą nie wytarł kurzy. I też ci może zarzucić że się nie starasz. Ja powiem szczerze że dalej bym była taką zołzą która nie docenia starań, gdyby ktoś mi nie powiedział kiedyś o tym odmiennym myśleniu mężczyzn i kobiet. Teraz chwalę go nawet do przesady czasem, za jakieś drobiazgi. Może twoja dziewczyna też potrzebuje żeby ktoś jej o tym powiedział. U nas kiedyś ten temat został poruszony przez znajomego przy piwie i rozpętała się dyskusja i to mi wystarczyło do zmiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierwszy raz na tym forum
znowu walnęłam przydługawe kazanie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -facet-
pierwszy raz... Ale jakie trafne to kazanie - w 100% :-D Niektóre z rzeczy o których piszesz nawet przerabialiśmy kiedyś... Jak najbardziej jestem świadomy tych różnic w myśleniu kobiet i meżczyzn; moja partnerka także. Oczywiście sama świadomość nie wystarczy - ale staram(y) się (znowu o staraniu się) :-) Natomiast już nigdy chyba nie zrozumię jednej rzeczy, mianowicie tego, że kobieta czasem mówi mi żebym coś zrobił, a kiedy to zrobię, obraża się, bo chciała żebym zrobił na odwrót. Nie wiem czy to "przypadłość" wszystkich kobiet czy tylko niektórych, ale gdzie tu logika? Może między innymi dlatego faceci wolą, by mówiono do nich wprost? :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierwszy raz na tym forum
:D racja, racja. Niestety tak już mamy. Kobiecie ciężko jest nauczyć się mówić wprost.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierwszy raz na tym forum
autorko przyszło mi jeszcze jedno do głowy. Jeśli naprawdę zależy ci na tym związku to nie możesz dopuścić do takiej sytuacji że facet myśli że go olewasz. Chodzi o to że możesz robić te wszystkie numery z innymi godzinami w siłowni, albo z niedostosowaniem się do jego planów, ale powiedz mu od razu dlaczego to robisz. Ja miałam kiedyś niemiłą sytuację, że poszłam do baru z moim chłopakiem i on zobaczył znajomych. Poszedł się przywitać i znikną na następne ..... nie wiem ile minut bo po 15 minutach siedzenia zostawiłam piwo i wyszłam. Wyłączyłam telefon i poszłam do najbliższego baru kupiłam sobie piwo zapaliłam fajkę i zaczęłam czytać notatki na jakieś kolokwium. Oczywiście powiedziałam mu dlaczego postąpiłam tak. I zrobiłam to nie dlatego że się wkurzyłam tylko, dlatego żeby to mu dało do myślenia. Jak coś zamierzasz zrobić takiego to mów mu dlaczego to robisz, bo naprawdę mężczyznom nie można kazać się domyślać czegoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Całkowicie zgadzam się z tym, co napisałaś. Sam jestem facetem i domyślanie się nie zawsze dobrze mi wychodzi - a zachowanie kobiety - np.: w sposób, jaki opisałaś - być może odebrałbym właśnie jako \"olewanie\". Nie wiem - może wynika to z tego, że mężczyźni, jeśli czegoś nie wiedzą na 100% (czytaj: nie powiedziano im tego wprost), wolą sobie z góry \"założyć\" jakieślogiczne wyjaśnienie sytuacji: \"nie wiem dlaczego kobieta zostawiła mnie w barze\" - zakładam, że \"olała mnie\". Wiem z własnego doświadczenia, że takie zakładanie czegoś z góry - bez rozmowy z drugą osobą - nie prowadzi do niczego dobrego... Mam nadzieję że żaden facet tego nie czyta :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierwszy raz na tym forum
Żadnej ze stron by nie zaszkodził przeczytanie tego. Ja mam nadzieję że mój facet tego nie czyta bo by mi się oberwało za wyciąganie brudów :D. Ale przecież jestem tu anonimowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierwszy raz na tym forum
-facet- Przemyślałam kwestuję z tym że kobieta mówi coś i chce żebyś zrobił odwrotnie. No sorry ale jestem kobietą i jeszcze nie nauczyłam sie mówić zawsze wprost. Są takie przypadki np. ty mówisz "idę z kolegami na piwo" a ona odburknie "to idź sobie", i się obraża że poszedłeś. Nie wiem co można z tym zrobić, jak czujesz po tonie głosu, że chce czego innego to możesz się zapytać, zawsze o co dokładnie jej chodzi, może w końcu odpowie. Ale najgorzej jest z seksem. Wtedy to jest mnóstwo tych odwrotnych sygnałów, bo kobieta chce, ale się boi, albo chce udać trochę niedostępną żeby nie wyjść na bardzo dostępną no i mówi że nie chce, a facet co? Odkręca się tyłkiem i idzie spać a przecież nie o to chodziło. A swoją drogą, u mnie rozmowa na temat tego że chciałabym być czasem niedostępna w efekcie dała kompletną klapę. Mój chłopak zaczął się pytać w czasie gry wstępnej "Kochanie czy już mogę". Szczerze już bym wolała wyjść na jakąś seksomankę czy jak to się nazywa. No ale chciał dobrze. No ale powiedziałam w końcu że ten tekst mi nie pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nananananana
fajny temacik i fajne osoby wypowiadają sie ;) milo jest to poczytac ;) Moj chlopak akurat zacząl się starac, a wszystko przez to, ze nie spotykalismy sie przez 4 dni bo mu powiedzialam ze nie chce z nim byc (przez to ze barddzo nabroil) wiec jesli chodzi o staranie sie to poki co nie narzekam.. ale tak czytam tutaj, ze facetom trzeba mowic wszystko wprost. No wlasnie ja to wiem, ale czasem on do mnie mowi "dlaczego sie zloscisz" ja "domysl sie" on "znowu musze sie domyslac, ja nie wiem!" szczerze mowiac nie moge sobie wbic to do glowy ze im naprawde trzeba wszystko ale to wszystko tlumaczyc, podawac kawe na lawie! wierze w to, ze jednak oni sie czasem czegos domysla.. hehe ale tak wierze wierze i nic z tego nie mam, bo jednak za kazdym razem widze, ze trzeba im wszystko powiedzec wprost.. ktos tutaj pisal, ze dobrze by bylo powiedziec facetowi ze chcialybyscie raz na jakis czas dostac kwiatka czy cos... no tak.. ale czy wy bylybyscie szczesliwe z tego powodu, ze on wam kupil kwiatka bo chcialyscie? ja akurat mam takiego chlopaka, ze jesli chodzi o prezenty to mi je kupuje, zabiera mnie czesto na jakies wypady, kupuje czekoladki, kwiatki, a wszystko to bez okazji... ale tak sobie mysle, ze chyba go nie doceniam.. czy wasi faceci tez tacy sa, ze wam tak duzo kupuja, ze tak czesto was zzaskakuja? Kurcze naprawde nie zdaje sobie z tego sprawy, ze niewielu jest takich mezczyzn.. tylko, ze wiecie co? ja to wszystko dostaje, teraz sie stara itp, ale potem zawsze jest takie cos, ze sie np nie odzywa caly dzien (calutki-ma wyl kom itp) a potem sie okazuje ze pil z kolegami ;( i nie wiem co bym wolala, czy faceta ktory mi nic nie kupuje, nie sprawia mi niespodzianek, ale za to nie pije, nie olewa mnie wtedy gdy jest z kolegami, czy faceta ktory mi sprawia radosc (niespodzianki) ale za to od czasu to czasu mnie olewa (pijac z kolegaami) :( nie mam pojecia... brr to zycie to trudne jest :( dlaczego musialam sobie znalezc faceta ktory lubi pic? duzo pic :( i ktory potrafi to mi tak wynagrodzic ze ja zapominam o jego krzywdach, aj.. jakbyscie moglby to napiszcie co byscie wolaly.. aaa i zapomnialam napisac, ze jestem z nim 4,5 roku ;) to byly ze tak powiem burzliwe lata :D rozpisalam się, pewnie wam się tego czytac nie będzie chcialo, ale jak przeczytacie to dziękuje wam za to z góry ;) powodzonka wam zycze! :) pewnie tu jeszcze wpadne ;] wlasnie! przypomnialam sobie cos. Mam takie jedno jeszcze pytanko co ja moglabym kupic swojemu facetowi tak bez okazji ? (np on mi daje czekoladki, roze) a ja co mu moge dac? dalabym mu czekoladki, ale on slodyczy nie lubi :( perfumy to nie, bo to za drogie jak na jakis maly drobiazg wiec co ? :( bo ja juz sama nie wiem.. ok koncze juz, nie marudze wam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierwszy raz na tym forum
nananananana jesli ten twój facet pije to macie problem. Ja pisałam też o tych kwiatkach ale ja osobiście nie lubię ich dostawać. Za to lubię czekoladki :D Wole poćwiczyć trochę i zjeść czekoladę niż sobie jej odmówić. Mój chłopak to doskonale wie. Ale nie chodzi o to że ty mu mówisz "kup mi kwiatka" i on kupuje, albo to że mógłby ci kupić czasem coś bez okazji i on kupuje wtedy kiedy to mówisz, bo to tez takie wymuszenie trochę. Ja mam taki sposób, że też mu kupuję takie drobiazgi, czekoladę, batona cokolwiek. Tu też się tyczy twojego pytania o to co mu kupić od czasu do czasu. Ja właśnie nie wymyślam Bóg wie czego i za ile kasy, tylko właśnie takie drobiazgi baton, pomarańcz, czekolada, czasem browar (no ale ty mówiłaś że nie lubisz jak twój pije), a może twój facet potrzebuje właśnie kleju biurowego, albo linijki, albo ołówka, cokolwiek co mu się na pewno przyda. Wiem że to mało wyszukane ale na "bez okazji" może być. Czasem się bardziej postaram to mu kupię krem do twarzy. Na pytanie którego faceta bym wolała to odpowiem że swojego: Stara się o mnie, czasem coś mi pomoże coś mi kupi, na piwko z kolegami też czasem wyskoczy, ale nie ukrywa tego. Zazwyczaj to toleruję bo ma niewiele okazji na spotkanie z kolegami. Nie wiem jak u ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŁZAWIĄCA
a ja wam powiem ,ze sama właziłam w dupę ,prosiłam ,mówiłam o co mi chodzi ,kazałam wprost nawet kwiatka kupić ale mój{chyba już nie bo dziś kazałam mu się zabrać ze wszystkim}i tak mawiał,ze jest zajebisty i nie bedzie sie starał o żadna dupę .strasznie tego nie lubiłam ale zaraz poprawial się że ja jestem inna.akurat-nawt jak wyjeżdzaliśmy razem notabene wczoraj wróciliśmy to każde płaciło za siebie-ja podwójnie bo jeżdzę z synem więc więcej straciłam a teraz jestem bez pracy bo zaczynam od czwarktu więc nawet nie drgnął by zrobić cokolwiek.Koniec z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s123
upp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest tak późno, że nie doczytałam do końca. Moim zdaniem problem leży w tych Waszych całych podchodach - sztuczkach między partnerami. Taka gra, 'wieczna' gra. A każda gra kiedyś się kończy, każda sztuczka ma swój finał, zabawa w podchody również prowadzi do zakończenia ... i potem co? A to co właśnie macie, to o czym piszecie.. Nie mam głowy żeby to teraz tłumaczyć. Kto potrafi wyłapać przenośnię ten wie o czym mowa. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×