Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gorace wargi4

On nie chce się ze mną ożenić, a ja nie chcę w to uwierzyć

Polecane posty

Gość gorace wargi4
"to nie wolny związek jest tu problemem, tylko brak jakichkolwiek wspólnych planów na życie, brak chęci do brania odpowiedzialności za drugą osobę" nie napisalam tego, ale to jest smutna prawda, w moim przypadku, niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ice...
Jedno z drugim się wiąże niestety. Nie wyobrażam sobie inwestować we wspólną przyszłość, zaciągać kredytów nie mając tej formalnej podkładki jaką daje ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka napisala
a o dzieciach myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A o czym świadczy fakt, że nie on nie chce o tym rozmawiać, unika tematu, boi się deklaracji? Tu nie chodzi o rzucenie dla świętego spokoju 'dobra, będę z Tobą do końca życia', tylko o stabilizację i pewność. Każdy kto poważnie traktuje związek, komu zależy, to rozmawia. Rozmijają się w potrzebach i oczekiwaniach, zatem trzeba poszukać kompromisu. A jak się ma to odbyć, skoro nie ma między nimi rozmowy na ten temat? Każde sie zapiera w sobie i nie patrzy na potrzeby drugiej osoby. A takie 'karanie' faceta tym nie robieniem loda, to dla mnie przegięcie, jak wszelkie próby wymuszania deklaracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
slub nie daje gwarancji, na nic ale jak z kims sie jest to plany trzeba miec, perspektywe rozwoju jakąs

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Każdą obietnicę można złamać, możecie przysięgać przed tym waszym bogiem, tylko, że kobietkom gadanie nie szkodzi, a facet z reguły na wypadek rozwodu ma przejebane w sfeminizowanych sądach rodzinnych. Możliwe, że wasi faceci wam nie ufają. Zresztą, skoro mają reglamentowane lody, to się nie dziwię. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ezoteryczna --- tu sie z tobą zgodzę ze rozmowa, wspolne plany to podstawa i własnie to daje poczucie bezpieczenstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ice...
Kolorowa---> dokładnie :) Nie chodzi może tyle o sam ślub, ale o jakąś deklarację, jego plany, w których byłabym uwzgledniona,a nie takie życie z dnia na dzień beż żadnych zobowiązań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość me all
Panie, Panowie, a cóż złego jest w nieformalnym związku, jeśli zasady są jasno określone, a kwestie formalne są załatwione notarialnie? Jestem w "wolnym związku" już 8 lat, przejścia mieliśmy takie, że niejedno małżeństwo mogłoby się zdziwić. Ciągle jesteśmy razem, bo CHCEMY. Nic nas razem nie trzyma, poza naszą wolą. Obydwoje pracujemy, nikt nie jest od nikogo uzależniony materialnie. I jest nam SUPER

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorace wargi4
Ataki na "nierobienie loda": Robienie loda wynika z mojej dobrej woli, i jest takim uroczym dodatkiem do sexu,.... czasem wstępem a czasem po prostu zamiast. Ponieważ facet jest generalnie "zaspokojony" bez loda i specjalnie fizycznie nie cierpi z tego powodu, stwierdziłam, że co się będę wysilać na kur*wa próżno. On bardzo lubi loda, ja bardzo chcę mieć ślub. Nie ma lekko. O.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ice...
gorące wargi ---> to w takim razie muszisz zmienić nicka :D spróbuję też sztuczki z nierobieniem loda :D Może zadziała, bo cieżko będzie mojemu bez tej atrakcji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie tymbardziej ze zegar tyka--- jak sama autorka zauwazyła autorko, wez go krotko i z nim pogadaj, niech wyklaruje jak widzi dalej wasz zwiazek, kiedy dzieci itd slubem go nie draznij bo wtedy bedzie mowil, nie bo nie, byleby postawic na swoim moze wkoncu sie otworzy i cos wyduka jak to widzi faceci czasem za duzo nie mowia bo tacy są, ale to nie znaczyże tez nie myslą... jeden szczebioce a drugi cedzi :-) a potem sie niekiedy okazuje się, ze krowa ktora duzo muczy, mało mleka daje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorace wargi4
Tak, ja też jestem samodzielna. W sumie zarabiam nieco więcej niż mój "parter życiowy"..... więc naprawdę nie chodzi o finanse tylko o uczucia i przyszlość....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorace wargi4
ide spac, dziękuje za wsparcie duchowe! Buziaki. :* :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorace wargi4
powodzenia ice z nierobieniem loda. Tylko nie zdziw sie jak będziesz o tym sama marzyc... zajadać się parówkami i kiełbaskami naprawde trudno wytrzymac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriuszka564
Dolaczam do grona bo mam identyczny problem. Nie tyle sam brak slubu i oswiadczyn jest dla mnie problemem ile taki wlasnie brak wspolnych planow, brak rozwoju zwiazku. Czuje ze stoje w miejscu, rozmowy sa o wszystkim ale nie o przyszlosci. bo on nie lubi planowac, bo po co, zyje z dnia na dzien. Coz, do tego nie pracuje ani nie uczy sie, minal 7 miesiac kiedy siedzi na garnuszku u rodzicow i nie mam pojecia nawet co zamierza zrobic ze swoim zyciem bo mi sam z siebie nic nie mowi. Przykre. Dodam ze jestesmy ze soba 4,5 roku. Sobie gra do 3 w nocy, spi do 12, lezy przed tv, mamusia mu zrobi sniadanie, potem obiad, czasem kolacje, czeka az ja przyjde a jak nie przyjde to spotyka sie z kolegami i tez graja. I takie zycie go satysfakcjonuje. A mnie nie. Nawet planow na wakacje nie lubi robic. Bo nie ma kasy.... no trudno zeby mial skoro nie szuka pracy, a moze szuka tylko ja o niczym nie wiem? Ilekroc zapytam czy szuka to mowi ze szuka i nic wiecej. Ilekroc mowie zeby poszedl w koncu pracowac albo zainteresowal sie do kiedy sie zdaje papiery na jakiej uczelni to mowi ze pojdzie, ale tak samo mowi juz pol roku. Czuje beznadzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriuszka564
moze to dlatego ze on ma dopiero 23 lata, ale jestesmy juz tak dlugo ze soba, nawet jakby sie teraz oswiadczyl to slub dopiero za 2 lata moglby byc, wiec nie sadze ze wiek jest jakas przeszkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriuszka564
moze to dlatego ze on ma dopiero 23 lata, ale jestesmy juz tak dlugo ze soba, nawet jakby sie teraz oswiadczyl to slub dopiero za 2 lata moglby byc, wiec nie sadze ze wiek jest jakas przeszkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KOBIETKA42
Hmmmm, rozmawiałam ze swoim "chopem", z którym jestem od 2 lat o podpisaniu papierka w urzędzie. To on chce, bo mi po rozwodzie do papierka nie jest spieszno. On twierdzi, że to jest miarą bycia mężczyzną, głową domu. Ale może dlatego tak twierdzi, że jest starszy od Waszych chłopaków, sam wychował dziecko, cięzko w życiu pracował ... i troszkę boi się, że ... go zostawię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcelinkaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcelinkaaa
Odp jest jedna musisz zmienić kandydata na męża Ten się zepsuł trzeba go wymienić na lepszy model. Tyle żartów DZIEWCZYNO to jest egoista i na 1000% ma Ciebie gorąco gdzieś jest z Tobą Tylko z rozpędu. ( my kobietki jesteśmy naiwne ale nie głupie przynajmniej większość) Masz jeszcze czas możesz spotkać kogoś komu będzie rzeczywiście na Tobie zależeć , pomyśl o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yiza
Właściwą odpowiedzią na Twoje pytanie wydaje mi się jednak to, że on nie chce ślubu bo ciągle szuka. Mój narzeczony był z dziewczyną 6 lat i ona go po jakiś 3-4 zaczęła męczyć o slub... uciekł jak było "zbyt poważnie", czyli dwa lata później.. rok później poznał mnie, a oświadczył się po półtora roku - niedługo ślub. Twierdził, że nigdy się nie ożeni, a teraz mówi, że on chyba podswiadomie wiedział, że to nie ta... (dziewczyna zaraz po rozstaniu znalazła kogoś innego i też jest szczęśliwa). Pozdrawiam i zyczę dobrych i mądrych decyzji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriuszka564
A przypomnial mi sie argument mojego partnera za tym zeby sie nie spieszyc ze slubem, co prawda jestem mloda ale jednym w moich argumentow za byl ten kobiecy zegar biologiczny. Moj partner stwierdzil i to z cala powaga ze jak Bog zechce to bede miec dziecko w wieku 70 lat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja siostra cioteczna też miała faceta- ona już 32 lata w tej chwili- też cudowal jak umial a jej zegar tykał - ona chciała mieć rodzinę , dzieci a on cholera wie co chcial mieć- żyi jak małżeństwo. w końcu sprawę postawiła jasno- facet się ulotnił - bo się nie wyszalał:O szkoda było jej czasu i tyle z drugiej strony sa osoby które nie uznają instytucji małżeństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja byłam 10 lat w takim zwiazku - dziś wiem, że facet miał tylko super gadane i jaokos mnie zawsze przekonał. Potwm mówił, że to on czekał aż będzie sprzyjający moment, jak sie z nim rozstałam, to płakał, że on teraz zrozumiał, że nie dawał mi poczucia bezpieczeństwa i że on się zmnieni, zbuduje drugi dom, taki dla nas, żebym wróciła. Nie wróciłam, związałam się z fantastycznym facetem - za półtora tygodnia wychodzę za mąż po 9 miesiącach związku i jestem szczęśliwa. a od wspólnej znajomej usłyszałam ostatnio, że mój były to chyba rzeczywiście się nadaje na żadne poważne związki, bo teraz mieszka sam i babę ma na doskok, bo by mu na stałe przeszkadzała, po domy by mu się plątała. Jak twierdzi, że sie nie ożeni, to się nie ożeni - są faceci, którzy chcą mieć żony i będa je szanować - poszukaj takiego, jesteś ode mnie młodsza o 5 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorace wargi4
witam ponownie :) wczoraj, nabrawszy rozpędu na "kafeterii" ;) udało mi się wreszcie porozmawiać z tym Nieczułym Draniem, moich chłopakiem. Powiedział mi, że sprawa ślubu mu zobojętniała, a dokładniej: nie widzi już tylu argumentów przeciw (yessss, yesss!). Dowiedziałam się również że zamierza to zrobić gdy będzie chciał mieć ze mną dziecko. :) Co nastąpi nie wiadomo kiedy, ale prawdopodobnie po ukończeniu kolejnych studiów. Poprosił mnie również, żebym przez ten czas mu zaufała, i nie wyobrażała sobie że odejdzie dla innej. Zgodnie z podpowiedzią którejś z Was, spytałam patrząc mu w oczy "czy jest pewien tego że chce ze mną być" Odpowiedział trochę pojękując i nadymając policzki że jest pewien. A potem wrócił do 434 strony książki pt "Lód" a ja zrobiłam pojednawczą herbatkę....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gorące wargi nigdzie, w zadnym zwiazku nie ma idealnie... ale msle ze taka rozmowa z nim powinna ci wiele dac.. powtarzam ci ..nie kazdy facet umie wyrazac słownie to co mowi, ale to nie znaczy ze cie nie kocha czy zze cie nie traktuje powaznie śłowa niewiele znacza jak nie ida za tym czyny mysle ze fajnie wam sie ułozy i jak bedzie potrzeba to i na ten slub sie zgodzi:-) zycze powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorace wargi4
kolorowa, ty to jestes optymistką !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×